Dwa śmigłowce Mitsubishi SH-60K należące do japońskich Morskich Sił Samoobrony rozbiły się podczas ćwiczeń w zakresie zwalczania okrętów podwodnych. Załogi obu maszyn liczyły łącznie osiem osób. Na razie wyłowiono zwłoki jednej z nich, wciąż trwają poszukiwania pozostałej siódemki. Odnaleziono za to oba pokładowe rejestratory parametrów lotu i trochę szczątków, między innymi dwie łopaty wirników.
Do wypadku doszło w sobotę późnym wieczorem, między 22.30 a 23.00 czasu japońskiego, opodal bezludnej wysepki wulkanicznej Tori-shima, 550 kilometrów na południe od Jokohamy. Maszyny najprawdopodobniej zderzyły się w powietrzu.
W akcję poszukiwawczo-ratowniczą zaangażowano osiem okrętów i pięć statków powietrznych.
SH-60K to zmodernizowana wersja śmigłowca SH-60J, produkowanego na licencji Sikorsky’ego przez koncern Mitsubishi. W wersji K zastosowano nowy wirnik z kompozytowymi łopatami, system wspomagania lądowań na pokładzie okrętu i szereg nowych urządzeń awionicznych, wszystko Made in Japan, do tego nieznacznie powiększono kabinę. Napęd stanowią silniki turbowałowe rodziny T700 produkowane przez IHI na licencji General Electric.
Pierwsze egzemplarze SH-60K przyjęto do służby latem 2005 roku. Do tej pory Morskie Siły Samoobrony posiadały dwanaście SH-60J i siedemdziesiąt pięć SH-60K, podzielone między pięć eskadr.
Aktualizacja (15.40): Według nowo udostępnionych informacji w ćwiczeniach uczestniczyły trzy SH-60K wraz z kilkoma japońskimi okrętami (w tym okrętami podwodnymi symulującymi jednostki nieprzyjaciela). Jeden z rozbitych śmigłowców (numer 8416) należał do 22. Eskadry z bazy Ōmura, drugi (numer 8443) – do 24. Eskadry z Komatsushimy. 8416 przerwał łączność radiową i zniknął z ekranów radarów o 22.38 czasu japońskiego. Łączność z drugą maszyną utracono natomiast dopiero o 23.04.