Bell Helicopter zakończył łączenie kadłuba ze skrzydłem z gondolami silnikowymi pierwszego egzemplarza zmiennopłata V-280 Valor. Dziewiczy lot tej maszyny, powstającej w fabryce w Amarillo w stanie Teksas, zaplanowano na rok 2017, a pierwszy rozruch silników do maksymalnej mocy na pierwszą połowę przyszłego roku.

Najbliższe miesiące inżynierowie Bella poświęcą w pierwszej kolejności na system fly-by-wire, przygotowywany właśnie w zakładach w Fort Worth w stanie Teksas. W listopadzie ma nastąpić instalacja przekładni i silników GE Aviation T64-GE-419. V-280 wyróżnia sposób przejścia między oboma trybami lotu. Inaczej niż poprzedni zmiennopłat ze stajni Bella, V-22 Osprey (stworzony wspólnie z Boeingiem), Valor będzie obracał jedynie śmigła i ich wały, a nie całe silniki.

Bell V-280 jest jedną z dwóch propozycji w programie Future Vertical Lift (obok opracowanego przez Sikorsky’ego i Boeinga śmigłowca SB-1 Defiant w trochę bardziej klasycznym układzie ze sztywnymi wirnikami współosiowymi i śmigłem pchającym). Valor ma rozwijać prędkość przelotową 520 kilometrów na godzinę i przenosić jedenastu żołnierzy na odległość 1400 kilometrów. Konstrukcja płata, kadłuba i ogona zawiera znaczny odsetek materiałów kompozytowych. Producent chwali się, że w zadaniach ewakuacji medycznej jeden Bell V-280 może zabezpieczać pięć razy większy obszar niż śmigłowce obecnie używane do misji MEDEVAC.

Zobacz też: Osprey zatankował F-35B.

(flightglobal.com; fot. Bell Helicopter)