11 czerwca 2018 roku na największych w Europie targach zbrojeniowych Eurosatory w Paryżu niemiecko-francuskie joint venture „Krauss-Maffei Wegmann + Nexter Defence Systems” (KNDS) zademonstrowało swoje dwa pierwsze wspólne produkty. Pierwszym z nich była amfibia transportowa Amphibious Protected Tracked Vehicle. Znacznie większą uwagę przykuł jednak najnowszy projekt czołgu podstawowego, noszący nazwę EMBT.

Jako że spółka istnieje dopiero od trzech lat, konstruktorzy postawili na możliwie najprostszą kombinację, którą okazało się połączenie podwozia opracowanego przez KMW Leoparda 2A7V i wieży stworzonego przez Nextera czołgu AMX Leclerc. Takie rozwiązanie pozwoliło na stworzenie całkiem przystępnego czołgu podstawowego trzeciej generacji, nieprzewyższającego jednak obecnie istniejących konstrukcji.

W porównaniu z Leopardem 2A7 EMBT charakteryzuje się niższą masą całkowitą, wynoszącą 59,6 tony, co pozwala na zastosowanie starszego zawieszenia o nośności do 60 ton. Ze względu jednak na chęć zachowania zapasu, w nowym czołgu zastosowano zmodernizowane zawieszenie (standardowe w Leo 2A6 i nowszych) o nośności około 66 – 68 ton. Dodatkowo obecność automatu ładowania w wieży Leclerca (prawdopodobnie najnowszego do tej pory typu T11) pozwala na zmniejszenie załogi czołgu do trzech osób poprzez zlikwidowanie stanowiska ładowniczego, obecnego w Leopardach.

Na ten moment niestety ujawniono jedynie takie informacje dotyczące czołgu, co rodzi więcej pytań niż odpowiedzi. Zagadką jest między innymi to, jaką jednostkę napędową zastosowano w EMBT. Jeśli wziąć pod uwagę to, że KMW ma prowadzić w tym samym czasie program OMBT-Leo2 na potrzeby Europejskiej Agencji Obronnej (EDA), ten czołg może otrzymać powerpack o nazwie EuroPowerPack, składający się z silnika MTU MT883 Ka500 lub Ka501 i przekładni Renka o oznaczeniu HSWL 295TM. Taki pakiet do tej pory nie znalazł się w podwoziu Leoparda, co sprawia, że ze względu na inne rozłożenie masy spowodowane obecnością większej niszy z automatem ładowania w wieży i dodatkową przestrzenią w kadłubie (EPP jest krótszy od powerpacka Leoparda 2 o 104 centymetry) cały czołg będzie de facto opracowywany na nowo.

Ocena EMBT

Nie da się wykluczyć szyderczych komentarzy odnośnie do tego czołgu, gdyż mało kto oczekiwał, że niemiecko-francuski podmiot wyskoczy na początek z gorszym technicznie produktem, ustępującym nawet temu, co już opracował jeden z członków konsorcjum. Trzeba jednak pamiętać, że EMBT nie jest docelowym czołgiem podstawowym, który ma być opracowany przez francusko-niemieckie joint venture. Tego bowiem trzeba się spodziewać dopiero za jakieś dziesięć lat, przy czym samo KNDS podaje oficjalnie, że ich docelowy produkt z dziedziny broni pancernej miałby wejść do produkcji dopiero w roku 2033.

Z racji tego należy wymienić dwie przyczyny, dlaczego joint venture zaprezentowało ten czołg.

Jedną jest chęć utrzymania się na rynku do momentu opracowania produktu docelowego. A to się staje coraz trudniejsze z racji rosnącej konkurencji ze strony rosyjskiego przemysłu, który ostatnio odnosi spore sukcesy eksportowe, sprzedając swoje produkty do krajów zarówno Bliskiego, jak i Dalekiego Wschodu. Dodatkowo na horyzoncie pojawiają się nowe podmioty, które dopracowują własne czołgi trzeciej generacji – Turcja, pracująca nad Altayem, i Korea Południowa, która już rozpoczęła produkcję czołgu K2 Heuk-Pyo (Czarna Pantera).

Opracowanie kolejnego już czołgu trzeciej generacji nie powinno raczej dziwić, gdyż nie każdy potencjalny klient czeka na wdrożenie do produkcji nowocześniejszych, ale prawdopodobnie znacznie droższych czołgów czwartej generacji, mając świadomość tego, że przeciwnik nie dysponuje nowoczesnymi siłami pancernymi. Dodatkową zachętą do sprzedaży EMBT między innymi na Bliski Wschód jest fakt, że KNDS to spółka zarejestrowana w Holandii, dzięki czemu nie dotyczy jej niemieckie prawo, bardzo restrykcyjne pod kątem sprzedaży uzbrojenia na eksport. Sprawiło ono już, że z powodu blokady ze strony polityków KMW razem z Rheinmetallem nie otrzymały wcześniej zamówienia na około 800 Leopardów 2 dla Arabii Saudyjskiej za kwotę kilkunastu miliardów euro.

Drugą kwestią jest chęć pokazania, że współpraca francusko-niemiecka w sferze pancerza nadal trwa i przynosi owoce. Dla obu producentów, którzy już pewien czas temu stracili możliwości w dalszej produkcji czołgów, opracowanie nowego, aczkolwiek podobnego produktu wydaje się racjonalnym posunięciem. Razem są w stanie szybciej, taniej i mniej boleśnie rozwiązać problemy, które mogą spotkać podczas prac badawczo-rozwojowych, spowodowane koniecznością zastąpienia części nieprodukowanych już (a przez to nienowoczesnych) podzespołów nowymi elementami. Biura konstrukcyjne dzięki temu mają czym się zajmować po to, aby po całkowitym opracowaniu EMBT przesiąść się na prace nad czołgiem czwartej generacji. Z przeciwnej strony sprawia to, że EMBT najpewniej nie jest jeszcze produktem gotowym, zaś prawdopodobna data gotowości do produkcji wypada na przedział między rokiem 2020 a 2023.

Ostatnią kwestią jest rozwinięcie skrótowca EMBT, co do którego – jak się okazuje – producenci nie są zgodni. Zdaniem Nextera jest to Enhanced Main Battle Tank (Ulepszony Czołg Podstawowy), zaś według KMW – European Main Battle Tank (Europejski Czołg Podstawowy lub w skrócie „euroczołg”). Prawdopodobnie dla wielu ze względu na jego konstrukcję i tak będzie się zwał Leoclerc.

Kilka słów o MGCS

Tradycyjnie przy temacie prac nad europejskim czołgiem przyszłości poruszany jest również program MGCS (Main Ground Combat System). Niestety z tego powodu błędnie się łączy prace prowadzone z KNDS z programem MGCS. KNDS jest bowiem tylko joint-venture, które zostało zawiązane pomiędzy dwoma podmiotami przemysłu zbrojeniowego. Tymczasem MGCS docelowo ma być porozumieniem międzyrządowym, którym KNDS obecnie nie jest.

Na podstawie obecnych informacji na ten temat można podejrzewać, że oczywiście program Main Ground Combat System ma być porozumieniem wojskowo-przemysłowym między państwami. Będzie to jednak nie pojedyncza umowa, lecz ich szereg; niemiecki przemysł zbrojeniowy mógłby je podpisać z innymi europejskimi podmiotami, które mają największe wpływy w produkcji sprzętu dla wojsk lądowych (Francja, Włochy i prawdopodobnie Wielka Brytania) lub których beneficjenci mogą okazywać spore zapotrzebowanie na dany sprzęt wojskowy (Polska i Rumunia).

Z tego powodu KNDS prawdopodobnie byłby tylko częścią MGCS, odpowiadającą za opracowanie zarówno niemiecko-francuskiego czołgu przyszłości, jak i nowej armatohaubicy samobieżnej. Drugim członem MGCS mógłby być rumuńsko-niemiecki RMVS, który zgodnie z planami ma w sierpniu rozpocząć prace nad prototypem kołowego transportera opancerzonego AGILIS 8×8. Jeszcze innym elementem byłby potencjalny polsko-niemiecki joint venture pomiędzy Rheinmetallem i Polską Grupą Zbrojeniową, który pracowałby nad konkurencyjnym wobec KNDS czołgiem przyszłości. Niestety taka opcja jest tylko przypuszczalna i niekoniecznie może się pokrywać z rzeczywistym stanem rzeczy.

Zobacz też: Pracujące Matildy

Bibliografia

Grant Turnbull, Eurosatory 2018: Franco-German industry unveils new Euro tank, shephardmedia.com. Data dostępu: 14 czerwca 2018.
Eurosatory 2018: KNDS presents the Enhanced Main Battle Tank, armyrecognition.com. Data dostępu: 14 czerwca 2018.
materiały MTU

KMW