Gdy państwo zaczyna na poważnie myśleć o budowie lotniskowców i okrętów desantowych z prawdziwego zdarzenia, można śmiało stwierdzić, że zamierza budować mocarstwowe wpływy. Okręty takie są zwykle wyrazem dążenia do potęgi, a jednocześnie środkiem jej zdobywania. Pozwalają na projekcję siły daleko poza terytorium państwa, zapewniając możliwość reagowania na nieprzewidziane incydenty w rożnych regionach globu. Przykładem może być Chińska Republika Ludowa, budująca drugi lotniskowiec, nie wspominając już o Stanach Zjednoczonych, które dzięki lotniskowcom zbudowało pozycję hegemona światowego. Marzenia mają również mniejsze państwa, dla których budowa okrętów tych klas oznacza wzrost pozycji w regionie. Takim państwem jest Turcja. Ankara na poważnie myśli o rozbudowie potencjału i wzroście prestiżu marynarki wojennej. Tureccy przywódcy snuli te marzenia od 2006 roku, ale do tej pory nigdy nie wychodziły one poza wstępne prace koncepcyjne. Teraz jednak założone cele polityczne wymagają wzmocnienia marynarki wojennej poprzez budowę pierwszego okrętu desantowego. Na razie – jednego.

Obecnie działania postępują bardzo szybko, porozumienie w sprawie opracowania projektu śmigłowcowca desantowego turecki Podsekretariat do spraw Przemysłu Zbrojeniowego i stocznia Sedef Gemi İnşaatı A.Ş. podpisały bowiem na ubiegłorocznych targach IDEF 2015. Wcześniej, w 2013 roku, podpisano wstępne porozumienie o dostawie nowego okrętu desantowego dla Türk Deniz Kuvvetleri. Na początku stycznia władze oświadczyły, że gotowy jest projekt największego i najnowocześniejszego okrętu tureckiej marynarki wojennej.

Hiszpańska pomoc

Konstrukcja zostanie oparta na projekcie Juana Carlosa I (na zdjęciu), największego okrętu Armada Española, pełniącego w niej funkcję okrętu desantowego i lekkiego lotniskowca. Dlatego też duża rola w projektowaniu i budowie przypadnie hiszpańskiej Navantii, która stanie się głównym partnerem przemysłowym i odpowiedzialna będzie za wsparcie techniczne. Początkowo udział Hiszpanów nie był taki pewny. Tureckie ministerstwo obrony brało pod uwagę oparcie tureckiego śmigłowcowca na konstrukcji amerykańskich okrętów desantowych-doków typu San Antonio. Po doprecyzowaniu planów resortu obrony doniesienia medialne różnie określały przyszłą jednostkę, uznając ją nawet za okręt śmigłowcowo-desantowy, który będzie podobny do amerykańskich typu America. Z biegiem czasu turecki rząd coraz bardziej niechętnie spoglądał w kierunku amerykańskich propozycji.

Aż wreszcie stało się faktem, że Turcy czerpać będą z doświadczeń hiszpańskiego przemysłu obronnego. Oprócz zasadniczego projektu i budowy kadłuba okrętu Hiszpanie dostarczać będą kluczowe elementy wyposażenia pokładowego. Prawdopodobnie z Półwyspu Iberyjskiego pochodził będzie układ pędny i system zarządzania jednostką. W przyszłości Navantia najprawdopodobniej prowadzić będzie szkolenie pierwszych załóg Anadolu (Anatolii) i personelu obsługowego marynarki wojennej. Przeprowadzi również pierwsze próby morskie okrętu.

Anadolu

Turcja nie będzie pierwszym państwem, które za wzór dla swoich okrętów desantowych wybrało właśnie hiszpańską jednostkę. Wcześniej zdecydowali się na to Australijczycy, kupując dwa okręty: HMAS Canberra (L02) i HMAS Adelaide (L01).

Według doniesień mediów okręt w pełni wyposażony, uzbrojony i załadowany będzie miał wyporność blisko 28 tysięcy ton. Bez zawijania do portu przebędzie 9 tysięcy mil morskich przy średniej prędkości 15 węzłów. Maksymalna prędkość wyniesie 21 węzłów. Długość okrętu zaprojektowano na 231 metrów, pokładu – na 202 metry. Szerokość zaś wynosić będzie 32 metry.

Okręt będzie zabierał komponent lotniczy składający się z myśliwców wielozadaniowych i śmigłowców. Według obecnych założeń projektowych będzie to od ośmiu do dziesięciu samolotów, prawdopodobnie F-35B (krótkiego startu i pionowego lądowania), o ile zostaną przez Turcję zamówione. Ich wykorzystanie ułatwi oczywiście rampa startowa, nachylona jednak pod mniejszym kątem (12 stopni) niż na Juanie Carlosie I (13 stopni). Ponadto okręt będzie dysponował śmigłowcami, zależnie od rozmiaru będzie ich od ośmiu do dwunastu. Turcy myślą wstępnie o wiropłatach S-70B-28 Seahawk i AB 212 (które tamtejsza marynarka posiada na stanie) w wersji zwalczania okrętów podwodnych. Ankara nie rezygnuje z wprowadzenia na przyszłym śmigłowcowcu również rodzimych T-129 ATAK. Poważnie rozważa się także zabranie na pokład przemiennopłatów V-22 Osprey. Obsługą samolotów i wiropłatów zajmie się pięćdziesiąt sześć osób: pilotów i członków personelu technicznego.

F-35B na pokładzie USS Wasp (fot. US Marine Corps / Cpl. Anne K. Henry)

F-35B na pokładzie USS Wasp
(fot. US Marine Corps / Cpl. Anne K. Henry)

Jako że Anadolu ma być wielozadaniowym okrętem desantowym, będzie dysponować batalionem piechoty morskiej liczącym siedmiuset żołnierzy. Ponadto zabierze na pokład łącznie około dziewięćdziesięciu czterech pojazdów, w tym dwadzieścia siedem amfibijnych transporterów opancerzonych w różnych wersjach: podstawowej, dowodzenia i medycznej. Znajdzie się również miejsce dla trzynastu czołgów podstawowych. Turcy nie zdecydowali, jednak jakiego typu maszyny wprowadzą na pokład Anadolu. Wstępne informacje mówią o Altayach lub Leopardach 2. Sprzęt ma zapewnić realizację podstawowej funkcji nowego okrętu: desantu z morza na brzeg. Wsparcie i osłonę z powietrza mają zapewnić śmigłowce i samoloty, tworzące lotnicze ramię Anadolu.

Według wstępnych planów śmigłowcowiec zostanie wyposażony w cztery barki desantowe LCM-1E, takie same jak zbudowane dla śmigłowcowców typu Canberra i hiszpańskiego Juana Carlosa I. Barki będą zdolne przewozić do stu siedemdziesięciu w pełni wyposażonych żołnierzy lub ciężki sprzęt. Inną opcją są dwa poduszkowce transportowe lub dwie barki desantowe LCVP (Landing Craft Vehicles and Personnel).

Hangar dla maszyn lotnictwa morskiego będzie miał powierzchnię 1000 metrów kwadratowych. Pod pokładem znajdą się dwa garaże dla pojazdów. W wyższym, o powierzchni 1400 metrów kwadratowych, będą parkować cięższe pojazdy, w niższym zaś, liczącym 1800 metrów kwadratowych – lżejsze.

Załogę tworzyć będzie 1400 osób, wliczając w to wspomniany komponent lotniczy, batalion piechoty, a także członków załogi i cały personel techniczny. Na pokładzie służyć będzie stu dziewięćdziesięciu marynarzy, pięćdziesięciu sześciu pilotów i członków personelu technicznego, a także pięćdziesięciu pięciu członków personelu medycznego. Anadolu będzie dysponować własnym szpitalem z ponad trzydziestoma łóżkami dla potencjalnych pacjentów. Personel medyczny będzie się składał z lekarzy różnych specjalności, w tym chirurgów i stomatologów.

Turecki udział

W przeciwieństwie do siostrzanych jednostek w marynarkach wojennych Hiszpanii i Australii turecki okręt będzie wyposażony tylko w silniki wysokoprężne – pięć jednostek napędowych MAN 16V32/40 każdy o mocy 7680 kilowatów (10 500 koni mechanicznych). Doniesienia wskazują również, że na okręcie znajdą się liczne podsystemy produkowane lokalnie przez tureckich producentów z branży obronnej Havelsan i Aselsan.

Na pokładzie Anadolu zamontowane zostaną radar SMART-S Mk2 3D obserwujący przestrzeń powietrzną i ALPER zaprojektowany przez turecki Aselsan, przeznaczony do wykrywania celów znajdujących się na powierzchni morza. Szczegółowe wyposażenie może się zmieniać zależenie od postępów konstrukcji. Według wstępnych planów tureckie spółki zapewnią systemy ECM (walki radioelektronicznej) i ESM (śledzenia, analizy, klasyfikacji i identyfikacji wrogich radarów). Zadaniem systemu ARES-2N będzie zebranie wszystkich wymaganych danych o wrogich okrętach i samolotach. Dzięki pracy na szerokich częstotliwościach, od 2 do 18 GHz, pozwoli na wykrywanie, przechwytywanie, identyfikowanie, klasyfikowanie, śledzenie i ostrzeganie przed niebezpieczeństwem.

Ponadto tureckie spółki dostarczą pasywne i aktywne środki obrony przed atakami torpedowymi, elektrooptyczne systemy obserwacyjne i systemy śledzenia w podczerwieni. Zintegrowany okrętowy system zarządzania walką GENESİS CMS dostarczy turecki Havelsan, nagrodzony Defenderem przez Radę Programową XXI MSPO w Kielcach w 2013 roku. Zamontowany sonar pozwoli na wykrywanie i unikanie min. Elektrooptyczny system rozpoznania, zwiadu i namierzania ASELFLIR-300D dostarczony przez Aselsana pozwoli okrętowi na śledzenie szybko poruszających się jednostek na powierzchni wody, w powietrzu i na lądzie.

Mocarstwowe plany

Gdy już zostanie przyjęty do służby, Anadolu ma być okrętem flagowym i największą jednostką Türk Deniz Kuvvetleri. Na to jednak będzie potrzebne przynajmniej pięć lat. Wstępne raporty określają termin przyjęcia do służby i uzyskania gotowości operacyjnej dopiero na 2021 rok, a jeśli wziąć pod uwagę doświadczenie płynące z podobnych przedsięwzięć, prace z pewnością ulegną opóźnieniom.

 Anadolu | Największe obecnie okręty tureckiej floty to fregaty typu Oliver Hazard Perry (klasyfikowane tam jako typ Gabya) (fot. U.S. Department of State, VIRIN: 111031-O-ZZ999-076)

Największe obecnie okręty tureckiej floty to fregaty typu Oliver Hazard Perry (klasyfikowane tam jako typ Gabya)
(fot. U.S. Department of State, VIRIN: 111031-O-ZZ999-076)

– Jesteśmy dumni, że możemy zademonstrować siłę naszego przemysłu obronnego poprzez budowę dobrze wyposażonego okrętu zdolnego do działań daleko poza terytorium Turcji – powiedział Orkun Kalkavan, członek zarządu stoczni Sedef Gemi İnşaatı A.Ş. Konstrukcja Anadolu i rodzaj sprzętu, który ma być w przyszłości zabierany na pokład, świadczą o tym, że okręt nie będzie służył jedynie do celów defensywnych.

Zdaniem tureckiego dziennika Milliyet okręt będzie nadawał się do wykonywania szerokiego spektrum działań na różnych teatrach i w operacjach innych niż wojna. Okręt będzie działać na Morzu Egejskim, Czarnym i Śródziemnym. Jeżeli zajdzie potrzeba, Turcy zamierzają wykorzystywać okręt także na Oceanie Indyjskim. Ankara planuje, że dzięki pierwszej jednostce tego typu projekcja siły może objąć również wody Oceanu Atlantyckiego.

Oznaczać to będzie aktywne zaangażowanie tureckiej wojennej na dużą skalę, nie tylko w operacjach desantowych, ale także w humanitarnych i ewakuacyjnych. Pozwoli również na występowanie z lepszej pozycji w basenie Morza Śródziemnego, gdzie Turcja nadal ma swoich odwiecznych wrogów, takich jak Cypr, Grecja czy jeszcze do niedawna (a być może cały czas) Izrael. Turcja nie chce być postawiona w sytuacji, do jakiej doszło podczas rosyjskiej aneksji Krymu. Chce mieć możliwość demonstracji siły na morzu.

Według analityków nowy turecki śmigłowcowiec stanie się istotnym, może i nie centralnym, elementem aktywnej w ostatnim czasie polityki zagranicznej Turcji w regionie. Metin Gürcan uważa, że Anadolu będzie pełnić funkcję odstraszająca, a także podkreślać tak zwaną hard power członka NATO i jednego z najsilniejszych państw w regionie. Nowy okręt desantowy ma być wojskowym instrumentem polityki zagranicznej spadkobierców Imperium Osmańskiego, które notabene narodziło się w Anadolu.

Bibliografia

Gökhan Karakaş, ‘Donanma’nın amiral gemisi Anadolu yolda. milliyet.com.tr, 4 stycznia 2016.
Dave Majumdar, Exposed: Turkey’s Jump-Jet Carrying Amphibious Assault Carrier. nationalinterest.org, 7 stycznia 2016.
ALPER Naval LPI Radar. aselsan.com.tr.
ASELSAN Naval Platform Radar ESM System, aselsan.com.tr.
TCG Anadolu (Anatolia) Helicopter Carrier / Amphibious Assault Ship (2021). militaryfactory.com, 11 stycznia 2016.
Turkey builds indigenous helicopter ship to be ‘national flagship’ in 2021. hurriyetdailynews.com, 4 stycznia 2016.
turkishnavy.net
zdjęcie tytułowe: W. Edlmeier, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported