Dzisiaj w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku odbyła się uroczystość cięcia blach pod czwarty niszczyciel min typu Kormoran II, który otrzyma nazwę ORP Jaskółka i numer burtowy 604. To zarówno początek zarówno prac nad jednostką, jak i nad drugą serią niszczycieli min projektu 258 dla Marynarki Wojennej.

Przy okazji wydarzenia ujawniono, że kolejne dwie jednostki otrzymają nazwy Rybitwa i Czajka oraz numery 605 i 606. Nie sprecyzowano jednak, który numer zostanie przypisany do którego okrętu. Jaskółka będzie czwartą jednostką o tej nazwie w naszej Marynarce Wojennej.

Umowę na opracowanie projektu i budowę pierwszej prototypowej jednostki zawarto w 2013 roku pomiędzy konsorcjum składającym się ze stoczni Remontowej Shipbuilding, ówczesnej Stoczni Marynarki Wojenne i Ośrodka Badawczo-Rozwojowego Centrum Techniki Morskiej, a ówczesnym Inspektoratem Uzbrojenia.



Zawarta wówczas umowa zawierała prawo opcji rozszerzenia zamówienia o dwie kolejne jednostki seryjne. Prototypowego Kormorana (601) zwodowano w 2015 roku i dwa lata później oficjalnie wcielono do służby. Od tego czasu trwały intensywne testy jednostki, które zakończono dopiero w marcu ubiegłego roku.

W grudniu 2017 roku zamówienie rozszerzono o dwie kolejne niszczyciele min, które otrzymały nazwy Albatros (602) i Mewa (603). Podniosły one banderę wojenną odpowiednio 28 grudnia 2022 roku i 14 lutego tego roku. Trzy pierwsze Kormorany weszły w skład gdyńskiego 13. Dywizjonu Trałowców, należącego do 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. Zastąpiły one trzy wysłużone niszczyciele min projektu 206FM, przebudowane z trałowców projektu 206F na przełomie tysiącleci.

Potrzeby Marynarki Wojennej nie zakończyły się jednak na trzech okrętach serii. W czerwcu 2022 roku minister obrony Mariusz Błaszczak zatwierdził nową umowę na pozyskanie trzech kolejnych jednostek projektu 258. I właśnie na mocy tej umowy powstaje Jaskółka.



Kolejne trzy niszczyciele min zostaną wprowadzone do służby w latach 2026–2027. Wejdą w skład 12. Dywizjonu Trałowców stacjonującego w Świnoujściu. Można śmiało stwierdzić, że nowe Kormorany zastąpią w nim najbardziej wyeksploatowane trałowce bazowe projektu 207, zwane „plastikami” od laminatu poliestrowo-szklanego, z którego zbudowany jest kadłub.

Niszczyciele min projektu 258 mają długość 58,5 metra i wyporność 830 ton. Napęd stanowią dwa pędniki cykloidalne, napędzane przez dwa silniki MTU o mocy 1360 KM. Dzięki zastosowaniu pędników cykloidalnych okręty charakteryzują się dużą manewrowością, co jednak okupione jest stosunkowo niską prędkością 15 węzłów.

Wyposażenie Albatrosa i Mewy częściowo różni się od prototypowego Kormorana. Wszystkie jednostki dysponują polskim systemem walki SCOT-M. Główną różnicą są zastosowane pojazdy podwodne. Kormorana wyposażono w pojazdy podwodne Saab Double Eagle Mark III, Kongsberg Hugin, Morświn i Głuptak.

W przypadku seryjnych jednostek zdecydowano się na wykorzystanie pojazdów Saab Double Eagle Sarov i Gavia, dodatkowo jednostki zyskały sonar holowany Katfish. Inny jest również pakiet uzbrojenia – Kormorana uzbrojono w zestaw ZU-23-2MR, podczas gdy AlbatrosMewa zostaną uzbrojone w system artyleryjski OSU-35K.

Z początkiem roku Komenda Portu Wojennego w Gdyni rozstrzygnęła przetarg na remont prototypowego Kormorana. W ramach prac ma zostać przeprowadzona umowa główna i dokowa oraz częściowe dostosowanie jednostki do konfiguracji seryjnych jednostek projektu 258.

Obecnie 12. Dywizjon przygotowuje się na przyjęcie nowoczesnych okrętów. O ile gdyński dywizjon od lat dysponował jednostkami tej klasy, o tyle dla świnoujskiego będzie to zupełna nowość. W tym celu na cztery trałowce 207 z wycofanych niszczycieli min 206FM zostaną przeniesione systemy Ukwiał i Głuptak, co pozwoli jednostkom wykonywać do pewnego stopnia niszczycieli min. Dodatkowo okręty zostaną gruntownie zmodernizowane, między innymi przez wymianę silników na nowe.



Obecnie prace zakończono na ORP Drużno. Z kolejnymi miesiącami prace mają zakończyć się na pozostałych trzech trałowcach. Pozwoli to nie tylko rozpocząć proces szkolenia personelu ale da również dywizjonowi nowe możliwości.

Pocieszające jest, że po latach zaniedbań Marynarka Wojenna w końcu zyska nowe i bardzo potrzebne jednostki. W końcu nie tylko mają one reprezentować polską banderę, ale również zapewniać bezpieczeństwo na polskich i międzynarodowych wodach. Morski aspekt wojny w Ukrainie pokazuje, że mimo rozwoju techniki miny wciąż są zmorą dla walczących stron. Nie tylko utrudniają prowadzenie swobodnych działań na morzu, ale też są orężem obusiecznym. Dodatkowo będą stanowiły poważny problem wiele lat po wojnie. Wystarczy spojrzeć na to, jak często w pasie polskiego wybrzeża prowadzone są akcje neutralizacji min.

Zobacz też: „Inteligentny” dron Lanius ma znajdować i zabijać przeciwników w terenie zurbanizowanym

Maciej Hypś, Konflikty.pl