Zagadnienie stosunku Kościoła rzymskokatolickiego do dwudziestowiecznych systemów totalitarnych jest problemem wciągającym wielu badaczy. Najgorętsze dyskusje toczą się zawsze wokół kwestii żydowskiej. Besier patrzy jednak na to zagadnienie z innej perspektywy, koncentrując się na kontaktach pomiędzy Watykanem a III Rzeszą jako dwóch państw opartych na zasadach autorytaryzmu, dołączając przy okazji inne wątki.

Cechą Kościoła rzymskokatolickiego jest jego tajemniczość i wielowątkowość prowadzonych równolegle działań. Dzięki wyjątkowemu statusowi państwa-kościoła miał (i nadal ma) możliwość aktywnego działania w różnych państwach świata, raz z pozytywnym, raz z negatywnym skutkiem. Zwolennicy podkreślają działania humanitarne, przeciwnicy – walkę z nauką i zacofanie. Niezależnie jednak od tego, po której stronie opowiada się dana osoba, na pewno po pewnym czasie w każdej dyskusji pojawi się problem działań Kościoła podczas II wojny światowej. Dużo już napisano na ten temat, a przyszłe lata przyniosą zapewne kolejne publikacje. Nadal jednak nikt nie rozwiązał wyczerpująco jednego z najbardziej rozpalających pytań XX wieku, a mianowicie: dlaczego przywódca wielomilionowej rzeszy wiernych, biskup religii mającej szerzyć miłość i przyjaźń między ludźmi, nie zrobił praktycznie nic, by przeciwstawić się nazizmowi i faszyzmowi?

Książka Besiera nie próbuje udzielić całościowej odpowiedzi. To tylko przyczynek, swoisty drogowskaz, wskazujący część tła wspomnianej bezczynności. Jest to jednak drogowskaz dość mylnie zatytułowany. Praca, jak to już podkreślono wyżej, nosi tytuł „Stolica Apostolska i Niemcy Hitlera”. Nie do końca odpowiada to prawdzie. Jest bowiem historią życia Eugenia Pacellego od początku jego służby Kościołowi do momentu wybuchu wojny. Besier nie ogranicza się przy tym tylko do III Rzeszy, pisząc również o włoskim faszyzmie czy dyktaturze Francisca Franco. Najwyraźniej względy marketingowe przeważyły nad merytorycznymi.

Autor postanowił opisać wybrane przez siebie zagadnienie niejako od strony świeckiej. Kościół przedstawiono jako jeszcze jedno europejskie państwo o charakterze autorytarnym, usiłujące zrealizować swe cele w dynamicznej Europie okresu międzywojennego. Cel jego działania jest bardzo prosty, Watykan ma ponownie stać się jednym z kluczowych, jeśli nie najważniejszym ośrodkiem decyzyjnym w Europie. Władzę miałby wykorzystać do pokierowania nową antybolszewicką krucjatą, prowadzoną pod sztandarami kapitalizmu i wiary rzymskokatolickiej. Częścią tej gry było (wg autora) nawiązanie swoistego romansu politycznego najpierw z włoskim faszyzmem, potem także z nazizmem i reżimem Franco. Watykan swe cele pragnął zrealizować poprzez wzmacnianie partii prawicowych związanych z katolicyzmem lub, gdzie było to niemożliwe, dbać o dominującą rolę Kościoła poprzez umowy dwustronne. Wszystko to przypominało trochę chodzenie po ostrzu noża. Z jednej strony Watykan mógł rzucić na szalę wielowiekowy autorytet, z drugiej musiał się zmagać z ludźmi o bardzo silnych charakterach, dążącymi do swych własnych celów.

Besier koncentruje się przede wszystkich na szeroko pojętych działaniach dyplomatycznych. Sama postać przyszłego papieża Piusa XII jest tu właściwie czymś pobocznym, przewijającym się zaledwie poprzez poszczególne rozdziały. Na pierwszy plan wypływa tylko przy okazji traktatów lub spotkań, przy których pełnił ważną funkcję. Sam Pacelli jako Pius XII pojawia się na dziewięciu stronach książki, tuż przed podsumowaniem. Autor z pewnego rodzaju zacięciem (sam jest politykiem, historykiem i luterańskim teologiem) krok po kroku rysuje Kościół rzymskokatolicki jako strukturę pełną podziałów, tkwiącą korzeniami głęboko w przeszłości i niezdolną do dostrzeżenia wielu nowych prądów.

Momentami można mieć wrażenie, że Kościół przedstawiony przez Besiera działał niejako w oderwaniu od rzeczywistości, żyjąc wspomnieniami dawnej chwały i minionych idei. Autor duży nacisk kładzie również na podkreślanie rozbieżności pomiędzy wyższymi rangą duchownymi a strukturami terenowymi, objawiające się choćby w różnym sposobie komentowania pewnych wydarzeń. Nie stroni przy tym od przytaczania encyklik i innych dokumentów, mających poprzeć reprezentowane przez siebie poglądy. Przesłanie Besiera jest proste: Kościół katolicki to jeszcze jedna organizacja autorytarna, która poniosła klęskę w wyniku drugiej wojny światowej.
W tym dobrze zbudowanym i solidnie podpartym 24-stronicową bibliografią dziele tkwi jednak pewien element, nie pozwalający mi, jako recenzentowi, przyjąć bezkrytycznie stanowiska prezentowanego przez Besiera. Przede wszystkim, „Stolica Apostolska…” to nie bezstronne opracowanie dotyczące konkretnego okresu. Tę książkę można by porównać do tomu akt prokuratorskich, w których starannie zebrano dowody, nawet te poszlakowe, na poparcie przyjętej przez oskarżyciela tezy. Owszem, wszystko jest tu na miejscu, logika rozumowania bardzo dobrze przedstawiona i umotywowana, jednak po kilkudziesięciu stronach można odczuć pewien brak. Nie ma tu (tak jak w aktach oskarżyciela) głosu drugiej strony, a nawet jakiegokolwiek słowa wyjaśnienia czy komentarza napisanego w duchu prokościelnym. Owszem, autor ma pełne prawo do konstruowania dzieła według przyjętych przez siebie zamierzeń, jednak powinien pamiętać, by trzymać się podstawowej dla każdego badacza zasady obiektywizmu. W tym wypadku, moim zdaniem, regułę tę nagięto. Jest to tym bardziej widoczne, że sam autor bardzo jasno przedstawia swoje poglądy w podsumowaniu książki. Nie jest to nagięcie znaczące, jednak podczas lektury da się wyraźnie wyczuć poglądy autora.

Mimo wszystko, „Stolica Apostolska…” to pozycja godna polecenia każdemu zainteresowanemu tą tematyką. Nie jako podstawowe opracowanie tematu, lecz spojrzenie jednej ze stron, zamieszczone pisemnie w formie dobrze skonstruowanej książki. Jest to pozycja trudna, ale zdolna do wzbogacenia Czytelnika wiedzą. I to jest jej największa zaleta.

Gerhard Besier, Stolica Apostolska i Niemcy Hitlera, Warszawa 2010