Darek Domagalski, gdański pisarz, który wśród czytelników zdobył
uznanie swoim cyklem krzyżackim, właśnie wydał książkę „Vlad Dracula” o tejże postaci. Wykorzystałem tę okazję jako pretekst, by porozmawiać z Autorem o Vladzie Draculi, zwanym Palownikiem. O tym, kim był naprawdę i jak doszło do tego, że znamy go jako legendarnego wampira, dowiecie się z rozmowy poniżej.

Skąd pomysł by napisać powieść historyczną o Vladzie Draculi?
Pomysł zrodził się podczas mojej podróży do Rumunii przed trzema laty. Wybrałem się śladami Vlada Draculi, tajemniczego hospodara wołoskiego, który stał się ikoną popkultury. Chciałem poznać historię człowieka, z którego Bram Stoker uczynił wampira. Zwiedzając siedmiogrodzkie miasta takie jak Sybin, Braszów, Sighișoara, wołoskie monastyry, miejsca, gdzie przebywał Vlad, poznawałem jego prawdziwą historię: władcy broniącego ojczyzny przed obcym najeźdźcą, chrześcijanina walczącego z niewiernymi i starającego się zachować tożsamość swojego narodu. W wyniku moich badań i poszukiwań wyłoniła się historia o wiele ciekawsza niż możemy to znaleźć w wampirycznych romansach

Z jakich źródeł historycznych korzystałeś?
Tak naprawdę niewiele jest źródeł ukazujących obiektywnie Vlada Draculę. Pamflety, które znamy ze średniowiecza, to czarny PR, jaki zrobili mu Sasi. Dopiero teraz badacze korzystają z innych źródeł, badają rejestry, porównują kodeksy z tamtego okresu i wyłania się z nich władca, który tak naprawdę dbał o rozwój kraju i egzekwował prawo. W pisaniu powieści bardzo pomocna była biografia Draculi napisana przez Mateia Cazacu.

W jaki sposób Vlad Palownik zaistniał w masowej pamięci, jako Vlad Dracula, wampir z Transylwanii?
„Gębę” przyprawili mu jego adwersarze, sascy kupcy, z którymi nie żył w zgodzie. Na ich polecenie pewien skryba napisał oczerniający księcia pamflet, który przy pomocy druku rozpowszechniono na europejskich dworach. Pamflet ukazywał Draculę, jako okrutnika, tyrana, nieludzką bestię. I może na tym skończyłoby się robienie czarnego PR, gdyby nie Bram Stoker. Otóż ten księgowy, dotychczas stąpający twardo po ziemi, miał kiedyś sen. Śniło mu się, że goni go olbrzymi krab wymachujący szczypcami i to, nie wiedzieć, czemu, zainspirowało go do napisania powieści o wampirze. W bibliotece miejskiej natrafił na jeden z pamfletów i zapożyczył sobie miano Draculi. Tylko zamiast hospodara uczynił z niego hrabiego, zamiast Wołocha – Szeklera z Transylwanii, zamiast rycerza – wampira. No a potem w sukurs przyszło kino i dziesiątki filmów utwierdziły ten wizerunek.

Ten wspomniany pamflet był inspiracją tylko dla Brama Stokera? Ponoć któryś z carów rosyjskich się nim inspirował. Możesz wyjaśnić tą kwestię?
Pamflet rozpowszechniano po wszystkich dworach europejskich i znalazł się również na dworze cara Rosji Iwana III. Opisywane w nim okrucieństwa car uznał nie za wymysł wybujałej fantazji twórcy, ale… podręcznik polityczny, na którym się wzorował. Tylko w Rosji mogło przejść coś takiego.

Akcja powieści toczy się w czasie walk hospodara z Imperium Osmańskim. Przejdźmy zatem do historii. Gdyby nie Palownik Turcy faktycznie mogliby wtedy podbić Europę?
Uważam, że tak. W 1462 roku sułtan Mehmed II Zdobywca z sześćdziesięciotysięczną armią przekroczył Dunaj i dysponujący zaledwie połową tej siły Vlad Dracula stawił mu zbrojny opór. Prowadził wojnę podjazdową, napadał znienacka na tureckie oddziały, zastawiał pułapki, zatruwał studnie, palił plony. Hospodar wołoski cały czas jednak był w odwrocie i gdy już nie było szans na zwycięstwo, schronił się wraz z niedobitkami w Târgovişte i tutaj zorganizował najeźdźcom „specjalne” powitanie. Na rozciągającej się przed miastem równinie rozkazał nabić na pal dwadzieścia tysięcy tureckich jeńców. Widok rozkładających się ciał pobratymców, rozszarpywanych przez psy, rozdziobywane przez ptaki wzbudził przerażenie w sercach Turków. Sułtan nakazał natychmiastowy odwrót. Tak okrutną kaźń można uznać za element wojny psychologicznej. Prawdopodobnie Osmanowie po zdobyciu Wołoszczyzny ruszyliby dalej na Węgry, a potem niczym zaraza rozprzestrzeniliby się po całej Europie. Zatem dzięki okrucieństwu Draculi Europa zyskała trochę czasu.

Jeśli porównać ówczesne uzbrojenie, przewaga po czyjej była stronie?
To temat na osobną dyskusję (śmiech). Ciężkozbrojny rycerz europejski odziany w pełną zbroję płytową lub kolczugę na pewno był lepiej opancerzony niż typowy Turek. Jednakże spahisi – osmański odpowiednik naszych feudalnych rycerzy – nie ustępowali im wcale pod względem rynsztunku. Natomiast resztę jazdy tureckiej stanowili akandżynowie, których możemy uznać za lekką. Jednakże dysponowali łukami refleksyjnymi, z których potrafili mocno i celnie szyć do wroga. O przewadze wojsk osmańskich decydowała dyscyplina, większa niż w szeregach chrześcijańskich armii, i straszliwa piechota złożona z janczarów. Natomiast jeśli chodzi o wojska Vlada Draculi, zazwyczaj była to lekka jazda nosząca się na wzór wschodni i gdy rycerze europejscy nosili ciężkie zbroje, oni kaftany, a na głowach Wołochów próżno było szukać hełmów, za to mieli finezyjne kapelusze z piórkami. Sam Dracula również nosił się na sposób turecki – szarawary, wysoka czapka i możemy zapomnieć o scenie z filmu Coppoli, gdy Gary Oldman staje w skrwawionej zbroi płytowej i wyrzeka się Boga. Poza tym Vlad nigdy by tego nie uczynił. Był człowiekiem bardzo religijnym.

Dlaczego janczarzy byli taką straszliwą piechotą? Jaka była geneza tych wojsk i jakim dysponowali uzbrojeniem?
To były elitarne oddziały piechoty tureckiej, stanowiące trzon osmańskiej armii. Rekrutowali się z młodych chłopców wziętych z branki na chrześcijańskich ziemiach podbitych przez Turków. W specjalnych ośrodkach szkoleniowych poddawano ich surowemu treningowi, odizolowani od społeczeństwa ćwiczyli się w walce wręcz. Zmuszano ich do przejścia na islam, wpajano fanatyzm religijny i ślepe posłuszeństwo wobec sułtana. Ich główną siłą była dyscyplina na polu walki i fanatyzm. Uzbrojeni byli zazwyczaj we włócznie, jatagany i kindżały. W czasach, które opisuję w powieści, posiadali także łuki, wiek później zamienione na broń palną. Formacje janczarów przetrwały aż do XIX wieku.

Vlad Palownik był geniuszem? Udało mu się poprowadzić wojnę partyzancką, udał mu się śmiały atak na obóz wojsk tureckich, jakie jeszcze miał osiągnięcia o których nie piszesz w książce?
Trudno powiedzieć, czy był geniuszem. To zależy od indywidualnej oceny. Ktoś może powiedzieć, że okrucieństwo, bezlitosność w wymierzaniu kar, trzymanie Wołoszczyzny twardą ręką było konieczne dla zachowania autonomii państwa. Inny stwierdzą, że to niepotrzebne ofiary, że lepiej byłoby, gdyby Palownik był lepszym negocjatorem, politykiem dogadującym się z Imperium Osmańskim. Trzeba jednak przyznać, że Dracula był wyśmienitym przywódcą wojskowym, a także dalekowzrocznym władcą, który ekonomicznie rozwijał swój kraj. Zaczął bić własne monety, trzem miastom wołoskim nadał prawo składu i przymusu drogowego, co pozwoliło na ich rozwój gospodarczy. Rozbudował stolicę kraju, Târgovişte, w samym sercu Karpat wybudował twierdzę Poenarii i zaczął stawiać gród o nazwie Bukareszt, który w przyszłości miał być stolicą Wołoszczyzny. Ta ostatnia wizja ziściła się i jak wiemy Bukareszt jest obecnie stolicą Rumunii.

Mimo to, koniec końców jego władza upadła. Tak miało być czy miał jakieś szanse, by utrzymać się przy władzy?
Raczej nie. Armia Draculi zdziesiątkowana była w wyniku walk z Turkami. Co prawda udało się przegonić Osmanów z Wołoszczyzny, ale również w kraju Dracula miał wielu wrogów. Już wcześniej spiskowali przeciw niemu wołoscy bojarowie, nieprzychylnym okiem spoglądał książę Mołdawski, który chciał zasiąść na tronie Wołoszczyzny, również siedmiogrodzcy Sasi pragnęli upadku tyrana, a i królowi Węgier Maciejowi Korwinowi też nie był on na rękę. Jednakże największym wrogiem księcia okazał się jego brat Radu Piękny, który przez długie lata był zakładnikiem na dworze sułtańskim, potem został kochankiem Mehmeda i wraz z nim podbijał Wołoszczyznę. Po wycofaniu się wojsk tureckich, pozostał w ojczyźnie z dwoma tysiącami sułtańskich siepaczy i zebrał wokół siebie bojarów. Zdobył tron, a Vlad Dracula uciekł z kraju i ostatecznie dostał się w ręce króla Węgier. Przebywał w Budzie, jako zakładnik. Co ciekawe, po czternastu latach Maciej Korwin go wypuścił i Palownik ponownie zdobył władzę na Wołoszczyźnie. Pozostaje jeszcze zagadka jego tajemniczej śmierci… ale o tym może kiedyś napiszę kontynuację (śmiech).

Przynajmniej pozostał w pamięci zbiorowej, jako złowieszczy wampir (śmiech). Dziękuję za rozmowę.
Mark Twain napisał kiedyś, że zanim prawda zdąży włożyć buty kłamstwo obiegnie cały świat. Napisałem powieść o Draculi na pohybel wszystkim opowieściom o bladolicych wampirach, żeby przywrócić dobre imię wołoskiemu władcy, ale zdaję sobie sprawę, że prawdopodobnie Vlad Dracula już na zawsze kojarzyć się będzie z księciem wampirów. Szkoda. Również dziękuję.