Saudyjski następca tronu, książę Muhammad ibn Salman, oświadczył w wywiadzie dla amerykańskiej stacji telewizyjnej CBS, że jeżeli Iran wejdzie w posiadanie bomby atomowej, Arabia Saudyjska nie będzie traciła czasu i pozyska ten rodzaj uzbrojenia najszybciej, jak się da. W tym miejscu warto przypomnieć, że saudyjska monarchia jest sygnatariuszem Układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej, otwartego do podpisu 1 lipca 1968 roku. Książę podtrzymał jednak stanowisko, że obecnie Arabia Saudyjska nie zamierza uruchamiać programu jądrowego ani w inny sposób pozyskiwać głowic z ładunkiem nuklearnym.

Książę Muhammad porównał potencjał obu państw, twierdząc, że Iran nie jest rywalem dla Arabii Saudyjskiej, której gospodarka jest nieporównywalnie większa. Ponadto siły zbrojne Iranu nie są w pierwszej piątce w świecie muzułmańskim. Następca saudyjskiego tronu pokusił się również o porównanie Najwyższego Przywódcy Iranu do Adolfa Hitlera z czasów ekspansji nazistowskich Niemiec.

– Ajatollah Chamenei jest nowym Hitlerem – powiedział książę. – On chce ekspansji, dąży do stworzenia własnego projektu na Bliskim Wschodzie w sposób podobny do tego, w jaki działał Hitler w tamtych czasach. Wielu przywódców w Europie i na świecie nie przejrzało tej polityki. Nie chcę, aby do tego samego doszło na Bliskim Wschodzie.

Nie jest to pierwsza wzmianka o tym, że Arabia Saudyjska wystartuje z rodzimym programem nuklearnym. W marcu 2015 roku książę Fajsal ibn Turki Al-Fajsal ostrzegał o możliwym rozpoczęciu prac nad wzbogacaniem izotopu uranu w przypadku dalszego rozwoju irańskiego programu nuklearnego. Saudyjska monarchia była niezadowolona z braku postępów w negocjacjach dyplomatycznych z Iranem.

Rokowania genewskie znajdowały się wówczas w impasie i odżywały propozycje siłowego rozwiązania kwestii irańskiego programu nuklearnego. Ówczesne deklaracje skłoniły nawet sekretarza stanu Johna Kerry’ego do złożenia wizyty i zapewnienia tamtejszych przywódców o tym, że dyplomacja poradzi sobie z ambicjami Irańczyków.

W maju 2015 roku pojawiła się również niesprawdzona informacja, że Arabia Saudyjska podjęła decyzję o pozyskaniu broni atomowej od Pakistanu. Mimo że Rijad nie był zwolennikiem porozumienia z 14 lipca 2015 roku, od tamtego czasu nie pojawiały się tak precyzyjne deklaracje odnośnie do uruchomienia saudyjskiego programu jądrowego.

Obecnie Arabia Saudyjska rozwija program energetyki nuklearnej, aby przynajmniej częściowo uniezależnić gospodarkę od ropy naftowej. Energia nuklearna ma być używana do celów pokojowych zgodnie z prawem międzynarodowym. Nie jest jednak tajemnicą, że w przyszłości może to stanowić odskocznię do przekształcenia programu w militarny.

Powyższe deklaracje wskazują, że w nieodległej przyszłości może dojść do nuklearnego wyścigu zbrojeń, który stanie się elementem rywalizacji o hegemonię w regionie Bliskiego Wschodu. Czy w takim przypadku doprowadzi to do równowagi sił opartej na wzajemnym odstraszaniu nuklearnym?

Zobacz też: Iran chce mieć napęd nuklearny dla okrętów

(aljazeera.com, cbsnews.com)

Hamed Saber, Creative Commons Uznanie autorstwa 2.0