Holandia zamierza w najbliższych latach zwiększyć wydatki na obronę, co jest pokłosiem zestrzelenia nad Ukrainą samolotu Malaysia Airlines z wieloma obywatelami Holandii na pokładzie. Zapowiedział to osobiście król Willem-Alexander w czasie przemowy na otwarcie parlamentu przy okazji obchodów dwustulecia monarchii.

– Konflikty mające miejsce tysiące kilometrów od nas wzbudzają emocje także w naszym kraju. Katastrofa MH17, sytuacja na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie jasno pokazują, jak wszystko jest ze sobą powiązane – powiedział król.

W połowie lipca lecący z Amsterdamu do Kuala Lumpur samolot malezyjskich linii lotniczych został zestrzelony nad terytorium opanowanym przez prorosyjskich separatystów i wszystko wskazuje na to, że dokonano tego przy użyciu broni dostarczonej przez Rosję. Zginęło wtedy 298 osób, z tego większość stanowili Holendrzy.

Król podkreślił także rosnącą radykalizację muzułmanów mieszkających w Holandii i starania rządu w kierunku zaostrzenia prawa tak, by uniemożliwić im udział w wojnie na Bliskim Wschodzie. Szacuje się, że do tej pory około stu obywateli Holandii wzięło udział w walkach w Syrii i Iraku po stronie islamistów.

– Sytuacja w Syrii, Iraku i Strefie Gazy prowadzi do wzrostu napięć w domu i poczucia bezradności oraz zagrożenia. Nie można pozwolić by nienawiść szerząca się na świecie pojawiła się na naszych ulicach – dodał król podkreślając, że walka z radykalizmami będzie priorytetem.

W związku z tymi wyzwaniami począwszy od 2015 roku holenderski budżet obronny będzie rósł o sto milionów euro rocznie. Będzie to odwrócenie dotychczasowego trendu oszczędności i cięć w tej dziedzinie i jest możliwe dzięki obniżeniu deficytu budżetowego do 2,2 procenta PKB.

(defensenews.com, fot. autor)

Maciej Hypś, Konflikty.pl