Narodowy Instytut Studiów Obronnych, think tank japońskiego ministerstwa obrony, opublikował 26 listopada coroczny raport poświęcony polityce bezpieczeństwa i siłom zbrojnym Chińskiej Republiki Ludowej. Najnowsza edycja (którą można przeczytać tutaj) koncentruje się na dążeniu Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej do zdobycia ulepszonych zdolności w zakresie prowadzenia operacji połączonych. Dokument wskazuje na mocne i słabe strony chińskiego wojska, a także niekonwencjonalne pomysły brane pod uwagę w procesie jego modernizacji.

Zainteresowanie komunistycznego przywództwa i dowództwa ChALW operacjami połączonymi datuje się na początek lat 90. i jest efektem wojny w Zatoce Perskiej. Tempo, w jakim siły kierowanej przez Amerykanów koalicji rozgromiły wojska irackie i oswobodziły Kuwejt przy minimalnych stratach własnych, oszołomiło cały świat. W Pekinie operacja „Pustynna Burza” wywołała nie tylko zaskoczenie i podziw, ale też duże zaniepokojenie. ChALW od kilkunastu lat szykowała się bowiem do prowadzenia działań tak, jak robili to Irakijczycy, czyli do statycznej obrony. Do tego z racji terytorialnej struktury nastawionej na działania defensywne każdy okręg wojskowy był bardzo autonomiczną strukturą, a koordynacja między rodzajami wojsk praktycznie nie istniała.

W nowej rzeczywistości inteligentnych broni, cyfrowych systemów dowodzenia i łączności był to przepis na pewną klęskę. Rezultatem rozważań i dyskusji było wprowadzenie w roku 1993 nowej strategii, nazwanej „lokalnymi wojnami w warunkach wysokich technologii”. ChALW miała szykować się do lokalnych konfliktów charakteryzujących się dużym nasyceniem zaawansowanym sprzętem. W praktyce oznaczało to budowanie zdolności do prowadzenia operacji połączonych, postępującą mechanizację wojsk lądowych i wdrażanie cyfrowych systemów C4ISR.



Coraz szybszy postęp techniczny, proces modernizacji sił zbrojnych i zmieniające się otoczenie międzynarodowe wymusiły wprowadzenie kolejnych zmian w strategii w roku 2003. Było to także związane z następującą co dekadę zmianą pokoleniową w chińskim przywództwie. Hu Jintao zmienił „lokalne wojny w warunkach wysokich technologii” na „w warunkach informatyzacji”. Oznaczało to zwiększenie nacisku na informatyzację i dążenie do prowadzeniu działań w oparciu o system systemów.

Chiński niszczyciel Nanchang typu 055.
(ministerstwo obrony Japonii)

Również Xi Jinping chciał odcisnąć swoje piętno na wojsku. Przyjętą już za jego rządów w roku 2014 strategię nazwano „zinformatyzowanymi wojnami lokalnymi”. Pozostał nacisk na informatyzację i działania w oparciu o system systemów, jednak koncepcję operacji połączonych zastąpiły zintegrowane operacje połączone. Do tradycyjnych obszarów działań dodano nowe domeny, takie jak cyberprzestrzeń, kosmos, spektrum elektromagnetyczne i sferę kognitywną. Postęp techniczny i zmiany w otoczeniu międzynarodowym nabrały jednak takiego tempa, że już około roku 2017 rozpoczęto prace koncepcyjne nad nowa strategią, która prawdopodobnie otrzyma nazwę „wojna uinteligentniona” (zhìnéng huà zhànzhēng, po angielsku określana jako intelligentized).

Według raportu w centrum nowej strategii może stanąć sztuczna inteligencja. Chiny inwestują olbrzymie środki w rozwój SI i mają na tym polu niemałe osiągnięcia, jednak rozważane koncepcje dotyczą w pierwszym rzędzie nie systemów autonomicznych, ale systemów dowodzenia, w których SI ma wspierać proces podejmowania decyzji przez dowódców różnych szczebli. Oczywiście dużo uwagi poświęcane jest systemom bezzałogowym i nowym domenom pola walki. Wszystkie opcje mają być na stole, włącznie z najbardziej radykalnymi.



Raport przywołuje propozycję, która pojawiła się na łamach Dziennika Armii Ludowo-Wyzwoleńczej, oficjalnego organu prasowego ChALW. W jej myśl zlikwidowane mają zostać tradycyjne struktury organizacyjne, a na ich miejsce powołane będą nowe formacje łączące oddziały lądowe, morskie, powietrzne i operujące w nowych domenach. Rozważane jest również powołanie wzorem USA osobnych sił kosmicznych, a nawet osobnych wojsk działających w cyberprzestrzeni i spektrum elektromagnetycznym.

Problemy na horyzoncie

ChALW jest obecnie w trakcie największej reorganizacji od momentu powstania w roku 1927. Rodzi to wyzwania nie tylko organizacyjne i finansowe, ale także koncepcyjne. Cały czas trwa ożywiona dyskusja terminologiczna. Czy zintegrowane operacje połączone maja zostać zastąpione przez wielodomenowe zintegrowane operacje połączone czy może operacje połączone w warunkach uinteligentnienia? Osobną kwestią jest, jak ChALW, będąca już w trakcie poważnych zmian instytucjonalnych, organizacyjnych i strukturalnych, poradzi sobie z jeszcze większym tempem i zasięgiem zmian. Nie wiadomo też, w jakim stopniu zmiany stawiające na pierwszym planie SI i systemy bezzałogowe będą się miały do wcześniejszych reform.

Już teraz chińskie siły zbrojne zmagają się z brakiem specjalistów z dziedziny informatyki. Mimo prób uatrakcyjnienia służby wojskowej, a nawet reorganizacji poboru tak, aby lepiej przystawał do harmonogramu roku szkolnego i akademickiego, efekty dalekie są od zadowalających. Zdolni absolwenci szkół średnich i wyższych wolą znacznie lepiej płatną i mniej wymagającą pracę w sektorze cywilnym. Jest to problem, z którym zmagają się siły zbrojne na całym świecie, a coraz większe poleganie na systemach informacyjnych, bezzałogowych i SI tylko go pogłębia.



Siedziba ministerstwa obrony i Centralnej Komisji Wojskowej.
(Netson, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Jak zauważa japoński raport, efektem jest brak odpowiednio wykształconych i wyszkolonych ludzi zdolnych wdrożyć nowe koncepcje działań i walki. Wobec braku odpowiednich kadr problemem staje się odpowiednie szkolenie nowych żołnierzy i dokształcanie już służących. Wszystko to jest jednocześnie związane i przekłada się na reformę uczelni wojskowych, której dowództwo ChALW ma przyglądać się z dużą troską.

Nie są to jedyne problemy. Według Yasuyukiego Sugiury, autora raportu, ich kolejnym źródłem są specyficzne relacje między Komunistyczną Partią Chin a siłami zbrojnymi. Partyjni aparatczycy chcą silnego wojska, jednak obawiają się, że im lepiej ChALW jest przygotowana do prowadzenia nowoczesnej wojny, tym większe są jej możliwości podważenia władzy i „przewodniej roli” KPCh. Stąd wzmacnianie kontroli nad siłami zbrojnymi trwające od chwili objęcia władzy przez Xi Jinpinga oraz rosnący nacisk na „pracę ideologiczną i propagandową” oficerów politycznych. Regułą stały się też powtarzane deklaracje lojalności ze strony wysokich rangą wojskowych.

PHL-03 – chińska wieloprowadnicowa wyrzutnia pocisków rakietowych kalibru 300 mm wzorowana oczywiście na rosyjskim systemie BM-30 Smiercz.
(Tyg728, Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International)

Mao wprowadził model władzy bardzo różniący się od radzieckich wzorców. W Związku Radzieckim i państwach satelickich wojsko i bezpieka były osobnymi strukturami rozgrywanymi przez partię, natomiast w Chinach siły zbrojne są integralną częścią aparatu partyjnego. W teorii ma to zaletę w postaci większej kontroli: ChALW z definicji jest wojskiem KPCh, a nie „zbrojnym ramieniem ludu pracującego”, jak deklarowano w innych państwach komunistycznych. Każdy kij ma jednak dwa końce. ChALW ma duży wpływ na KPCh i trudno mówić o cywilnej kontroli nad wojskiem, jaka mimo wszystko istniała w demoludach. Większa kontrola w chińskim systemie okazała się złudna, o czym świadczą próba przejęcia władzy przez marszałka Lin Biao w trakcie Rewolucji Kulturalnej i pogłoski o przygotowaniach do puczu, mającego nie dopuścić do przejęcia władzy przez Xi w roku 2012.



Kolejną słabością ChALW są ciągle niedoskonały, mimo licznych prób modernizacji, system szkolenia i brak realnego doświadczenia bojowego. Chińscy żołnierze po raz ostatni uczestniczyli w działaniach bojowych pod koniec lat 80., podczas starć granicznych z Wietnamem. Na arenie międzynarodowej jest to używane do budowania kontrastu ze Stanami Zjednoczonymi, jednak dla wojskowych stanowi problem. Stąd też nacisk na zacieśnianie współpracy militarnej z Rosją i częstsze wspólne ćwiczenia z siłami rosyjskimi, które na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat miały niewiele mniej okazji do zdobycia doświadczenia bojowego niż Amerykanie.

Jest też kwestia tradycyjnej rywalizacji między rodzajami wojsk, układów wewnątrz sił zbrojnych, a także między wojskiem, frakcjami partyjnymi i przemysłem zbrojeniowym. Siły USA budują zdolność do działań połączonych od kilkudziesięciu lat i efekty ciągle nie są zadowalające, o czym niedawno mówił generał John E. Hyten, wiceprzewodniczący kolegium szefów połączonych sztabów. Wyraźnie widać, że Pekin ma świadomość wszystkich problemów. Zakończenie procesu modernizacji i osiągnięcie przez ChALW zdolności do prowadzenia działań połączonych wstępnie planowano na rok 2020, obecnie mówi się o roku 2050. Zdaniem Sugiury właśnie wtedy chińskie siły zbrojne osiągną zdolności operacyjne porównywalne z amerykańskimi, a na niektórych polach – może nawet lepsze.

Zobacz tez: Francuski pilot przywiązany na poligonie w czasie ćwiczeń z ostrą amunicją

Demetrio J. Espinosa, US Marine Corps