Tego lata Belgia ma rozesłać zapytania ofertowe do producentów samolotów, które będą kandydatami do zastąpienia w służbie, obecnie wykorzystywanych samolotów wielozadaniowych F-16. Belgia posiada pięćdziesiąt dziewięć tych myśliwców, a nowe maszyny powinny znaleźć się w służbie do 2025 roku.

W grudniu minister obrony Steven Vandeput ogłosił, że kupione będą trzydzieści cztery nowe samoloty. Ich zakup ma kosztować około 3,6 miliarda euro, ale nie wiadomo, czy suma ta obejmuje również koszty ich utrzymania i serwisu.

Żeby dostawy rozpoczęły się zgodnie z planem w 2023 roku, kontrakt powinien być podpisany w ciągu dwóch lat od momentu wystosowania zapytań ofertowych. W dodatku w 2019 roku odbędą się belgijskie wybory parlamentarne, więc obecne władze chciałyby podpisać umowę przed tym wydarzeniem, tak aby ewentualna zmiana rządów nie wpłynęła na terminową realizację programu przezbrojenia lotnictwa.

belgia następca f-16

fot. Maciej Hypś, konflikty.pl

Kandydatami na nowy belgijski myśliwiec będą: Boeing F/A-18E/F Super Hornet, Dassault Rafale, Eurofighter Typhoon, Lockheed F-35 i Saab JAS 39 Gripen. Według źródeł zbliżonych do tamtejszego ministerstwa obrony władze nie faworyzują żadnej konstrukcji i każda ma takie same szanse na zwycięstwo.

Od lat Belgia angażuje się w operacje międzynarodowe, często wysyłając swoje F-16 z misją wspierającą większych sojuszników, jak Stany Zjednoczone czy Wielka Brytania. W kolejnych latach kraj ten będzie utrzymywał tę samą linię polityki zagranicznej. To może mieć wpływ na wybór samolotu, aby był jak najbardziej kompatybilny z maszynami sojuszników, co może faworyzować F-35. Z drugiej strony Belgia, jako jeden z producentów F-16, ma własne zaplecze serwisowe dla tych samolotów i chciałaby posiadać takie samo dla nowych maszyn, a F-35 ma być serwisowany tylko w kilku miejscach na świecie. Przy wyborze samolotu Belgia będzie musiała więc dobrze wyważyć czynniki ekonomiczne, polityczne i operacyjne.

(flightglobal.com; fot. Maciej Hypś, konflikty.pl)