Ukraińcy pochwalili się dziś zniszczeniem okrętu desantowego Cezar Kunikow projektu 775 (NATO: Ropucha). To już drugi w tym miesiącu okręt rosyjskiej Floty Czarnomorskiej – po kutrze rakietowym R-334 Iwanowiec – który padł ofiarą ukraińskiej nawodnej amunicji krążącej.
Wszystkie jednostki projektu 775 budowano w Stoczni Północnej w Gdańsku. Wyporność pełna każdej jednostki wynosi 4400 ton przy długości 105 metrów na linii wodnej. Standardowo obsadza je załoga licząca 87 osób. Okręty mogą przewozić trzynaście wozów pancernych i 150 żołnierzy. W tym wypadku, według ukraińskich służb wywiadowczych, Kunikow służył jednak jako okręt transportowy i przewoził ładunek o bliżej nieustalonym charakterze.
Atak przeprowadziła (jak zwykle) Grupa 13, czyli jednostka bezzałogowców morskich podlegająca Zarządowi Wywiadu Ministerstwa Obrony. Na udostępnionym nagraniu widać, jak przy lewej burcie Kunikowa eksplodują kolejno dwa drony, prawdopodobnie dobrze już znane Magury, użyte także w ataku na Iwanowca. W następstwie ataku okręt przewrócił się na burtę i zatonął.
Veni, vidi, vici.@DI_Ukraine released video of the successful strike on the russian landing ship Caesar Kunikov. pic.twitter.com/RPcpDi0Dck
— Defense of Ukraine (@DefenceU) February 14, 2024
Wstępne doniesienia mówiły, iż cała załoga poszła na dno z okrętem, później jednak pojawiły się informacje o uratowaniu większości marynarzy. Na razie sprawę losu załogi trzeba więc uznać za niewyjaśnioną. Pojawiły się również kolejne nagrania, ukazujące słup dymu pozostały po Kunikowie. Okręt poszedł na dno opodal Ałupki na południowym wybrzeżu Krymu.
The Russians are partying this morning south of Katsiveli in occupied Crimea. pic.twitter.com/gCYYkGQMIY
— Benjamin Pittet (@COUPSURE) February 14, 2024
Okręt otrzymał imię na cześć Cezara Lwowicza Kunikowa, majora radzieckiej piechoty morskiej, odznaczonego pośmiertnie Złotą Gwiazdą Bohatera Związku Radzieckiego za męstwo w bitwie o Małą Ziemię pod Noworosyjskiem. Kunikow poległ… 14 lutego 1943 roku. A to ci dopiero „zbieg okoliczności”. Oczywiście po stronie ukraińskiej nie przeoczono tej rocznicy, ale z drugiej strony – gdyby Kunikow nie skakał… to znaczy gdyby nie wychodził w morze, toby nie został zatopiony. Dlatego trudno mówić o długofalowym planie zatopienia okrętu właśnie na rocznicę śmierci jego patrona. Raczej skorzystano po prostu z nadarzającej się okazji.
To nie pierwsze (ale z pewnością ostatnie) zetknięcie Cezara Kunikowa z realiami wojny. 24 marca 2022 roku został uszkodzony w następstwie eksplozji, do której doszło w porcie w Berdiańsku na okręcie desantowym Saratow projektu 1171. Wciąż nie ma pewności, czy eksplozja została spowodowana przez działania ukraińskie czy też mieliśmy do czynienia z wypadkiem. Niemniej skutek był taki, że Saratow został doszczętnie zniszczony, a na Kunikowie śmierć poniósł jego dowódca Aleksandr Czirwa.
5. Just 1 year ago, 24 March, 2022. Ukrainian forces attacked Berdiansk port with Tochka U missiles. Russian landing ship "Saratov" was sunk, another ships "Caesar Kunikov" and "Novocherkassk" were damaged.#Ukraine #UkraineRussiaWar pic.twitter.com/zlA6KLsFuJ
— Ukraine – Combat Footage Archive (@Bodbe6) March 24, 2023
Wcześniej Ukraińcy zatopili co najmniej jedną Ropuchę. W grudniu ubiegłego roku Nowoczerkassk został zniszczony w Teodozji wraz z transportem amunicji. We wrześniu Minsk (należący formalnie do Floty Bałtyckiej i przebazowany na Morze Czarne w toku przygotowań do napaści na Ukrainę) doznał poważnych uszkodzeń w ataku na stocznię Siewmorzawod w Sewastopolu. Wreszcie w sierpniu jeden dron nawodny uderzył w okręt Oleniegorskij gorniak w Noworosyjsku.
Według ukraińskiej marynarki wojennej Flota Czarnomorska ma do dyspozycji już tylko pięć okrętów projektu 775. Poza dwoma uszkodzonymi jednostkami (które obecnie nie są gotowe do służby i nie wiadomo, kiedy remonty dobiegną końca) są to Jamał i Azow. W związku z decyzją Turcji o zamknięciu cieśnin czarnomorskich dla uczestników wojny na mocy konwencji z Montreux Rosja nie może sprowadzić na Morze Czarne kolejnych Ropuch.
Tymczasem prawda jest taka, że bardzo by się przydały. Wprawdzie nie zdołały wypełnić zadania, do którego najprawdopodobniej zostały wyznaczone w pierwszym okresie wojny, to znaczy desantu pod Odessą, ale szybko przydzielono im nową rolę. Stały się jednym z fundamentów zaplecza logistycznego sił okupacyjnych w południowej Ukrainie.
Drony Magura (Maritime Autonomous Guard Unmanned Robotic Apparatus) osiągają prędkość maksymalną 42 węzłów i mają zasięg 450 mil morskich, zaś prędkość marszowa wynosić ma 22 węzły. Dron dysponować ma ładownością nawet 320 kilogramów. Według Ukraińców Magura może wykonywać szereg innych zadań, między innymi rozpoznawczych i patrolowych. Każdy egzemplarz kosztuje prawdopodobnie kilkadziesiąt tysięcy dolarów.
Zobacz też: Co przyniesie nowy rok w kwestii brytyjskich pojazdów opancerzonych?