Najbardziej płodny obecnie polski autor zajmujący się tematyka morską pisze kolejne książki w godnym pozazdroszczenia tempie. Nie tak dawno temu recenzowałem dla Was jego książkę dotyczącą U-Bootów typu VII, a już ukazała się jego najnowsze dzieło – biografia admirała Józefa Unruga. Zapewne wielu z Czytelników wie, o kogo chodzi, ale myślę, że w porównaniu do innych czołowych polskich postaci okresu II RP, kampanii wrześniowej, a później sześciu lat drugiej wojny światowej, postać admirała jest stosunkowo słabo znana, porównując choćby z generałami walczącymi z Wehrmachtem, a potem stojącymi u boku aliantów na wschodzie i na zachodzie.

Moment wydania książki nie jest przypadkowy, na początku października przypadała kolejna rocznica urodzin admirała. Wyjaśnić jeszcze trzeba, że i sama książka nie jest taka całkiem nowa, co tłumaczyć może szybkie tempo jej wydania niedługo po ukazaniu się poprzedniej. Jest to bowiem drugie wydanie książki, która pierwotnie ukazała się w roku 2004 w gdańskim wydawnictwie Finna. Tym razem, podobnie jak kilka innych, wyszła nakładem Almapress. Mówiąc drugie wydanie, nie mam na myśli jedynie wznowienia i zmiany wydawcy, ale także zmiany w samej treści książki. Wykorzystując odzew czytelników po pierwszym wydaniu, Mariusz Borowiak dotarł do nowych faktów i dokumentów związanych z postacią głównego bohatera, a inne wydarzenia zawarte już w książce przedstawiono w nowym świetle i kontekście. Dlatego nawet jeśli ktoś z Was jest posiadaczem pierwszego wydania, w obecnym powinien znaleźć dla siebie cos nowego.

Opisywana książka jest pełną, na ile to było możliwe, biografią admirała Unruga, postaci wielce zasłużonej dla powstania i rozwoju Polskiej Marynarki Wojennej w latach II RP, a w czasie kampanii wrześniowej dowódcy obrony polskiego wybrzeża. Nie licząc Grupy Operacyjnej „Polesie”, jego załoga na Helu była najdłużej broniącym się oddziałem w czasie tej wojny. Jest to także postać często przedstawiana jako kontrowersyjna ze względu na jego styl dowodzenia okrętami w czasie walki z Niemcami. To on zdecydował o wysłaniu polskich niszczycieli do Wielkiej Brytanii jeszcze przed wybuchem walk, a wiele z jego rozkazów już w trakcie ich trwania przez wielu historyków uważanych jest za niezbyt korzystne. Mariusz Borowiak przedstawiając argumenty obu stron daje czytelnikowi możliwość samodzielnego osądu.

Jest tak również dzięki temu, że owa biografią napisano w taki sposób, aby pokazać odbiorcy nie tylko sylwetkę admirała, ale i szersze tło i wszystko, co związane było z losami PMW za czasów Unruga. Znajdziemy tam polityczne intrygi, koncepcje rozwoju polskiej floty, brak zainteresowania sprawami morskimi ze strony najwyższych polskich władz, zarys ogólnej sytuacji politycznej przed, w czasie i po II wojnie światowej. Losy polskich żołnierzy na zachodzie po zakończeniu działań wojennych to kwestia bardzo skomplikowana i nieprzynosząca chwały naszym sojusznikom. Książka opisuje nie tylko wydarzenia bezpośrednio po zakończeniu wojny, ale aż do końca życia admirała, który po zwolnieniu ze służby pracował jako magazynier w Maroku.

Książka została uzupełniona o liczne aneksy i dodatki: historię rodu Unrugów od czasów średniowiecza do dzisiaj, historie majątku w Sielcu, który należał do admirała, a także tradycyjnie już dla książek tego autora bardzo liczne fotokopie dokumentów związanych z głównym bohaterem, w tym nawet kompletny rękopis książki napisanej przez admirała. Nie zabrakło oczywiście licznych zdjęć, które także stanowią charakterystyczną cechę książek tego autora.

Bywało w dawnych czasach, że książki wydawnictwa Almapress delikatnie mówiąc nie wypadały najlepiej pod względem korektorsko-redakcyjnym. Jednak od pewnego czasu się to zmieniło i prezentują się pod tym względem bardzo dobrze. Mam tu na myśli szczególnie poprzednie książki autorstwa Mariusza Borowiaka, z którymi miałem najbliższy kontakt. Zawsze pięknie wydane, szczegółowo sprawdzone, opatrzone licznymi i szczegółowymi i przydatnymi przypisami. W tym wypadku jest podobnie, wszystko jest na bardzo wysokim poziomie, tylko nie wiem czemu literówek znalazło się więcej niż zwykle. W poprzednich książkach były niezauważalne, tutaj kilka rzuciło mi się w oczy, jednak nie powinno to nikomu przeszkadzać w czytaniu.

Mówiąc krotko i dobitnie: bardo dobra książka. Doskonale uzupełnia lukę na rynku biografii głównych polskich wojskowych okresu II wojny światowej, a przy tym porusza także sprawy bardziej ogólne, zaznajamiając czytelnika z historią polskiej floty. Przy tym czyni to w sposób bardzo przystępny, co jak może pamiętacie z moich poprzednich recenzji książek Mariusza Borowiaka, jest charakterystyczną jego cechą, dzięki czemu w znakomity sposób przyczynia się do popularyzacji wśród społeczeństwa historii związków Polski z morzem, co, niestety, ciągle jest traktowane nieco po macoszemu. Polecam na jesienne, deszczowe dni.