Somalia od lat pozostaje synonimem państwa upadłego. Na jej terytorium znajdują się jednak zaskakująco stabilne republiki od dawna walczące o międzynarodowe uznanie. Lokalny separatyzm ma wiele warstw, a niektóre rzadko przedzierają się do świadomości międzynarodowych obserwatorów. Napięcia między regionami wielokrotnie w przeszłości przeradzały się w konflikty o niskiej intensywności. Ale ostatnie miesiące przyniosły starcia między siłami Somalilandu i próbującego się odeń oderwać Khaatumo.

Całość życia politycznego w Rogu Afryki skoncentrowana jest wokół relacji między starszyznami klanowymi, które raz rywalizują między sobą, a zaraz wchodzą w nietrwałe koalicje przeciwko wspólnym nieprzyjaciołom. Mimo że Somaliland uznawany jest za jedno z najbardziej stabilnych państw nieuznawanych na świecie, i tutaj pojawiają się międzyklanowe napięcia. Najnowszą odsłoną pełzającej wojny są wydarzenia wokół Las Anod przy granicy z Etiopią.



W lutym 2023 roku Somaliland krwawo stłumił protesty w Las Anod. Wówczas lokalna starszyzna klanu Dhulbahante oskarżyła siły bezpieczeństwa o przeprowadzenie ludobójstwa i ogłosiła zamiar secesji. Pojawiły się pogłoski, że rodzące się wówczas Khaatumo będzie tworem krótkotrwałym, a klan ma zamiar połączyć się z Somalią. Byłoby to ogromnym ciosem wizerunkowym w Somaliland, który od lat prowadzi międzynarodową kampanię na rzecz uznania swojej niezależności. Rząd w Hargejsie zdecydował się na zbrojne zmuszenie starszyzny do porzucenia zamiarów związania się z Mogadiszu.

Wybuchły walki, które trwały ponad dziesięć miesięcy. Nie był to konflikt o wysokiej intensywności, jednak odnotowano przypadki ostrzelania (prawdopodobnie niezamierzonego) ludności cywilnej. Liczba ofiar chaotycznego ostrzału nie była jednak tak wysoka, jak początkowo się obawiano. W kilkumiesięcznych starciach zginęło sto osób, jednak aż sześćset zostało rannych. Obie strony często prowadzą ostrzał na oślep. Zwrócili na to uwagę przedstawiciele Amnesty International, którzy wskazali na możliwość popełnienia przestępstw wojennych przez siły Somalilandu prowadzące ostrzał rakietowy i moździerzowy Las Anod.

Ucierpiało wówczas wiele budynków cywilnych, między innymi szpital, meczet Salahudin w zachodniej części miasta i szkołę zawodową na południu. Somaliland zastosował pociski rakietowe kalibru 107 milimetrów, prawdopodobnie chińskiego typu 63 lub irańskie Haseb Fadżr-1, których obecność w Somalii została potwierdzona w 2022 roku.

Hargejsa oskarżyła Khaatumo o wykorzystywanie do walk nie tylko klanowych milicji, ale również bojowników Asz-Szabab. Jest to jednak prawdopodobnie tylko element walki propagandowej niemający pokrycia w rzeczywistości.



Walki wywołały również lokalny kryzys humanitarny. Około 200 tysięcy cywilów zmuszonych zostało do opuszczenia domów i ucieczki. Mało prawdopodobne, aby walki między Khaatumo a Somalilandem doprowadziły do rozleglejszej katastrofy humanitarnej. Prawdopodobnie przesunięcia ludności będą ograniczone w ramach Rogu Afryki, który od dekad pozostaje synonimem regionu pogrążonego w permanentnym kryzysie.

Region Sool, w którym leży Las Anod, od wielu lat zagrożony jest kryzysem głodu. Róg Afryki nadal nie wyszedł z niedawnego kryzysu związanego z najpoważniejszą od lat suszą. Wybuch konfliktu zbrojnego dodatkowo pogorszył sytuację ludności. Somaliland utrzymuje, że stara się zapewnić podstawowe świadczenia mieszkańcom, jednak chaotyczny ostrzał i blokowanie dostępu do części miasta sprawia, że pomoc nie dociera do wszystkich potrzebujących.

Kolejną kwestią, którą muszą rozwiązać obie strony konfliktu, jest wymiana jeńców. Około 300 bojowników ma obecnie znajdować się w więzieniach. W negocjacje włączyła się pośrednio ONZ. Jej przedstawiciele podkreślili, że ich zdaniem podstawą dla osiągnięcia porozumienia będzie wymiana jeńców, żadna ze stron nie jest jednak gotowa na ustępstwa.

Konflikt w Las Anod nie przyciąga wzroku międzynarodowej opinii publicznej, a na walczących nie jest wywierana międzynarodowa presja. Prawdopodobnie wojna o niskiej intensywności będzie trwała jeszcze kilka miesięcy i nie doprowadzi do rozstrzygnięcia. Będzie to kolejny nierozwiązany problem składający się na krajobraz polityczno-militarny Rogu Afryki.



Sytuacja w Somalii pod koniec 2023 roku

Starcia pomiędzy Khaatumo a Somalilandem wpisują się w trwający od dziesięcioleci kryzys w regionie. Największy problem stanowi działalność Asz-Szabab. Organizacja w ciągu lat przeszła ewolucję w stronę terrokorporacji, łączącej cechy typowej organizacji terrorystycznej i prężnie działającej grupy przestępczej. Dzięki kontroli nad lokalnymi przemytnikami i opodatkowaniu wielu gałęzi gospodarki będących nadal w szarej strefie bojownicy stworzyli sprawny aparat quasi-państwowy. Wpływy polityczne i stały napływ pieniędzy sprawiły, że terroryści mogli przez lata prowadzić skuteczną walkę z somalijskim rządem. Mogadiszu co jakiś czas odnotowuje niewielkie sukcesy, jednak nigdy nie udało się trwale złamać oporu bojowników.

Jedną z cech Asz-Szabab jest decentralizacja. Pojedyncze oddziały kontrolują jedynie ograniczone terytorium, na którym mają kilka stałych baz. Sprawia to, że sukces w jednej części kraju nie ma bezpośredniego przełożenia na całą organizację.

Jako przykład może posłużyć niedawna ofensywa w Mudug w centralnej części kraju. Elitarne Komando Gorgor przeprowadziło tam serię precyzyjnych ataków na pozycje bojowników. Żołnierze wkroczyli do kilku kryjówek, zmuszając terrorystów do ucieczki i prawdopodobnego przegrupowania. Niemal równocześnie siły rządu centralnego wspierane przez lokalne oddziały Darwisz poniosły ciężkie straty podczas walk pod Kismaju na południu. Zmagania z Asz-Szabab przypominają wojskowe przeciąganie liny, w którym nie ma zdecydowanego faworyta.



Rząd, uwikłany w trwający od dekad konflikt, nie ma pomysłu na jego zakończenie. Prezydent Hassan Sheikh Mohamud powołał Alego Jetye Osmana na stanowisko prezydenckiego koordynatora odpowiedzialnego za nadzór nad ludowymi grupami samoobrony. Polityk dał się poznać w przeszłości jako sprawny organizator tego typu formacji. Udało mu się skłonić mieszkańców wschodniego Hiiranu do rozpoczęcia zbrojnej walki i wypędzenia Asz-Szabab z regionu.

Talenty organizacyjne Osmana mają przyłożyć się do kolejnej ofensywy przeciwko terrorystom. Nikt chyba jednak nie wiąże z nią większych nadziei. Nawet jeśli uda się zlikwidować pojedyncze punkty oporu, Mogadiszu nadal nie ma spójnej, holistycznej strategii mającej uderzyć w organizacje terrorystyczne.

Zobacz też: Trzeci lotniskowiec i morskie ambicje Indii

AU-UN IST / STUART PRICE