W postępowaniu mającym wyłonić przyszły bojowy wóz piechoty dla australijskich wojsk lądowych (Land 400 Phase 3) uczestniczy Hanwha Defense z bojowym wozem piechoty AS21 Redback i Rheinmetall z Lynxem KF41. Szacunkowa wartość całego programu to już 18–27 miliardów dolarów australijskich (wobec początkowych 10-15 miliardów). Ale 25 listopada zapadło postanowienie o odsunięciu w czasie wyboru. Teraz oba przedsiębiorstwa analizują, co może się wydarzyć dalej.
Z perspektywy polskich standardów politycznych warto zwrócić uwagę, że kontrowersyjną decyzję podjął nie minister obrony Richard Marles, ale minister zamówień obronnych Pat Conroy. Jako deputowany Marles reprezentuje bowiem Geelong, gdzie Hanwha buduje dużą fabrykę, w której – o ile wygra – będzie produkowany Redback. Skądinąd ten niepopularny krok Conroya znalazł się w ogniu krytyki polityków opozycyjnych.
Odpowiednie decyzje – sęk w tym, że nie do końca wiadomo, jakie – mają zapaść dopiero w następnym roku, po publikacji Strategicznego Przeglądu Obronnego (Defence Strategic Review), planowanej na początek 2023 roku. Do tego czasu Australian Army będzie trzymana w niepewności. W postępowaniu mają zostać uwzględnione wnioski z przeglądu, ale nic nie wskazuje, aby anulowano wcześniejszą o redukcję zamówienia.
– Pragnę wyrazić wdzięczność przedsiębiorstwom Hanwha Defense Australia i Rheinmetall Defence Australia, a także wielu innym spółkom zaangażowanym w ten przetarg, za zrozumienie i profesjonalizm – powiedział Conroy. – Rząd pozostaje skupiony na budowaniu potencjału obronnego Australii, nie będziemy spekulować co do ustaleń przeglądu, istotnego w szybko zmieniających się okolicznościach strategicznych.
Złudzeń nie pozostawiają również słowa sekretarza Departamentu Obrony Grega Moriarty’ego, który przyznał, że departament wyciągnął wnioski z rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
– Mamy ograniczone zasoby i będziemy musieli dokonać trudnego wyboru priorytetów, ale jednocześnie jesteśmy zobowiązani do odpowiednio wczesnego uprzedzania przemysłu o swoich decyzjach, aby zapewnić biznesowi pewność – powiedział Moriarty 29 listopada na konferencji w Parliament House w Canberze. – Wiemy, że współpraca z przemysłem to najlepszy sposób na spełnienie wymagań australijskich sił obronnych i zbudowanie zdolności, których będziemy potrzebować w przyszłości.
Ciemne chmury nad programem zaczęły zbierać się już w kwietniu, gdy australijskie media poinformowały – bazując na informacjach z Departamentu Obrony – że niewykluczona jest redukcja liczby pojazdów. W czerwcu Australian Defence Magazine potwierdził informacje Australian Financial Review o ograniczeniu. Rywalizującym przedsiębiorstwom polecono złożyć nowe oferty na 300 pojazdów (plus pięćdziesiąt jako opcja i siedemnaście wozów specjalistycznych) zamiast początkowych 450.
Warto przypomnieć, że następca przestarzałych gąsienicowych transporterów opancerzonych M113SA4 miał być znany już w marcu 2022 roku. Po redukcji oba przedsiębiorstwa miały przygotować budżety dostosowane do zmienionych wymagań i złożyć oferty do końca lipca, a podjęcia ostatecznej decyzji oczekiwano we wrześniu. Nic takiego się nie stało.
Decyzję o ograniczeniu zamówienia podjęto, gdy australijski Komitet Bezpieczeństwa Narodowego rozpoczął poszukiwania oszczędności w budżecie obronnym. Ograniczenie liczby bwp pozwoli zaoszczędzić miliard dolarów. Brakujące pojazdy uzupełnione zostałyby tańszymi wielozadaniowymi Bushmasterami.
Wszystko za sprawą już zaklepanych dużych wydatków. W styczniu Australia kupiła czołgi podstawowe M1A2 SEPv3 Abrams, a w ramach programu Land 400 Phase 2 pozyskuje 211 kołowych transporterów opancerzonych Boxer w wersji rozpoznawczej. Do tego należy doliczyć wcześniej zamówione trzydzieści armatohaubic K9 i piętnaście wozów amunicyjnych K10 (w Australii oznaczone odpowiednio AS9 Huntsman i AS10). Dla niektórych wojska lądowe zaczęły wyglądać na przeinwestowane.
Departament Obrony już zastanawia się, jak wdrożyć niektóre z zaleceń Strategicznego Przeglądu Obronnego. Będzie to prawdopodobnie wymagało „kompleksowego odświeżenia” Zintegrowanego Programu Inwestycyjnego. Przegląd strategiczny ma zakończyć się w lutym 2023, wówczas zapadnie decyzja polityczna, którym programom poświęcić więcej uwagi (a co za tym idzie – pieniędzy), a w których ograniczyć zamówienia do minimum. Na pierwszym miejscu ma być potencjał do powstrzymywania konfliktów, a w najgorszym przypadku – obrona przed agresją.
W wymagania te wpisuje się program Redspice – budowy defensywnych i ofensywnych zdolności walki w cyberprzestrzeni i działań wywiadowczych o wartości około 9,9 miliarda dolarów. Szukając oszczędności, zrezygnowano z dwunastu bezzałogowych statków latających MQ-9B SkyGuardian z pakietem wyposażenia dodatkowego. Anulowanie kontraktu na bezzałogowce miało wynikać z wyznaczenia nowych kierunków rozwoju sił zbrojnych, ale warto zauważyć, że dzisiaj pomału przebąkuje się o powrocie do zakupu bezzałogowców, co podaje w wątpliwość logikę Canberry.
Marcus Hellyer z Australian Strategic Policy Institute, powiedział, że wojska lądowe powinny być lżejsze, a co za tym idzie – łatwiejsze do rozmieszczenia. Niemniej posiadanie wozów bojowych jest ważne, ale zdaniem Hellyera Australia jako kraj wyspiarski powinna jeszcze raz rozważyć, ile sprzętu potrzeba i jak ciężki powinien być. Być może Strategiczny Przegląd Obronny definitywnie odpowie na te pytania. Szczególnie istotne będzie rozważenie, jak australijskie wojska pancerne będą sobie radzić z wdrożeniem Abramsów, których masa sięga 70 ton.
– Nie wiem, w jaki sposób modernizowane wojska zmechanizowane i pancerne będą mogły być dyslokowane do walki i, co ważniejsze, jak je później sprowadzić do domu – powiedział Hellyer.
Głosy powątpiewania słychać również z innej strony. Greg Sheridan w połowie października ostro skrytykował plan zakupu przez armię siedemdziesięciu czołgów M1A2 i bojowych wozów piechoty.
– To szalony program. Od ponad pięćdziesięciu lat nie rozmieściliśmy czołgu poza Australią ani w pobliżu strefy działań bojowych – napisał. – Planujemy zakup 450 najcięższych wozów bojowych na świecie, ale w obecnej sytuacji nie możemy ich skutecznie transportować, gdyż nasze okręty będą mogły przewozić tylko niewielką ich liczbę.
W wywiadzie przeprowadzonym przez Sheridana 4 listopada premier Anthony Albanese powiedział, że zamiast powyższego Australia skupi się na przeciwpancernych pociskach kierowanych, zdolnościach obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej oraz dronach, w tym uzbrojonych. Do tej pory w ramach tak zwanej strategii północnej zakładano, że czołgi i wozy bojowe będą potrzebne do obrony kontynentu australijskiego.
– Czy będziemy zaangażowani w bitwę lądową w środkowym Queensland i czy to prawdopodobne? – zapytał retorycznie Albanese. – Cóż, nie.
– Wszystko sprowadza się to do ostatecznego pytania, a nigdy w tym kraju nie byliśmy dobrzy w odpowiadaniu na nie: co tak naprawdę próbujemy zrobić z naszą armią? — powiedział Hellyer. — Zerwanie z żelaznym trójkątem budżetowym, w którym każdy rodzaj sił zbrojnych otrzymuje prawie dokładnie tyle samo co inne, będzie biurokratycznie i politycznie niebezpieczne.
Wydaje się, że Strategiczny Przegląd Obronny nie zmieni już ogłoszonych decyzji i zamówienie nie przekroczy 300 bwp. Co więcej grożą mu dalsze cięcia, gdyż Australia będzie musiała dostosować ograniczone fundusze do rosnących potrzeb, które wyznacza agresywna polityka Chińskiej Republiki Ludowej w regionie Azji i Pacyfiku. Stąd też porozumienie AUKUS w zakresie pozyskania okrętów podwodnych, a także plany zwalczania zagrożeń cybernetycznych czy modernizacja obrony przeciwlotniczej. Bojowe wozy piechoty schodzą na dalszy plan, gdyż Canberra w swojej strategii ma raczej nie dopuścić przeciwnika na kontynent niż z nim walczyć na australijskiej ziemi.
Australijskie cięcia problemem dla Redbacka
Osobną kwestią pozostaje utrata solidnego gruntu przez AS21. Jeszcze w listopadzie Hanwha Defence Australia (HDA) i Elbit Systems porozumiały się w sprawie produkcji wieży MT30 w zakładach w Geelongu (tam też mają powstawać Huntsmany). Richard Cho, dyrektor zarządzający HDA stwierdził wówczas, że powstaje prężny łańcuch dostaw i zakłada się szeroką współpracę z wieloma australijskimi przedsiębiorcami. Ponadto w sierpniu Hanwha była pewna tego, że kontrakt ostatecznie nie będzie ograniczony i że otrzyma zamówienia nawet na 460 wozów.
Południowokoreański wóz bojowy znalazł się też w orbicie zainteresowań polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. W październiku jeden egzemplarz trafił na testy do 18. Dywizji Zmechanizowanej („Żelaznej Dywizji”). Próby na poligonie w Nowej Dębie nie przebiegły jednak pomyślnie (co nie oznacza, że zostaną wzięte pod uwagę przez resort obrony, który z racjonalnym konsumentem ma niewiele wspólnego). Warto zauważyć, że AS21 określany jest jako produkt „z półki”, w założeniu więc gotowy, po który można sięgnąć, aby używać.
Szukamy optymalnych rozwiązań, by wzmocnić wojska zmechanizowane. Priorytetem jest bojowy wóz piechoty BORSUK, który niebawem będzie testowany w @16Dywizja. Rozważany jako uzupełnienie koreański BWP AS-21 rozpoczął właśnie testy w @Zelazna_Dywizja. pic.twitter.com/XxnimyYMHM
— Mariusz Błaszczak (@mblaszczak) October 20, 2022
Ponoć pojazd dla Wojska Polskiego będzie wyposażony w polską wieżę bezzałogową ZSSW-30, a więc będzie odmienny od wersji testowanej przez „Żelazną Dywizję” i być może uda się uniknąć przynajmniej części kłopotów. Podstawą dla pojazdu, który ma nosić oznaczanie PL21, ma być kadłub w wersji amerykańskiej, nie zaś australijskiej. Zamówienie miałoby objąć jedynie niewielką partię (dla nie więcej niż czterech batalionów zmechanizowanych) jako element współpracujący z czołgami M1A2SEPv3.
AS21 stanowi też rdzeń propozycji Oshkosh Defense w programie Optionally Manned Fighting Vehicle (OMFV) – następcy bojowych wozów piechoty M2/M3 Bradley. Tam zintegrowany zostanie z systemem wieżowym rodziny Rafael Samson II. Ale w tym programie również czeka długa i niepewna droga do zwycięstwa. Sukcesy lub porażki eksportowe będą mieć istotny wpływ na sukces (a na pewno szybkość powstawania) projektowanego bwp nowej generacji z napędem hybrydowym i uzbrojeniem w postaci armaty automatycznej kalibru 40 milimetrów.
Zobacz też: Niszczyciel czołgów Tunul Antitanc Autopropulsat Model 1985