Przemysł zbrojeniowy na terenie Polski przed rokiem 1918 właściwie nie istniał. Jedynie w Gdańsku istniała fabryka broni i stocznia okrętów wojennych. W związku z tym należało zbudować go od podstaw. Wojsko bardzo odczuwało braki w zaopatrzeniu w broń i nie miało gdzie remontować broni już posiadanej. MSWojsk. podjęło więc starania, aby uruchomić taką placówkę. Najlepiej nadawały się zakłady produkujące obrabiarki. Fabryka o takim profilu, „Fabryka Maszyn Gerlach i Plust”, istniejąca w Warszawie, została ewakuowana przez Rosjan w 1915 roku. W opuszczonych halach Niemcy urządzili warsztaty naprawcze broni. Zabudowania fabryczne w 1918 roku zarekwirowało MSWojsk. i w 1919 roku uruchomiło w nich remonty broni. W lipcu przekazano warsztaty Głównemu Urzędowi Zaopatrzenia Armii (GUZA), powstałemu 11 kwietnia 1919 roku. Nowy zarząd postanowił uczynić z warsztatów fabrykę broni ręcznej. Przyczyniło się do tego przekazanie Polsce maszyn po fabryce broni w Gdańsku. Do tego zakupiono od rządu niemieckiego dużą ilości części do jej produkcji. Pierwszą partię karabinów typu Mauser, który należał do najlepszych na świecie, wyprodukowano w czerwcu 1922 roku. Uruchomienie masowej produkcji nastąpiło jednak dopiero w 1923 roku1. W 1920 roku warsztaty broni w Warszawie nazwano: Państwowa Fabryka Karabinów (FK). W latach 1922–1924 produkowano tam karabiny (kb) Mauser wz. 1898, po czym w latach 1925–1931 ich miejsce zajął zmodernizowany karabinek (kbk) Mauser wz. 1898. Zakłady przekazały wojsku około 21 900 sztuk kb, kbk zaś – 189 600 sztuk2.
Remonty broni wykonywano też w pięciu zbrojowniach: w Warszawie, Brześciu nad Bugiem, Poznaniu, Krakowie i Przemyślu. Oprócz remontów zbrojownie zajmowały się też przeróbką broni na nową amunicję, używaną w Polsce. Największe znaczenie miała Zbrojownia nr 2 w Warszawie zlokalizowana w arsenale rosyjskim. Jej funkcje były bardzo rozległe, a w dodatku przez cały czas rozszerzane. Tak więc oprócz remontów wykonywano tam części zamienne przy wykorzystaniu warsztatu obróbki mechanicznej, odlewni, oddziału artyleryjskiego i stolarsko-kołodziejskiego. Istniało tam też jedyne wówczas biuro studiów i badań doświadczalnych. Podlegały jej również Warsztaty Rusznikarskie w Cytadeli Warszawskiej. Remontowano tam wszelką broń białą, rewolwery, działa, broń maszynową, karabiny ręczne, rakietnice, pistolety i zajmowano się wyrobem skrzynek amunicyjnych i narzędzi specjalnych, W warsztatach zatrudnionych było około 400 osób, w tym tylko dwunastu oficerów3. Istniały one przez cały okres międzywojenny. Inne placówki tego typu zlikwidowano z chwilą uruchomienia fabryk broni i przejęcia przez nie funkcji remontowych. Łącznie wyremontowano w 1921 roku około: 1250 dział, 5600 karabinów maszynowych, 179 000 karabinów ręcznych, 33 000 bagnetów i szabel oraz tysiące sztuk innego sprzętu niezbędnego wojsku.
Początkowo amunicję kupowano za granicą. Szybko jednak pojawiły się kłopoty polityczne i finansowe. W tej sytuacji GUZA podjęła decyzję uruchomienia produkcji amunicji w kraju. Została ona ulokowana u kilku warszawskich producentów. Już w końcu 1919 roku wojsko otrzymało 1 250 000 kul karabinowych. Z powodu niedostatecznych dostaw MSWojsk. podjęło się uruchomienia własnych zakładów amunicyjnych. Pierwsze utworzono w lipcu 1919 roku w budynkach „Metallampu” w Warszawie, otrzymały nazwę Wytwórnia Amunicji Karabinowej. Pod koniec 1921 roku zatrudniała ona 310 pracowników i mogła wyprodukować 24 miliony kul i łusek karabinowych rocznie. Z powodu trudnych warunków lokalowych zakład zlikwidowano z chwilą wybudowania fabryki amunicji.
Na początku 1920 roku w budynkach fabryki Orthweina i Krasińskiego w Warszawie Departament Uzbrojenia uruchomił Wytwórnię Zapalników Artyleryjskich. W 1921 roku zakłady mogły, przy pracy na jedną zmianę, wyprodukować 450 000 zapalników uderzeniowych i czasowych.
W 1919 roku uruchomiono Warsztaty Amunicyjne nr 1, usytuowane w forcie Kościuszko. W1925 roku przeniesiono je do nowych pomieszczeń w forcie Bema na Powązkach. Następnie połączono je z Centralnymi Składami Amunicyjnymi, tworząc Warsztaty Zakładów Amunicyjnych. W 1921 roku w forcie Legionów w Warszawie utworzono Warsztaty Amunicji Specjalnej, istniejące do uruchomienia fabryki amunicji w Skarżysku. Departament Uzbrojenia w latach 1919–1921 uruchomił też zakłady amunicyjne w innych ośrodkach przemysłowych. W Poznaniu powstały: Wytwórnia Łusek i Łódek Karabinowych i Warsztaty Amunicyjne scalające amunicję karabinową. Taką samą role pełniły Warsztaty Amunicyjne w Krakowie na Grzegórzkach. W Toruniu utworzono Wytwórnię Kapiszonów i Warsztaty Amunicyjne napełniające i scalające amunicje artyleryjską. W tym samym okresie istniały również Tymczasowe Warsztaty Amunicyjne w Dęblinie, Krakowie-Podgórzy i w Rudniku nad Sanem. Zajmowały się one demontażem starej amunicji oraz odzyskiwaniem materiałów wybuchowych i surowców.
Pozyskane z rozbrajania starej amunicji materiały wybuchowe przetwarzała Przetwórnia Materiałów Wybuchowych w Bydgoszczy. Pełne moce produkcyjne uzyskała ona w 1921 roku. Elementy metalowe amunicji przetwarzało Modrzejowskie Towarzystwo Górniczo-Hutnicze. 4 maja 1921 roku Komitet Ekonomiczny Ministrów zatwierdził wniosek ministra spraw wojskowych, generała Sosnkowskiego, o budowie wojskowej wytwórni prochu. Pod fabrykę wojsko wybrało tereny wsi Zagożdżon w okolicy Dęblina. Brak funduszy wstrzymał jednak budowę.
W grudniu 1918 roku w Warszawie na Polu Mokotowskim powstały Centralne Warsztaty Lotnicze. Do 1928 roku zajmowały się one remontami samolotów. W 1919 roku remont przeszło 217 samolotów i 169 silników lotniczych. W czasie wojny z bolszewikami prowadzono tam większość napraw polskich samolotów. Opracowany w CWL samolot Słowik rozbił się podczas uroczystego pokazu na oczach Piłsudskiego. Stało się to prawdopodobnie przyczyną jego nieufności do samolotu jako skutecznej broni. W okresie 1924–1928 warsztaty przechodziły kryzys związany ze zmianą polityki władz wojskowych, które produkcję i remonty chciały przekazać w ręce prywatne.
Po wojskach niemieckich przejęto sześć warsztatów naprawiających samochody. Dwa, „Praga” i „Smolna”, znajdowały się w Warszawie. Pozostałe zlokalizowane były w Lublinie, Częstochowie, Krakowie i Łodzi. Nowo powstałe warsztaty ulokowano w Poznaniu, Lwowie i Brześciu. Zakłady „Praga” podniesiono do rangi Centralnych Warsztatów Samochodowych. Z powodu problemów lokalowych ulegały one częstym przenosinom. W ostateczności wydział remontowy znalazł miejsce w budynkach fabryki „Kamnitza”, a w filii w forcie Kamionkowskim uruchomiono montaż samochodów ciężarowych i osobowych marki Ford. Warsztaty znajdowały się w ciągłej rozbudowie. Montowano nowe oprzyrządowanie, między innymi w postaci francuskich obrabiarek. Moce produkcyjne pozwoliły opancerzyć szesnaście samochodów Ford i dziewięćdziesiąt Citroën. Wyprodukowano także pięćdziesiąt sanitarek własnego pomysłu. Po likwidacji warsztatów remontujących czołgi w Łodzi ich rolę przejęły CWS. Z powodu braku części zamiennych uruchomiono ich produkcję. Od 1924 roku poczęto wykonywać dłuższe serie samochodów. Do 1927 roku zmontowano i wyprodukowano 1074 samochody ciężarowych i 25 czołgów Renault FT.
Początek przemysłowi radiotechnicznemu dały powstałe w 1919 roku Centralne Warsztaty Radiotelegraficzne oraz Centralne Warsztaty i Składy Telegraficzne, oba podległe MSWojsk. 21 września 1921 roku placówki połączono, tworząc Centralne Warsztaty Wojsk Łączności. Zajmowały się one konserwacją i naprawą sprzętu łączności. Własną wytwórnię sprzętu teletechnicznego uruchomiło Ministerstwo Poczt i Telegrafów. Ulokowana została w poniemieckich warsztatach remontowych w Widzewie pod Łodzią. Ich możliwości produkcyjne aparatów telefonicznych były niewielkie. Z tego względu ministerstwo zakupiło zakład produkcji dzwonków w Warszawie i przeniosło tam produkcję z Widzewa. Fabryczkę nazwano: Zakłady Telefoniczno-Telegraficzne, a w 1922 roku przemianowano na Państwową Wytwórnię Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych. Miesięczne zdolności produkcyjne aparatów telefonicznych wzrastały z 250 sztuk w 1920 roku do 3320 sztuk w 1924 roku. Ponadto produkowano tam aparaty telegraficzne Mors’a i łącznice telefoniczne.
Na potrzeby wojsk saperskich uruchomiono w 1920 roku Wytwórnię Pontonierską. Po licznych przenosinach ostatecznie ulokowano ją w obiektach byłej Fabryki Urządzeń Kolejowych i Konstrukcji Żelaznych, nadając jej nazwę Główne Warsztaty Inżynieryjno-Saperskie. W 1925 roku włączono je w skład Centralnych Warsztatów Inżynieryjnych. Zakłady produkowały łodzie i mosty pontonowe, a także remontowały budynki, tory kolejowe i silniki elektryczne oraz naprawiały i konserwowały różnoraki sprzęt techniczny.
Armia potrzebowała dużej ilości sprzętu taborowego. Jego produkcję uruchomiono już w 1918 roku w Przemyślu, Krakowie-Grzegórzkach i w Krakowie-Podgórzu. Jako że nie zaspakajały one potrzeb, dodatkowe zakłady uruchomiono w Kielcach, we Lwowie i w Poznaniu. Po 1922 roku pozostawiono tylko wytwórnie w Poznaniu i w Krakowie-Przedgórzu. Kuchnie polowe wytwarzano w Rzeszowie i Lwowie. Po wojnie pozostawiono tylko zakład w Rzeszowie. Aby pokryć ogromne potrzeby w zakresie mundurów, nierozwiązane do końca wojny z bolszewikami, Departament Intendentury uruchomił własne zakłady mundurowe w Warszawie, Krakowie, Poznaniu i we Lwowie. Pokrywały one zapotrzebowanie armii na mundury w okresie pokojowym. W czasie wojny dużą ich liczbę zakupiono za granicą i od dostawców prywatnych. Najnowocześniejszą fabrykę w Poznaniu nazwano: Wojskowe Okręgowe Zakłady Umundurowania i razem z fabryką krakowską pozostawiono. Zaopatrywały one wojsko w mundury, bieliznę i buty.
Zwiększone w czasie wojny zapotrzebowanie na produkty żywnościowe i środki higieniczne zmusiło władze wojskowe do zorganizowania dostarczających je zakładów. Powstały podległe Departamentowi Intendentury fabryki mydła i świec w Krakowie oraz marmolady w Białej Podlaskiej. Powstało też szereg rozrzuconych po kraju młynów, piekarń, wytwórni sucharów i kawy konserwowej. Po zakończeniu wojny wszystkie te wytwórnie zwrócono właścicielom. Wiele z nich pracowało nadal na potrzeby wojska.
Ogromną rolę w dostawach amunicji i sprzętu wojskowego odegrały prywatne firmy. Już w maju 1919 roku GUZA zamówiła amunicję; zakłady Babbit dostarczyć miały 50 milionów kul i łusek karabinowych rocznie. Spółka Akcyjna Norblin, Bracia Buch i T. Werner podjęła się dostarczać 25 milionów sztuk amunicji. Dodatkowe zamówienia złożono w 1920 roku w Spółce Akcyjnej Zakładów Amunicyjnych „Pocisk” w Warszawie. Zakłady dostarczać miały 250 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej wszystkich kalibrów i 30 milionów sztuk amunicji karabinowej rocznie przez dziesięć lat. Aby firma mogła się uporać z zamówieniami, wojsko udzieliło jej pożyczki na wybudowanie wytwórni amunicji i dodatkowo kupowało ją po zawyżonych cenach. Innymi zakładami mającymi produkować amunicję artyleryjską i części do niej były: Modrzejowskie Towarzystwo Górniczo-Hutnicze z produkcją 1000 pocisków dziennie, Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych S. A. z produkcją 250 tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej i 30 milionów sztuk amunicji karabinowej przez dziesięć lat.
Musiały one wybudować odpowiednie linie produkcyjne. Dodatkowo „Starachowice” przy pomocy wojska uruchomiły w 1925 roku warsztaty remontowe luf dział. W nich to przeprowadzono przekoszulkowanie armat 76,2 milimetra wz. 1902 na kaliber 75 milimetrów. Zamówienie na amunicję do artylerii ciężkiej złożono też w Towarzystwie Sosnowieckich Fabryk Rur i Żelaza. Problemy tej firmy z kontrahentami zagranicznymi, przedsiębiorstwami Schneider i Škoda, wpędziły ją zadłużenie i przejęcie przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Jako firma państwowa i ciesząca się poparciem wojska była ciągle modernizowana i rozbudowywana. Stała się w końcu jedynym producentem dział większego kalibru w Polsce.
W latach 1919 i 1921 wojsko podpisało umowy na produkcję materiałów wybuchowych z dwoma firmami. Umowa z Belgijskim Towarzystwem Akcyjnym Sochaczewskiej Fabryki Sztucznego Jedwabiu posiadającym wytwórnię w Boryszewie pod Sochaczewem przewidywała rozpoczęcie produkcji w 1922 roku i produkcję na poziomie 600 ton prochu rocznie przez dziesięć lat. Mimo otrzymania kredytów i zaliczek produkcję uruchomiono dopiero w 1925 roku i tyko w ilości 37 ton. Z powodu licznych nadużyć finansowych i niskiej jakości produkcji wojsko zerwało umowę. Zamówienie na 600 ton prochu bezdymnego, 150 ton proch czarnego i 600 ton trotylu otrzymała 17 stycznia 1921 roku firma „Nitrat” z Niewiadowa. Wybudowano jednak tylko linię produkcyjną trotylu, którą uruchomiono w 1923 roku. Wytwórnia dostarczyła w trzech kolejnych latach po 450, 537 i 200 ton, tyle, ile wyniosły zamówienia ze strony wojska. Kontrakt GUZA z Towarzystwem Akcyjnym „Boruta” w Zgierzu przewidywał dostawę 445 ton trotylu i 24 ton kwasu pikrynowego rocznie od 1920 roku. Problemy z odczynnikami i aparaturą oddalił pierwsze dostawy na rok 1922. Spółka ta, mająca znaczenie strategiczne jako producent odczynników do produkcji materiałów wybuchowych i ich samych, cieszyła się poparciem GUZA.
Prywatny kapitał zorganizował też wytwórnie samolotów. Pierwszą z nich był oddział lotniczy przy Zakładach Mechanicznych „E. Plage i T. Laśkiewicz”, powstały w 1920 roku. Produkcja samolotów Ansaldo A-300 i A1 Balilla na licencji włoskiej okazała się niewypałem. Zdarzały się częste wypadki, przez co maszyny zyskały miano latających trumien. W połowie lat 30. zadłużoną firmę przejęło państwo i po reorganizacji nazwało: Lubelska Wytwórnia Samolotów. Dostarczała ona samoloty do samej wojny. Drugą powstała 11 sierpnia 1923 roku w Poznaniu pod nazwą Spółka Akcyjna „Samolot”. Budowała ona od 1924 roku samoloty firmy Hanriot H-28 na licencji francuskiej i maszyny własnej konstrukcji inżyniera Ryszarda Bartla – szkolne BM. Niestety w 1929 roku musiała ogłosić upadłość. Trzecią prywatną wytwórnią samolotów była powstała 27 listopada 1923 roku Spółka Akcyjna Podlaska Wytwórnia Samolotów (PWS). Otrzymała ona zamówienie na samoloty liniowe Potez XV A2 na licencji francuskiej. PWS budowała samoloty licencyjne do 1929 roku, po czym zaczęła wytwarzać maszyny własnej konstrukcji. Najsłynniejsze z nich to samoloty szkolno-treningowe serii PWS-12 do PWS-26. Tego ostatniego wyprodukowano około 360 sztuk, co czyni go drugim po RWD-8 najliczniejszym samolotem Drugiej Rzeczypospolitej. Sam RWD-8 też był produkowany na licencji w PWS. W wyniku kryzysu i braku zamówień firma musiała ogłosić upadłość w 1932 roku, będąc jednak jednym z nielicznych producentów samolotów w kraju, miała dla niego znaczenie strategiczne. W związku z tym została przejęta przez wojsko. W marcu 1939 roku PWS została włączona do Państwowych Zakładów Lotniczych i zaczęła z nią kooperować. Zmieniano równocześnie profil większości produkowanych samolotów z konstrukcji mieszanej drewniano-metalowej na całkowicie metalowe.
Powstała w 1922 roku Fabryka Broni i Maszyn „Arma” we Lwowie dokonywała napraw broni ręcznej i maszynowej oraz przerabiała karabiny Mosin na amunicję 7,92 milimetra. Ważną część wyposażenia, maski przeciwgazowe, zaczęła produkować dopiero w 1925 roku „Protekta” z Radomia. Do mniej ważnych zakładów produkujących broń i wyposażenie należały: „Perkun” z Warszawy (bagnety, rakietnice, maszynki do ładowania taśm i inne drobne część do broni), „Rzewuski” (bomby ćwiczebne) i Spółka Akcyjna „Granat” z Kielc (granaty). Na potrzeby armii pracowało jeszcze wiele małych firm. Część z nich była tylko kooperantami.
Ciągłe problemy z dostawami broni, amunicji i wyposażenia od firm prywatnych zmusiły władze wojskowe do zwiększenia udziału państwa w produkcji tych towarów. Już w 1921 roku minister spraw wojskowych zlecił opracowanie planu budowy nowych zakładów zbrojeniowych. Przewidywał on budowę czterech fabryk państwowych: karabinów, amunicji, materiałów wybuchowych i sprawdzianów oraz dwóch prywatnych: samolotów i naprawy dział. Aby zapewnić sprawność, oszczędność administracji i zarządzania istniejących i planowanych zakładów wojskowych, Komitet Ekonomiczny Ministrów (KEM) powołał 29 kwietnia 1922 roku Centralny Zarząd Wytwórni Wojskowych (CZWW). Miał on działać na zasadach rynkowych i swobodnie dysponować otrzymanymi środkami. Mimo tych swobód większość rady nadzorczej stanowili oficerowie mianowani na to stanowisko przez MSWojsk i Sztab Generalny. W lipcu tego roku CZWW powołał dyrektora generalnego w osobie inżyniera Józefa Krzyżanowskiego, który miał kierować budową czterech fabryk: prochu i materiałów kruszących, broni ręcznej, amunicji oraz sprawdzianów. Jednocześnie zaczęto przejmować istniejące wytwórnie zbrojeniowe od poszczególnych departamentów MSWojsk. W latach 1922–1925 CZWW przejął kontrolę nad ośmioma zakładami: Państwową Fabryką Karabinów w Warszawie, Wytwórnią Wozów Taborowych i Rymarnię w Krakowie, Wytwórnię Wozów Taborowych w Poznaniu (zlikwidowaną ostatecznie w 1926 roku), Wytwórnię Kuchen Polowych w Rzeszowie, Wytwórnię Kapsli i Kapiszonów w Toruniu, Wytwórnię Zapalników w Warszawie, Wytwórnię Amunicji Karabinowej w Warszawie (obie zlikwidowane wraz z wybudowaniem fabryki w Skarżysku) oraz Przetwórnię Materiałów Wybuchowych w Bydgoszczy (zlikwidowana z chwilą uruchomienia fabryki materiałów wybuchowych).
Jako pierwszą, już od września 1922 roku, budowano Państwową Fabrykę Prochów i Materiałów Kruszących (PFP) w Zagożdżonie, powiat Kozienice (od 1927 roku Pionki). Po zakończeniu budowy produkować miała 1500 ton prochu bezdymnego, 300 ton dynamonu i 150 ton prochu czarnego rocznie. Maszyny tam zainstalowane pochodziły z Austii (70%), Francji i Niemiec. Pierwszą produkcję uzyskano w 1924 roku, produkcja na pełną skalę ruszyła w 1926 roku. Drugą z projektowanych, Państwową Fabrykę Broni w Radomiu (FB), rozpoczęto budować w marcu 1923 roku. Jej zdolność produkcyjną obliczano na 150 000 sztuk karabinów rocznie. Instalowane maszyny pochodziły głównie ze zlikwidowanej fabryki broni w Gdańsku, resztę dokupiono we Francji. Dwa lata później opuściły ją pierwsze części do broni, a produkcję samej broni uruchomiono w 1927 roku.
W kwietniu 1923 roku rozpoczęto budowę Państwowej Fabryki Amunicji w Skarżysku (FA), której roczna produkcja miała wynosić: 30 milionów sztuk amunicji karabinowej, 300 tysięcy sztuk pocisków 75 milimetrów, 90 tysięcy sztuk pocisków 105 milimetrów i 45 tysięcy sztuk pocisków 155 milimetrów. Fabrykę wyposażono częściowo w maszyny ze zlikwidowanych zbrojowni i warsztatów amunicyjnych, a resztę dokupiono we Francji. Jeszcze w czasie budowy zakłady zaczęły elaborować pociski ze „Starachowic”. Produkcję własnej amunicji uruchomiono w 1927 roku.
W celach strategicznych wszystkie wytwórnie ulokowano na Kielecczyźnie, w północnej części „trójkąta bezpieczeństwa”, gdyż Ministerstwo Finansów sprzeciwiło się ulokowaniu zakładów zbrojeniowych na obszarach pozbawionych infrastruktury. Podyktowane to było możliwościami finansowymi państwa.
Ostatnia z projektowanych wytwórni, Państwowa Fabryka Sprawdzianów (FS), powstała w Warszawie na Powązkach. Budowano ją w latach 1923–1926, miała dostarczać rocznie 24 tysiące różnorodnych sprawdzianów na potrzeby wojska i rynek cywilny. Łączny koszt budowy zakładów wyniósł w 1926 roku 58 milionów złotych. W 1924 roku koszty ich budowy rozkładał się następująco: Państwowa Wytwórnia Prochów i Materiałów Kruszących – 10 610 792 złotych, Państwowa Wytwórnia Broni w Radomiu – 16 022 535 złotych, Państwowa Wytwórnia Amunicji w Skarżysku –20 867 175 złotych, Państwowa Wytwórnia Sprawdzianów w Warszawie – 1 606 769 złotych. Dodatkowo na doposażenie wybudowanych zakładów i budowę fabryki gazów bojowych w latach 1926–1930 wydatkowano około 15 milionów złotych. MSWojsk. liczyło, że do 1935 roku osiągnięta zostanie samowystarczalność przemysłu wojennego na wypadek konfliktu zbrojnego. Do 1930 roku zamierzano uruchomić produkcję: dział 47 milimetrów, 75 milimetrów i broni maszynowej, prowadzić badania nad sztucznym kauczukiem i przenieść część przemysłu do Polski środkowej. Na przeszkodzie stanęły jednak możliwości finansowe państwa, a dokładniej ich brak. W 1926 roku przemysł wojenny w czasie konfliktu zbrojnego byłby w stanie pokryć zapotrzebowanie wojska w broń ręczną w 7,2%, w amunicję karabinową w 11,5%, w amunicję artyleryjską od 13 do 42% w zależności od kalibru, w prochy w 7%, a w płatowce w 16,8%. Dalsze inwestycje pozwoliły pokryć zapotrzebowanie pokojowe i zgromadzić zapasy na czas wojny.
W 1927 roku zmieniły się zasady zarządzania przemysłem zbrojeniowym. Na miejsce CZWW powołano dwa skomercjalizowane przedsiębiorstwa: Państwową Wytwórnię Prochów i Materiałów Kruszących (PWP) oraz Państwową Wytwórnię Uzbrojenia (PWU) z siedzibą w Warszawie, składającą się z czterech filii: Państwowej Fabryki Karabinów w Warszawie, Państwowej Fabryki Broni w Radomiu, Państwowej Fabryki Amunicji w Skarżysku i Państwowej Fabryki Sprawdzianów w Warszawie. Wkrótce powołano następne niezależne przedsiębiorstwa: 21 grudnia 1927 roku Państwowe Zakłady Lotnicze (PZL) w Warszawie, a 19 marca 1928 roku Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż.) w Warszawie i Państwowe Zakłady Umundurowania (PZUmund.) w Poznaniu. PZL powstało z Centralnych Warsztatów Lotniczych, PZInż. – z Centralnych Warsztatów Inżynierii.
W ramach koncernu PWU najważniejszą rolę odgrywały fabryki broni w Warszawie i w Radomiu. W FK w Warszawie po rozbudowie postanowiono od 1928 roku produkować ręczne karabiny maszynowe (rkm) Browning wz. 28, na licencji belgijskiej Fabrique Nationale. Gdy w 1930 roku opracowano technologię produkcji ciężkiego karabinu maszynowego (ckm) Browning wz. 30 bez zakupu licencji, postanowiono przenieść całkowicie linię produkcyjną kb i kbk do Radomia. Należy zauważyć, że możliwości FK w Warszawie były większe niż zamówienia. W 1938 roku dyrekcja fabryki określała miesięczną zdolność produkcyjną na 600 sztuk rkm wz. 28, a otrzymała łączne zamówienie na 900 sztuk. W 1939 roku wyprodukowała ich tylko 315, a mogła około 4800. Łącznie do 1939 roku FK dostarczyła wojsku 10 700 egzemplarzy rkm i 7861 ckm. Pierwszą własną konstrukcją tego zakładu był karabin maszynowy km pilota wz. 33 opracowany przez inżyniera Bolesława Jurka. Bazował on na ckm wz. 30. W drugiej połowie lat 30. opracowano tam przy współpracy z Instytutem Technicznym Uzbrojenia km pilota wz. 36 będący unowocześnieniem km wz. 33 i km obserwatorów i strzelców wz.37. Ten ostatni bazował na rkm wz. 28. Od roku 1937 pracowano w FK nad najcięższymi karabinami maszynowymi (nkm) o kalibrze 20 milimetrów. Powstały tam cztery modele nkm wz. 38 A, B, C i D. Najszybciej opracowany typ wz. 38A wszedł na uzbrojenie tankietek TK i TKS.
W 1930 roku wytwórnia przyjęła jednorazowe zamówienie z Jugosławii na 30 tysięcy rewolwerów Nagant, następnie wytwarzała je na potrzeby rynku cywilnego i policji. Tymczasem w FB w Radomiu produkowano kb i kbk oraz części na potrzeby FK. Wytwarzanego w latach 1927–1931 kbk wz. 98 dostarczyła w liczbie 158 100 sztuk. Głęboko zmodernizowanego w stosunku do poprzednika kbk wz. 29 w latach 1931–1939 wyprodukowała 264 600 sztuk, a kb wz. 98a w latach 1936– 1939 – 44 500 sztuk. Łącznie w okresie międzywojennym wojsko zakupiło 678 500 sztuk karabinów i karabinków. Na początku 1938 roku FK wykonała prototyp pistoletu maszynowego Mors wz. 39, a w 1939 roku – serię około pięćdziesięciu sztuk. W 1937 roku w FK zaczęto wytwarzać karabin przeciwpancerny wz. 35, tak zwany Ur, którego wyprodukowano w zależności od źródeł od 3500 do 6000 z 7610 zamówionych. W FB w Radomiu już w 1931 roku wykonano prototyp pistoletu zwanego później wz. 35 VIS. Do 1935 roku trwały jego badania i próby. Rok później uruchomiono produkcję seryjną zakończoną wybuchem wojny na około 45 tysiącach egzemplarzy. Aby wykorzystać moce produkcyjne, zakłady podejmowały się wytwarzania artykułów na rynek cywilny. FK opracowała dwa rodzaje maszyn do pisania, FB w Radomiu sprzedawała rowery Łucznik i karabinki sportowe wz. 31, a FA w Skarżysku – zamki błyskawiczne i kłódki. PWU dostarczała też tokarki, frezarki, szlifierki, piły tarczowe, wiertła i gwintowniki, zyskując w ten sposób około dziesięciu procent dochodów.
W końcu lat trzydziestych państwo przejęło Towarzystwo Starachowickich Zakładów Górniczych Spółka Akcyjna. Mając znaczenie strategiczne, trafiło w zarząd PWU; wojsko przekazało mu produkcję i naprawę dział. Po przekalibrowaniu armat wz. 02 zaczęło remontować armaty wz. 97, przystosowano kilka do ciągu motorowego i opracowano na ich podstawie nową armatę wz. 31, nieprzyjętą jednak na uzbrojenie. Od 1928 roku po zakupieniu licencji w Škodzie dostarczała haubice wz. 1914/19 kalibru 100 milimetrów, łączne 224 działa do 1939 roku. W 1934 roku uruchomiono produkcję armat 105 milimetrów wz. 29 i haubic 155 milimetrów wz. 17; oba typy pochodziły z firmy Schneider, w tym część przystosowano do ciągu motorowego. Dodatkowo w Starachowicach opracowano udaną armatę przeciwlotniczą wz. 31 kal. 75 milimetrów. Brak zainteresowania armii, która liczyła na pozyskanie licencji z Francji, spowodował, iż uruchomiono jej produkcję dopiero po fiasku rozmów z Francuzami w 1936 roku pod oznaczeniem: 75 mm armata przeciwlotnicza wz. 36. Zdążono wyprodukować tylko 52 sztuki tych będących na światowym poziomie dział, o klasę lepszych od dotychczas używanych. Nie przyjęto na uzbrojenie opracowanej 37 mm armaty przeciwlotniczej, jakoby mało doskonałej. Na przełomie 1936 i 1937 roku opracowano na zlecenie KSUS i Departamentu Uzbrojenia armatę dalekonośną kalibru 155 milimetrów. Zbudowano prototyp z lufą Boforsa i w latach 1937–1939 prowadzono badania, aby przyjąć ją na uzbrojenie jako armatę dalekonośną 155 mm wz. 40. Tam też zbudowano z tą samą lufą i miano produkować moździerz wielkiej mocy kalibru 310 milimetrów. Starachowice wytwarzały także amunicję artyleryjską i bomby lotnicze. Ich kooperantem była S.A. Wielkich Pieców i Zakładów Ostrowieckich jako dostawca żeliwnych i prasowanych pocisków do dział oraz granatów ręcznych. Dodatkowo wytwarzała surowe lufy karabinowe na potrzeby PWU. Mające znaczenie strategiczne Zakłady Ostrowieckie i Starachowickie były w ciągłym zainteresowaniu wojska. Dostarczało ono licznych kredytów na modernizację i rozbudowę zakładu. Dzięki nim w Starachowicach wybudowano nowe piece elektryczne do wytopu stali przeciwpancernych, stali szybkotnących i wysokostopowych dla lotnictwa. Kredyty pozwoliły też zwiększyć wydobycie w posiadanych przez nie kopalniach, które pozwalały pokryć 75% zapotrzebowania huty na rudę żelaza. W 1938 roku w Zakładach Starachowickich pracowało dziesięć tysięcy pracowników.
W latach trzydziestych produkcję granatników wz. 36 kalibru 46 milimetrów, moździerzy 81 milimetrów, pocisków 40 milimetrów, części do dział i karabinów oraz maszynek do nabijania taśm ckm podjęło Towarzystwo Fabryki Motorów Perkun S.A. w Warszawie.
W 1934 roku Bank Gospodarstwa Krajowego przejął Hutę Pokój. W skład koncernu wchodziła Huta Ludwików w Kielcach, która po przejęciu przez państwo dostała zamówienie na szeroką gamę wyposażenia wojskowego: hełmy wz. 31, szable wz. 34, manierki, kociołki, tarcze ochronne do działek przeciwpancernych, skorupy granatów 46 milimetrów i 81 milimetrów. W 1938 roku huta zatrudniała dwa tysiące pracowników. Była ona też producentem motocykli SHL .
Największym dostarczycielem amunicji była Państwowa Wytwórnia Amunicji w Skarżysku. Asortyment obejmował amunicję karabinową 7,92 i 8 milimetrów, amunicję artyleryjską kalibrów 37–155 milimetrów, wiele rodzajów zapalników i bomby lotnicze o wagomiarze od 2 do 50 kilogramów. W latach 1927–1939 miesięczna produkcja amunicji karabinowej wzrosła z 1 do 23 milionów sztuk dziewięciu kalibrów od 5,6 do 20 milimetrów i siedmiu rodzajów kalibru 7,92 milimetra oraz amunicji sygnałowej 26 i 35 milimetrów. Wytwórnia we własnym zakresie opracowała amunicję 7,92 milimetra do kb przeciwpancernego wz. 1935 i 20 milimetrów do polskich działek. W 1929 roku w pobliżu za trzynaście milionów złotych wybudowano „wytwórnię specjalnych środków chemicznych” pod oficjalną nazwą: Wojskowa Wytwórnia Rakiet w Skarżysku. Produkowała ona gazy bojowe (fosgen, iperyt) i napełniała nimi pociski typu „G”. Po zaspokojeniu potrzeb mobilizacyjnych zaczęto wytwarzanie świec dymnych, granatów łzawiących, rakiet sygnalizacyjnych i świetlnych. Prowadzono próby z napełnianiem granatów moździerzowych fosforem. W 1933 roku uruchomiono fabrykację centralitu, tlenu sprężonego, kwasu octowego i dwuetyloaminy. W roku następnym uruchomiono wydział węgla aktywnego, pozwoliło to zmienić nazwę na Wytwórnię Węgla Aktywnego. W 1938 roku zatrudniała około 400 pracowników.
Drugim dostawcą były zakłady „Pocisk” w Rembertowie i na Pradze. Produkowały one dwanaście rodzajów amunicji artyleryjskiej i sześć karabinowej. W 1935 roku zostały przejęte przez wojsko i przyłączone do Wojskowych Zakładów Pirotechnicznych zajmujących się scalaniem i elaboracją amunicji. Na przełomie 1924 i 1925 roku opracowały one na zamówienie wojska pierwsze w niepodległej Polsce działo, nazwane 47 mm wz. 25 Pocisk. Na ówczesne standardy było ono bardzo dobre, niestety badania wykonywane przez wojsko trwały bardzo długo, aż do 1930 roku. W tym czasie stało się już przestarzałe i nie przyjęto go na uzbrojenie. Kilka wyprodukowanych sztuk zamontowano na podwoziach opancerzonych i stworzono działa samobieżne. Były bardzo chwalone przez pancerniaków, ale z jakiegoś powodu nie przyjęto ich na uzbrojenie. Półfabrykatów miedzianych i mosiężnych dostarczały zakłady Norblin w ilości około 370 ton miesięcznie.
Z PWU współpracowały też Polskie Zakłady Optyczne S. A., dostarczające: panoramy i kątomierze panoramiczne, celowniki i urządzenia celownicze do dział przeciwlotniczych, lunety, lornetki, peryskopy, busole, szkła miernicze. W 1935 roku wytwórnia opracowała i wytwarzała na zamówienie Departamentu Piechoty lunety celownicze do karabinów snajperskich.
Wydatki modernizacyjne MSWojsk. na PWU w latach 1931–1938 wyniosły 34,4 miliona złotych. Możliwości produkcyjne wszystkich zakładów w roku opiewały na sumę 94,7 miliona złotych, gdy tymczasem zamówiono sprzętu tylko za 36,8 miliona złotych. Co gorsze kwota zamówień spadła w 1935 roku do 26 milionów złotych. Koszty poniesione na powiększenie zdolności produkcyjnej miano prawdopodobnie wykorzystać dopiero po wybuchu wojny. Mała produkcja powodowała wysokie koszty jednostkowe produkowanych towarów. Załoga PWU w roku 1930 wynosiła 8675 pracowników, by do 1935 roku spaść do 8187 pracowników, a następnie wzrosnąć do 1939 roku do 12 tysięcy.
Głównym dostawcą prochów i materiałów wybuchowych była Państwowa Wytwórnia Prochu i Materiałów Kruszących (PWP). W 1928 roku koszt jej budowy wyniósł 16 156 000 złotych. W latach 1928–1937 wydatkowano na nią jeszcze 43,9 miliona złotych. Miesięczna zdolność produkcyjna w 1935 roku wynosiła 100 ton prochu karabinowego i 300 ton prochu działowego. Wraz z produkcją Boryszewa, wynoszącą 50 ton prochu karabinowego, pokrywała potrzeby przemysłu amunicyjnego i pozwalała czynić zapasy. Dodatkowo dostarczała cały asortyment produktów na rynek cywilny: górnicze ładunki wybuchowe, proch do amunicji myśliwskiej, ferromit (do spawania elektrycznego), eter, mączkę drzewną, bawełnę koloidową. W latach 1927–1937 liczba pracowników wzrosła z 1545 do 3542. Dostawcą półfabrykatów były między innymi Zjednoczone Fabryki Azotowe (ZFA) w Mościcach i Chorzowie, gdzie kupowano kwas azotowy oraz saletry amonową, sodową i potasową, a także wiele innych państwowych i prywatnych zakładów. W ramach uniezależniania się od importu władze wojskowe postanowiły zastąpić bawełnę celulozą drzewną. Rozmowy o wybudowaniu nowej fabryki z krajowymi producentami nie dały rezultatów. W związku z tym 1934 roku MSWojsk. w ramach dotacji ze skarbu państwa i z funduszy własnych PWP zaczęło budowę takiego zakładu w Niedomicach. Została ona zakończona dopiero w 1937 roku. Dzienna zdolność produkcyjna wynosiła 48 ton celulozy. Koszty budowy zamknęły się kwotą 11 milionów złotych wobec planowanych 8 milionów. Okazało się jednak, że Pionki zakupiły dużą ilość bawełny w Stanach Zjednoczonych i używały jej do produkcji, a większość celulozy musiano sprzedać na innych rynkach. Jeszcze jedną filię PWP uzyskała w 1935 roku, kiedy władze wojskowe przejęły od Banku Gospodarstwa Krajowego Towarzystwo Akcyjne Nawozów Sztucznych w Kielcach. Po doinwestowaniu kwotą 1 250 000 złotych zakład wytwarzał na jej potrzeby stężony kwas siarkowy w ilości 30 ton dziennie. Dodatkowo na rynku cywilnym sprzedawał tenże kwas we wszystkich stężeniach, superfosfat i mączkę nawozową.
Z Centralnych Warsztatów Lotniczych powstały Państwowe Zakłady Lotnicze w Warszawie przy Lotnisku Mokotowskim. Zdecydowano jednocześnie o technologii, w której mają być budowane samoloty: półskorupowej z gładkiej blachy duraluminiowej. By się z nią zapoznać, kupiono licencję samolotu Wibault 7 i wyprodukowano 25 maszyn. W tym czasie PZL nie miał dużych zdolności produkcyjnych ani doświadczenia w konstruowaniu własnych samolotów. W ciągu dwóch lat zaprojektowano samoloty: szkolny PZL.5, łącznikowy Ł.2 i myśliwski P.1. Dwa pierwsze opuściły zakład w liczbie 15 i 25 sztuk. Myśliwiec konstrukcji inżyniera Zygmunta Puławskiego nie został przyjęty do produkcji, ale stał się protoplastą całej rodziny od P.1 do P.24. Był to samolot całkowicie metalowy, jego nowatorstwo polegało na zastosowaniu „płata polskiego” i nożycowego podwozia. Odrzucenie go przez wojsko spowodowane było zastosowaniem silnika rzędowego, gdy tymczasem zdecydowano się na silniki gwiazdowe. Samolot z takim napędem, nieco zmodernizowany, został przyjęty na wyposażenie lotnictwa pod nazwą PZL P.7. W latach 1932–1933 dostarczono 150 egzemplarzy tego typu.
Jego następca z mocniejszym silnikiem i kolejnymi zmianami to PZL P.11, wyprodukowany dla polskiego lotnictwa w latach 1933–1936 w 205 sztukach. Zakupiła go i produkowała także Rumunia. Samoloty te stanowiły wyposażenie eskadr myśliwskich w wojnie 1939 roku. Następnymi modelami były PZL.19 i PZL.26, zaprojektowane specjalnie na zawody Challenge w 1932 i 1934 roku. Na ich konstrukcjach wzorowano wszystkie następne samoloty PZL, między innymi bombowo-rozpoznawcze PZL.23 Karaś produkowane w dwóch wersjach w latach 1936–1938 w liczbie 250 sztuk. W latach 1934–1936 zaprojektowano doskonały dwusilnikowy bombowiec PZL.37 Łoś. Produkcja w latach 1938–1939 zakończyła się na 124 Łosiach. Stanowiły one wyposażenie Brygady Bombowej we wrześniu 1939 roku w liczbie 36 sztuk. Zainteresowane jego kupnem było pięć państw. Próbowano też nieudanie skonstruować samoloty pasażerskie. Opracowano modny wówczas samolot wielozadaniowy PZL.38/39. Zdobył on razem z PZL.37 rozgłos na wystawie lotniczej w Paryżu. Nie produkowano go jednak seryjnie z powodu braku odpowiednich silników.
Przed samą wojną skonstruowano następcę Karasia, PZL.46 Sum (w pięciu egzemplarzach). Na deskach kreślarskich znajdowało się wiele samolotów myśliwskich, PZL.45 czy PZL.63. Najbliższy realizacji był mimo słabego silnika projekt PZL.50, zdążono wyprodukować tylko kilka prototypów. W celu wykorzystania zdolności produkcyjnych rozbudowanego zakładu, PZL opracowało samoloty tylko na eksport. Były to udane konstrukcje. Myśliwiec P.24 wszedł na uzbrojenie trzech państw. Nie zainteresował jednak naszych władz wojskowych. Przeciw Niemcom walczył w barwach Grecji. Specjalnie na zamówienie Bułgarii opracowano samolot bombowo-rozpoznawczy bazujący na Karasiu, PZL.43 Czajka, i wyprodukowano w liczbie 54 egzemplarzy. Także PZL.37 sprzedawano do Rumunii.
Zdając sobie sprawę z niewielkich zdolności produkcyjnych zakładów, w 1932 roku podjęto decyzję o budowie nowych obiektów fabrycznych przy lotnisku Okęcie. Nowe warunki pozwalały wyprodukować rocznie 300 samolotów myśliwskich lub 150 bombowych. Koszty wyniosły 26,4 miliona złotych. Zatrudnienie wzrosło z 750 pracowników w 1932 roku do około 4000 w 1939 roku.
W skład PZL weszły upaństwowione Polskie Zakłady Škody produkujące silniki pod nazwą Wytwórnia Silników PZL Nr 1 w Warszawie. Kosztowało to 7 milionów złotych odszkodowania. Dodatkowo za 3,5 miliona złotych zwiększono ich zdolności wytwórcze z 150 do 225 silników różnej mocy rocznie. Zatrudnienie wzrosło z 2500 do 3500 pracowników. W 1936 roku państwo przejęło zakłady Plage i Laśkiewicz. Na ich miejsce powołano Lubelską Wytwórnię Samolotów. Produkowała ona samoloty na licencjach innych wytwórni, głównie RWD (RWD-14 Czapla) i PZL (PZL.30/34 jako LWS-6/8 Żubr). W latach 1936–1939 zatrudnienie wzrosło z 500 do 1000 osób. W LWS opracowano udany samolot obserwacyjny LWS-3 Mewa, ale zdążono dostarczyć tylko kilka sztuk. Przejęto też Fabrykę Maszyn Precyzyjnych Avia S.A. i Doświadczalne Warsztaty Lotnicze (DWL). Avia zajmowała się remontem silników firmy Gnome-Rhône i produkcją silników firmy Wright. W DWL konstruowano samoloty pod nazwą RWD. Tam powstały między innymi RWD-8 i RWD-14.
W celu zaspokojenia wojennych potrzeb w zakresie lotnictwa Departament Aeronautyki zaproponował budowę nowych fabryk: samolotów w Mielcu-Lublinie i silników w Dębicy-Rzeszowie. Propozycją zainteresował się Sztab Główny, myśląc o przeznaczeniu nowych wytwórni do produkcji konstruowanych właśnie bombowców Łoś. Problem stanowiły pieniądze, których MSWojsk. nie posiadało, a kredytu z BGK nie udało się uzyskać. Dopiero plan rozbudowy przemysłu wojennego opracowany przez Komitet Spraw Uzbrojenia i Sprzętu (KSUS) i zatwierdzony 31 lipca 1936 przyznał na ten cel 36 milionów złotych. Fabrykę silników zlokalizowano w Rzeszowie, a płatowców w Mielcu. Budowa w Rzeszowie ruszyła w kwietniu 1937 roku. Miesięczna produkcja na jedną zmianę miała dać 35 silników. Zakłady otrzymały nazwę Wytwórnia Silników Nr 2.
Nowo budowane zakłady borykały się z niedoborem wykwalifikowanych robotników. Część kadry pochodziła z PZL, część ściągnięto dzięki wysokim płacom z innych działów przemysłu, ale i tak brakowało około 1500 pracowników. Dla ich pozyskania wybudowano osiedle fabryczne. W 1937 roku podwyższono inwestycję do 51 milionów złotych łącznie, pochodzących z niemieckich opłat tranzytowych i francuskiej pożyczki. Wytwórnię Płatowców nr 2 w Mielcu projektowano na miesięczną zdolność produkcji: dwanaście bombowców dwusilnikowych, dziewiętnaście jednosilnikowych lub trzydzieści sześć myśliwców. W styczniu 1939 roku uruchomiono montaż samolotów bombowych. Zaprzestano go jednak i przygotowywano się do produkcji myśliwców. Wykończenie zakładu przewidywano na początki 1940 roku. Tutaj też natrafiono na problemy kadrowe, na 4200 pracowników docelowych we wrześniu 1939 roku pracowało 700. Budowa osiedla przyzakładowego miała pomóc w likwidacji owych problemów.
Państwowe Zakłady Inżynierii (PZInż.) powstały po połączeniu Centralnych Warsztatów Samochodowych, Centralnych Warsztatów Łączności i Centralnych Warsztatów Saperskich. Początkowo nowy twór nosił nazwę Centralnych Warsztatów Inżynierii (CWInż.) i podlegał Departamentowi Inżynierii MSWojsk.; 19 marca 1928 roku otrzymał ostateczną nazwę i strukturę. Tworzyły ją: Państwowa Wytwórnia Samochodów (dawniej CWS), Państwowa Wytwórnia Łączności i Państwowa Wytwórnia Saperska. W czerwcu dołączono Stocznię i Warsztaty w Modlinie, dawne Centralne Warsztaty Marynarki Wojennej z portem rzecznym na Wiśle. W 1930 roku PZInż. zatrudniały 1621 pracowników. W tym samym roku BGK przejął za długi Zakłady Mechaniczne Ursus i przekazał je PZInż. Fabryka miała nowoczesną linię produkcyjną o wydajności 750 samochodów rocznie w Czechowicach i była producentem silników Diesla dużej mocy. Na podstawie licencji Saurera zaczęto wytwarzać silniki, samochody ciężarowe i autobusy. Wysokie ceny produktów finalnych zmusiły do ich zakupów instytucje państwowe, głównie wojsko i PKP. Przez dwa lata udało się wykonać jedynie 180 pojazdów. Doskonałej jakości silniki wykorzystano między innymi w czołgach, ciągnikach gąsienicowych i pociągach.
Dopiero nawiązanie współpracy z Fiatem w 1931 roku pozwoliło zwiększyć produkcję samochodów osobowych i ciężarowych. Umowa opiewała na 1500 samochodów rocznie. Były to modele osobowe Fiat 508 i 518 oraz ciężarowe Fiat 621 i 618. W celu powiększenia hal montażowych wykorzystano istniejące budynki magazynowe. Nowy zakład nazwano Fabryka Samochodów Osobowych i Półciężarowych. Do 1934 roku tylko je montowano, ale w grudniu, po otwarciu nowej fabryki, rozpoczęto produkcję z części krajowych. PZInż. otrzymywała liczne kredyty na rozwój możliwości produkcyjnych. Dzięki nim w 1939 roku mogła dostarczyć do 6500 samochodów różnych typów. W 1931 roku w PZInż. opracowano i produkowano własnej konstrukcji motocykl wojskowy CWS M 55 Sokół 1000. Doczekał on się następców w modelach Sokół 600 i 200 sprzedawanych wojsku i na rynek cywilny. Dla wojska w 1932 roku PZInż. skonstruowało na podwoziu modelu 508 odmianę terenową, tzw. Łazika, i wóz do przewozu radiostacji. Produkowano tylko ten drugi. W 1935 roku na zmodernizowanym podwoziu 508/III opracowano szereg pojazdów wojskowych: samochód terenowy Łazik i furgon-sanitarkę. Po połączeniu modeli 508 i 518 powstały pojazdy specjalne: ciągnik artyleryjski PZInż. 302 dla działek 37 milimetrów i dla zmotoryzowanego patrolu telefonicznego oraz furgon do przewozu radiostacji i sprzętu optycznego. Na podstawie podwozia 518 opracowano odmianę terenową dla wyższych dowódców, też nazwaną Łazik. PZInż. opracowało kilka własnych konstrukcji. Były to: samochód terenowy z napędem na cztery koła PZInż. 303, seria samochodów ciężarowych o ładowności 3,5 tony PZInż 703/713 oraz autobusy oparte na podwoziach PZInż. 723. Nowatorstwem w modelu 713 była kabina typu wagonowego zamontowana nad silnikiem, a nie za nim; powiększało to przestrzeń ładunkową o metr.
Wszystkie te konstrukcje wyposażono we własnego pomysłu silniki Diesla i benzynowe, w tym napędzane gazem drzewnym. Wyprodukowano ich po około sto sztuk, a produkcja seryjna miała ruszyć w 1940 roku. W 1936 roku zakłady opuściło łącznie 3300 samochodów, gdy zdolność produkcyjna wynosiła około 4500. Na rok 1939 przewidziano około 7000 samochodów. W tym czasie z importu pochodziły tylko łożyska i gaźniki. W postaci prototypów istniały: ciągnik artyleryjski 4×4 PZInż. 342, samochód terenowy 4×4 PZInż. 343, ciągnik rolniczy i do holowania samolotów na lotniskach PZInż. 322 oraz samochód osobowy PZInż. 403. Zakłady Inżynieryjne opracowały całą rodzinę sprzętu pancernego.
Już w 1929 roku, jeszcze w zakładach Ursus, opancerzono opracowany w Biurze Konstrukcyjnym Broni Pancernej samochód pancerny wz. 29. Oparty on był na podwoziu samochodu ciężarowego z napędem na jedną oś. W 1930 roku w CWS opracowano na podstawie tankietki Carden Loyd własne prototypy TK-1 i TK-2. Dopiero dopracowany model TK-3 przyjęty został w 1933 roku do uzbrojenia. W 1934 roku na liniach montażowych zastąpiła go zmodernizowana TKS. Łącznie w latach 1931–36 wyprodukowano 600 tankietek. W 1939 roku około 24 uzbrojono w działko 20 milimetrów FK wz. 38A. Podwozie zastosowano też w ciągniku artyleryjskim C2P produkowanym w latach 1937–39 w łącznej liczbie 120 sztuk. Pierwszym czołgiem produkowanym w PZInż. był 7TP, opracowany w Biurze Badań Technicznych Broni Pancernej (BBT Br. Panc.) na podstawie czołgu Vickers-Armstrong typ E. Produkowany w latach 1936–1939 w liczbie 132 sztuk. Na jego podstawie opracowano ciągnik dla artylerii ciężkiej i saperów C7P, w latach 1934–1939 powstało ich 80 sztuk. Dalszym rozwinięciem był czołg 9TP ze zmienionym silnikiem i opancerzeniem. W zakładzie w Ursusie wybudowano też w roku 1938 prototyp czołgu szybkiego 10TP, wzorowanego na czołgu Christie. Jego lepiej opancerzona odmiana istniała 14TP była tylko na papierze .
W latach 1937/1938 PZInż. opracowało i wykonało prototypy czołgów: pływającego PZInż. 130 i rozpoznawczego PZInż. 140. Ten drugi pod nazwą 4TP miał zastąpić tankietki. Czołgi nie weszły do uzbrojenia razem z opracowanym na ich podwoziach ciągnikiem PZInż. 152. W budowie znajdował się czołg dwudziestotonowy (20TP), uzbrojony w działo 75 milimetrów, przewyższający konstrukcje niemieckie. W Zakładach Inżynieryjnych zaprojektowano też ciągniki kołowo-gąsienicowe. Pierwszy z nich, wz. 34 lub C4P, powstał na bazie podwozia ciężarówki Polski Fiat 621. Był licznie wykorzystywany w artylerii i wojskach saperskich. Na jego podwoziu zbudowano nawet samochód strażacki. W 1938 roku opracowano nowe transportery kołowo-gąsienicowe PZInż. 202 i 222, na podwoziu ciężarówki Polski Fiat 618. Do produkcji skierowano ten drugi w liczbie 200 sztuk w 1940 roku. Pamiętać trzeba, że wszystkie produkowane w Polsce pojazdy licencyjne były specjalnie modyfikowane do wytrzymania trudnych warunków. Było to przeważnie ogólne wzmocnienie konstrukcji.
W 1937 roku nastąpiła reorganizacja Państwowych Zakładów Inżynieryjnych. Od tego momentu składały się one z: Zakładów Mechanicznych i Metalurgicznych Ursus w Czechowicach, Fabryki Silników i Armatur Ursus w Warszawie, Fabryki Samochodów Osobowych i Półciężarowych w Warszawie, Stacji Obsługi w Warszawie i Stoczni w Modlinie . Ta ostatnia oprócz sprzętu saperskiego i łodzi motorowych w latach 1934–1936 zbudowała dwa minowce morskie Rybitwa i Czajka.
9 marca 1928 roku powstały Państwowe Zakłady Umundurowania (PZUmund.). Posiadały one zakłady w Poznaniu, Krakowie i Warszawie, realizowały zamówienia wszystkich służb państwowych. Od 1935 roku oddział warszawski zaczął wykonywać mundury na indywidualne zamówienia oficerów. W 1938 roku zakłady zatrudniały 1615 pracowników, a moce produkcyjne wykorzystywano w 70%. Zakłady przez cały czas istnienia modernizowano tylko w niewielkim stopniu, wymieniano zużyte maszyny i remontowano budynki. W 1931 roku powołano Państwowe Zakłady Tele i Radiotechniczne (PZTiR). W ich skład weszły Państwowa Wytwórnia Aparatów Telegraficznych i Telefonicznych oraz Państwowa Wytwórnia Łączności. Działalność rozpoczęły w nowych budynkach i z nowymi maszynami. Dzięki wzrostowi zamówień i działalności konstruktorskiej asortyment ciągle się zwiększał. Zamówienia wojskowe stanowiły 33% wartości produkcji. Były to radiostacje N1, N2, ROW i ROK, W1 i aparaty telefoniczne wz. 36, łącznice telefoniczne, aparaty nasłuchowe. PZTiR wykonał też wyposażenie radiowe dla portu w Gdyni i Polskich Linii Lotniczych oraz centralę telefoniczną dla Warszawy i szesnastu innych miast. Była on głównym producentem odbiorników radiowych i telefonicznych. W 1938 roku pracowało w nich 2865 pracowników.
Wydatki na budowę i późniejszy rozwój przemysły wojennego pochodziły z budżetu i wydatków pozabudżetowych oraz pożyczki inflacyjnej, innych pożyczek i kosztów terenów odstąpionych do budowy. W latach 1924–1927 z budżetu pochodziło 36,7 miliona złotych. a koszt budowy czterech wielkich zakładów wyniósł 57,9 miliona. Reszta pochodziła z innych źródeł. W latach 1927–1937 z budżetu wydatkowano na ten cel 90,9 miliona złotych, a koszty inwestycji wyniosły 127,6 miliona. Około 74,8 miliona złotych na rozwój przemysłu w latach 1927–1939 wydatkowało wojsko. Przedsiębiorstwa z własnych zysków wydatkowały na rozwój około 11 milionów złotych. Pewne środki pozyskano ze sprzedaży sprzętu wojskowego przez firmę Eksport Przemysłu Obronnego Sepewe. W szczytowym okresie w roku 1937 sprzedała ona towary wartości 135 milionów złotych.
Ogromną rolę w rozwoju przemysłu, zwłaszcza wojennego, odegrał Bank Gospodarstwa Krajowego, który był głównym kredytodawcą w jego rozbudowie. W wypadku bankructwa przejmował upadłe firmy i upaństwawiał je, zwłaszcza gdy zakład miał znaczenie dla obronności. Tak stało się z Zakładami Starachowickimi (etatyzm państwowy). Odegrał on rolę twórcy przemysłu, jako że kapitał prywatny był zbyt słaby. BGK przejął w 1933 roku producenta obrabiarek Stowarzyszenie Mechaników Polskich z Ameryki (SMPzA) i nie dopuścił do jego upadku. Po reorganizacji w 1936 roku stało się ono liczącym producentem uzbrojenia i wyposażenia fabryk je produkujących. Dostarczało między innymi moździerze 81 milimetrów, a od 1936 roku było głównym dostawcą działek przeciwpancernych 37 milimetrów wz. 36.
BGK przejął też: zakłady chemiczne S. A. Azot w Jaworznie, producenta środków ochrony roślin, przekazując je ZFA; Towarzystwo Eksploatacji Soli Potasowych, producenta nawozów potasowych i ich eksportera; S. A. Przemysłu Chemicznego Boruta ze Zgierza (leki i środki barwiące, poddostawca fabryk zbrojeniowych); oraz Zakłady Chemiczne Grodzisk S. A., producent gazu drzewnego, produktów drewnopochodnych i szkła. Zakłady te po przejęciu zrestrukturyzowano, dofinansowano i rozbudowano. W ramach przemysłu państwowego wdrożono je do przemysłu wojennego bezpośrednio lub jako dostawców surowców i części .
Nazwę Centralny Okręg Przemysłowy (COP) w 1936 roku otrzymał projekt rozbudowy przemysłu, głównie wojennego, w rejonie oddalonym od granic. Pierwotnie był to czteroletni plan opracowany przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, w latach 20. znany jako trójkąt bezpieczeństwa. Zapewniał on względne bezpieczeństwo w chwili ataku wrogiego państwa, czyli Niemiec lub Związku Radzieckiego. Wybrany teren należał do 34 powiatów w czterech województwach: kieleckim, krakowskim, lubelskim i lwowskim. Obszar Kielecczyzny wytypowano jako surowcowy, Lubelszczyznę jako aprowizacyjny, a południowy w widłach Wisły i Sanu jako przetwórczy. W miarę postępowania budów rozmiary COP-u powiększano. 27 października 1936 roku zatwierdzono plan rozmieszczenia zakładów, a 5 lutego 1937 roku ogłoszono rozpoczęcie ich budowy. W celu przyciągnięcia kapitału prywatnego w projektowanym rejonie Ministerstwo Finansów pod naciskiem wojska zniosło podatki. Projektowano łącznie 17 zakładów oraz rozbudowę już istniejących i inwestycje prywatne. Największym obiektem był zakład metalurgiczny zlokalizowany na gruntach wsi Pławno k. Niska. Otrzymał on nazwę Zakłady Południowe w Stalowej Woli.
Budowa ruszyła 20 marca 1937 roku, miano ją zakończyć w marcu roku 1941. Przebiegała ona niezwykle szybko, już 7 kwietnia 1938 roku przestrzelono pierwszą wyprodukowaną armatę. Fabryka przeznaczona była do wytwarzania wysokiej jakości szlachetnej stali na lufy dział i karabinów i ich obróbki oraz stali na blachy pancerne do grubości 40 milimetrów. Nowością były piece hutnicze przystosowane do opalania gazem ziemnym. Wojsko zamówiło 132 działa i 144 lufy oraz części do uzbrojenia dla innych zakładów. Jak większość wznoszonych wówczas fabryk Stalowa Wola borykała się z brakami kadrowymi. Część pracowników pozyskano z innych pokrewnej branży firm. Aby polepszyć warunki pracy, wybudowano 970 mieszkań pracowniczych w blokach i 48 domków dwurodzinnych. W sierpniu 1939 roku pracowało tam około 3700 osób. Łączne koszty budowy do tego roku wyniosły około 80 milionów złotych, głównie z niemieckich opłat tranzytowych. W okolicach Stalowej Woli miała powstać pierwsza w Polsce huta aluminium. Skończyły się one na zawiązaniu przedsiębiorstwa S. A. Huta Aluminium. Roboty budowlane nie zdążyły ruszyć.
W okolicach miejscowości Dęba i Majdan Królewski powstać miała Wytwórnia Amunicji Nr 3. Do wybuchu wojny ruszył tylko wydział produkcji spłonek i zapalników. W Dąbrowie-Bór k. Kraśnika powstawała Wytwórnia Amunicji Nr 2. Tam też tyko ruszył warsztat narzędziowy i produkcja zapalników. Koszt całkowity wytwórni miał wynieść 72 miliony złotych. W sierpniu 1937 roku rozpoczęto wznoszenie Państwowej Fabryki Amunicji w Jawidzu. Obliczano ją na 30 milionów sztuk amunicji karabinowej miesięcznie i amunicję kalibru 20–40 mm. W październiku wstrzymano roboty, które ruszyły w sierpni 1939 roku. Wytwórnia Prochu Nr 5 powstawała w Krajowicach k. Jasła. Do wybuchu wojny produkcji nie podjęto.
MSWojsk. przyjęło propozycję budowy dwóch fabryk chemicznych. Boruta S. A. miała wybudować Wytwórnię Nitrozwiązków Nitrat w Obleśnej Górze k. Sarzyny. Nie udało się uruchomić produkcji składników materiałów wybuchowych. Druga propozycja, firmy Lignoza S. A. z Katowic, zobowiązała się uruchomić w Puskowie k. Dębicy wytwarzanie tworzyw sztucznych na potrzeby lotnictwa i materiałów wybuchowych. W Dębicy ruszyła fabryka sztucznego kauczuku. W 1939 roku produkcja osiągnęła osiem ton miesięczne. W przyszłości miano osiągnąć 6000 ton rocznie. Wytwarzano z kauczuku opony, uszczelki i podkładki. Niewielka produkcja nie dawała samowystarczalności w tym segmencie. W marcu 1939 roku ruszyła Fabryka Gum Jezdnych Stomil w Dębicy jako filia zakładu z Poznania. Produkcja wynosiła 350 opon na dobę przy 285 pracownikach. Wszystkie kupowało MSWojsk.
COP przyciągnął licznych inwestorów prywatnych. Dzięki poparciu wojska otrzymywali oni pomoc kredytową i przyszłe zamówienia, a zwolnienia podatkowe pozwalały liczyć na znaczne zyski. Jedną z największych inwestycji była odlewnia metali kolorowych zbudowana w Gorzycach przez Warszawską Odlewnię Metali Półszlachetnych Erazma Mieszczańskiego i Tadeusza Jaroszewskiego. W 1939 roku zatrudniała ona około 400 pracowników. Współpracowała z Zakładami Południowymi. W Pustyni k. Dębicy powstała Walcownia Metali Kolorowych wybudowana przez Walcownię Metali S. A. w Dziedzicach. Kooperowała z zakładami lotniczymi i amunicyjnymi. Produkcji nie uruchomiono. Fabryka Kabli S. A. z Krakowa pojęła się postawienia zakładu współpracującego z lotnictwem i zakładami amunicyjnymi. Powstający Zakład Metalowy Dwikozy S. A. nie uruchomił produkcji.
Ważną rolę dla wojska miał odegrać budowany w Poniatowej zakład filialny PZRiT. Ukończenie przewidywano na przełom lat 1940 i 1941. Wyrzutniki bombowe doskonałej, światowej jakości produkowała Wytwórnia Wyrzutników do Bomb W. Świąteckiego w Lublinie. To w nie wyposażono bombowce PZL.37 Łoś. W mieście tym wielką wytwórnię silników do samochodów firmy General Motors wybudowała S. A. Lilpop, Rau i Loewenstein. Miała ona też montownię samochodów tej marki w Warszawie. Doskonałej jakości ciężarówki znalazły odbiorcę w MSWojsk. W czasie tworzenia COP wojsko nie zapomniało o istniejących już zakładach. Dzięki ciągłym inwestycjom zwiększały one moce produkcyjne i zatrudnienie. W latach 1937–1938 liczba pracowników w poszczególnych fabrykach rosła następująco: w FB z 2537 do 4660, w FA z 3047 do 4359.
W tym czasie istniało jeszcze wiele firm, które zainwestowały w COP lub nosiły się z takim pomysłem. Miały one jednak mniejsze znaczenie dla wojska lub nie rozpoczęły budowy. Finansowanie części państwowej COP odbywało się z części budżetu państwa przewidzianego na ten cel. Ponadto Francja miała udzielić kredytu materiałowo-finansowego na kwotę dwu miliardów franków. Pewną część pokrywały niemieckie zobowiązania finansowe za przewozy kolejowe przez Polskę. Przewidując mimo to problemy z pieniędzmi, prezydent powołał Fundusz Obrony Narodowej (wcześniej istniały Fundusz Obrony Przeciwlotniczej i Fundusz Obrony Morskiej). W społeczeństwie polskim rozpowszechniony był wówczas gest darów broni dla wojska. Część inwestycji przeprowadzono z wypracowanych zysków istniejących już zakładów. Firmy prywatne zdobywały fundusze zaciągając kredyty na preferencyjnych warunkach, wykorzystywały posiadany kapitał lub wypuszczały akcje. Zakupy papierów wartościowych pozwoliły BGK przejął część z nich.
Powstawanie przemysłu wojennego w Polsce natrafiało na ogromne problemy. Największym były pieniądze. Władze wojskowe z własnego budżetu nie były wstanie go stworzyć, niezbędna okazała się pomoc państwa. Wielkim jego wysiłkiem stworzono niezbędne zakłady wytwarzające broń i sprzęt wojenny. Pozwoliło to zaoszczędzić waluty obce niezbędne młodemu państwu. Wieki kryzys dał się odczuć w przemyśle wojskowym, ale dzięki zakupom interwencyjnym przetrwał on bez większych zwolnień, dając w tych trudnych czasach tysiące dobrze płatnych miejsc pracy. W tym okresie wielkie problemy finansowe przeżywały prywatne fabryki związane z produkcją wojskową. Jako niezbędne dla obronności kraju nie mogły ulec likwidacji, zostały więc przejęte przez państwo i przekazane w zarządzanie wojsku. Nowa era nadeszła z końcem kryzysu i wzrostem koniunktury światowej. Skumulowało się to niestety ze zdobyciem władzy przez Adolfa Hitlera i wzrostem zagrożenia wojennego. Idąc naprzeciw tym problemom, rząd i władze wojskowe opracowały plany rozwoju przemysłowego Polski. Pierwszy przewidywał równomierny rozwój całego kraju, drugi – rozwój gospodarczy środkowej jego części, w strategicznym oddaleniu od granic. Ten plan przeforsowano i wdrożono do wykonania.
Wielu naukowców sugeruje, iż inwestowanie ogromnych kwot w tworzenie nowoczesnych fabryk z zapleczem w głuszy industrialnej było błędem. W momencie realnego zagrożenia należało te kwoty wydać na broń w istniejących już zakładach i w ten sposób wzmocnić nasze siły zbrojne. Faktem jest jednak, że do 1939 roku groźba wojny nie istniała. Przewidywano długi okres koniunktury, który najlepiej da się wykorzystać, budując w tym czasie silny przemysł. Rozbudowę społeczeństwo odczułoby dopiero w latach 40. Faktem jest jednak, że w 1939 roku polski przemysł nie szedł pełną parą. Istniały duże niewykorzystane moce produkcyjne. Władze wojskowe i cywilne nie przyłożyły się podczas tych sześciu miesięcy do maksymalnego przygotowania do wojny, jakby się jej nie spodziewały.
Przypisy
J. Gołębiowski, Przemysł wojenny w Polsce 1918-1939, Kraków 1990, s. 14–19;
W. Głebowicz, R. Matuszewski, T. Nowakowski, Indywidualna broń strzelecka II wojny światowej, Warszawa 2000, s. 41–42;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 21; Brakowało walut wymienialnych, których żądali zagraniczni dostawcy, zwłaszcza angielscy. Amunicji zakupionej w Czechosłowacji nie można było dostarczyć do kraju z powodu przeszkód stawianych przez tamtejszy rząd. Tamże, s. 24;
Tamże, s. 25–27;
Tamże, s. 30–32;
Tamże. s. 38–40;
M. Cieplewicz, dz. cyt., s. 92;
Zarys dziejów wojskowości polskiej (1864-1939), Warszawa 1990, s. 447;
M. Cieplewicz, dz. cyt., s. 93;
T. Chwalczyk, A. Glass, Samoloty PWS, Warszawa 1990, s. 7;
K. Sławiński, Dzieje polskich skrzydeł, Warszawa 1974, s. 43;
Tamże, s. 7–35;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 54;
Tamże, s. 57–58;
Zarys dziejów…, s. 448–450;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 65–69;
Zarys dziejów…, s. 541;
M. Cieplewicz, dz. cyt., s.97;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 72;
T. Nowakowski, Ręczny karabin maszynowy wz. 28, NTW, nr 5/1996, s. 13–12 i Z. Gwóźdź, P. Zarzycki, Polskie konstrukcje broni strzeleckiej, Warszawa 1993, s. 193–202;
A. Popiel, Uzbrojenie lotnictwa polskiego 1918–1939;
R. Matuszewski, I. J. Wojciechowski, Karabin Mauser wz. 1898, w „Typy broni i uzbrojenia” zeszyt nr 91, Warszawa 1983, s. 13 i W. Głębowicz…, dz. cyt., s. 42–44;
T. Nowakowski. Karabin przeciwpancerny wz. 35 Urugwaj, [w] NTW nr 6/1995, s.11;
A. Cieploński, 9 mm pistolet VIS wzór 1935, [w] NTW, nr 11/1993, s. 4–5;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 92;
R. Łoś, Arytyleria polska 1914-1939, Warszawa 1991, s. 228–229 i 244;
P. Rozwadowski, Polskie armaty przeciwlotnicze 75 mm wz. 36/37 oraz 40 mm Bofors, [w] TBiU nr 183, s. 3 i 14–15;
P. Zarzycki, Polska armata dalekonośna kal. 155 mm wz. 1940, [w] NTW, s. 32–34;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 210–215;
Tamże, s. 218;
Zarys dziejów…, s. 543;
Z. Gwóźdź, P. Zarzycki, dz. cyt., s. 14 i 22–45;
J. Gołębiowski, dz. cyt, s. 220–221;
P. Zarzycki, 47 mm działko wz. 25 Pocisk, [w] NTW, nr 3/1997, s10–11 i 16;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 100;
Tamże, s. 85 i 90;
Tamże, s. 103–107;
A. Glass, Samoloty PZL 1928–1979, s.13–16;
Tamże, s. 19–20;
Tamże, s. 21–26;
J. Gołębiowski, dz. cyt., s. 118–224;
J. Gołębiowski, Zapoczątkowanie Państwowych Zakładów Lotniczych w Rzeszowie i Mielcu (1937–1939), [w] „Studia Historyczne”, nr 2(169)/2000, s. 285-293;
J. Gołębiowski, Przemysł wojenny…, s. 127–134;
Tamże, s. 134–137;
A. Jońca, R. Szubański. J. Tarczyński, Wrzesień 1939. Pojazdy Wojska Polskiego. Barwa i broń. Warszawa 1990, s. 90–97;
Tamże, s. 103–122;
Tamże, s. 180–198;
Tamże, s. 68-73 i R. Szubański, Polska broń pancerna 1939, Warszawa 1982, s. 37–45;
J. Magnuski, Czołg 10TP, [w] NTW, nr 6/1996, s. 9–14;
Tenże, Czołgi rozpoznawcze PZInż 130 i PZInż. 140, [w] NTW, nr 11/1993, s. 8–12;
T. Jurga, Obrona Polski 1939, Warszawa 1990, s.47;
A. Jońca, R. Szubański…, s. 202-215,
J. Gołębiowski, Przemysł wojenny…, s. 137;
J. Pertek, Wielkie dni małej floty, Poznań 1990, s. 581;
J. Gołębiowski, Przemysł wojenny…, s. 145–148;
Tamże, s. 149–165;
Tamże, s. 166–189;
Nazwa COP pojawiła się po raz pierwszy w miesięczniku „Ziemia” w artykule S. Malessy i Z. Kozłowskiego o zagospodarowaniu centralnych obszarów państwa, Tamże, s. 253;
Zarys dziejów…, s. 657;
J. Gołębiowski, Przemysł wojenny…, s.262–285
Pingback: Materiał o przemyśle zbrojeniowym w II RP – Konflikty.pl. | | BezPrzesady.com()