Podczas dorocznego spotkania Oslowskiego Towarzystwa Wojskowego szef norweskiego wywiadu, generał porucznik Morten Haga Lunde, powiedział, że od niemal roku rosyjskie siły zbrojne regularnie przeprowadzają ćwiczenia symulujące atak na Norwegię.

Pierwsze z wymienionych ćwiczeń odbyły się 24 marca 2017 roku. Grupa dziewięciu rosyjskich samolotów symulowała atak na radar Globus 2 w Vardø (na zdjęciu). Lokalizacja finansowanej przez USA, a obsługiwanej przez norweski wywiad instalacji nie jest przypadkowa. Położony nad brzegiem Morza Barentsa radar ma idealne warunki do obserwacji Murmańska i wszelkich rosyjskich aktywności w Arktyce. Globus 2 przechodzi obecnie modernizację i zdaniem Kremla wejdzie w skład amerykańskiego systemu obrony przeciwrakietowej.

Dwa miesiące później, 22 maja, grupa dwunastu samolotów ćwiczyła atak na zespół okrętów NATO. Norwegowie zaobserwowali wówczas MiG-i-31, Su-24, Su-34 i Tu-22M. Generał Lunde odmówił podania dalszych informacji, jednak zdaniem gazety The Independent Barents Observer opisywany wypadek może dotyczyć tylko ćwiczeń „Eastlant 17″. W rejonie Tromsø w północnej Norwegii ćwiczyły wówczas jednostki nawodne i podwodne z Norwegii, Niemiec i Stanów Zjednoczonych.

Zaledwie pięć dni później zespół dziewięciu samolotów wykonał podobną misję w kierunku Bodø. Odbywały się wówczas wspólne lotnicze ćwiczenia NATO, Szwecji i Finlandii pod kryptonimem „Arctic Challenge”. Rosyjskie samoloty leciały wzdłuż wybrzeża Norwegii, a z Bodø wystartowała grupa F-16 w celu ich przechwycenia.

Pisaliśmy już o arktycznej części manewrów „Zapad-2017”. Generał Lunde ujawnił na spotkaniu kolejny szczegół. W trakcie ćwiczeń Rosjanie rozmieścili wyrzutnie taktycznych pocisków balistycznych Iskander zaledwie kilka kilometrów od norweskiej granicy.

Zobacz też: Rosja ćwiczyła atak na Szwecję

(thebarentsobserver.com)

U.S. Air force