Generał Alik Mirzabekjan – armeński wiceminister obrony – wyraził zaniepokojenie rosyjskim eksportem uzbrojenia do Azerbejdżanu. Powiedział on, że uzbrojenie ofensywne zostało sprzedane Azerom z premedytacją.
– To jest kluczowe. Nikt nie mówi o systemach S-300. Rozumiemy, że Rosja złamała europejskie porozumienia dotyczące zbrojeń konwencjonalnych. Jesteśmy tym bardzo zaniepokojeni. Nie jesteśmy zaniepokojeni sprzedażą broni jako takiej, ale konkretnych typów – powiedział generał Mirzabekjan.
– Rosja sprzedała Azerbejdżanowi systemy rakietowe Smiercz, miotacze ognia TOS-1A, czołgi T-90, mosty MTU-90. Nie jest to tylko uzbrojenie ofensywne, ale w dodatku specjalnie wyselekcjonowane. Są to środki do operacji ofensywnych i kontrataków. Ich podstawowym zadaniem jest przełamanie obrony przeciwnika. Rosja zaopatrując Azerbejdżan była w pełni tego świadoma – dodał wiceminister.
Pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem od lat z różnym natężeniem toczy się konflikt wokół Górnego Karabachu. Pod koniec lat osiemdziesiątych doszło tam do konfliktu na tle etnicznym, który przerodził się w trwającą od 1991 do 1994 roku wojnę. Straty obu stron w tych walkach są oceniane na trzydzieści tysięcy ludzi. Od tamtej pory Górny Karabach jest de facto niepodległym państwem, nieuznawanym wprawdzie przez nikogo, ale cieszącym się wsparciem Rosji i Armenii.
(en.apa.az, fot. Digr, na licencji Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported, via Wikimedia Commons)