Amerykańskie okręty wojenne toną, bazy płoną, a F-35 stoją zniszczone na lotniskach – ponoć tak właśnie przedstawia się obraz wojny USA z Chinami lub Rosją według prowadzonych przez think tank RAND gier wojennych. We wszystkich badanych scenariuszach Amerykanie ponoszą wysokie straty i nie są w stanie udzielić pomocy będącym w tarapatach sojusznikom.

W razie konfliktu zbrojnego w Azji, na przykład chińskiej inwazji na Tajwan, Stany Zjednoczone miałyby siedemdziesiąt dwie godziny na wyeliminowanie z walki 350 jednostek chińskiej marynarki wojennej i straży wybrzeża. W razie konieczności przyjścia z pomocą zaatakowanym przez Rosję krajom nadbałtyckim musiałyby zaś zniszczyć 2400 sztuk rosyjskiej broni pancernej.

Trudno byłoby tego dokonać, jeśli słabo chronione przed atakiem z powietrza amerykańskie brygady zmechanizowane trafiłyby pod zmasowany ogień wrogiej artylerii rakietowej, bezzałogowców i śmigłowców szturmowych. Równie mało szans na przetrwanie miałoby wszystko, co wymaga długich pasów startowych czy dużych składów paliw albo porusza się na powierzchni wody.

Kolejną kwestią, na którą zwracają uwagę eksperci, jest podatność amerykańskich sieci komputerowych, łączności satelitarnej oraz systemów ostrzegania i dowodzenia na zakłócanie i cyberataki. Szacują oni, że wobec dużego natężenia działań wrogich hakerów i oddziałów walki elektronicznej działanie tych systemów mogłyby zostać mocno ograniczone, jeśli nie sparaliżowane całkowicie.

David Ochmanek, jeden z analityków RAND, i Robert Work, były zastępca sekretarza obrony, twierdzą, że wysokich strat Amerykanów w ewentualnej przyszłej wojnie można jednak uniknąć. Do tego powinna zaś wystarczyć kwota 24 miliardów dolarów rocznie, co stanowi 3,3% proponowanego przez prezydenta Trumpa budżetu Pentagonu na rok fiskalny 2020.

No co amerykańskie wojsko powinno przeznaczyć takie fundusze? Przede wszystkim na zakup broni kierowanych, zarówno ofensywnych, jak i defensywnych. Skoro Stanom Zjednoczonym brakowało ich w starciach z takimi przeciwnikami jak Libia czy Serbia, tym bardziej mogłyby one nie podołać prowadzeniu wojny z wrogami dysponującymi rozbudowaną bazą przemysłową.

Na dłuższą metę, zdaniem Ochmanka, warto także inwestować w broń laserową, mikrofalową, działa elektromagnetyczne oraz systemy zakłócające i chroniące przed zakłóceniami. Work dodaje do tego konieczność rozwoju programów z zakresu sztucznej inteligencji, takich jak lojalny skrzydłowy.

Zobacz też: Chiny kontra USA – co by było gdyby

(breakingdefense.com)

US Army National Guard / Staff Sgt. Ron Lee