Karol XII, a Piotr Wielki – czyli stosunek do kobiet

W dobie wojny północnej toczącej się miedzy Szwecją, a Rosją, Europa była zafascynowana dwoma postaciami. Królem Szwecji Karolem XII, którym interesowano się do przegranej przez niego bitwy pod Połtawą w 1709 roku, oraz carem Rosji, Piotrem Wielkim, którym z kolei zachwycano się zaraz następnego dnia. Ale my współcześni, patrzymy na nich przez pryzmat całego ich życia i zastanawiamy się jakimi byli ludźmi, gdy zostawiali wojaczkę, dyplomację i odchodzili od map z konturami przemarszu ich wojsk. W szczególności, może współczesnych razić to, że nie tylko różnili się pod wieloma względami, ale mieli również wiele cech wspólnych, jak na przykład podobny stosunek do kobiet. Czy, gdy dzisiaj czytamy ich biografie wydaje nam się, że mamy do czynienia z impotentem i dziwkarzem, czy też z ludźmi na których losy życia odcisnęły swoje piętno, przez co mieli taki stosunek do kobiet ? Otóż nie piętno życia zaważyło na ich stosunku do kobiet, ale zimne charaktery, przez które tak głęboko zapisali się w historii świata.

Czy Karol XII i Piotr Wielki podobali się kobietom i czy mogli im się podobać ? Bez wątpienia nie mogli i z pewnością nie podobali. Żaden z nich nie przywiązywał zbytniej wagi do szczególnego ubioru, co było także ważne jak dziś dla ówczesnych kobiet. Chodzi o strój królewski z koronkami, peruką i różnymi ozdobami, stosowny do osoby o tak ważnej pozycji, jak władca państwa. Karol XII i Piotr Wielki lubili nosić zwykłe ubrania, niczym zwykli śmiertelnicy. O ile Piotr Wielki zmieniał ubrania po pewnym czasie na inne i nie przyzwyczajał się, o tyle Karol XII uparcie trzymał się wybranego przez siebie stroju, który stał się swoistym znakiem rozpoznawczym króla szwedzkiego. Na strój ten składała niebieska kurtka z pojedynczym rzędem mosiężnych guzików, wojskowy płaszcz, trójgraniasty kapelusz, długie buty do konnej jazdy i bardzo długa szpada. Także car Piotr cenił sobie podobnie jak Karol wygodny i prosty strój, ale o wiele bardziej niedbale go sobie dobierał. Jakiś kapelusz bez galonu, wytarte ubranie z grubego sukna, czasami zielony mundur pułku prieobrażeńskiego, zniszczone pończochy czy buty. W zimie zakładał baranią czapę, ale ogólnie, zresztą jak Karol, nie nosił peruki, a gdy mu było zimno w głowę, zdzierał ją z pierwszego lepszego sąsiada i zakładał sobie, bez względu na kolor tejże peruki. Ale na tym nie koniec z barbarzyńskiego Piotra, który jeszcze bardziej nie dbał o siebie niż jego szwedzki wróg. Piotr przyjmował ambasadorów lub książąt z rana nawet w za krótkich szlafrokach, które odsłaniały jego owłosione nogi, albo w nocnych czepkach z zielonymi wstążkami.

Natomiast Karol całkowicie nie nosił peruki, a kapelusz, w który zawsze był zaopatrzony, miał zwyczaj zdejmować podczas każdej rozmowy. W ten sposób wystawiał swoją twarz na skutki zimna, chłodu, wiatru i słońca, gdyż od małego uważał ją za mało męską. Po latach twarz nabrała pozytywnych cech – uważał Karol – a na czubku głowy pojawiły się oznaki przedwczesnego łysienia. Obserwatorzy zarzucali mu również skłonności do przeziębień, ale zarówno Karol, jak i Piotr nie mieli problemów ze stanem zdrowia. Obaj prowadzili niezwykle pracowite i zabiegane życie. Byli zawsze wypoczęci, nawet, gdy inni już byli zmęczeni. To wynikało z ich niestrudzonych charakterów. Karol świetnie jeździł konno. Wsławił się swoim wyjątkowym powrotem z Turcji do Stralsundu. Odległość którą przebył wynosiła 1430 km wierzchem, 850 km pokonał w wozie, co daje ok. 2300 km i nieco ponad 160 km na dobę. I tak przez 14 dni i nocy. Był to niezwykły wyczyn, czego żaden mu współczesny władca nie potrafił zrobić w równie krótkim czasie. Jedynie kilku ludzi w armii szwedzkiej potrafiło mu sprostać na tym polu. Również Piotr starał się utrzymać jakąkolwiek kondycję. Zawsze po śniadaniu chodził piechotą do warsztatów okrętowych, chyba, że była zła pogoda, to jechał kabrioletem zaprzężonym w jednego konia. Car zwykł razem z prostymi rzemieślnikami pracować siekierą i dłutem przy budowie okrętów. Od młodzieńczych lat sprawiało mu to najwięcej przyjemności.

Również obaj władcy wyróżniali się wyglądem i poziomem wiedzy z zakresu wojskowości. Wysocy, Karol ok. 183 cm wzrostu, a Piotr gigant niemal dwumetrowy, przyciągali wzrok otoczenia i europejskich gości. Karol był wątły i szczupły, miał długie ręce i nogi, ale nadzwyczaj szerokie i mocne ramiona. Nieco słabowity chłopak o delikatnych kościach, pod kierunkiem swojego ojca, Karola XI rozwinął się w mężczyznę wyjątkowo sprawnego fizycznie. Był prawdziwym mistrzem szermierki, strzelania i jazdy konnej, a o jego przymiotach krążyły już różne wieści. Do 12 roku życia zabijał już wilki, lisy oraz niedźwiedzie, a jego ojciec zanotował kiedyś: „ Książe upolował daniela, strzelając do niego z odległości 96 kroków ”. Król Karol XI często odnotowywał postępy syna w polowaniu, a takie rozrywki szczególnie często przyciągały publiczność, w tym dużo kobiet. Ojciec Karola XII nie zaniedbywał także edukacji syna. Nauka szła w parze z ćwiczeniami fizycznymi i na tym polu Karol również odniósł pewne sukcesy. Od małego głównymi przedmiotami na które kierowali nacisk jego nauczyciele, były języki obce, jak niemiecki, francuski i łacina oraz historia, nauki polityczne i sprawy wojskowe. Wszystko co było związanie w sposób pośredni lub bezpośredni z wojskowością, było szybko wchłaniane przez Karola. Po za tym wyróżniał się on niezawodna pamięcią, dużą inteligencją i łatwo przyswajał wiedzę.

Podobne cechy wykazywał car Piotr, który wywoływał powszechne zainteresowanie swoja osobą, ze strony ciekawskich ambasadorów i rezydentów europejskich. Sekretarz posła szwedzkiego, Kemper w 1683 roku, czyli w wieku 11 lat Piotra, pisał do Sztokholmu: „ Obaj książęta siedzieli na swoich tronach.

Młodszy [Piotr] z twarzą otwartą i o cudownej piękności, podniesionej jeszcze wdziękiem jego ruchów. Za Każdym razem, kiedy zwracano się do niego, oblewał się rumieńcem aż po oczy, tak że gdybyśmy się znajdowali w obecności zwyczajnej panienki, nie zaś cesarskiej osobistości, wszyscy byśmy się w niej rozkochali. Kiedy nadeszła chwila, kiedy carowie powinni powstać, by zapytać o zdrowie króla Szwecji, młodszy uczynił to tak nagle, że mistrz ceremonii go powstrzymał, dopóki jego brat nie był gotów się podnieść, by uczestniczyć w ceremonii ”.Z kolei rezydent holenderski, van Keller donosił do Hagi w 1688 roku: „ Przewyższając wzrostem wszystkich swoich dworzan, młody car ściąga na siebie najżywszą uwagę. Jego inteligencja i znajomość spraw wojskowych rozwijają się równie pomyślnie jak jego przymioty fizyczne…Mówi się, że wkrótce będzie gotów do sprawowania zwierzchniej władzy. Jeśli dojdzie do tych zmian w państwie, okaże się, że wiele spraw przyjmie inny obrót …” oraz „ Ponieważ car [Piotr] jest bardzo inteligentny i przenikliwy, a zarazem umie zjednywać sobie powszechną sympatię i przejawia wyraźne zainteresowanie wojskowością, oczekuje się od niego bohaterskich działań i przewiduje się dzień, kiedy Tatarzy nareszcie znajdą w nim swego pana ”. Piotr Wielki był bardzo żywym dzieckiem i z biegiem lat starał się utrzymać swoją świetną kondycję ciągłym ruchem. Nic dla niego nie jest nie osiągalne. Chce wszystko dotknąć, zobaczyć. Rozumie, że ludność Rosji jest nie wykształcona, toteż na swoich nauczycieli wybiera sobie mieszkańców Niemieckiej Słobody, obcokrajowców, którzy znają się na wszystkim z zachodniej cywilizacji. Pęd do wiedzy, Piotra, jest silny i niemal przeskakuje z jednej dziedziny na drugą, wskutek czego studiuje je bardzo pobieżnie. Ale także i Piotr uwielbia wszystko co związane jest z wojskiem i podobnie jak dla Karola Xii, wojsko i wojna staje się najważniejszymi miłościami.

Miłość do wojska i wojny przesłoniła Karolowi i Piotrowi cały świat i zmusiła ich do odstąpienia od spraw małżeńskich i kobiet. Mimo iż Piotr ożenił się już w wieku 17 lat, 27 stycznia 1689 roku z Eudoksją z klanu Naryszkinów, to młody władca szybko wrócił do dawnych miłości, wojska i statków. Małżeństwo było dla cara jedynie drogą do celu, a tym był potomek męskiej krwi, który kiedyś po nim miał stanąć na czele państwa, które on sam zbuduje. A gdy przyszedł syn na świat, Piotr zebrał się jedynie na 2 miesiące hulaszczych uczt i świętowania, po czym wrócił do swoich spraw, nie interesując się żoną, ani potomkiem. Piotr spełnił swój obowiązek i spłodził syna z kobietą której nie kochał. Nie liczyło się małżeństwo, ale jedynie potomek, który z niego powstawał. Inaczej zapatrywał się na ta sprawę Karol. Jego szwagier, Fryderyk von Holstein – Gottorp namawiał często Karola do znalezienia sobie oficjalnej kochanki, ale taki pomysł został całkowicie odrzucony przez króla szwedzkiego. Kościół luterański wpajał mu od wczesnego dzieciństwa, że pokusy cielesne są bardzo potępiane, dlatego Karol unikał kontaktów z kobietami. Natomiast doradcy, namawiali go zawarcia związku małżeńskiego, jak również myśleli o podawaniu Karolowi miłosnego afrodyzjaku. I ten jednak pomysł, nie został zrealizowany, a powodem był gust władcy. Być może doszłoby wtedy do zawarcia związku małżeńskiego, ale przedstawiane Karolowi kandydatki nie przypadły mu do gustu. Była to paskudna księżniczka holsztyńska, Maria Eleonora oraz księżniczka duńska, Zofia Jadwiga. Efektem tych nieudanych zabiegów, było zniechęcenie do tematu rozmów o małżeństwie, a gdy wybuchła wojna, to Karol całkowicie nie chciał słuchać rozmów na ten temat. W trakcie wojny nie mógł się ożenić, gdyż to było sprzeczne z jego poglądami na sprawę. Podstawowym warunkiem było najpierw zakończenie wojny, gdyż Karol, jak już coś zaczął, to musiał to koniecznie zakończyć. Oraz, oczywiście należało znaleźć odpowiednia kandydatkę, o czym raz sam się wyraził, mimo iż nigdy nie otwierał się na otoczenie: „ Ja również się ożenię, kiedy Pan Bóg zechce wreszcie dać nam pokój; i wtedy będę szukał żony nie dla jakichś raison d’etat, ale takiej, która będzie mi się bardzo podobała i uwierzę, iż będę ją mógł w przyszłości pokochać ”.

Wojna się przedłużała, Karol wynajdował sobie kolejne cele i przeszkody i obietnice zawarcia małżeństwa, którą złożył swojej babce, żonie po sławnym Karolu X Gustawie, nie została spełniona. Ale pewne jest, że Karol nie miał żadnej wrodzonej wady, nie był impotentem, ani nic z tego typu. Byłyby to z pewnością wiadome, przynajmniej w kręgach rodzinnych oraz senatu szwedzkiego który przynaglał swojego monarchę do ślubu. Przez lata wojaczki, król szwedzki nie tylko się nie ożenił, ale nawet nie wszedł w intymne kontakty z żadną kobietą. Owszem, podobały mu się niektóre kobiety, jak choćby dwie atrakcyjne młode damy, krewne Stanisława Leszczyńskiego, które spotkał na ślubie gen. Arvida Horna z panią Bromeen, ale rzucał im jedynie przelotne spojrzenia. Dam wykształconych, inteligentnych, o imponującej urodzie i manierach nie było w najbliższych kręgach Karola, stąd nie mógł się z żadną bliżej zapoznać. Po za tym króla szwedzkiego interesowały damy w prawdziwym tego słowa znaczeniu o nienagannej reputacji, a kobiety, które wykorzystywały swoje wdzięki do wpływu na politykę czy prywatny finanse wyraźnie określał mianem „ dziwki ”. O jednej z takich kobiet, Aurorze von Konigsmarck, dawnej kochance Augusta II Mocnego, w ten właśnie sposób się wyraził i to kilkakrotnie, ale potrafił się zmusić do rozmowy z nią, oczywiście na obojętne tematy. Po pierwszych sukcesach Karola w Polsce, Auroa została wysłana przez Augusta III Mocnego w ślad za nim. Miał jakoś wpłynąć na zmianę jego stanowiska w sprawie Sasa.

Niestety, wdzięki tej 39 – letniej kobiety i jej haniebna reputacja, nie potrafiły w najmniejszy nawet sposób poruszyć serca Karola, ani go zainteresować.
Piotr również mógłby nie skorzystać z usług Aurory von Konigsmarck, ale nie dlatego, że była za stara czy za brzydka. Piotra nie interesowały zbytnio kobiety szanowane, wykształcone, na przykład księżniczki. Po pierwsze, ciężko było takie znaleźć w Rosji, w której seks i zdrady małżeńskie były na porządku dziennym. Przykładem może być sama matka Piotra, Natalia z rodu Naryszkinów, która miała wielu kochanków. Mówiło się o patriarsze Nikonie, gigancie dwumetrowym, który podobno miał spłodzić Piotra oraz o Tichonie Striachniewie. Także i siostra Piotra, Zofia znajdowała coraz szczęście w ramionach innych mężczyzn.

Po drugie, Piotr miał pociąg do kobiet rozwiązłych, prymitywnych, biednych, które wiedziały co to jest seks i były w tym dobre. Inicjację seksualną przechodził w wieku 17 lat z dwiema dziewczętami pracującymi w oberży, niedaleko swojego miejsca zamieszkania, wsi Prieobrażenskoje. Kolejną jego zdobyczą była Eudoksja, jego żona. Wprawdzie obdarzyła go potomkiem, ale młody car nie znajdował przyjemności z jej wdzięków i pieszczot. Częściej niż do sypialni żony, zaglądał do burdeli w Niemieckiej Słobodzie. Kobiety są tam całkiem inne. Nie są tak wykształcone jak europejskie księżniczki i nie mają wielkiego pochodzenia, ale są zabawne, dużo się śmieją i dają się podszczypywać pod stołem, a przy tym są wyjątkowo doświadczone. Jedną z nich, Annę Mons, córkę oberżysty na niemieckim przedmieściu, car wybrał sobie na swoją oficjalna metresę. Z biegiem czasu i ją zdradzał z kolejnymi, przypadkowo poznanymi w Niemieckiej Słobodzie kobietami. Piotr można powiedzieć, ze był niewyżyty seksualnie i na każdym kroku starał się to potwierdzać. Gdy był w drodze na zachód w trakcie tzw. „wielkiej misji ”, na ulicy Królewca w Brandenburgii zatrzymał pewną damę, która nosiła zegarek przy swoim staniku. Piotr chwycił zegarek, sprawdził godzinę i zostawił kobietę w chwili omdlenia. W Hanowerze, podczas uczty z żoną elektora Zofią i jej córką, Zofią Szarlottą, małżonką elektora brandenburskiego jadł niechlujnie palcami oraz poplamił się sosem, ale i tak obie panie uznały, że jest człowiekiem o interesującym wnętrzu. Ale my współcześni zastanawiamy się jakim cudem tak niechlujny człowiek, nawet jeśli był władcą, mógł się podobać lub co najwyżej interesować kobiety?

W Anglii Piotr wywołał kolejny skandal. Po zabawie z angielską aktorka, Laetitią Cross. Car nie chciał jej zapłacić należycie, jak sobie tego życzyła. Jego dworzanie doradzali mu,aby był bardziej hojny, ale on odpowiedział im jedynie: „ Za cenę 500 gwinei znajduję ludzi, którzy mi dobrze służą duszą i sercem. Ta dziwka obsłużyła mnie średnio tym, co ma do zaoferowania i co mniej jest warte ”.
Po powrocie z Wielkiej Misji po Europie, Piotr powrócił do dawnej kochanki Anny Mons, której wyznaczył stałą pensję 700 rubli rocznie oraz nadał ziemie w Dubnie. Myślał nawet o ślubie z Anną, ale rozmyślania te nie przeszkadzały mu w korzystaniu z usług przypadkowych kobiet. Jedną z nich była nawet przyjaciółka Anny, Helena Fademrecht.

Anna Mons z pewnością dalej awansowałaby w państwie, ale niespodziewanie odnalazły się listy miłosne Anny do posła saskiego Konigsmarcka w 1703 roku. Poseł utonął przekraczając rzekę, a Piotr przeszukał po jego śmierci kiszenie dyplomaty. Fakt, nie uszanował zwłok zmarłego, ale carowi wolno wszystko. Anna Mons została za zdradę pozbawiona dóbr, a ludzie z jej otoczenia wsadzeni na długi okres do więzienia. Ale Anna nie była bezbronną kobitką, która dopuściłaby się do śmierci głodowej. Szybko znalazła sobie nowego kochanka, posła pruskiego Keyserlinga, którego po pewnym czasie został jej mężem. W kila lat później poseł Keyserling na kolacji u cara odważył się poprosić Piotra o stanowisko dla brata Anny, na co Piotr bardzo się oburzył: „ Wyniosłem z nizin tę Mons dla siebie, by ja poślubić. Pan ją uwiodłeś. Zachowaj ją sobie. Ale nie mów mi nigdy ani o niej, ani o jej bliskich ” jak również Mienszykow: „ Pańska Mons to dziwka! Miałem ją tak jak pan i tak jak wszyscy! Niech pan nam nią nie zawraca głowy! ”.Finał tej sytuacji był wprost komiczny. Car i Mienszykow pobili posła i zrzucili ze schodów, za co ten następnego dnia gorąco przepraszał. Ubaw po pachy, ale co tak naprawdę zdenerwowało Piotra ? Przecież sam dzielił się z Mienszykowem, zresztą swoim faworytem, kobietami i to często, a nawet wymieniali się doświadczeniami. Do ich wspólnego haremu należały Barbara i Daria Arseniewa czy Marta, późniejsza Katarzyna Aleksiejewna, caryca Rosji. Widocznie Piotr potrafił zaakceptować taki stan rzeczy, ale żeby się dzielić z kimś obcym tego nie mógł najwyraźniej ścierpieć. Również problem mógł tkwić gdzie indziej. Car usprawiedliwiał się w duchu, że może zdradzać swoje kobiety z racji wysokiego stanowiska, ale one jego już nie. Podobna sytuacja jak z Mons pojawiła się za czasów Katarzyny Aleksiejewny, która zdradziła Piotra z Williamem Monsem oraz Eudoksji, która zdradzała go w klasztorze, gdzie ją umieścił.

Dla Piotra nie liczyły się tytuły, pieniądze, drogie suknie jego kochanek, stąd kolejna zdobyczą cara na dłużej została służąca, praczka, guwernantka, czyli Marta, późniejsza Katarzyna Aleksiejewna. Jak się następnie okazało, była już ostatnia kochanką Piotra, na tak długi czas. Piotr nigdy więcej nie wdawał się już w tak długie romanse, no bo i po co? Katarzyna w zupełności mu wystarczała, a przypadkowe kobiety, które mu sprowadzał Mienszykow, były nic nieznaczącymi. Car i nikt na świecie z pewnością nigdy by nie przypuszczał, że Katarzyna, córka biednych chłopów ze szwedzkich Inflant, Skawronskich zostanie carycą Rosji. Zawdzięczała to wyniesienie jedynie sobie.

Jej charakter, energiczność, pracowitość i doświadczenie w dogadzaniu Piotrowi były niezastąpione.
Katarzyna dostała się do niewoli rosyjskiej pod Marienburgiem, gdzie zajął się nią najpierw stary Szeremietiew, później amator pięknego ciała, Mienszykow, a dopiero potem Piotr, który oznajmił swojemu faworytowi: „ Zabieram ją ”. Związek Piotra z Katarzyną był bardzo płodny, o czym wyrażał się nawet sam car. Poznał ją w 1702 roku w lipcu, a w 1705 roku miał już z nią dwóch nieślubnych synów. W sumie, dzięki związkowi z Katarzyną miał aż dwanaścioro dzieci, z których tylko dwoje ją przeżyło: Anna (1708 – 1728), która w 1725 roku poślubiła Karola Fryderyka von Holstein – Gottorp i miała syna, przyszłego Piotra III, oraz Elżbieta (1709 – 1761), będąca od 1741 roku do śmierci cesarzową Rosji. Reszta dzieci zmarła dość wcześnie.

Można uznać, że wyrazem podziękowania ze strony Piotra dla Katarzyny za taką dużą liczbę dzieci była jej koronacja na carycę Rosji. W ten sposób Piotr przekreślił swój stosunek zarówno do kobiet jak i małżeństwa. Katarzyna stała się dla niego zaufanym powiernikiem i stronnikiem, o czym pisał Villebois: „ Ów książę, który był dość smutnego zdania o kobietach, sądząc, że nadają się tylko do uprawiania miłości doszedł do tego, że radził się Katarzyny, kiedy był w niezgodzie ze swoimi ministrami, postępował zgodnie z jej zdaniem, zdawał się na jej rozum, słowem, traktował ją, jak według opowieści Numa Pompiliusz traktował nimfę Egerię ”, ale nadal car nie zmienił swojego stosunku do zdrady. Ten punkt związku z kobietami nie zmieniał się u cara. W dalszym ciągu uważał, że on sam może zdradzać swoje kobiety na potęgę – co też zwykł czynić, robiąc z dwórek Katarzyny, swój prywatny harem. W 1717 roku, gdy Piotr i Katarzyna wracali z podróży po Europie do Rosji, zatrzymali się w Prusach, margrabina Bayreuth, siostra przyszłego Fryderyka II opisała świtę carską w wyjątkowo nieprzychylnym świetle:
1)„ Aby zapobiec szkodom, których ci panowie z Rosji narobili wszędzie, gdziekolwiek mieszkali, królowa Prus kazała przemeblować cały dom i powynosić wszystkie kruche przedmioty ”.
2)„ Caryca była niska i przysadzista, o ogorzałej cerze, i nie miała ani urody, ani wdzięku. Wystarczyło na nią spojrzeć, aby odgadnąć jej niskie pochodzenie. Sadząc po tym jak była ubrana, można by ja wziąć za prowincjonalną aktorkę niemiecką. Jej strój był chyba zakupiony na starzyźnie; staromodny; obwieszony srebrem i oblepiony brudem…Miała chyba z tuzin orderów i tyleż portretów świętych i relikwii zawieszonych wzdłuż fałd swojego ubrania, tak że kiedy szła, można by sądzić, że kroczy obładowany muł ”.

3)„[Katarzyna] miała ze sobą 400 swoistego rodzaju dam w swojej świcie. Były to w większości dawne służące niemieckie, pokojówki, kucharki i praczki, które zgrywały się na damy. Prawie każda z tych istot nosiła w ramionach bogato ubranego dzieciaka, a kiedy je pytano, czy to ich malcy, odpowiadały po rosyjsku, dygając: „ Car uczynił mi ten zaszczyt, że zrobił mi to dziecko ””
4)„Ten barbarzyński dwór wyjechał wreszcie po dwóch dniach. Królowa się udała się do Mon Bijou. Panowało tam spustoszenie niczym po wzięciu Jerozolimy; nigdy nie widziałam niczego podobnego; wszystko było tam tak zrujnowane, że królowa musiała kazać odbudować niemal cały dom”.
Nie należy się dziwić rosyjskiej świcie, skoro sam car wywoływał zgorszenie i skandale, choćby przyjmując delegację króla Prus w Magdeburgu na czele z baronem Pollnitzem, który pisał: „ Ponieważ król nakazał, by podjąć cara z wszelkimi możliwymi honorami, różne kolegia państwowe, by go uroczyście powitać, stawiły się przed nim w pełnym składzie, a ich przewodniczący wygłaszali przemówienia. Pan de Cocceji, brat wielkiego kanclerza, pełniącego tę funkcję w Regencji, przyszedłszy przywitać cara, zastał go rozpartego na dwóch rosyjskich damach i gładzącego rękami ich łona, czego nie przestawał robić, podczas gdy do niego przemawiano ”.
Sława Piotra Wielkiego i Karola Xii rosła wraz z sukcesami ich armii, ale także ich stosunek do kobiet wywoływał żywe zainteresowanie, zwłaszcza jeśli się robiło dziwne rzeczy lub nie robiło się nic w sprawach miłosnych. No bo jak nie zainteresować się władcą, który nie miał popędu seksualnego do kobiet i władcą, który podobnie jak posłanka Samoobrony, w Polskim Sejmie, Renata Beger lubił seks, jak „ koń owies ”.

Bibliografia:

Henri Troyat. Piotr Wielki. Geniusz i Szaleństwo. Wydawnictwo: Amber.
Zbigniew Anusik. Karol XII. Wydawnictwo: Ossolineum.