Holenderskie ministerstwo obrony poin­for­mo­wało, że 1 czerwca myś­liwce wielo­zada­niowe F-35A Light­ning II przejęły od F-16 zadania związane z atakami z użyciem broni jądrowej. Tym samym Holandia stała się pierwszym europejskim pań­stwem, które oficjalnie potwierdziło zakończenie certyfikacji F-35 do prze­no­szenia bomb jądrowych B61-12.

Kilka tygodni temu informowaliśmy również o całkowitym wycofaniu F-16 z zadań obrony przestrzeni powietrz­nej. Przejęcie od F-16 tych zadań oznacza osiągnięcie przez F-35 należące do Koninklijke Luchtmacht pełnej gotowości operacyjnej. For­mal­nie ogłoszono to już na początku roku, co może sugerować, że już wtedy najnowsze holenderskie myśliwce mogły wypełniać te zadania, a teraz jedynie ogłoszono ostateczne przeję­cie ich z rąk pilotów F-16.

Przygotowanie pilotów do realizacji uderzeń jądrowych, zwłaszcza na nowym samolocie, oznacza miesiące treningów i certyfikacji. Tym bardziej, że nie tylko samolot jest nowy, ale także sama bomba.



– Przejście [od F-16 do F-35] jest potwierdzeniem wieloletniego zaan­ga­żo­wa­nia Holandii w system odstra­szania jądrowego sojuszu. Odstra­sza­nie jądrowe NATO jest kluczowe dla bezpieczeństwa całej organizacji, a tym samym również dla bez­pie­czeń­stwa Holandii. Funda­men­tal­nym zadaniem związanym z utrzy­my­wa­niem sił jądrowych przez NATO jest zachowanie pokoju i odstraszanie potencjalnych agresorów – głosi oświadczenie holen­der­skiego ministerstwa obrony.

Pozbawiona głowicy bojowej, doświadczalna bomba B61-12.
(Devan Halstead / USAF)

F-35A są przystosowane do przeno­szenia bomb termojądrowych B61-12. Jest to jedna z najstarszych, ale – dzięki kolejnym modyfikacjom – również jedna najbardziej zaawan­so­wa­nych technicznie bomb w arsenale nuklearnym Stanów Zjednoczonych. Prace nad B61 rozpoczęły się z 1961 roku, a do służby weszła pięć lat później. Cechą charakterystyczną wszystkich wersji jest skalowalna moc wybuchu, co dawało dużą elas­tycz­ność użycia. Powstało kilka wersji ogólnego przeznaczenia, które są zaliczane do taktycznej broni jądrowej i mają głowicę o mocy sięgającej 150 kiloton, ale również wersje specjalne, jak strategiczna B61-7 z głowicą o mocy 340 kiloton czy B61-11 z głowicą penetrującą zoptymalizowaną do niszczenia celów podziemnych.

B61-12 jest najnowszą odmianą bomby z dołączonym systemem napro­wa­dza­nia JDAM. Jest to pakiet przyłączany do klasycznych bomb swobodnie opadających, składający się ze skrzydeł i odbiornika GPS oraz systemu nawigacji bezwładnościowej, pozwalający razić cele z większej odległości i z dużą dokładnością. Wyposażona w zestaw JDAM bomba będzie mogła szybować przez około 70 kilometrów, a jej dokładność trafienia zwiększy się ze 150 do 30 metrów. Dzięki temu do zniszczenia bunkra wystarczy głowica nuklearna o mocy trzydziestu kiloton zamiast dotychczasowych 150 kiloton.



Bomby B61-12 są uzbrojone w głowicę o skalowalnej mocy 0,3, 1,5, 10 lub 50 kiloton. B61-12 są lub będą zinte­gro­wane z samolotami F-15E, F-16C, F-35A, B-2A, B-21 i Tornado, aczkol­wiek F-16 i Tornado będą jej mogły używać jedynie jako bomby swobodnie spadającej bez możliwości zapro­gra­mo­wania sytemu napro­wa­dzania.

Za misje związane z wykorzystaniem broni jądrowej odpowiada 313. Eskadra z bazy Volkel. Holandia oczywiście nie posiada własnej broni jądrowej. Jest ona udostępniana Holendrom z zasobów amerykańskich w ramach programu NATO Nuclear Sharing. Poza Holandią w programie uczestniczą Belgia (F-16, a docelowo F-35), Niemcy (Tornado, a docelowo F-35) i Włochy (Tornado, a docelowo F-35). NATO może użyć taktycznej broni jądrowej w ramach programu NATO Nuclear Sharing jedynie za zgodą amerykańskiego prezydenta i brytyjskiego premiera.

F-16 w schronohangarze w bazie Volkel.
(Floris Oosterveld, Creative Com­mons Attribution 2.0 Generic)

W ramach programu bomby B61 są składowane w bazach Kleine Brogel w Belgii, Büchel w Niemczech, Aviano i Ghedi we Włoszech oraz Volkel w Holandii. Ponadto puste magazyny broni jądrowej znajdują się w bazach Norvenich i Ramstein w Niemczech, Araksos w Grecji oraz Balıkesir i Akıncı/Mürted w Turcji i Lakenheath w Wielkiej Brytanii. W tej ostatniej trwają już prace zmierzające do ponownego składowania tam B61 przeznaczonych dla amerykańskich F-35A i F-15E z 48. Skrzydła Myśliwskiego.



Chociaż przyjęło się uważać, że wszystkie F-35A są identyczne, a jedynym dodatkiem opcjonalnym jest doczepiany zasobnik ze spado­chro­nem hamującym, w rzeczywistości tak nie jest. Nie każdy F-35A schodzący z taśmy montażowej jest przysto­so­wany do przenoszenia broni jądrowej. W egzemplarzach wybranych do tych misji instalowane są dwa dodatkowe przełączniki – jeden w kokpicie, a drugi w komorze uzbrojenia. Ten pierwszy ma fizyczne zabezpieczenie przed przypadkowym uzbrojeniem i zrzutem bomby, a drugi musi być przed lotem ustawiony w odpowiedniej pozycji, aby systemy samolotu rozpoznawały podczepioną do niego bombę jądrową.

Nie wiadomo, ile spośród F-35A sprzedanych do Belgii, Holandii, Włoch i Niemiec będzie dosto­so­wa­nych do prze­no­sze­nia broni jądrowej. Jedynie w tym ostatnim przypadku można się domyślać, że będzie to wszystkie trzydzieści pięć samolotów, ponieważ są one kupowane specjalnie do wypełnienia zobowiązań w ramach programu NATO Nuclear Sharing. Natomiast jeśli chodzi o Stany Zjednoczone – docelowo wszystkie F-35A należące do US Air Force mają być samolotami podwój­nego zastosowania.

Test kompatybilności F-35A i bomby B61-12.
(US Air Force)

Równocześnie nie oznacza to, że dowolna eskadra będzie mogła wyko­nywać uderzenia jądrowe, ponie­waż poza certyfikacją techniczną ozna­cza­jącą potwierdzenie, że dany samolot może współpracować z daną amunicją, istnieje jeszcze certyfikacja operacyjna. Potwierdza ona, że piloci i obsługa naziemna w danym skrzydle są właściwie przygotowani do realizacji misji jądrowych. USAF nie ujawnia informacji na temat jed­nos­tek F-35 wytypowanych do certyfikacji operacyjnej.



Skierowanie F-35 do wykonywania uderzeń jądrowych znacznie zwięk­sza potencjał odstraszający NATO. Dzięki cechom obniżonej wykry­wal­ności samoloty tego typu mają znacznie większe szanse na poko­nanie wrogiej obrony przeciw­lotni­czej i dotarcie do wskazanego celu. Także wykorzystanie bomb B61-12 z układem naprowadzania powoduje, że samoloty uderzeniowe nie muszą pojawić się bezpośrednio nad celem, co z jednej strony dodatkowo zwiększa ich przeży­wal­ność, a z drugiej – utrudnia zadanie obronie przeciw­lotni­czej, bo zestrzelenie bomby jest prawie niewykonalne.

Holandia jest jednym z partnerów przemysłowych programu Joint Strike Fighter, do którego przystąpiła w 2002 roku. Osiem lat później rząd podjął decyzję o wyborze tego myśliwca jako następcy samolotów F-16A/B MLU Fighting Falcon. W początkach programu JSF Holandia planowała kupić osiemdziesiąt pięć F-35A, ale wzrost kosztów i opóźnienia wymu­siły zmianę decyzji. 7 listopada 2013 roku holenderski parlament przegłosował przyznanie 4,5 miliarda euro na zakup trzydziestu siedmiu egzemplarzy, a docelowo Holandia chciałaby pozyskać sześćdziesiąt siedem sztuk.

US Air Force / Samuel King Jr.