21 lutego lotniskowiec USS George H.W. Bush (CVN 77) typu Nimitz wszedł do suchego doku w stoczni marynarki wojennej w Norfolku (NNSY), rozpoczynając tym samym procedurę dry-docking planned incremental availability (DPIA). Prace na okręcie, obejmujące gruntowny przegląd, modernizację i naprawy, potrwają dwadzieścia osiem miesięcy i niemal cały ten czas Bush spędzi w doku.
Pracownicy NNSY poświęcą Bushowi około 775 tysięcy roboczodni. Po dodaniu wkładu podwykonawców i samej załogi łączna ilość pracy wzrośnie do 1,3 miliona roboczodni. Nadzorcą projektu jest Jeff Burchett, który wcześniej obserwował analogiczne prace, które na USS Nimitz (CVN 68) prowadzono w stoczni w Puget Sound (zobacz też: USS Nimitz wyszedł w pierwszy rejs po trzyletniej przerwie).
– Jest mnóstwo zadań, które trzeba będzie wykonać po raz pierwszy, gdyż to pierwszy pobyt Busha na kilblokach, odkąd go zbudowano – tłumaczy Burchett. Istotnie, CVN 77 znalazł się poza wodą po raz pierwszy od października 2006 roku, czyli od samego wodowania. Planowanie, jak realizacja procedury będzie przebiegała w praktyce, trwało półtora roku.
Oświadczenie US Navy podkreśla, że personel stoczniowy będzie realizować swoje zadania w ramach DPIA, korzystając z najnowszych osiągnięć techniki. Wymieniono między innymi egzoszkielety, rzeczywistość wirtualną i druk trójwymiarowy.
Warto podkreślić, że w ramach DPIA lotniskowiec nie przechodzi wymiany paliwa w reaktorze jądrowym. Ta procedura na Bushu, który jest najmłodszym okrętem typu Nimitz, zacznie się około 2030 roku.
Zobacz też: Chiński kontradmirał o USA: „Zatopcie im dwa lotniskowce”
(navy.mil)