Mimo pozorów współpracy stosunki między Kenią i Somalią pozostają napięte. Kraje nie osiągnęły porozumienia w sprawach dyplomacji i bezpieczeństwa – kluczowych dla stabilności całej Afryki Wschodniej. Ostatnią odsłoną sporu była podjęta przez Nairobi próba przeforsowania w ONZ decyzji o zaostrzeniu sankcji wobec Asz-Szabab. Somalijski rząd uznał, że mogłoby to doprowadzić do wstrzymania pomocy humanitarnej dla cywilów mieszkających na terenach kontrolowanych przez ekstremistów, i zdecydowanie sprzeciwił się propozycji.

Mogadiszu udało się zyskać poparcie Kuwejtu, Belgii i Polski, trzech krajów, których przedstawiciele zasiadają w komisji zajmującej się sankcjami na terytorium Somalii. Kenia argumentowała, iż włączenie Asz-Szabab do listy organizacji objętych sankcjami określonymi w rezolucji 1267 przyczyni się do odcięcia funduszy i ograniczenia swobody działań ekstremistów. Abukar Dahir Osman, stały przedstawiciel Somalii przy ONZ, uważa, że przed proponowaniem kolejnych sankcji Kenia powinna w pełni wprowadzić te, które już zostały nałożone. Dyplomata podkreślił, że pierwszym krokiem byłoby wypełnienie założeń przyjętej w 1992 roku rezolucji 751, która miała ograniczyć nielegalny handel węglem, jedną z najważniejszych gałęzi eksportu kontrolowanych przez bojowników.

Przyjęta w 1999 roku rezolucja 1267 zakładała zamrożenie wszystkich kont należących do osób powiązanych z afgańskimi talibami i Al-Ka’idą. Jej założenia rozszerzono później, aby obejmowały tak zwane Państwo Islamskie i jego aktywnych sympatyków. Zagraniczne wsparcie dla Asz-Szabab nie jest tak widoczne jak w przypadku grup działających na Bliskim Wschodzie. Somalijscy bojownicy mają jednak sympatyków za granicą nie tylko w Europie, ale również w Stanach Zjednoczonych.

Prezydent Somalii Mohamed Abdullahi Mohamed oskarżył kenijskich żołnierzy o robienie interesów z przedstawicielami Asz-Szabab. W tym samym oświadczeniu głowa państwa ogłosiła zakończenie bezpośrednich lotów z Nairobi do Kismaju. Od tej pory wszystkie samoloty będą musiały zatrzymywać się w Mogadiszu, gdzie ich ładunek zostanie przeszukany przez somalijskie służby bezpieczeństwa.

Innym incydentem, który doprowadził do pogorszenia relacji między oboma krajami, jest niedawne zniszczenie przez siły kenijskie nadajników telefonii komórkowej należących do somalijskiego Hormuud Telecom. Nieoficjalnie miało to utrudnić bojownikom komunikację, jednak w praktyce doprowadziło do odcięcia od świata wielu mieszkańców Somalii.

Kenijskie poparcie dla działań mających na celu ustabilizowanie sytuacji w Somalii obejmuje między innymi kontyngent wojskowy biorący udział w misji AMISOM. Wzrost napięć w relacjach między Mogadiszu a Nairobi może potencjalnie doprowadzić do nagłego wycofania się Kenijczyków z operacji. Taka decyzja groziłaby zaś załamaniem sytuacji i utratą terenów odbitych z rąk ekstremistów.

Zobacz też: Asz-Szabab zarabia na handlu węglem, drewnem i dziczyzną

(theeastafrican.co.ke)

AMISOM Public Information