Rosja – kraj wielu mitów i tajemnic. Kraj, którego mieszkańcy we krwi mają posłuszeństwo wobec rządu – carskiego, komunistycznego, a obecnie od pozornie demokratycznych rządów wielkich oligarchów i byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa ZSRR. Kraj, którego przywódcy w każdym z okresów historycznych wyznawali i wyznają ideologię mocarstwową. Największe powierzchniowo państwo świata, którego gęstość zaludnienia jest jednak jedną z niższych. Rosja – największy problem świata?
Na to i inne pytania odnośnie przyszłości Rosji odpowiedzieć stara się Tadeusz Kisielewski w swojej książce „Schyłek Rosji”, wydanej w wydawnictwie Rebis. Autor, znany ostatnio z postawienia hipotezy, jakoby NKWD filmowało zbrodnię katyńską, jest polskim politologiem i analitykiem stosunków międzynarodowych. Poprzednie książki Kisielewskiego traktowały o takich zagadnieniach jak m.in. uwarunkowania światowej dominacji Stanów Zjednoczonych czy perspektywy rozwoju sytuacji geostrategicznej w odniesieniu m.in. do Rosji, autor jest więc ekspertem w dziedzinie analiz stosunków międzynarodowych i wysuwaniu hipotez dotyczących rozwoju sytuacji międzynarodowej. Czy jego niezaprzeczalnie duże doświadczenie i wiedza przełożyły się na jakość i poziom książki?

W tym przypadku odpowiedź może być tylko jedna – zdecydowanie tak. Ksiązka zasadniczo podzielona została na siedem rozdziałów. Układ treści w każdym z nich jest następujący – autor przedstawia na początku sytuację obecną, czyli wszelakie dane i suche fakty, następnie analizuje przytoczone wcześniej informacje, by w zakończeniu wyciągnąć ze swoich rozważań wnioski i przedstawić prognozy dotyczące rozwoju sytuacji. Jest to bardzo przyjazne dla czytelnika rozwiązanie, gdyż pozwala w pełni zrozumieć to, co autor chce nam przekazać. Bardzo często spotykałem się z książkami, po lekturze których nie wiedziałem, o co piszącemu właściwie chodziło, gdyż informacje były nieuporządkowane i potrzeba było dużo zaparcia, by wynieść z lektury coś więcej niż tylko frustrację.

Ogólnie rzecz biorąc książka Kisielewskiego traktuje o obecnej Rosji i jej problemach, a wszystko składa się na końcowy wniosek – Rosja w obecnym, formowanym od początków władzy carskiej kształcie przeżywa właśnie swój schyłek. Sytuacja społeczna, jaką ją opisuje autor, podobna jest do obrazów wielkiego miasta-demona – Petersburga, przedstawionego w powieści Fiodora Dostojewskiego „Zbrodnia i kara”. „…na 20 mln Rosjan w wieku produkcyjnym milion siedzi w więzieniach i łagrach, 4 mln jest wojsku, milicji i służbach specjalnych, 4 miliony to alkoholicy, a milion – narkomani. Wynikałoby z tego, że połowa Rosjan w wieku produkcyjnym jest wyłączona z pomnażania bogactwa narodowego” – ten jeden cytat powinien być dla potencjalnego czytelnika wystarczającą zachętą do lektury tej pozycji. Podobnych, nieznanych przez osobę tylko pobieżnie interesującą się sytuacją międzynarodową danych jest w książce wręcz przytłaczająca ilość. Autor problem potraktował całościowo, nie może więc być mowy o pominięciu istotnej informacji. Po lekturze książki Tadeusza Kisielewskiego bez kompleksów będzie można już zabierać głos w dyskusjach dotyczących Rosji.

Większość treści poświęcona jest jednak innym zagadnieniom, m.in. uzależnieniu gospodarki rosyjskiej od wpływów z wydobycia surowców naturalnych. Teza, którą argumentuje autor jest bardzo szokująca, jednak wydaje się prawdziwa: gdy sytuacja na bliskim wschodzie się uspokoi, cena ropy naftowej i gazu spadnie i tym samym spadną wpływy do budżetu Rosji, które w większości pochodzą ze sprzedaży ropy naftowej i gazu ziemnego. W konsekwencji, podążając za słowami autora, Rosji grożą zawirowania społeczne podobne do rewolucji z końca drugiej dekady dwudziestego wieku. Czy więc stwierdzenie o schyłku Rosji nie nabiera realnych kształtów?

Sporo miejsca autor poświęcił także analizie struktury władzy w Rosji, problemowi mafii, a w szczególności przyszłości geostrategicznej państwa – czy Rosja powinna wycofać się ze swoich azjatyckich terytoriów i skoncentrować jedynie na macierzy, czyli europejskiej części, sięgającej do pasma gór Ural? A może Rosjanie powinni stopniowo oddawać tamte tereny pod zarządzanie obywatelom Chin, którzy w późniejszym czasie mieliby całkowicie przejąć pod swoją kontrolę te słabo wykorzystywane z powodu małego zaludnienia tereny? Na te oraz wiele innych pytań znajdziecie odpowiedzi w książce Tadeusza Kisielewskiego.

Mój odbiór „Schyłku Rosji” lekko zepsuł fakt, że cytaty pochodzą właściwie z jednego źródła – Gazety Wyborczej. W swojej pracy autor powinien sięgać do różnych pozycji, a nie skupiać się na jednej, dodatkowo posiadającej w wielu środowiskach opinię manipulującej faktami. Razi mnie także uznawanie za pewnik opinii liberalnych ekspertów od ekonomii – m.in. redaktora wspomnianej już „Gazety Wyborczej” Witolda Gadomskiego, który w swoich artykułach przedstawia często zakłamany i nieprawdziwy obraz sytuacji. Poglądy autora są jego własnymi poglądami, jednak nie zmienia to faktu, że osoby o innej orientacji politycznej i gospodarczej mogą uznać niektóre wyciągnięte przez niego wnioski za nieprawdziwe. Szkoda, że Tadeusz Kisielewski nie pokusił się o przedstawienie problemów z więcej niż jednej perspektywy. Podobnie jest w przypadku tego, jak autor widzi przyczyny obecnej sytuacji Rosji – według niego za wszystko winę ponoszą politycy, którzy zdecydowali o zwolnieniu tempa przemian gospodarczych i prywatyzacji. Z poglądem tym z pewnością nie zgodziłoby się wiele osób.

Podobny dyskurs widoczny jest w wielu polskich publikacjach i raczej nie zmienia oceny książki jako całości.

Abstrahując jednak od wszystkiego, co napisałem w poprzednim akapicie, książkę „Schyłek Rosji” mogę z czystym sumieniem polecić każdemu, kto interesuje się tą tematyką i potrafi krytycznie oceniać teksty, które czyta. Zapewniam, że po lekturze książki Tadeusza Kisielewskiego będziecie wiedzieć o Rosji zdecydowanie więcej niż wcześniej i nie będzie to już dla Was, jak wspomniałem we wstępie, „kraj mitów i tajemnic”.