Podczas realizowanych przez Sojusz Północnoatlantycki w Portugalii ćwiczeń REPMUS 2023 (Robotic Experimentation and Prototyping with Maritime Uncrewed Systems) spółki BAE Systems i Malloy Aeronautics zademonstrowały integrację UAV-a T-600 z lekką torpedą ZOP Sting Ray Mod 2. Rozwiązanie to może stanowić stosunkowo proste i tanie wzmocnienie możliwości zwalczania okrętów podwodnych dla mniejszych jednostek.

Do tej pory nie przeprowadzano testów tak małych i stosunkowo prostych bezzałogowców w działaniach ZOP, chociaż w tym przypadku może być to stwierdzenie lekko nad wyrost. W oświadczeniu obu spółek nie przekazano bowiem, jak wyglądał scenariusz ćwiczeń. Wraz z dalszym rozwojem techniki stosunkowo lekkie i tanie platformy bezzałogowe mogą jednak zyskać możliwość współdziałania z lżejszymi okrętami (także bezzałogowcami) w zadaniach poszukiwania i zwalczania okrętów podwodnych.



– Powietrzne bezzałogowce są łatwe w transporcie i mogą szybko znaleźć się w powietrzu – powiedział Dave Quick, szef działu broni podwodnej BAE Systems. – Mogą stanowić ochronę dla droższych okrętów i ich załóg przed niebezpieczeństwem, odgrywając przy tym coraz większą rolę w działaniach ZOP obok załogowych śmigłowców i wyspecjalizowanych okrętów.

Quick dodał, że zrzucanie torped Sting Ray przez T-600 umożliwiłoby przenoszenie torped na różnych platformach okrętowych, co zapewni większą elastyczność sił ZOP. W podobnym tonie wypowiadał się Oriol Badia, dyrektor generalny Malloy Aeronautics.

(BAE Systems)

– Sukces współpracy [obu firm] zaprezentowany podczas ćwiczeń REPMUS uzupełnia listę potencjalnych zastosowań platformy T-600, od transportu zaopatrzenia po CASEVAC, oraz pokazuje, że modułowy i wielozadaniowy UAS może znacząco zmniejszyć obciążenie platform załogowych i podnieść możliwości bojowe za ułamek kosztów – powiedział Badia.

Odniósł się on również do samej koncepcji T-600. UAV powstał na bazie doświadczeń z projektowania i eksploatacji mniejszego systemu T-150, przez lata testowanego przez brytyjski resort obrony i amerykański Departament Obrony.



T-600 jest w zasadzie demonstratorem technologii i platformą testową dla większego i docelowego bezzałogowca T-650. T-600 zbudowano w układzie quadrocoptera o napędzie elektrycznym. Może przenosić ładunek o masie 200 kilogramów i poruszać się z prędkością do 140 kilometrów na godzinę. Maksymalny zasięg to 80 kilometrów. Docelowy T-650 ma dysponować znacząco większymi możliwościami od T-600 w zakresie transportu zaopatrzenia, ewakuacji rannych i zwalczania okrętów podwodnych. Spółki dodały, że T-600 został opracowany w iście ekspresowym tempie, bo w ciągu zaledwie dwóch lat od rozpoczęcia współpracy Malloy i BAE Systems.

Obecnie trwają prace mające na celu zwiększenie możliwości torped Sting Ray w zakresie walki z okrętami podwodnymi i zwalczania torped przeciwnika oraz integracją z innymi platformami, zarówno powietrznymi, jak i morskimi.

Do tej pory nikt na szerszą skalę nie wykorzystywał powietrznych platform bezzałogowych do zadań ZOP. W 2020 roku amerykańska marynarka wojenna przeprowadziła próby zrzutni pław hydroakustycznych Ultra na śmigłowcu Bell 407. System miałby docelowo trafić na bezzałogowe śmigłowce MQ-8C Fire Scout, zbudowane na bazie cywilnego Bella 407.

Zrzut sonoboi Ultra z Bella 407.
(Northrop Grumman)

Wówczas na pokładzie umieszczono zrzutnię pław, system odbiorczy oraz układ obróbki i analizy sygnału. Załoga śmigłowca zajmowała się wyłącznie pilotowaniem śmigłowca, natomiast cały kompleks poszukiwania i wykrywania okrętów podwodnych był kontrolowany ze stacji naziemnej. Obecnie głównym przeznaczeniem bezzałogowych Fire Scoutów są misje patrolowo-rozpoznawcze, jednak w ubiegłym roku Amerykanie znaleźli dla nich nowe zastosowanie: zwalczania min morskich.



Na początku roku informowaliśmy o testach bezzałogowych statków powietrznych w roli maszyn transportowych zaopatrujących okręty. Drony po raz pierwszy dostarczyły na okręt US Navy ładunek o masie 22,5 kilograma, wystartowawszy z bazy na lądzie, i pokonały około 370 kilometrów (200 mil morskich). Masa przetransportowanych ładunków na pierwszy rzut oka nie jest imponująca, jednak w przedziale do 50 funtów zawiera się aż 90% transportowanego na okręty zaopatrzenia. Obecnie zadania te wykonują śmigłowce SH-60 Seahawk, tiltrotory V-22 Osprey czy – w przypadku lotniskowców – samoloty C-2A Greyhound. Przerzucenie części zadań na mniejsze i bardziej ekonomiczne UAV-y pozwoli zaoszczędzić zarówno środki finansowe, jak i same płatowce.

Na początku września podobną próbę przeprowadziła Royal Navy. Na pokład lotniskowca HMS Prince of Wales (R09) wylądował transportowy bezzałogowiec HCMC, dostarczając niewielki ładunek. Następnie UAV wystartował z pokładu lotniskowca powracając do Royal Naval Air Station Culdrose.

Zobacz też: USS George Washington opuścił stocznię po 2117 dniach

BAE Systems