Dni NATO w czeskiej Ostrawie już tradycyjnie kończą sezon pokazów lotniczych w naszej części Starego Kontynentu. Srodze pomyliłby się jednak ten, kto widziałby w tej imprezie jedynie jej aspekt lotniczy. Samoloty stanowią jej główną i najbardziej eksponowaną część, ale bynajmniej nie jedyną i na pewno nie najgłośniejszą.

Dla Polaków impreza organizowana corocznie na lotnisku imienia Leoša Janáčka jest szczególnie interesującą propozycją ze względu na bliskość granicy polsko-czeskiej. Ze Śląska można bez problemu wyjechać z domu wczesnym ranem, dojechać na miejsce o czasie i wrócić tego samego dnia wcale nie tak późnym wieczorem. Trochę gorzej mają mieszkańcy północnych części Polski, którzy muszą w planach uwzględniać nocleg w Ostrawie lub którejś z pobliskich miejscowości (a absolutnie wszyscy muszą uwzględnić ogromny korek na drodze dojazdowej), niemniej jednak popularność, jaką Dni NATO cieszą się nad Wisłą, wciąż rośnie. W tym roku język polski wśród publiczności słyszało się niewiele rzadziej niż czeski.

(Uwaga. Wszystkie zdjęcia po kliknięciu otwierają się w większej rozdzielczości.)

[/podpis]

Zacznijmy spacer po lotnisku od wystawy statycznej, w takiej kolejności, w jakiej obchodzili ją zwiedzający. Na początku, tuż przy bramie, czekały litewski i rumuński C-27J Spartan…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

oraz amerykański B-52 Stratofortress i C-130H Hercules.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Dalej królowały dwa E-3A Sentry, brytyjski (na zdjęciu) i NATO-wski. Do tego drugiego od samego rana ustawiały się kolejki zwiedzających. Kto czekał krócej niż kwadrans, mógł się nazywać szczęściarzem.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Pod drzewami przycupnęły między innymi czeski rządowy Jak-40…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

polska CASA C-295M…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

i brytyjski B200 King Air. Jego „bliźniak” prezentował się w locie.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Nie zabrakło też śmigłowców. Był austriacki Alouette III…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

i pięknie ozdobiony Mi-35 reprezentujący gospodarzy. Uroczego tygrysa wymalowano mu z okazji uczestnictwa w Tiger Meecie w Cambrai.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Ten Boeing 737 nie wygląda najlepiej, ale też nie musiał pokonać dalekiej drogi, by trafić w to miejsce. W Mošnovie znajdują się bowiem zakłady naprawcze Boeinga.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Największe zainteresowanie budziły wszakże samoloty bojowe, wśród nich prym wiodła zaś para amerykańskich F-15C z bazy Lakenheath. Ten Eagle numer 86-156 nosi oznaczenia (zielone gwiazdy) dwóch zwycięstw powietrznych odniesionych nad Serbią w marcu 1999 roku – jego ofiarą padły dwa MiG-i-29. Pilotem był wówczas kapitan Jeff Hwang.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Nie zabrakło czeskiego Gripena (co ciekawe, najnowocześniejszy samolot w arsenale naszych południowych sąsiadów nie zaprezentował solowego pokazu w locie, mimo że Dni NATO łączone są od trzech lat ze świętem Czeskich Sił Powietrznych).
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Dwa L-159 demonstrowały szeroki wachlarz uzbrojenia.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Były też F-16 – holenderski…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

i norweskie.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

W tym towarzystwie wyróżniały się filigranowe: Hawk w barwach Union Jacka
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

i estoński L-39 Albatros.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Warto zwrócić uwagę, jak blisko samolotów ustawiono ogrodzenie. Zwiedzający mieli maszyny praktycznie na wyciągnięcie ręki. Na zdjęciu Eurofighter Typhoon, który z tak bliska robił przytłaczające wrażenie.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

W tych okolicach zwiedzający zawracał i ruszał w kierunku przeciwległego końca lotniska, gdzie rozstawiały się wszelakie służby mundurowe. Po drodze mijał jednak część wydzieloną na potrzeby lądowych pokazów dynamicznych prezentowały się między innymi Pandur…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Dingo (zbudowany przez Krauss-Maffei na podwoziu Unimoga)…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

T-72M4…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

i zabytkowy LT-38.
Maciej Hypś, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Były także pokazy walki z udziałem wojsk lądowych, ubarwione przez haubice samobieżne Dana. Jeśli było się w tym momencie tuż przy barierkach, to po trzech salwach autentycznie bolały uszy.
Maciej Hypś, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Tradycyjnie nie zabrakło pokazów policji, w tym także polskiej, wszak ze stolicy województwa śląskiego do stolicy kraju morawsko-śląskiego niedaleko.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Jak zwykle bardzo efektownie wypadła prezentacja oddziału konnego ostrawskiej Policji Miejskiej.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Wielką atrakcją był pokaz Plutonu Motocyklowego praskiej Gwardii Pałacowej. W praktyce to takie akrobacje lotnicze w 2D, zabrakło tylko solisty, który zaprezentowałby na przykład jazdę na tylnym kole.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

W dalszej części lotniska swój sprzęt wystawili strażacy (na zdjęciu wóz bojowy ochotniczej straży pożarnej z Racimowa)…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

policjanci…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

celnicy (na zdjęciu mobilna stacja do prześwietlania pojazdów)…
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

no i oczywiście żołnierze (na pierwszym planie wyrzutnia systemu 2K12 Kub).
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

No ale tak czy inaczej, wszystko to były jedynie miłe przerywniki w pokazach lotniczych, skupmy się więc na tym, co najważniejsze. Na zdjęciu włoski Eurofighter Typhoon z 9. Eskadry wchodzącej w skład 4. Skrzydła imienia Amadea d’Aosty.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

W tym roku latały nad Mošnovem dwa Typhoony, włoski i austriacki. Ten drugi prezentował jednak pokaz z dolotu i już choćby z tego powodu nie mógł dać pokazu równie efektownego jak jego włoski „brat”.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Reprezentant Italii tymczasem nawiązał do najlepszych tradycji Frecce Tricolori i wycisnął ze swojego myśliwca niemalże maksimum możliwości. Ach, żeby tak jeszcze móc usłyszeć, jak przekracza prędkość dźwięku. Do diabła z bólem uszu (i głuchotą).
Maciej Hypś, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Jeśliby oceniać jakość pokazu proporcjonalnie do masy i rozmiarów samolotu, pierwsze miejsce na podium należałoby się innemu Włochowi – C-27J.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Beczki i pętle teoretycznie nie powinny mieć racji bytu w takim aeroplanie, jednak okazuje się, że mają. Bardzo dobrze świadczy to o konstruktorach Spartana i wbrew pozorom nie sprowadza się do efekciarstwa. Duża moc silników i świetne właściwości aerodynamiczne pozwalają mu korzystać z lotnisk w niedostępnych, niebezpiecznych (jego lądowanie oglądane od przodu wygląda tak, jakby samolot lądował pionowo) rejonach.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Jako wielką atrakcję zapowiadano pokaz tankowania w locie Gripena przez francuskiego KC-135. I faktycznie, atrakcja była, szkoda tylko, że taka krótka, bo zaledwie jeden przelot w dużej odległości od publiki. Skoro tankowanie i tak było symulowane, samoloty mogłyby nawrócić i drugi przelot również wykonać w ciasnej, a nie luźnej formacji.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Duże zainteresowanie wzbudziła symulacja walki powietrznej pary MiG-ów-29 – dynamiczna, ostra, z częstą zamianą ról. Rzecz jasna, gdyby identyczna walka miała się odbyć w rzeczywistości, „goniony” zostałby strącony przez „goniącego” co najmniej pięć razy, ale przecież celem tej zabawy nie było przedstawienie symulacji dogfightu od „A” do „Z”, lecz raczej kompilacji jego elementów (z rzucaniem flar włącznie).
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Nie zabrakło atrakcji dla miłośników śmigłowców.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Mi-171Š – najnowsza czeska modernizacja słynnego Mi-17.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Tu z kolei austriacki S-70 Black Hawk.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Szwajcarski AS.532UL Cougar nie wykazał się takimi manewrami jak Black Hawk.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemniej jednak, pokaz tego śmigłowca oglądałem z większym zainteresowaniem, bo jest to po prostu dużo rzadszy widok na pokazach lotniczych.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Słoweński Pilatus PC-9M Hudournik. Słowenia w pewnym sensie uczciła w ten sposób dziesiątą rocznicę zaproszenia do Paktu Północnoatlantyckiego, które to zaproszenie otrzymała na szczycie w Pradze.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Majestatyczny bombowiec B-52H to chyba ostatni samolot, po którym można by oczekiwać akrobacji. Reprezentant bazy Barksdale przytłaczał jednak rozmiarem i rykiem ośmiu silników Pratt & Whitney TF33.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Dla Francuzów z formacji Ramex Delta był to pierwszy pokaz poza ojczyzną. Niestety w Czechach para Mirage’ów 2000N zaprezentowała pokaz okrojony z efektownego elementu – pirotechniki. Na lotnisku Leoša Janáčka nie ma po prostu takiego miejsca, gdzie można by w sposób bezpieczny dla publiczności zorganizować kilka wybuchów.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Ale powiedzmy sobie szczerze, mało kto przyjeżdża na pokazy lotnicze po to, by oglądać efekty pirotechniczne. A rozpatrywany z perspektywy ściśle aeronautycznej występ Ramex Delta zasłużył na wysoką ocenę
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Pokaz Su-22 nie musi być szczególnie efektowny, bo samoloty te są efektowne same w sobie. Siły Powietrzne RP dysponują jedynymi obok Tornad i B-1 maszynami o zmiennej geometrii skrzydeł służącymi w państwach NATO.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemniej jednak, polskie samoloty zaprezentowały się udanie, może nie zasługują na miano gwiazd tegorocznych pokazów, ale z całą pewnością wywarły na publiczności bardzo dobre wrażenie. Brakowało mi pięknie malowanych polskich MiG-ów-29, jednak przemyślawszy sprawę, dochodzę do wniosku, że dobrze się stało. Dla czeskich i słowackich widzów MiG-29 to nieomalże codzienność – w przeciwieństwie do Su-22. Jeśli już miałbym na siłę szukać powodów do narzekania, to przydałoby się okolicznościowe malowanie, choćby tylko drobny motyw graficzny.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Kto więc zasługuje na miano gwiazd? Oczywiście przede wszystkim Red Arrows.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Brytyjczycy występują w tym rok w okrojonym, siedmiosamolotowym składzie. Jest to skutek tragicznej śmierci Flt Lt Jona Egginga i Flt Lt Seana Cunninghama w roku ubiegłym.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Niemniej jednak, podobnie jak na innych pokazach tego lata, „Czerwone Strzały” zachwyciły miłośników lotnictwa. W moim odczuciu wśród najlepszych zespołów akrobacyjnych świata zajmują niezagrożone pierwsze miejsce.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Jak zwykle – zdjęcia to tylko zdjęcia. Ich taniec trzeba zobaczyć na żywo.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Z kolei największą gwiazdą indywidualną był – tu również bez cienia wątpliwości – Solo Türk.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Gdybym miał określić jego występ jednym słowem, powiedziałbym – arcymistrzostwo. Było szybko, ostro, energicznie.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

[/podpis]

Piękny, czarno-złoty F-16 dał pokaz, który przyćmił nawet holenderski Demo Team na F-16 z kapitanem Stefanem Stitchem Huttenem za sterami.
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl[/podpis]

Ostrawskie Dni NATO są imprezą, do której trudno mieć jakiekolwiek zastrzeżenia poza organizacyjnymi (korki przy dojeździe). Pod względem pokazów w powietrzu mogą śmiało konkurować z większością europejskich wydarzeń typowo lotniczych, a przebijają je obecnością wojsk lądowych. Jest to także świetna promocja dla państwa czeskiego. Wbrew pozorom takie ciekawostki jak „akrobacje” na motocyklach są prostym, a przy tym bardzo skutecznym sposobem, by wzbudzić w zagranicznych gościach sympatię do gospodarzy. Osobliwą zaletą jest też układ lotniska imienia Leoša Janáčka, dzięki któremu – o ile wiatr wieje z odpowiedniej strony, a zwykle tak jest – samoloty podchodzą do lądowania dosłownie kilkanaście metrów nad głowami widzów wchodzących na teren pokazów (lub wychodzących).

A gwiazdy pokazów? Cóż, polscy miłośnicy lotnictwa pytani, kogo chcieliby zobaczyć w przyszłym roku na Air Show w Radomiu, najczęściej odpowiedzą „Rosjan”. Ja zaś powiadam: Solo Türka i Koreańczyków z Black Eagles. I Red Arrows.

Zachęcamy też do odwiedzenia galerii wideo: link.