Dziś mija dokładnie pół wieku od pierwszego lotu jednego z najsłynniejszych samolotów wszech czasów. Najsłynniejszych, najbardziej lubianych i najbrzyd… pardon: cechujących się najbardziej niekonwencjonalną urodą. A-10 Thunderbolt II – noszący wśród lotników pieszczotliwy przydomek Warthog (guziec) lub po prostu Hog – urósł do rangi symbolu potęgi amerykańskiego lotnictwa wraz z innymi staruszkami: B-52, F-15 (tak, tak, pięćdziesiąta rocznica za dwa miesiące) czy C-130.

Historia Warthoga sięga roku 1966. Właśnie wtedy ruszył program Attack Experimental (A-X). W pierwszym locie za sterami maszyny proponowanej przez firmę Fairchild Republic, oznaczonej YA-10, zasiadł Howard „Sam” Nelson. YA-10 pokonał bez większych problemów konstrukcję Northropa – YA-9. Dostawy do jednostek ruszyły w marcu 1976 roku. w ostatecznym rozrachunku wyprodukowano 716 egzemplarzy.

Co ciekawe, powstał tylko jeden dwumiejscowy Warthog, oznaczony YA-10B lub A-10N/AW (Night Adverse Weather). Był to przebudowany A-10A przeznaczony – jak sama nazwa wskazuje – do działań w nocy i w niekorzystnych warunkach pogodowych. Drugi członek załogi miał być operatorem systemów uzbrojenia i zajmować się nawigacją, systemami samoobrony i wskazywaniem celów. Mimo że po dwudziestu ośmiu lotach próbnych w ciągu półtora miesiąca maszynę uznano za udaną, USAF nie zainteresował się tą wersją, ponieważ szybki rozwój zasobników nawigacyjno-celowniczych LANTIRN niemal z dnia na dzień zwiększył możliwości jednomiejscowych Thunderboltów II. Istniały widoki na wprowadzenie do produkcji klasycznej wersji szkolno-treningowej, ale tu Kongres nie wyasygnował koniecznych funduszy.

A-10 na szczęście nigdy nie miały okazji zademonstrować swoich możliwości podczas wojny w Europie. Nigdy nie przyszło im niszczyć radzieckich czołgów nacierających przez przesmyk Fuldy ku Frankfurtowi. Chwila chwały nadeszła dopiero podczas wojny z Irakiem, na którą wysłano 132 maszyny. Thunderbolty II upolowały tam – oprócz 900 czołgów i kilku tysięcy innych sztuk sprzętu – także dwa śmigłowce Mi-8. Poniżej zamieszczamy wywiad (po angielsku) z autorem jednego z tych zestrzeleń – Toddem Sheehym, pseudo „Shanghai”.



Dowództwo USAF-u w XXI wieku wyraźnie nie ma sentymentu do Guźców. Od lat pojawiają się informacje, iż lada chwila cała flota będzie wycofana ze służby czynnej i trafi na cmentarzysko. Potencjalnie miało to zapewnić duże oszczędności – USAF mógłby przestać wydawać pieniądze na utrzymanie starych (a więc zużytych i awaryjnych), a rzekomo mało przydatnych samolotów. Kiedy stało się jasne, że politycy nie pozwolą na skasowanie całej floty, zaczęły się redukcje po kawałku. W ubiegłym roku Departament Sił Powietrznych wnioskował o wycofanie czterdziestu dwóch A-10C.

Thunderbolty II wciąż jednak mają pełne ręce (skrzydła?) roboty. Dopiero co A-10C ze 104. Eskadry Myśliwskiej Lotniczej Gwardii Narodowej stanu Maryland przybyły do Ochrydy w Macedonii Północnej (sześć maszyn) i do Andøyi w Norwegii (cztery), aby wziąć udział w ćwiczeniach „Swift Response” i jednocześnie przetestować sprawność działania w ramach koncepcji elastycznego zastosowania bojowego. Guźce odwiedzą także Estonię, Łotwę, Litwę i Polskę.

A-10C w bazie Andøya.
(US Air National Guard / Tech. Sgt. Enjoli Saunders)

A poniżej jeszcze kilka filmików z Hawgsmoke. Są to zawody dla jednostek wyposażonych w A-10. Konkurencje obejmują zrzucanie bomb, odpalanie pocisków rakietowych, a przede wszystkim strzelania ze słynnego działka GAU-8/A Avenger. Wyłonienie najbardziej zabójczego pilota Warthoga i najbardziej zabójczej eskadry jest oczywiście tylko wisienką na torcie. Hawgsmoke to również normalne (choć toczone w duchu sportowej rywalizacji) ćwiczenia i impreza mająca budować więzi w ramach społeczności pilotów i mechaników A-10. Jest także okazją do upamiętnienia poległych pilotów. Pierwszą edycję zorganizowano w roku 2002.

No i oczywiście nie możemy pominąć najwybitniejszego dzieła amerykańskiej sztuki muzycznej: I Wish I Had a Gun Just Like the A-10.

zobacz też: 40 lat temu Macheteros zniszczyli dziesięć A-7D w ataku na bazę Muñiz

US Air Force / Samuel King Jr.