Jak informowaliśmy, bombowce B-1B Lancer wznowiły już loty, chociaż dochodzenie w sprawie przyczyn incydentu z 1 maja jeszcze trwa. Tymczasem dzięki sekretarz sił powietrznych Heather Wilson poznaliśmy przebieg wydarzeń na pokładzie bombowca w czasie pechowego lotu.

Był to lot szkoleniowy. Na pokładzie znajdowała się młoda załoga, która ukończyła szkolenie niecały rok wcześniej, a także instruktor. W czasie powrotu na lotnisko macierzyste zapaliła się kontrolka alarmująca o pożarze. Ogień pojawił się w skrzydle.

Była to bardzo niebezpieczna sytuacja, ponieważ tam znajdują się również zbiorniki paliwa. Postępując zgodnie z procedurami, załoga rozpoczęła przeglądanie list kontrolnych i podjęła wszystkie nakazane w nich działania przewidziane na wypadek pożaru. Po zakończeniu procedur awaryjnych kontrolka alarmowa nadal się świeciła, więc następnym krokiem powinno być katapultowanie się.

Procedura katapultowania się z B-1B przewiduje odpowiednią sekwencję i poszczególni członkowie załogi opuszczają samolot w określonej kolejności, tak by ich fotele nie zderzyły się w powietrzu. Kiedy pierwszy członek załogi pociągnął za uchwyt katapulty, klapa w stropie samolotu odleciała zgodnie z planem, ale fotel pozostał na miejscu. Silnik rakietowy nie odpalił. Po kilku sekundach kapitan wydał komendę „przerwać katapultowanie” i podjął decyzję o próbie lądowania awaryjnego.

Przez dwadzieścia pięć minut, które upłynęły od tego momentu do lądowania, istniało ciągłe niebezpieczeństwo, że fotel może w każdej chwili sam z siebie wystrzelić lub może to spowodować jakaś turbulencja czy inne wstrząsy samolotu. Jak wiemy, wszystko zakończyło się szczęśliwie.

Na koniec sekretarz Wilson z wielkim uznaniem wyraziła się o dowódcy, który podjął decyzję, że spróbuje uratować samolot, ryzykując życie całej załogi, zamiast zezwolić na katapultowanie się wszystkich pozostałych, skazując jednego lotnika na pewną śmierć.

Zobacz też: Jeden za wszystkich. Jak Henry „Red” Erwin uratował B-29

(airforcetimes.com)

US Air National Guard / Master Sgt. John Hughel