Problematyka służby Polaków w armii niemieckiej podczas drugiej wojny światowej to nadal praktycznie terra incognita, ignorowana przez większość badaczy, wybierających łatwiejsze i nośniejsze tematy. Czasem trafiają się jednak autorzy gotowi na konfrontacje z naszą przeszłością.

Słynny „Dziadek w Wehrmachcie” z 2005 roku rozpoczął w naszym społeczeństwie bardzo ważną i potrzebną dyskusję na temat służby Polaków w armii niemieckiej. Co ciekawe, mimo upływu lat i rosnącej (powoli!) liczby publikacji nadal tak naprawdę niewiele wiemy zarówno o skali całego zjawiska, jak i o poszczególnych historiach Polaków zmuszonych do założenia niemieckiego munduru. Z tych powodów każdą nową publikację dedykowaną temu zagadnieniu należy witać z radością, co nie zwalnia, rzecz jasna, z obowiązku chłodnego i naukowego podejścia do danej pracy.

Książka „Chłopak z Wehrmachtu” liczy łącznie 368 stron. Pod względem fizycznym to dobrze wydana praca, odpowiednio ilustrowana i nieciążąca w ręce. Treść pracy podzielono na trzy główne części: „Wspomnienia Jana Szymczyka” (102 strony), „Biografie oficerów” (80) i „Komentarze” (116). Pierwsza z nich dotyczy samego „chłopaka z Wehrmachtu” i jego życiowych perypetii. Kolejny rozdział poświęcono oficerom dowodzącym jednostkami, w których służył Szymczyk: Rudolfowi von Wittenburgowi, Antoniemu Nowosadowskiemu i Marianowi Worwie. Trzecia część pracy to różnego rodzaju komentarza autorskie, dotyczące niektórych postaci, zjawisk czy terminów występujących we wcześniejszych rozdziałach. Pierwsze wrażenie wypada zdecydowanie pozytywnie, choć pewnym zgrzytem jest używanie przez Autora zwrotu „kampania wrześniowa” zamiast bardziej adekwatnego „kampania polska”.

Wielkim plusem jest bardzo staranne przygotowanie Kartasińskiego do opisywania tego złożonego tematu, jak również przeprowadzenie szeroko zakrojonej kwerendy. Co ważne, Autor szczegółowo opisał sposób uzyskiwania informacji z każdego miejsca, skąd pozyskiwał dane o swym protagoniście, przez co sama książka może stanowić pewnego rodzaju instrukcję czy też drogowskaz dla każdego, kto sam chciałby szukać informacji o swoim krewnym walczącym czy to w armii niemieckiej, czy to w PSZ na Zachodzie. Same wspomnienia Szymczyka również, co oczywiste, zasługują na uwagę jako kolejny głos (zmarłego już, niestety) Polaka zmuszonego do założenia niemieckiego munduru. Takich relacji jest ciągle za mało, a szanse na pozyskiwanie kolejnych nieubłaganie maleją.

Niestety, Autor popełnił jeden błąd, utrudniający lekturę pracy. Zgromadziwszy sporą dawkę wiedzy (co samo w sobie zasługuje na pochwałę), postanowił się podzielić nią z Czytelnikiem bez żadnych zahamowań. „Chłopak z Wehrmachtu” to książka usiana rozległymi przypisami, zawierająca także wspomniany już trzeci rozdział, odgrywający w praktyce rolę wielkiego zbioru przypisów zbyt obszernych, aby zamieścić je pod tekstem głównym. Zapędy edukacyjne są niewątpliwie chwalebne, niemniej książka mogłaby się w mojej ocenie zdecydowanie obejść bez wpisów takich jak „Powszechna służba wojskowa w III Rzeszy – zarys problemu” albo wyjaśniania Czytelnikowi, czym był RAD czy Wał Zachodni. Dzisiejszy Czytelnik ma swobodny dostęp do znacznej ilości informacji na praktycznie każdy temat związany z drugą wojną światową, nie ma więc potrzeby dostarczania mu tak znacznej informacji danych w jednej książkowej pigułce.

Równie dyskusyjnym elementem jest rozdział drugi, poświęcony losom trzech oficerów. Patrząc na karty książki, trudno tak naprawdę zrozumieć, dlaczego się na nich znaleźli lub też w jaki sposób mieli znacząco wpłynąć na losy głównego bohatera, „zarabiając” niejako na wspomnienie w niniejszej pracy. Sam Autor tłumaczy to tak: „Szczegółowe biogramy dowódców są doskonałym uzupełnieniem wspomnień mojego rozmówcy oraz stanowią skromną próbę analizy porównawczej niezwykle skomplikowanych losów oficerów, którzy pełnili służbę wojskową w okresie drugiej wojny światowej po obu stronach frontu”. O ile sama problematyka zasługuje niewątpliwie na uznanie, o tyle trzeba jednak, w mojej ocenie, podać w wątpliwość zasadność włączania tego wątku do pracy nominalnie poświęconej losom pojedynczego żołnierza.

Podsumowując: „Chłopak z Wehrmachtu” to dobra praca, zasługująca na dostrzeżenie nie tylko w wąskim przecież środowisku historyków. Owszem, jest cokolwiek przeładowana informacjami, niemniej nie jest to poważną usterką, ale najwyżej świadectwem zamierzeń i intencji Autora. Warto więc sięgnąć po tę pracę, mając jednocześnie nadzieję na dalsze publikacje dotyczące tego trudnego tematu.

Kamil Kartasiński – „Chłopak z Wehrmachtu. Żołnierz Andersa”. Pomost, 2018. Stron: 368. ISBN: 978-83-89789-43-3.