Rosyjskie źródła wojskowe dostarczyły kolejną porcję informacji na temat produkcji i wprowadzenia do służby wyrzutni mobilnych – transportowanych przez składy kolejowe. W ciągu pięciu lat Rosja może dysponować pięcioma takimi bojowymi kolejowym kompleksami rakietowymi, z których każda będzie mogła przewozić po sześć pocisków RS-24 Jars. – Barguzin, bo tak będzie nazywał się nowy kompleks strategicznych pocisków balistycznych, jest zapożyczeniem nazwy silnego wiatru na Jeziorze Bajkalskim – poinformował dowódca Rakietowych Wojsk Strategicznego Przeznaczenia, generał Siergiej Karakajew. Powstał nawet harmonogram prac i określono termin wprowadzenia kompleksów do służby. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w 2018 roku producent udostępni kompleksy do testów, zaś rok później trafią do służby. Należy podkreślić, że zadanie to będzie trudne, a biorąc pod uwagę źródła informacji należy przypuszczać, że może być to propaganda bądź kierowany przeciek informacji. Mają pozostać w linii co najmniej do 2040.

Prace prowadzi Moskiewski Instytut Technologii Cieplnej – czyli ten sam, który rozwijał pociski rakietowe Buława. Jednak na konkrety będzie trzeba poczekać jeszcze jakiś czas. W założeniu mają powstać prototypy pocisków, które wykorzystywać będzie jedynie rynek krajowy. Co więcej składać się będą jedynie z elementów wykonanych z rodzimych materiałów. Waga nowych rakiet ulegnie znacznej redukcji. Nie będą straszyć swoimi ogromnymi rozmiarami, jak te z czasów sowieckich. Współczesne zmieszczą się w jednym wagonie. Poza tym jedną z ich zalet będzie możliwość ukrycia pomiędzy wagonami komercyjnymi. Oznacza to, że trudniej będzie je wykryć na ziemi, co w zasadzie ma uniemożliwiać ich zniszczenie w ataku prewencyjnym. Destrukcyjny potencjał nowej platformy będzie prawdopodobnie mniejszy niż jego poprzednika. Kompleks rakietowy 15P960/15P961 Mołodiec dysponował dziesięcioma głowicami typu MIRV (każda o maksymalnej sile wybuchu 550 kiloton). RS-24 Jars prawdopodobnie wyposaży się w cztery głowice o łącznej sile wybuchu między 0,4 a 1,2 megatony. Górować będą jednak większym zasięgiem i będą bardziej celne.

Pod koniec ubiegłego roku Karakajew podkreślał, że pomysł wznowienia produkcji i użytkowania pocisków rakietowych tego typu opracowano po analizach przeprowadzonych przez urzędników z ministerstwa obrony. Wzięto pod uwagę amerykański program znany jako Prompt Global Strike (tzw. szybkie globalne uderzenie). Jego głównym założeniem jest osiągnięcie możliwości dokonania ataku konwencjonalnego w dowolnym punkcie na świecie. Co więcej, dąży się do tego, aby można było go przeprowadzić nie później niż w ciągu 60 minut od czasu podjęcia decyzji.

Konstrukcja międzykontynentalnych pocisków rakietowych na bazie kolejowej nie będzie pierwszym pomysłem tego typu. Radzieccy wojskowi stworzyli swój pierwszy kompleks pociągowy w 1987 roku, a cztery lata później posiadano już dwanaście sztuk. Wówczas na oryginalny system kolejowy RT-23UTTCh (w kodzie NATO: SS-24 Scalpel) składały się pociski, które ważyły 104 tony. Do ich transportu wymagane były trzy lokomotywy. Pociski były tak ciężkie, że podczas startu uszkadzano tory. Sądzono, że wystrzeliwane z poruszających się pociągów trudniej będzie śledzić niż podczas stacjonarnych startów. W 2005 roku wszystkie egzemplarze zostały zniszczone na mocy traktatu START II. Sytuacja kształtuje się odmiennie na mocy regulacji „nowego START-u”, podpisanego w 2010 roku, który nie zabrania rozwoju ICBM na bazie kolejowej.

(rt.com; themoscowtimes.com; na zdjęciu bojowy kolejowy kompleks rakietowy z pociskiem ICBM – RT-23UTTCh, fot. George Shuklin, via Wikimedia Commons, na licencji Creative Commons CC-BY-SA-2.5)