Linia frontu w obwodzie charkowskim się ustabilizowała. Wydaje się, że w ramach kontrofensywy na północnych wschodzie Ukraińcy odepchnęli przeciwnika tak daleko, jak się dało, wyzwolili tyle miejscowości, ile byli w stanie, i odpuścili, aby nie ryzykować nadmiernego rozciągnięcia linii zaopatrzenia. Rosjanie tymczasem kontynuują działania ofensywne w obwodzie donieckim. Choć może raczej należałoby powiedzieć: próbują kontynuować. Dziś odparto natarcia na południe od Bachmutu – we wsiach Weseła Dołyna, Sołedar i Bachmutśke. Rosjanie skierowali tam rzekomo posiłki w postaci desantników, którzy wcześniej dostali łupnia pod Iziumem.

Według najnowszego komunikatu ukraińskiego sztabu generalnego Rosjanie stracili do tej pory już blisko 54 tysiące „zlikwidowanych” żołnierzy, 2193 czołgi i 4682 opancerzone wozy bojowe, a także 465 samolotów i śmigłowców załogowych. Tradycyjnie najbardziej wiarygodna lista Oryxa straty sprzętowe najeźdźców to: 1122 czołgi, 2046 wozów opancerzonych różnej maści i 102 załogowe statki powietrzne.

—REKLAMA—

Krzywy Róg

14 września w nocy osiem rosyjskich pocisków, prawdopodobnie 9-S-7760 Kinżał, ale być może również pocisków systemu Iskander, uderzyło w zaporę wodną zamykającą Zbiornik Karaczuniwski na Ingulcu. Uderzenie miało prawdopodobnie upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: spowodować dewastację miasta Krzywy Róg (notabene rodzinnego miasta Wołodymyra Zełenskiego) i zablokować ukraiński przyczółek nad Ingulcem w pobliżu Dawydiwego Bridu. Nie wiadomo, czy w tej drugiej kwestii udało się osiągnąć jakikolwiek skutek, ale kiedy dotrze tam fala powodziowa, prawdopodobnie wszystkie istniejące przeprawy ulegną zniszczeniu.

Wywołanie powodzi w Krzywym Rogu niestety powiodło się wzorowo. W krytycznym momencie poziom wody uchodzącej ze zbiornika (leżącego na zachodnich obrzeżach Krzywego Rogu) wzrósł o dwa metry, a zalanie groziło niemal całej zachodniej części miasta. Dziś rano udało się względnie ustabilizować sytuację, ale podtopieniu uległo ponad sto budynków mieszkalnych. Skutkiem ubocznym tej sytuacji są poważne ograniczenia w dostępie do bieżącej wody.

Dziś po południu Rosjanie ponowili atak na Krzywy Róg. Szef lokalnej administracji wojskowej Ołeksandr Wiłkuł potwierdził, że jeden pocisk spadł na zakład przemysłowy i spowodował poważne uszkodzenia. Niedługo potem nastąpił atak na cywilną „infrastrukturę krytyczną”. Prawdopodobnie Rosjanie próbowali raz jeszcze doprowadzić do zalania miasta. Wiłkuł zaapelował do społeczności międzynarodowej o uznanie Rosji za państwo terrorystyczne.

Izium i Siewierodonieck

A propos Zełenskiego – prezydent odwiedził dziś Izium, co można uznać za symboliczne zakończenie bitwy o wyzwolenie miasta. Jeszcze dwa dni temu na południowych jego obrzeżach wciąż utrzymywały się rosyjskie niedobitki. Ukraińcy zlikwidowali już wszystkie większe ugrupowania przeciwnika na zachód od rzeki Oskił. Na poniższym zdjęciu Zełenski pozuje obok generała broni Ołeksandra Syrskiego, który kilka miesięcy temu dowodził obroną Kijowa, a obecnie stoi na czele ukraińskiej kontrofensywy w obwodzie charkowskim.



Wyczyszczenie nawisu iziumskiego raz na zawsze przekreśla rosyjskie nadzieje na wzięcie Słowiańska i Kramatorska od północy. Czytelnicy zapewne pamiętają sukcesywnie redukowane plany wzięcia Donbasu w kleszcze. Za każdym razem północne ramię miało się opierać właśnie na Iziumie. No więc to by było na tyle. Na poniższej mapie zaznaczono jeszcze kocioł na południe od Iziumu. Tego kotła już nie ma, wszelkie resztki sił okupacyjnych są całkowicie zdezorganizowane i zdane na siebie, a ich wyczyszczenie będzie akcją o charakterze bardziej policyjnym niż wojskowym.

Kawałek na wschód trwają zacięte walki pod Łymanem (który atakowany jest tak od południa, jak i od zachodu, od strony wyzwolonego Swiatohirśka) i Jampilem. Natomiast Kreminna prawdopodobnie wróciła już pod okupację rosyjską. Moskale wycofali się z miasta w panice kilka dni temu, kiedy wydawało się, że ukraińska kontrofensywa może zrolować cały front aż do Siewierodoniecka. Teraz zorganizowali obronę i być może linia frontu przebiega obecnie przez obrzeża tego miasta.

Pojawiają się informacje o sforsowaniu Oskiłu gdzieś na północy kraju i natarciu idącym na Trojićke, leżące zaledwie kilka kilometrów od granicy z Rosją, sto kilometrów na północ od Kreminnej. Na razie nie ma potwierdzenia, ale nawet jeśli sforsowano rzekę, trudno się spodziewać dużego natarcia akurat na tym kierunku. Bardziej prawdopodobne jest ustanowienie przyczółku lub niewielki rajd.

Chersoń

Bitwa wrze na północno-wschodnim odcinku frontu w obwodzie chersońskim. Nad obwodem regularnie latają rosyjskie śmigłowce, zarówno wielozadaniowe, jak i uderzeniowe. Te pierwsze zajmują się głównie zaopatrzeniem pododdziałów, które utknęły na prawym brzegu Dniepru. Dodatkowo wykorzystują oczywiście mosty pontonowe, ale to wszystko nie wystarczy, aby utrzymać ogromne zgromadzone tam siły. Notabene obie strony wciąż są w stanie względnie swobodnie prowadzić działania śmigłowcowe, ukraińska 80. Samodzielna Brygada Desantowo-Szturmowa wykonuje nawet zadania zgodne ze swoją nazwą.

Jednym z regularnych celów ukraińskiej artylerii rakietowej w tej części kraju jest rosyjska baza w Nowej Kachowce wraz z tamtejszą hydroelektrownią, stanowiącą jedną z niewielu przepraw w dolnym brzegu Dniepru. Ostrzał spowodował między innymi zniszczenie wrót śluzy, nad którymi biegnie droga. Obecnie Rosjanie starają się załatać ubytek, zasypując go gruzem i ziemią.



Trwają walki o Kyseliwkę, wieś przy słynnej drodze M14, leżącą zaledwie piętnaście kilometrów od jeszcze słynniejszego lotniska w Czornobajiwce i dwadzieścia kilometrów od rogatek Chersonia. Wczoraj pojawiły się informacje o tym, że wieś już wyzwolono, ale dziś zdementował je Witalij Kim, szef administracji państwowej obwodu mikołajowskiego.

Krym

Mieliśmy dziś sporo zamieszania na okupowanym półwyspie. Rosyjskie baterie przeciwlotnicze w pobliżu Eupatorii i Sewastopola odpalały pociski, niestety nie wiadomo, do czego.

Z kolei okręt patrolowy projektu 22160 Pawieł Dierżawin prawdopodobnie doznał awarii napędu. Do portu w Sewastopolu musiały go wprowadzić holowniki (to istotne rozróżnienie: holowniki pomagały nie tylko w cumowaniu, ale także w samym wejściu do portu, co na ogół się nie zdarza).

Aktualizacja (00.45)

O tym, że (Dirle)wagnerowcy prowadzą akcje werbunkowe w rosyjskich więzieniach, wiadomo od dawna, ale najwyraźniej proceder ten nabrał tempa i zaczęło się pojawiać więcej przecieków. Na przykład poniższy film, na którym widać, jak „kucharz Putina” Jewgienij Prigożyn, jeden z dwóch, obok jawnego nazisty Dmitrija Utkina, szefów Grupy Wagnera, nakłania osadzonych do wstępowania w szeregi jego brunatnych najemników. Nagrodą jest oczywiście darowanie reszty kary. Według niektórych doniesień zwerbowano w ten sposób już blisko 10 tysięcy więźniów. Warto przy tym pamiętać, że sam Prigożyn odsiedział dziewięć lat za rozbój i stręczycielstwo.

W siłach regularnych również trwa zapychanie dziur w stanach osobowych. Na froncie zaczęli się pojawiać żołnierze służby zasadniczej, którzy jeszcze niedawno służyli w Wojskach Rakietowych Przeznaczenia Strategicznego. Jeden z takich żołnierzy dostał się do niewoli pod Iziumem.

Z kolei doniesień o beznadziejnym stanie organizacyjnym wojsk rosyjskich – nawet tych oddziałów, której jeszcze zachowują jaką taką kohezję – jest za dużo, aby je podsumować, nie mówiąc już nawet o relacjonowaniu wszystkich. Pojawiają się jednak wzmianki o problemach, o których jeszcze miesiąc temu w gruncie rzeczy nie słyszeliśmy. Odnotujmy na przykład, że rosyjska logistyka nie radzi sobie już nawet z zaopatrywaniem żołnierzy w jedzenie. A przecież ohne Mampf kein Kampf. Jeśli dowódca danego pododdziału nie wykaże się inwencją i nie zadba o swoich podwładnych, będą głodować.



Zwróćmy również uwagę, że coraz wyraźniej widać, jak sankcje nałożone na Rosję drążą dziurę w jej odporności gospodarczej. Wbrew zapewnieniom kremlowskich propagandzistów doszło do załamania się wpływów budżetowych (dziura urosła już do 1,5 biliona rubli), co zmusiło Kreml do radykalnych cięć. W praktyce dopiero po wojnie (i to wiele lat po wojnie) będziemy mogli ocenić, jak dokładnie sankcje wpłynęły na gospodarkę Rosji i jej zdolność prowadzenia wojny, ale nie ma wątpliwości, że wpływ ten wykracza daleko poza najczarniejsze scenariusze snute przed wojną na Kremlu.

Opodal Iziumu odnajdowane są zbiorowe mogiły i prowizoryczne cmentarze (na poniższym groby – których jest około 400 – są oznaczone, ale niepodpisane). Według doradcy ukraińskiego MSW Antona Heraszczenki ofiar rosyjskiej okupacji w tym mieście może być ponad tysiąc.

Dziś w nocy rozległy się eksplozje w Wałujkach w obwodzie biełgorodzkim. To niewielkie miasto jest siedzibą wymłóconej pod Iziumem 3. Wiślańskiej Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych Orderów Suworowa i Kutuzowa. Źródła prorosyjskie twierdzą, że została trafiona transformatorownia.

Aktualizacja (03.45)

Amerykański sekretarz stanu Antony Blinken ogłosił kolejny pakiet dostaw sprzętu wojskowego do Ukrainy. Dostawa obejmie między innymi pociski do wyrzutni HIMARS, tysiąc sztuk kierowanej amunicji artyleryjskiej kalibru 155 milimetrów, cztery radary kontrbateryjne, wyposażenie saperskie, a także wyposażenie do działań w niskich temperaturach. Idzie zima, a końca wojny nie widać.

Zakończmy takim pozytywnym akcentem:

Aktualizacja (15.45)

Dziś nie będzie sprawozdania z frontu, więc dla kompletności obrazu dodajemy jeszcze jedną nieplanowaną aktualizację: Ukraińcy już oficjalnie mówią, że spodziewają się, iż sytuacja w Iziumie okaże się jeszcze tragiczniejsza niż w Buczy, gdzie według najnowszych danych liczba ofiar masakry wyniosła 458. Ołeh Kotenko, komisarz do spraw osób zaginionych, poinformował o rozpoczęciu ekshumacji pod Iziumem.

Heneralnyj sztab ZSU