Amerykańskie wojska lotnicze bezterminowo zawiesiły plany wycofania z linii samolotów uderzeniowych A-10 Thunderbolt II. Tym samym dobiegła końca dwuletnia, często bardzo nieprzyjemna walka o przyszłość tych słynnych maszyn.

Decyzja US Air Force o wycofaniu A-10 okazała się wyjątkowo kontrowersyjna, skrytykował ją nawet amerykański odpowiednik Najwyższej Izby Kontroli. – W obliczu coraz większego chaosu na świecie po prostu nie możemy sobie pozwolić na przedwczesne wycofanie naszego najlepszego sposobu zapewniania bliskiego wsparcia z powietrza, dopóki nie wprowadzimy do służby jego następcy – przekonywał senator John McCain, niezłomny orędownik A-10.

Nie może być wątpliwości, że przynajmniej częściowo „Guźce” uratowała działalność samozwańczego Państwa Islamskiego, która unaoczniła niezbędność tego rodzaju maszyn. Od października dwanaście A-10 stacjonuje w tureckiej bazie İncirlik i z powodzeniem atakuje cele w Syrii i Iraku. Thunderbolty II wysyłano również na ćwiczenia do Europy.

Więcej o dalszych losach A-10 będzie można powiedzieć po zatwierdzeniu przyszłorocznego budżetu. „Guźce” pozostaną w służbie przynajmniej przez najbliższe kilka lat. Ile dokładnie? Tego dowiemy się w bliżej nieokreślonej przyszłości.

(airforcetimes.com, defenseone.com; fot. US Air Force / Master Sgt. Jeffrey Allen)

US Air Force / Master Sgt. Jeffrey Allen