Korea Południowa stara się renegocjować traktat ze Stanami Zjednoczonymi z 2001 roku w myśl, którego może posiadać pociski balistyczne jedynie krótkiego zasięgu (do 300 km). Amerykanie okazują się jednak nie być zainteresowani wzmocnieniem potencjału swojego sojusznika.
Anonimowe źródło powiązane z południowokoreańskim ministerstwem spraw zagranicznych poinformowało agencję Yonhap o trwających rozmowach, mających pozwolić na posiadanie przez Korę Płd pocisków balistycznych pokrywających swoim zasięgiem całość terytorium Korei Płn. Zdaniem źródła obie strony mają zdecydowanie różne podejście do sprawy i w najbliższym czasie nie zanosi się na osiągnięcie konsensusu. Na renegocjację porozumienia szczególnie naciska prezydent Lee Myung-bak, któremu w przyszłym roku kończy się kadencja. Prezydent zupełnie otwarcie podkreśla konieczność zwiększenia „balistycznych zdolności” kraju.
Amerykański departament stanu podkreśla ze swojej strony, że Korea Płd. stanowi dla USA bardzo ważnego sojusznika oraz filar bezpieczeństwa w Azji Płn-wsch., jednakże nie widzą potrzeby renegocjacji porozumienia. Waszyngton kładzie nacisk na wzajemną współpracę oraz interoperacyjność sił zbrojnych.
Południowokoreańskie plany renegocjacji traktatu związane są ze stałym zagrożeniem ze strony Korei Płn. Seul chciałby posiadać możliwość samodzielnego porażenia dowolnego celu na obszarze sąsiada. Ponadto w zeszłym miesiącu wprowadzeniem na uzbrojenie sił zbrojnych Republiki Korei nowego pocisku manewrującego o zasięgu do 1000 km. Od kilku lat mają także trwać prace nad pociskiem Hyunmu-3C o planowanym zasięgu 1500 km.
(The Korea Times, Yonhap)