Amerykańskie siły powietrzne wystosowały oficjalny komunikat o możliwości składania ofert w ramach programu Adversary Air (ADAIR). Celem jest zakontraktowanie u prywatnych firm wojskowych 30 tysięcy lotów rocznie w roli agresorów na terytorium kontynentalnych Stanów Zjednoczonych, Alasce i Hawajach. Kolejne 10 tysięcy lotów rocznie ma być przeznaczonych do szkolenia wysuniętych nawigatorów naprowadzania.

Biorąc pod uwagę wielkość zapotrzebowania jest prawdopodobne, że zamówienie zostanie podzielone między kilka firm. Szacowana wartość umowy w ciągu dziesięciu lat wynosi 7,5 miliarda dolarów.

Prywatne firmy wojskowe jak Textron Airborne Tactical Advantage Company czy Draken International od dawna przygotowują się do tego przetargu. Te i podobne przedsiębiorstwa w ostatnim czasie na szeroką skalę kupowały używane myśliwce trzeciej generacji, takie jak Dassault Mirage F1, a także pozyskiwały nowe samoloty szkolenia zaawansowanego.

Dowódcy lotnictwa chcą, aby piloci samolotów czwartej i piątej generacji szkolili się przeciwko zróżnicowanym przeciwnikom, jednak jest zbiór sztywnych wymagań, które muszą spełniać wybrane samoloty. Muszą być zdolne do przenoszenia zasobników walki elektronicznej i szkolnych rakiet na podczerwień, a także być przystosowane do użycia standardowych amerykańskich systemów awaryjnych na lotniskach. Wśród innych parametrów wymieniono prędkość maksymalną Mach 1,5, osiąganie pułapu 15 tysięcy metrów i obecność na pokładzie radaru o zasięgu co najmniej 120 kilometrów.

Tak wysokie wymagania wywołały zainteresowanie przetargiem producentów lotniczych, którzy oferują w tym celu specjalnie przystosowane samoloty fabrycznie nowe. Tą droga poszedł między innymi Saab oferujący Gripena Aggressora. Ponieważ rozstrzygnięcie tego przetargu nastąpi później niż wybór nowego samolotu szkolno-treningowego T-X można się spodziewać, że i zwycięska konstrukcja spotka się z zainteresowaniem firm wojskowych.

Zobacz też: USA: Latający agresorzy potrzebni od zaraz

(flightglobal.com)

materiały prasowe ATAC