Niemiecka Republika Demokratyczna powstała 7 października 1949 roku z radzieckiej strefy okupacyjnej, równo miesiąc po Republice Federalnej Niemiec. Jej powierzchnia liczyła około 108 tysięcy kilometrów kwadratowych, liczba ludności – około 17 milionów. Stolicą była wschodnia część Berlina.

Formalnie rzecz biorąc istniało w NRD kilka partii politycznych, jednak pełnia władzy należała do Socjalistycznej Partii Jedności Niemiec (SED), powstałej jeszcze w kwietniu 1946 roku z połączenia Komunistycznej Partii Niemiec (KPD) i Socjaldemokratycznej Partii Niemiec (SPD), które nastąpiło pod naciskiem okupacyjnych sił radzieckich. Pierwszymi przywódcami partii byli Otto Grotewohl i Wilhelm Pieck, którzy pełnili funkcje współprzewodniczących. Pierwszym prezydentem NRD został Johannes Dieckmann, którego po czterech dniach pełnienia urzędu zastąpił Wilhelm Pieck (Dieckmann objął za to urząd przewodniczącego Izby Ludowej). 12 października na premiera wybrano Ottona Grotewohla; tego samego dnia Izba Ludowa przyjęła konstytucję, która gwarantowała SED kierowniczą rolę w państwie i wprowadzała gospodarkę planową. W 1950 roku. sekretarzem generalnym SED został Walter Ulbricht.

Przyczyny wybuchu powstania robotniczego w czerwcu 1953 roku w NRD należy podzielić na polityczne, ekonomiczne i socjalne. W społeczeństwie NRD narastało od 1951 roku niezadowolenie związane ze zmianami warunków pracy robotników. Grupę społeczną określaną przez dygnitarzy komunistycznych mianem „przodującej siły społecznej” poddano nowym zasadom organizacji pracy i obliczania zarobków, wzorowanym na sowieckich układach zbiorowych, które w odróżnieniu od porozumień z pracodawcami w krajach wolnorynkowych, w demoludach oznaczały podwyższone normy i – w razie ich niewykonywania – znaczne ograniczenie zarobków. Już wtedy pojawiały się pierwsze, spontaniczne formy protestu, które kończyły się czasem obniżaniem norm, ale zwykle skutkowały policyjnymi represjami. Kierownictwo partyjne poszukiwało dróg wyjścia z sytuacji, w której główną przeszkodą dla budowania socjalizmu w NRD była, o dziwo, klasa robotnicza, dla której ów socjalizm miał być budowany. Ulbricht uważał, że należy iść wzorem sowieckiej industrializacji lat 20. i 30. i nie patyczkować się z robotnikami, którzy nie wytworzyli jeszcze w sobie dostatecznie wysokiego poziomu świadomości politycznej. Także kierownictwo Związku Radzieckiego było zaniepokojone sytuacją w NRD, która w zamierzeniu Moskwy miała być forpocztą komunizmu w Europie Zachodniej. Sam Stalin wyrażał wątpliwości co do sprawności działania wschodnioniemieckiego państwa. Na II Konferencji SED w lipcu 1952 roku uchwalono wytyczne rozwoju socjalizmu w NRD, które zalecały zaostrzenie walki klasowej, zwalczanie Kościoła, kolektywizację rolnictwa i rozbudowę przemysłu ciężkiego kosztem przemysłu środków konsumpcji.

Czołg T-34 na placu przed Bramą Brandenburską

Czołg T-34 na placu przed Bramą Brandenburską

Ulbricht, który zaczął obawiać się o swoje stanowisko, nakazał wprowadzenie zasady norm „odpowiadających mocom produkcyjnym”, co w praktyce oznaczało ich zwiększanie, ale bez podwyższania zarobków. Dla zapobieżenia ewentualnym protestom władze urządziły w pierwszej połowie 1953 roku kilka procesów pokazowych, w których oskarżonymi byli robotnicy i brygadziści bojkotujący nowe formy pracy. Procesy te podsyciły tylko antyrządowe nastroje. Kolejnym powodem ich narastania było odebranie kartek żywnościowych drobnym przedsiębiorcom, rzemieślnikom i osobom uprawiającym tak zwane wolne zawody, zmuszając ich do kupowania żywności po wielokrotnie wyższych niż „kartkowe” cenach. Spowodowało to wzrost liczby ucieczek obywateli NRD do RFN – w pierwszym półroczu 1953 roku na taki krok zdecydowało się około 250 tysięcy ludzi, w tym wielu mieszkańców wsi. W niektórych dniach uciekało nawet do pięciu tysięcy osób. Na powstanie kryzysu wpłynęła też polityka zbrojeniowa, jako efekt zaleceń władz radzieckich, które przewidywały utworzenie sił zbrojnych kosztem półtora miliarda marek.

Policja Ludowa liczyła w 1953 roku już 113 tysięcy żołnierzy i znacząco obciążała budżet.

Obecni w Moskwie na pogrzebie Stalina dygnitarze enerdowscy zabiegali o doraźną pomoc gospodarczej od ZSRR. Związek, zmagający się z własnymi problemami ekonomicznymi, sugerował złagodzenie kursu wobec obywateli, ale władzom NRD nie mieściło się to w sposobie myślenia i raczej byli skłonni sądzić, że takie rady są efektem zamętu panującego na Kremlu po śmierci Stalina. 28 maja 1953 roku rząd NRD zdecydował obligatoryjnie zwiększyć wydajność pracy o 10 procent, w momencie, gdy przeciętny zarobek w sferze produkcji wynosił tylko 313 marek, a renty sięgały 65 marek miesięcznie. Były to wartości głodowe. Zarobki robotników spadły nawet o 40 procent. Tymczasem jeszcze 16 czerwca, na dzień przed wybuchem powstania, gazeta „Tribune” (urzędowy organ enerdowskich związków zawodowych) napisała: „Pojawiła się niebezpieczna i reakcyjna teoria i praktyka szkodząca skutecznej walce o podniesienie wydajności pracy, głosząca, że podwyższenie norm musi pociągnąć za sobą obniżenie zarobków. Związki zawodowe zdecydowanie odwracają się od takich poglądów, brutalnie podważających autorytet uchwał partii klasy robotniczej, Rady Ministrów i Prezydium Zarządu Wolnych Niemieckich Związków Zawodowych, a tym samym naruszających interesy wszystkich ludzi pracy w sposób najgłębszy i oburzający. Wroga teoria o obniżce zarobków musi zostać rozgromiona”.

Czołgi T-34 „zdobyte” przez demonstrantów

Czołgi T-34 „zdobyte” przez demonstrantów

W dniu publikacji tych zdań robotnicy budowlani zatrudnieni przy wznoszeniu reprezentacyjnego dla socjalistycznego Berlina nowego kompleksu architektonicznego – Alei Stalina – porzucili pracę i w spontanicznym pochodzie wyruszyli w stronę siedziby związków zawodowych. Po drodze dołączali do nich kolejni robotnicy. Kiedy protestującym nie udało się wejść do budynku związkowego, pochód ruszył pod Urząd Rady Ministrów. Wiec rozpoczęły przemówienia nawołujące do zniesienia podwyższonych norm i przeprowadzenia wolnych wyborów. Walter Ulbricht i Otto Grotewohl odmówili spotkania z demonstrantami. Cały czas obradowało Biuro Polityczne Komitetu Centralnego SED z udziałem ambasadora radzieckiego Władimira Siemionowa. Do protestujących wyszedł minister przemysłu ciężkiego, oświadczając, że podwyższenie norm zostało wycofane. Jednak z opublikowanej uchwały nie wynikało jednoznacznie, że tak się stanie, a zarobki zostaną zwiększone. Po kilku godzinach robotnicy ponownie zaczęli protestować, wzywając do strajku generalnego na następny dzień. Dużą rolę w jego podsycaniu odegrała radiostacja RIAS w amerykańskim sektorze Berlina i inne stacje nadawcze na Zachodzie, które w nocy z 16 na 17 czerwca 1953 roku poinformowały o rozruchach Niemców i cały świat.

Rankiem 17 czerwca większość robotników wschodnioberlińskich nie przystąpiła do pracy. Zamiast tego tworzono komitety strajkowe, malowano transparenty, zaczęto okupację tak zwanego Czerwonego Ratusza – siedziby władz miejskich Berlina. Strajki rozlały się także na prowincję. Ogarnęły wiele kluczowych zakładów wokół Berlina, w Rostocku, Magdeburgu, Halle, Lipsku, Dreźnie, Görlitz i Jenie. Strajki wybuchły w około 600 zakładach pracy. Żądania ekonomiczne szybko wzbogacono o czysto polityczne – ustąpienie Ulbrichta i Grotewohla, żądanie wolnych wyborów, uwolnienia więźniów politycznych. Tłumy wdarły się do siedziby policji politycznej Stasi, demolując wnętrze i podpalając ją. Zdobyto i splądrowano także inne gmachy rządowe, podpalano nawet kioski sprzedające reżimowe gazety. Zdobyto kilka więzień, skąd wypuszczono około 1300 osób. Pojawiły się również żądania połączenia Niemiec. Symbolem tego stało się zerwanie czerwonej flagi z Bramy Brandenburskiej i zawieszenie na niej flagi czarno-czerwono-złotej.

Protestujący rzucają kamieniami w czołgi

Protestujący rzucają kamieniami w czołgi

Ruch był zdecydowanie spontaniczny i nie wyłonił własnego kierownictwa. Liczba wysuwanych postulatów także nie pozwoliła na sformułowanie uporządkowanego programu działania. Po południu 17 czerwca do akcji wkroczyły wojska sowieckie. Ich dowództwo otrzymało z Moskwy dyrektywę bezwzględnego stłumienia zamieszek. Na ulice wyjechały radzieckie czołgi, zarządzono godzinę policyjną, a w Berlinie Wschodnim stan wyjątkowy, który potrwał cztery tygodnie. Od broni żołnierzy zginęły 24 osoby, osiem kolejnych zamordowała Policja Ludowa NRD. Radzieckie sądy wojskowe wykonały wyrok śmierci na 18 powstańcach. Jednak niektórzy autorzy piszą o około 300 zabitych w czasie zamieszek ulicznych. W ramach represji po powstaniu aresztowano blisko dwa tysiące osób, 18 skazano na śmierć, a ponad 300 na kary długoletniego więzienia (niektórzy na uwolnienie musieli czekać aż 37 lat, czyli do upadku muru berlińskiego).

Komitet Centralny SED tak ujął swoją wizję wydarzeń: „17 czerwca dowiódł, że w NRD istnieje zorganizowany i popierany przez Amerykanów podziemny ruch faszystowski. Tego dnia ujawniły się ze swej anonimowości całe grupy zamaskowanych wrogów ludu i sprowokowały rozruchy. Wykryto nielegalne organizacje faszystowskie z własnymi centralami, własną dyscypliną i stałymi powiązaniami z organizacją agenturalną w Berlinie Zachodnim. Poza tym w niektórych miastach istniały nielegalne organizacje składające się z byłych członków SPD, którzy wciąż jeszcze hołdowali antyrobotniczym poglądom socjaldemokratyzmu i dlatego łatwo stali się ofiarą agentów Biura Wschodniego, którzy rozpowszechniali wśród robotników hasła faszystowskie i organizowali strajki. W niektórych miastach skoncentrowały się jeszcze inne wrogie grupy jak trockiści. W prowokacjach wzięły aktywny udział również wrogie elementy usunięte z naszej partii. Organizacje zakładowe partii nie zadbały o to, aby izolować wszystkich takich wrogów i usunąć ich z wielkich zakładów”.

Manifestacja pod Bramą Brandenburską

Manifestacja pod Bramą Brandenburską

Winą za wydarzenia berlińskie usiłowano obarczyć przede wszystkim USA i RFN, co jest o tyle absurdalne, że Zachód zachował się wobec wydarzeń 17 czerwca biernie, nie podejmując żadnych prób interwencji, do czego miały formalnie prawo, chociażby z powodu wspólnej z Sowietami okupacji Berlina – odpowiedzialność za utrzymanie w mieście porządku i spokoju spoczywała na równi na wszystkich czterech mocarstwach.

Wydarzenia w Berlinie wywołały reperkusje w ZSRR. Za zjednoczeniem Niemiec i wycofaniem się ZSRR z tego kraju optował Ławrientij Beria, który po śmierci Stalina rozpoczął walkę o władzę z Gieorgijem Malenkowem i Nikitą Chruszczowem. Zjednoczone Niemcy miały być rozbrojone i zneutralizowane. Polityce tej sprzeciwiali się inni przywódcy ZSRR, z Malenkowem na czele, i kierownictwo NRD z Ulbrichtem. Akcją pacyfikacyjną powstania robotniczego kierował Beria, który w tym celu wyjechał do NRD. Jak już wspomniano, podczas pacyfikacji wielu ludzi zabito i raniono. Przeciwnicy Berii w Moskwie wykorzystali te wydarzenia i jego wyjazd do Berlina, montując przeciw niemu spisek. Malenkow pozyskał kilku innych członków prezydium rządu i kilku wojskowych, w tym marszałka Żukowa (wiceministra obrony) i dowódcę Moskiewskiego Okręgu Wojskowego, generała Kiriłła Moskalenkę. 26 czerwca, w kilka dni po powrocie z Berlina, Berię aresztowano w trakcie posiedzenia prezydium rządu, a następnie oskarżono o zdradę i stracono. Wydarzenia berlińskie uznano za pucz inspirowany przez imperializm amerykański, a Berię za ukrytego agenta imperializmu.

Protesty i walka mieszkańców Berlina Wschodniego w różnych częściach miasta

Protesty i walka mieszkańców Berlina Wschodniego w różnych częściach miasta

Powstanie berlińskie paradoksalnie umocniło pozycję Ulbrichta, który pozbył się głównych konkurentów z partii. Dość istotne dla gospodarki NRD były posunięcia sowieckie po powstaniu. Dotychczas, mimo odmiennie brzmiących deklaracji, władze ZSRR traktowały NRD w dalszym ciągu jako źródło tanich lub wręcz darmowych produktów, na których braki stale cierpiała gospodarka radziecka. NRD była wciąż, osiem lat po wojnie, krajem płacącym w naturze i pieniądzu wielkie odszkodowania wojenne. Utrzymywanie tego stanu rzeczy także po powstaniu groziło załamaniem gospodarczym. Rezygnacja ZSRR z pobierania odszkodowań od początku 1954 roku stanowiła więc odczuwalną ulgę. Ponadto ZSRR zrezygnował z pobierania dalszych spłat arbitralnie wyznaczonych długów, a nawet udzielił pożyczki w walutach zachodnich, umożliwiając tym samym kupno pilnie potrzebnych surowców i towarów na Zachodzie. Zmniejszono także koszty obecności wojsk radzieckich, pokrywanych dotąd w całości przez NRD. Od momentu, kiedy nowe kierownictwo ZSRR zdecydowało się na podtrzymanie ekipy Ulbrichta, musiało w konsekwencji zabiegać o wzmocnienie jego pozycji na arenie międzynarodowej, aby przynajmniej pod względem formalnym państwo wschodnioniemieckie dorównywało RFN. W marcu 1954 roku nastąpiło dalsze przekazanie kolejnych uprawnień rozszerzających zakres suwerenności państwowej NRD. Nawiązano normalne stosunki dyplomatyczne między Moskwą a Berlinem wschodnim, dotąd obciążone szeregiem ograniczeń prawnych.

Bibliografia:

1. Czubiński Antoni, Europa XX wieku, Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2003.
2. Korzycki Włodzimierz, Powikłane dziedzictwo – Niemcy 1945–1990, Instytut Wydawniczy Sonor, Warszawa 1990.
3. Serczyk Jerzy, Podzielone Niemcy – Przegląd dziejów niemieckich od kapitulacji Trzeciej Rzeszy do zjednoczenia obu państw niemieckich, Wydawnictwo Adam Marszałek, Toruń 1993.