Prawdopodobnie największa klęska kontrwywiadowcza w historii Stanów Zjednoczonych – tak eksperci podsumowali 22-letnią działalność Roberta Hanssena na rzecz Związku Radzieckiego, a następnie Rosji. Hanssen zmarł dziś w wieku 79 lat. Strażnicy zastali go nieprzytomnego w celi o godzinie 6.55 czasu lokalnego. Interwencja lekarzy nie przyniosła skutku.

Późniejszy „superszpieg” złożył podanie o pracę w Federalnym Biurze Śledczym dopiero w wieku 31 lat. Początkowo pracował w stanie Indiana, a w 1979 roku został przeniesiony do Nowego Jorku i przydzielony do sekcji kontrwywiadowczej (mimo że w popkulturze FBI przedstawiane jest głównie jako policja „na sterydach”, biuro odpowiada również za ochronę kontrwywiadowczą i kontreterrorystyczną USA).

Już w 1979 Hanssen zaoferował swoje usługi radzieckiemu GRU. Poinformował przy tym swoich nowych szefów, że nie jest ich sojusznikiem ideologicznym i robi to jedynie dla pieniędzy. Początkowo jego działalność miała charakter okazjonalny, skupiała się na ostrzeganiu Sowietów o amerykańskich działaniach kontrwywiadowczych, tak aby ci wiedzieli, kto z ich ludzi jest na celowniku FBI.



Wkrótce potem Hanssen – posługujący się w kontaktach z GRU pseudonimem Ramon Garcia – wskazał amerykańskiego szpiega na samym szczycie GRU – generała majora Dmitrija Polakowa, który stacjonował w USA i współpracował z FBI ponad 15 lat. Polakowa odwołano do Moskwy na wszelki wypadek, a jego los przypieczętował inny zdrajca, Aldrich Ames z CIA (obecnie również odsiadujący dożywocie). Dzięki dowodom od Amesa Polakowa aresztowano, skazano na śmierć i stracono w 1988 roku.

Hanssen piął się po szczeblach kariery i od 1981 roku pracował w kwaterze głównej FBI w Waszyngtonie i jako analityk zajmował się przypadkami radzieckich funkcjonariuszy chcących nawiązać współpracę z amerykańskim wywiadem, ale w tym okresie nie pracował dla GRU. Powrót do działalności szpiegowskiej nastąpił dopiero w roku 1985.

1 października wysłał list do radzieckiej ambasady, proponując swoje usługi za 100 tysięcy dolarów. Aby się uwiarygodnić, wskazał trzech funkcjonariuszy KGB współpracujących z FBI. Moskwa znała już ich nazwiska dzięki Amesowi, ale tym sposobem dostała gwarancję, że znalazła kolejną kurę znoszącą złote jaja. Czy może raczej: że kura sama przywędrowała.



Kolejne lata upłynęły Hanssenowi na intensywnej działalności szpiegowskiej na rzecz Moskwy – aż do przerwy po rozpadzie ZSRR. Z perspektywy czasu trudno uwierzyć, że tak długo unikał dekonspiracji. Na przykład kiedy próbował odnowić kontakt z ambasadą – już rosyjską – w Waszyngtonie, udał się na miejsce w biały dzień, w ogóle nie ukrywając twarzy, i przedstawił się stacjonującemu tam funkcjonariuszowi wywiadu jako Ramon Garcia. Rosjanie uznali początkowo, że to prowokacja. Niedługo potem Hanssen włamał się do komputera jednego z kolegów, Raya Mislocka, aby sprawdzić, czy trwa śledztwo w jego sprawie. W obu sytuacjach był na krawędzi wpadki.

Aldrich Ames.
(Federal Bureau of Investigation)

Mimowolnie pomógł mu Aldrich Ames. To właśnie jego obarczono odpowiedzialnością (jeśli nie prawną, to przynajmniej wewnętrzną) za większość dużych porażek w grze wywiadów toczonej przez USA i ZSRR. Waszyngtońskim specom od kontrwywiadu trudno było sobie wyobrazić, że Moskwa w tym samym czasie mogłaby prowadzić równie prominentnych szpiegów i w CIA, i w FBI. Tymczasem Hanssen zawsze był w stanie wyjaśnić swoje podejrzane zachowanie na tyle przekonywająco, aby sprawa rozeszła się po kościach. Na przykład komputer Mislocka zhakował jakoby po to, aby unaocznić wadliwe zabezpieczenia w systemie.

Nieudany kontakt z ambasadą nie zniechęcił go do sprzedawania tajemnic Rosji. Upewniwszy się, że nie jest objęty śledztwem, przygotowywał się do wznowienia pracy. W 1994 roku próbował nawet uzyskać przeniesienie do nowo utworzonego Narodowego Ośrodka Kontrwywiadowczego, który powołano po aresztowaniu Amesa i ujawnieniu skali jego działalności.



Około 1994 roku FBI w końcu musiało się pogodzić z faktem, że ma u siebie kreta. Nijak inaczej nie dało się wytłumaczyć tego, że Moskwa zdobyła dostęp do niektórych informacji, na przykład o tunelu wykopanym przez FBI pod ambasadą ZSRR. Ale dochodzenie prowadzone wspólnie z CIA długo nie przynosiło skutków i kilkakrotnie podążało mylnym tropem. Ostatecznie Hanssen został pokonany własną bronią – zdradą. FBI zapłaciło agentowi KGB Aleksandrowi Szczerbakowowi 7 milionów dolarów (wraz z możliwością zamieszkania w USA pod dożywotnią ochroną) za teczkę „Ramona Garcii” vel „B”.

Pod tym drewnianym mostkiem znajdowała się ostatnia skrytka użyta przez „Ramona Garcię”.
(Federal Bureau of Investigation)

Wśród przekazanych dokumentów była taśma z nagraniem rozmowy „Ramona Garcii” z innym KGB-istą. Agent FBI Michael Waguespack rozpoznał Hanssena po głosie. Od tego momentu dalsze śledztwo było już formalnością. Szybko ustalono, że idealnie pasuje on do wszystkich posiadanych informacji o działalności kreta. Rozpoczęto też ścisły dozór i ustalono, że Hanssen kontynuuje szpiegowanie na rzecz Moskwy. W grudniu 2000 roku odsunięto go od pracy kontrwywiadowczej – a więc od informacji wrażliwych – i awansowano na stanowisko kierownika do spraw bezpieczeństwa komputerowego w kwaterze głównej FBI. Tam nie mógł już wyrządzić dużych szkód, można za to było na bieżąco go obserwować.

„Ramona Garcię” zatrzymano na gorącym uczynku – w trakcie umieszczania wykradzionych tajnych dokumentów w skrytce pod mostkiem w parku Foxstone w Wirginii – 18 lutego 2001 roku. Przez 22 lata otrzymał honoraria w wysokości 1,4 miliona dolarów i pewną liczbę brylantów.



Hanssen został skazany na piętnaście następujących po sobie dożywotnich pozbawień wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. Groziła mu kara śmierci, ale uniknął jej dzięki współpracy z wymiarem sprawiedliwości i ujawnieniu szczegółów swojej pracy na rzecz Rosjan.

Osadzono go w więzieniu ADX Florence – zakładzie o najostrzejszym rygorze (supermax) w stanie Kolorado. Trafiają tam zarówno najbrutalniejsi przestępcy, stanowiący zagrożenie dla innych osadzonych nawet w zakładach o zaostrzonym rygorze, jak i ci, których uznano za zbyt duże zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego. Sąsiadami Hanssena byli między innymi Umar Faruk Abdulmutallab (który próbował zdetonować bombę na pokładzie Airbusa 330 linii Northwest), Dżochar Carnajew (sprawca zamachu bombowego podczas maratonu w Bostonie w 2013 roku) czy Osiel Cárdenas Guillén (były szef kartelu Los Zetas).


Zainteresowanym tematem polecamy książkę:

Zakup przez link partnerski sprawia, że serwis Konflikty.pl otrzymuje niewielką prowizję.


Federal Bureau of Investigation