Dzisiejszy dzień nie był najszczęśliwszy dla rosyjskich sił zbrojnych.

Na Dalekim Wschodzie, niedaleko Władywostoku, podczas lotu szkolnego, rozbił się myśliwiec Su-27. Pilot zdążył się katapultować i jest w niezłym stanie. Co prawda samolot spadł na pobliską wioskę, ale nikomu nic się nie stało. Została powołana specjalna komisja do zbadania przyczyn wypadku. Poprzedni wypadek Su-27 również miał miejsce na Dalekim Wschodzie i, podobnie jak teraz, obaj piloci zdołali się katapultować.

Z kolei w położonym 450 kilometrów na południowy wschód od Moskwy mieście Lipieck doszło do eksplozji w magazynie amunicji. Trzy osoby zginęły a jedna jest ranna. Pierwsze badania wskazują na samozapłon w 40-kilogramowej skrzyni z prochem.

(RIA Novosti)