Według ustaleń Australian Financial Review australijski resort obrony planuje ograniczyć liczbę budowanych fregat rakietowych typu Hunter. Z planowanych dziewięciu jednostek powstać ma tylko od trzech do maksymalnie sześciu okrętów, co ma związek z gigantycznymi opóźnieniami i wzrostem kosztów przedsięwzięcia. Miejsce skasowanych jednostek mają zająć lżejsze fregaty rakietowe, które Canberra planuje budować wspólnie z Nową Zelandią.

Ustalenia AFR nie stanowią większego zaskoczenia. W maju Australijski Krajowy Urząd Kontroli (odpowiednik polskiego NIK-u) opublikował raport, w którym stwierdzono liczne nieprawidłowości przy realizacji projektu. Nieprawidłowości te przełożyły się na ponowny wzrost kosztów i blisko osiemnastomiesięczne opóźnienie projektu w stosunku do pierwotnych założeń.

Sytuacja stała się na tyle poważna, że cały projekt może zostać zarzucony. Koszt projektu podskoczył do tej pory z 35 miliardów do 45 miliardów dolarów australijskich (118,5 miliarda złotych), a w raporcie zaznaczono, że koszty mogą jeszcze znacząco wzrosnąć, liczba planowanych Hunterów może zaś być ograniczona.



Ostateczne decyzje co do przyszłości programu zostaną podjęte po opublikowaniu przeglądu okrętów nawodnych Royal Australian Navy. Dokument ma zostać opublikowany w przyszłym miesiącu, jednak już teraz politycy uważają, że australijska flota powinna dysponować większą liczbą mniejszych jednostek bojowych. Przymiarki do realizacji takich planów potwierdził w maju australijski minister obrony Richard Marles.

Fregata HMAS Toowoomba typu ANZAC.
(LSIS Richard Cordell, Department of Defence)

Na Oceanie Atlantyckim jednostki nawodne odgrywają dużą rolę w zwalczaniu okrętów podwodnych i obronie przed nimi grup lotniskowcowych, konwojów i podwodnych nosicieli pocisków balistycznych, natomiast na Pacyfiku zadania ZOP są powierzane przede wszystkim lotnictwu i okrętom podwodnym. Z myślą o działaniu na Atlantyku zaprojektowano fregaty typu 26, co w koncepcji wojny na Pacyfiku odbija się Canberze czkawką. Po uwzględnieniu wszystkich wymagań RAN wyporność fregat typu Hunter wzrosła do 10 tysięcy ton, przy czym będą to okręty niedozbrojone na tle bliźniaczych projektów. Gdy wziąć pod uwagę gigantyczne koszty programu, chęć pozyskania tańszych i mniejszych okrętów wygląda sensownie.

Opinia publiczna dyskutowała, czy owymi mniejszymi okrętami mają być lekkie fregaty rakietowe czy korwety wielozadaniowe. Według ustaleń AFR brytyjski Babcock, hiszpańska Navantia oraz niemieckie TKMS i NVL Group miały złożyć Australijczykom propozycje ofertowe. Nieoficjalnie mówi się jednak, iż resort obrony skłania się w kierunku okrętów o wyporności około 5 tysięcy ton.



Wiadomo, że Navantia i TKMS zainteresowane są ewentualnym przetargiem na korwety wielozadaniowe. Interesującą propozycję przedstawił koncern NVL Group (dawny Lürssen Defence). Koncern buduje łącznie dwanaście oceanicznych okrętów patrolowych typu Arafura dla RAN. Są to jednostki oparte na koncepcji patrolowców OPV80, ich modułowa konstrukcja pozwala w razie konieczności wzmocnić potencjał bojowy i zamienić patrolowce w korwety.

Spekuluje się, że program okrętów typu Arafura zakończy się na pierwszych sześciu jednostkach, które obecnie znajdują się na różnym stadium budowy. Sześć budowanych już okrętów zostałoby dostarczonych w konfiguracji patrolowej, zaś jeśli Canberra zdecyduje się na rozwiązanie NVL, stocznia mogłaby dostarczyć jednostki w konfiguracji korwety rakietowej.

Według źródeł AFR największe szanse na zdobycie ewentualnego kontraktu na lekkie fregaty mają Brytyjczycy. Babcock miał przedstawić koncepcję fregat rakietowych Arrowhead, która zyskała uznanie Australijczyków z uwagi na znaczne większe możliwości oraz stanowiłyby lepsze uzupełnienie ciężkich fregat Hunter niż oferty konkurencyjne. Jednostki Arrowhead, stanowią eksportową wersję budowanych dla Royal Navy fregat typu 31.

Dodatkowo szefowie australijskiej i nowozelandzkiej marynarki wojennej rozmawiali o wspólnej wymianie obecnie eksploatowanych fregat rakietowych typu Anzac. Nowozelandczycy mieliby być zainteresowani pozyskaniem okrętów wspólnie z Australijczykami, jeżeli ci wybraliby brytyjskie Arrowheady. Należy pamiętać, że już wcześniej oferowano Nowej Zelandii wspólny zakup fregat typu Hunter.



– Wiemy, że służba fregat [Anzac] dobiega końca i w ciągu najbliższych kilku lat trzeba będzie podjąć decyzje dotyczące ich wymiany – powiedział Andrew Little, minister obrony Nowej Zelandii.

Współpraca obu państw miałaby być w zasadzie powtórką programu z lat dziewięćdziesiątych, dotyczącego pozyskania dziesięciu fregat Anzac – ośmiu dla australijskiej floty i dwóch dla nowozelandzkiej. Wybór brytyjskiej opcji ma nieść ze sobą pewne korzyści polityczne zarówno dla Australii, jak i dla Nowej Zelandii. Canberra mogłaby załagodzić napięcie związane z cięciami w programie Hunterów, a Wellington rozbudowałby relacje z sojusznikami.

Zmiana podejścia Nowej Zelandii do bezpieczeństwa

W ubiegłym tygodniu rząd Nowej Zelandii wydał pierwszą strategię bezpieczeństwa narodowego, w której zawarto obecne wyzwania stające przed Krajem Długiej Białej Chmury i plany rozbudowy sił zbrojnych. W ubiegłym roku rząd zlecił przegląd polityki obronnej w celu stworzenia mapy rozwoju, która miała wskazywać cele w budowaniu nowej polityki obronnej dostosowanej do zmieniających się warunków geopolitycznych regionu.

Szef nowozelandzkiego resortu obrony stwierdził, że obecnie kraj stoi przed znacznie większą liczbą nowych wyzwań i zagrożeń pojawiających się w regionie, a siły zbrojne nie są dostosowane do działania w napiętym środowisku strategicznym, przez co nie mogą przeciwstawić się nowym zagrożeniom. Little jako takowe zagrożenia wymienił między innymi zmiany klimatyczne, terroryzm, zagrożenia cybernetyczne, ekspansywną politykę i militaryzm Chińskiej Republiki Ludowej oraz północnokoreański program jądrowy.



Nowa Zelandia ma położyć duży nacisk na zwiększenie możliwości i elastyczność wykorzystania sił zbrojnych. Istotne będzie pozyskiwanie nowoczesnych technologii dla wojska i utrzymywanie partnerstwa z sojusznikami. W strategii zapisano, że Australia pozostaje najważniejszym i najbliższym sojusznikiem Nowej Zelandii, jednak równie kluczowe jest utrzymywanie relacji w zakresie nowoczesnych technologii i wywiadu z Kanadą, Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią (te pięć krajów tworzy wspólnotę wywiadowczą Five Eyes). Ewentualne wspólne pozyskanie Arrowheadów wpisywałoby się w założenia dokumentu.

Warto dodać, że Wellington zwraca uwagę na australijski program okrętów podwodnych AUKUS, które powstaną przy współpracy z Waszyngtonem i Londynem. W dokumencie zauważa się, że program może stanowić dla Nowej Zelandii okazję do współpracy z partnerami w zakresie nowych rozwiązań technicznych i bezpieczeństwa.

Zobacz też: Amerykanie będą mieć „szpiegowski” okręt podwodny typu Virginia

Royal Australian Navy