Amerykański sekretarz marynarki wojennej Carlos Del Toro ogłosił imię wybrane dla piątego okrętu desantowego typu America. Jednostka o numerze burtowym LHA 10 będzie się nazywać USS Helmand Province. Nazwa ma upamiętniać żołnierzy piechoty morskiej, marynarzy oraz żołnierzy z krajów sojuszniczych, którzy służyli i polegli w afganistańskiej prowincji Helmand. Matką chrzestną okrętu zostanie Trish Smith, żona komendanta Korpusu Piechoty Morskiej, generała Erica Smitha.
To już druga nazwa okrętu typu America upamiętniająca działania z okresu tak zwanej Globalnej Wojny z Terroryzmem. Poprzednia upamiętnia drugą wielką kampanię tej wojny – iracką. Półtora roku temu Del Toro oznajmił, że dla LHA 9 wybrano nazwę USS Fallujah. W 2004 roku Amerykanie stoczyli w Al-Falludży w centralnym Iraku dwie bitwy. Pierwsza była stosunkowo niewielkim starciem, ale w drugiej uczestniczyło ponad 10 tysięcy Amerykanów, wspartych przez 2 tysiące Irakijczyków i około 800 Brytyjczyków.
Tradycyjnie okręty desantowe amerykańskiej marynarki wojennej otrzymują imiona wybrane z jednej z trzech grup: dawnych okrętów żaglowych, wczesnych lotniskowców lub, jak w tym wypadku, miejsc bitew stoczonych przez US Marine Corps. I tak na przykład wśród okrętów typu Wasp cztery (Wasp, Essex, Boxer i Bonhomme Richard) upamiętniały lotniskowce, trzy (Iwo Jima, Bataan i Makin Island) – bitwy, a jeden (Kearsarge) – żaglowiec z czasów wojny secesyjnej.
We wcześniejszym typie Tarawa cztery z pięciu okrętów (Tarawa, Peleliu, Saipan i Belleau Wood) otrzymały imiona na cześć bitew, a tylko jeden (Nassau) na cześć lotniskowca. W jeszcze wcześniejszym typie Iwo Jima wszystkie nazwy zaczerpnięto od bitew: Iwo Jima, Okinawa, Guadalcanal, Guam, Tripoli, New Orleans i Inchon. Ten typ był pierwszą serią nowoczesnych amerykańskich okrętów desantowych od początku projektowanych do działania jako śmigłowcowce, stąd ich numery burtowe zaczynały się od liter LPH (Landing Platform Helicopter). W następnych typach klasyfikację zmieniono na LHA (Landing Helicopter Assault).
Typ America rozpoczął się od okrętu nazwanego teoretycznie na cześć Ameryki, ale kontynuuje tradycję zapoczątkowaną przez jacht America, ten od słynnych regat i równie słynnego pucharu. Następne dwa okręty to Tripoli i Bougainville – oba od bitew. Ten pierwszy nie upamiętnia jednak żadnej z dwu bitew morskich pod Trypolisem (z lat 1802 i 1804), ale bitwę o Darnę z 1805 roku. Zwycięstwo garstki marines oraz kontyngentu arabskich i greckich najemników w de facto pierwszej bitwie lądowej stoczonej przez wojsko Stanów Zjednoczonych poza Ameryką miało takie znaczenie dla Korpusu Piechoty Morskiej, że znalazło się w pierwszej zwrotce jego hymnu (From the Halls of Montezuma to the shores of Tripoli).
Fallujah i Helmand Province nie będą jednak pierwszymi okrętami noszącymi nazwę związaną z „Globalną Wojną z Terroryzmem”. USS Michael Monsoor typu Zumwalt i USS Michael Murphy typu Arleigh Burke upamiętniają komandosów SEAL poległych odpowiednio w Iraku i Afganistanie. USS Jason Dunham i USS Rafael Peralta otrzymały imię na cześć marines którzy zginęli w Iraku.
Docelowo może powstać aż jedenaście okrętów typu America. Bougainville (zwodowany w październiku ubiegłego roku), Fallujah i Helmand Province oraz najprawdopodobniej wszystkie kolejne jednostki będą reprezentować w jego ramach nowy podtyp. Pierwsze dwa okręty zbudowano bowiem bez doku dla barek desantowych, co ogranicza ich przydatność w roli, do której nominalnie powstały. Mają za to większy pokład hangarowy, dzięki czemu mogłyby służyć jako lotniskowce lekkie (i rzeczywiście takie próby już prowadzono).