W sierpniu ubiegłego roku infor­mo­wa­li­śmy o niepra­wid­ło­wościach w kwestii pozys­kania izra­el­skich armato­haubic samo­bieżnych i wyrzutni pocisków rakie­towych przez Danię. Resort obrony bez­prze­targowo pozyskał izra­elskie systemy w miejsce przeka­zanych Ukrainie haubic CAESAR, podając przy tym nie­praw­dziwe informacje na temat oferty Elbitu. Dziś okazuje się, że koszty przed­się­wzięcia kilku­krotnie wzrosły, dostawy zostały opóźnione, a dostarczone już systemy nieprędko trafią do służby liniowej.

Dania przekazała Ukrainie wszystkie dziewiętnaście posiadanych francuskich armatohaubic CAESAR. Na początku ubiegłego roku agencja zaopatrzenia i logistyki duńskiego ministerstwa obrony (FMI) poinformowała o rozpoczęciu nego­cjacji z Elbitem w sprawie zakupu partii dziewiętnastu armatohaubic ATMOS (Autonomous Truck MOunted howitzer System) i ośmiu systemów rakietowych PULS (Precise & Universal Launching System). Resort obrony tłumaczył skie­ro­wa­nie zamówienie do Elbitu koniecz­nością szybkiego zastą­pie­nia luki powstałej po wysłaniu za granicę niemal całej posiadanej artylerii.



Już wówczas duńskie media nie kryły zaskoczenia decyzją ministerstwa, pod­kreś­lając, że to kolejna próba zdobycia duńskich kontraktów przez Elbit. W 2015 roku spółka zwyciężyła w postępowaniu na następcę gąsie­ni­cowych haubic samobieżnych M109A3DK, jednak z powodów politycznych zakup unie­waż­niono i zamówienie trafiło w 2017 roku do francuskiego Nextera.

Duńskie media informowały wtedy, że Izraelczycy byli wyraźnie faworyzowani w trwających od stycznia poszukiwaniach następcy CAESAR‑ów, a procedura wyboru izraelskiej oferty rozpoczęła się jeszcze przed formalnym przekazaniem Ukrainie francuskich haubic.

Po pojawiających się w mediach i pośród duńskich polityków doniesieniach o skan­dalu związanym z kontraktami minister obrony Jakob Elle­mann‑Jen­sen przekazał, iż kierowany przez niego resort wpro­wadził go w błąd przy przed­stawieniu oferty Elbitu, i poparł utworzenie komisji śledczej, którą niedługo potem powołano do życia. Pierwotnie miała ona zapre­zen­to­wać wyniki śledztwa już 1 kwietnia, jednak w związku z pojawieniem się nowych faktów w sprawie śledztwo powinno zakończyć się w lipcu.

Okazało się bowiem, że zdecydowanie wzrosną koszty programu. Zawarta umowa opierała na kwotę 1,74 miliarda koron duńskich (1 korona to około 60 groszy), z czego 940 milionów kosztowały same wyrzutnie PULS. Obecnie duński podatnik zapłaci dodatkowy miliard koron. Duży problem umowy stanowi również brak zakontraktowania zapasu amu­nicji. Nie przewidziano też budowy zaplecza i kupna koniecznych pojazdów wsparcia, co przekłada się na dalszy wzrost kosztów.



Warto w tym miejscu wspomnieć, że Hiszpanie, którzy też zamówili PULS‑y, wyliczyli, iż pozyskanie zapasów amu­nicji będzie stanowić 90% kwoty zabez­pie­czo­nej na reali­zację programu zakupu artylerii rakie­towej. W przypadku Duń­czy­ków i polskich zakupów w Korei Połud­niowej nie­zad­banie o kwestię amu­nicji pociągnie za sobą kolejne gigan­tyczne koszty w kolejnych umowach.

ATMOS filipińskich wojsk lądowych podczas ćwiczeń poligonowych.
(Army Artillery King of Battle Regi­ment, Philippine Army)

Wzrosty kosztów to niejedyne zmart­wienie Duń­czy­ków. Jeszcze większym problemem jest to, że dostawy się opóźniają, a dostarczone egzemplarze nie osiągnęły gotowości operacyjnej. Pierwotny harmo­nogram zakładał, że duńscy artylerzyści w ubiegłym roku otrzymają jednego ATMOS-a do testów, zaś właściwe dostawy haubic miałby ruszyć w 2024 roku, a PULS‑ów – w latach 2023–2024. Oba systemy osiągnąć miały gotowość operacyjną w 2025 roku. Dostawy zrealizowane miały zostać w ekspresowym tempie, na czym mocno zależało Danii.

Oczywiście papier przyjmie wszystko i na ten moment duńskie wojska lądowe dysponują jedną wypoży­czoną do testów haubicy. Dostawy ATMOS‑ów miały rozpocząć się w ubiegłym miesiącu i trwać do końca roku, jednak nie zapowiada się, by w naj­bliż­szych tygod­niach jakiekolwiek egzemplarze dotarły na Pół­wysep Jutlandzki. Głównym powodem opóźnień jest proble­ma­tyczna integ­racja armato­haubic z duńskimi systemami zarzą­dzania walką i łączności. Opóź­nienie to sięgać ma nawet osiem­nastu miesięcy.



Natomiast ze wszystkich wyrzutni PULS dostarczono na ten moment cztery. Pierwszy egzemplarz, przekazany jeszcze w ubiegłym roku, czeka na montaż systemów kierowania ogniem i łączności, w związku z czym nie został formalnie przyjęty na uzbrojenie. Trzy kolejne dosto­sowywane są do przepisów o ruchu drogowym obowiązujących w Danii lub używane są do szkolenia personelu.

Dużym poczuciem humoru wykazali się w tym miejscu Francuzi z Nextera. Firma, widząc problemy z realizacją przez Izrael kontraktu, na początku roku wysłała do resortu obrony ofertę ekspresowych dostaw armatohaubic CAESAR, takich samych jak te, które nie tak dawno Dania chętnie przekazała Ukrainie. Informację podano na łamach duńskiego portalu DR Nyheder. Nexter twierdzi, że jest w stanie zrealizować całość dostaw jeszcze w 2024 roku pod warunkiem, że Duńczycy określą szybko, czy chcą osadzić swoje haubice na nośniku cztero- czy sześcio­kołowym. Nexter ma być w stałym kontakcie z duńskim ministerstwem obrony. Nie potwierdziło ono ani nie zdementowało tych doniesień.

Elbit