W konkursie na nowy samolot obserwacyjny dla Dowództwa Operacji Specjalnych (SOCOM) bierze udział pięć konstrukcji. Jedną z nich jest produkowany w Mielcu M28 Skytruck, wystawiony do konkursu przez spółkę Sierra Nevada. Pozostali kandydaci to AirTractor AT-802U, MAG Aerospace AC-208, Leidos Bronco II (czyli południowoafrykański AHRLAC) i Textron AT-6 Wolverine. Konkurs jest realizowany w ramach programu Armed Overwatch.

Celem programu jest pozyskanie dla SOCOM-u samolotu zdolnego do operowania z prymitywnych lądowisk i wymagającego minimalnego zaplecza logistycznego. Takie maszyny miałyby wspierać oddziały lądowe w zwalczaniu ugrupowań partyzanckich, głównie islamistycznych, w odległych zakątkach świata w warunkach amerykańskiego panowania w powietrzu. Armed Overwatch jest dalekim odpryskiem głośnego programu OA-X (znanego też jako Light Attack Aircraft).

Zgodnie z ogólnym zarysem program ten miał zapewnić siłom powietrznym niedrogi, nieopracowywany od podstaw samolot przeznaczony do działań na całym globie w środowisku wojen nieregularnych, które były charakterystyczne dla operacji bojowych na przestrzeni ostatnich dwudziestu pięciu lat. Myślano głównie o wykorzystaniu tych samolotów w Iraku czy Afganistanie, gdzie przy większości zadań mogłyby zastąpić znacznie droższe myśliwce naddźwiękowe. Po wielu latach perturbacji politycznych i technicznych ostatecznie zamówiono jedynie po dwa egzemplarze AT-6 i A-29 do dalszych testów.



O ile w ramach programu OA-X zamierzano pozyskać typowe lekkie samoloty uderzeniowe, o tyle w programie Armed Overwatch nie jest tak jednoznaczny. Jak sama nazwa sugeruje, samolot powinien być uzbrojony, ale lista uczestników konkursu dowodzi, że mogą dysponować również innymi zdolnościami. Jedynym wspólnym samolotem dla obu programów jest AT-6 Wolverine, bazujący na szkolno-treningowym T-6 Texanie II. Zaskakujące jest, że Sierra Nevada nie wystawiła swojego sztandarowego A-29 Super Tucano, ale właśnie polskiego Skytrucka, który jest lekkim samolotem transportowym i do tej pory nie oferowano go w wersji uzbrojonej. AT-802U i Bronco II także są typowymi lekkimi szturmowcami, ale już AC-208 bazuje na lekkim samolocie transportowym.

M28 są wykorzystywane w rożnych wersjach w polskich siłach zbrojnych, ale nigdy nie były uzbrojone.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Duża różnorodność oferuje SOCOM-owi szerszy wybór opcji i większą elastyczność. Pokazuje też różnicę w podejściu sił powietrznych, w OA-X widzących jedynie lżejszą wersję myśliwców czy A-10, w porównaniu z podejściem sił specjalnych, które zamierzają wykorzystywać samoloty do dozorowania i wykorzystywać uzbrojenie jedynie w ostateczności. Już w tej chwili SOCOM wykorzystuje podobne, ale nieuzbrojone, samoloty w postaci U-28 Draco (przerobiony Pilatus PC-12) i MC-12 Liberty (Beechcraft King Air 350ER).

Program Armed Overwatch wystartował już w 2020 roku. Całość ma obejmować pozyskanie siedemdziesięciu sześciu samolotów za mniej więcej 900 milionów dolarów. Na 2021 rok budżetowy poproszono o 100 milionów dolarów na przeprowadzenie prób w locie i zakup pierwszych pięciu egzemplarzy. Kongres zastopował jednak program i zlecił dodatkowy audyt mający potwierdzić słuszność koncepcji AFSOC-u, jednocześnie udostępniając 20 milionów dolarów na dalsze prace rozwojowe, które mają zaowocować przeprowadzeniem prób w powietrzu wszystkich konkurentów już latem tego roku.



Testy mają udowodnić politykom, że program ma duże szanse powodzenia i nie stanie się drugim OA-X, a jednocześnie nie będzie wymówką do wycofania z sił powietrznych A-10. Wtedy prawdopodobnie uda się pozyskać fundusze na zakup pierwszych samolotów w 2022 roku budżetowym.

Jeśli program Armed Overwatch zakończy się pozytywnie, wybrany samolot zastąpi w służbie wspomniane już U-28. Te ostatnie są maszynami nietypowymi w amerykańskich siłach zbrojnych – jest ich zaledwie dwadzieścia osiem, przez co są drogie w utrzymaniu i sprawiają kłopoty logistykom. SOCOM kupił je w 2006 roku na potrzeby wojny w Afganistanie tylko dlatego, że General Atomics nie wyrabiał się z produkcją bezzałogowych RQ-1 Predatorów. Wtedy zdecydowano się uzupełnić braki w samolotach rozpoznawczych, sięgając po używane samoloty załogowe. Cywilne PC-12 wybrano dlatego, że po prostu były dostępne na rynku od ręki. Kupowano je od bankierów, prawników czy artystów.

U-28 Draco.
(USAF / Joel Miller)

Już w trakcie wykorzystania w Afganistanie uświadomiono sobie, że te samoloty mogą wykonywać również inne zadania poza rozpoznawczymi. Znakomicie sprawdzały się choćby w roli powietrznych stanowisk naprowadzania kierujących nalotami wykonywanymi przez A-10 czy B-52. Oficjalnie U-28 nigdy nie przenosiły uzbrojenia, ale samolot jest dostatecznie duży aby w kadłubie zainstalować wyrzutnię Common Launch Tube. Nowe samoloty mają być zdolne do przenoszenia pocisków AGM-114 Hellfire i innego uzbrojenia precyzyjnego.



– Prawdopodobnie U-28 mógłby przenosić jakąś minimalną ilość uzbrojenia – tłumaczy generał dywizji w stanie spoczynku Tom Trask, szef Dowództwa Operacji Specjalnych Sił Powietrznych w czasie wprowadzania U-28 do służby. – Sądzę, że teraz szukają czegoś o nieco większych możliwościach. W czasie tych wszystkich lat w Iraku i Afganistanie w czasie każdej misji żołnierze zawsze mogli liczyć na niemal nieograniczone wsparcie z powietrza. Ale wraz ze zmniejszaniem kontyngentów w tych państwach nie możemy zużywać godzin resursów myśliwców czy B-52 jedynie na bliskie wsparcie oddziałów specjalnych.

Oddziały podporządkowane SOCOM-owi operują w niewielkich grupach na całym świcie. Ryzyko związane z takimi operacjami ukazuje starcie, do którego doszło w Nigrze w 2017 roku. W zasadzce zginęło czterech amerykańskich żołnierzy, których zmotoryzowany patrol nie miał żadnego wsparcia z powietrza. Dzięki samolotom pozyskanym w ramach Armed Overwatch dowództwo operacji specjalnych chce mieć możliwość rozmieszczenia prostych, ale skutecznych samolotów wszędzie tam, gdzie operują nawet niewielkie oddziały sił specjalnych.

Para C-145 na Duke Field.
(US Air Force / Tech. Sgt. Samuel King Jr.)

Skytrucki mają już za sobą epizod w amerykańskich siłach zbrojnych, w których były używane pod oznaczeniem C-145A do wspierania operacji specjalnych w Afganistanie i wschodniej Afryce. Pierwsze Skytrucki znalazły się w USA w 2009 roku z zadaniem wykonywania niestandardowych operacji lotniczych w ramach 318. Eskadry Operacji Specjalnych 1. Skrzydła Operacji Specjalnych z bazy Cannon. Później zostały przeniesione do 6. Eskadry Operacji Specjalnych, gdzie zastąpiły wycofane MC-130E Combat Talony. Następnie wykorzystywały je również inne jednostki sił specjalnych, głównie do szkolenia i wsparcia sojuszniczych sił zbrojnych, zwłaszcza w państwach trzeciego świata, które nie dysponują infrastrukturą niezbędną do wsparcia bardziej zaawansowanych technicznie samolotów.



W 2015 roku zapadła decyzja o wycofaniu jedenastu z szesnastu Skytrucków, które pozostawały w służbie US Air Force. Jedną z siedemnastu zamówionych maszyn utracono w grudniu 2011 roku w Afganistanie. Dwa samoloty przekazano amerykańskiej policji, a pozostałe zakonserwowano na składowisku AMARG. Wycofane samoloty zaoferowano kilku państwom sojuszniczym i w ten sposób trafiły między innymi do Kenii, Estonii, Kostaryki i Nepalu.

Standardowo załoga C-145A składa się z trzech osób: dwóch pilotów i technika załadunku. Samolot może przewieźć szesnastu pasażerów lub dziesięciu spadochroniarzy z pełnym oporządzeniem. Awionika samolotu składa się z zestawu Honeywell BendixKing umożliwiającego loty w każdych warunkach pogodowych w dzień i w nocy. Napęd stanowią dwa silniki Pratt & Whitney PT6A-65B o mocy 1100 koni mechanicznych. Pułap praktyczny to 25 tysięcy stóp, zasięg – ponad 1800 kilometrów, prędkość przelotowa – 412 kilometrów na godzinę. Samolot może operować z pasów startowych krótszych niż 500 metrów i jest łatwy do przystosowania do różnych zadań: transportu pasażerów lub ładunków, ewakuacji rannych czy desantu spadochroniarzy.

Zobacz też: Turcja zaprasza Malezję do programu TF-X

(aviationweek.com, military.com)

US Air Force / Tech. Sgt. Sam King