Dziś o godzinie 8.04 czasu moskiewskiego doszło do kolizji pary bombowców frontowych Su-34 nad Morzem Japońskim. Załoga jednej z maszyn musiała się katapultować, drugi samolot – mimo uszkodzeń i awarii jednego silnika – zdołał wrócić na lotnisko Churba.

Wypadek nastąpił w odległości około 35 kilometrów od wybrzeża, w pobliżu Cieśniny Tatarskiej lub bezpośrednio nad nią. Na poszukiwania lotników natychmiast wysłano samolot An-12 i parę śmigłowców Mi-8. O godzinie 11.30 czau moskiewskiego (9.30 czasu polskiego) udało się podjąć z wody jednego z zaginionych.

Poszukiwania drugiego lotnika wciąż trwają. Akcję utrudniają warunki pogodowe – szkwał i stan morza 4. Samoloty odbywały rutynowy lot szkoleniowy bez uzbrojenia.

Aktualizacja (13.37): Wbrew początkowym doniesieniom agencja TASS podaje, że obie załogi były zmuszone do katapultowania się. Do tej pory zdołano podjąć z morza dwóch lotników. Poszukiwanie drugiej załogi wciąż trwa. W akcji uczestniczy już sześć jednostek pływających – zarówno statków, jak i okrętów – a także samolot ZOP Tu-142.

Aktualizacja (19 stycznia 12.19): Niestety udało się uratować życie tylko jednego z dwóch pierwszych odnalezionych lotników. Co gorsza, również trzeciego odnaleziono już martwego. Czwarty zaginiony wciąż jest poszukiwany. Tymczasem loty wszystkich Su-34 rosyjskiego lotnictwa wstrzymano do odwołania.

Zobacz też: Japonia: Znaleziono czarne skrzynki z rozbitych samolotów USMC

(vedomosti.ru, tass.ru)

Alex Beltyukov, Creative Commons Attribution-Share Alike 3.0 Unported