Jak ujawnia portal Navy Times, powołując się na anonimowych urzędników, którzy mieli okazję zapoznać się z utajnionym pismem w tej sprawie, administracja prezydenta Obamy zakazała przedstawicielom Pentagonu „mowy rywalizacji” w odniesieniu do Chin. Zdaniem Białego Domu taka retoryka wypowiedzi nie służy relacjom amerykańsko-chińskim, ustawiając je na kursie nieuchronnie zmierzającym ku konfrontacji.

Zakaz powyższy jest odzewem na, między innymi, wypowiedzi sekretarza obrony Asha Cartera (na zdjęciu po lewej, wraz z filipińskim sekretarzem obrony) oraz szefa operacji morskich, admirała Johna Richardsona. Pierwszy z nich kilka miesięcy temu mówił o „powrocie do rywalizacji potęg” w południowo-wschodniej Azji, gdzie wzrasta potencjał Chin. Drugi – w swoich założeniach strategii morskiej określił Chiny i Rosję jako rywali USA w wyścigu o mocarstwową pozycję. Zdaniem obecnego rządu slogany takie są zbyt dużym uproszczeniem aby oddać całą złożoność stosunków między USA a Chinami i powinny być zastąpione sformułowaniami mniej drażniącymi.

Krytyka ta może być odbierana jako przerost niesławnej politycznej poprawności, gdyż obie wspomniane wypowiedzi, choć pachnące retoryką wojowniczych „jastrzębi” z Pentagonu, wyrwane były z szerszego kontekstu. Ich autorzy zauważali jedynie, że po latach udziału w wojnach asymetrycznych Stany Zjednoczone powinny być gotowe na potencjalne konflikty z równorzędnymi przeciwnikami, dysponującymi najnowocześniejszą bronią i sposobami jej wykorzystania mogącymi wyprzedzać doktrynę USA, co niwelowałoby dotychczasową przewagę systemów amerykańskich lub eksploatowało ich największe słabości.

Do krytykowanych przez Waszyngton tendencji na pewno zaliczałoby się też stanowisko dowódcy amerykańskich sił na Pacyfiku, admirała Harry’ego Harrisa, który proponował odpowiedź na budowę przez Chiny sztucznych wysp przez silną obecność w regionie amerykańskich okrętów i samolotów. Harris chciałby tym zatrzymać tworzenie się „Wielkiego Muru z piasku” nim dociągnie on niebezpiecznie blisko Manili – czym sami Filipińczycy wydają się ostatnio jednak jakby mniej zaniepokojeni .

Republikański senator John McCain oraz analitycy Bryan McGrath i Jerry Hendrix (wszyscy będący oficerami US Navy w stanie spoczynku) mówią w tej sprawie prawie jednym głosem, wskazując na to, że źródłem amerykańskich problemów w regionie są braki decyzyjne oraz odwoływanie się do złożoności i niuansów zamiast faktycznych rozwiązań, zaś kierując się względami wizerunkowymi bardziej niż racjonalnymi obecna administracja chce opuścić urząd przy wrażeniu „maksymalnej współpracy z Chinami i minimum zamieszania”.

(navytimes.com; fot. US Air Force/ Senior Master Sgt. Adrian Cadiz)