Największa i najważniejsza nietargowa impreza lotnicza Starego Kontynentu od kilku lat była krytykowana za rzekomo coraz mniejszą atrakcyjność. Zarzuty te nie były bezpodstawne, ale zarazem kierowano je pod niewłaściwym adresem. Nie jest przecież winą organizatorów to, że zmniejsza się liczba typów samolotów bojowych pozostających w służbie liniowej. Nie od nich zależy, czy dany kraj skreśli ze stanu swoich wojsk lotniczych jakieś legendarne myśliwce. Trzeba się pogodzić z tym, że niektórych samolotów już nigdy nie zobaczymy w powietrzu, i oceniać RIAT (a także inne pokazy lotnicze) pod kątem tego, co faktycznie możliwe, a nie tego, co stanowi jedynie piękne marzenie.

Zarazem trzeba jednak powiedzieć, że atrakcyjność RIAT-u ma postać sinusoidalną. Najwyższy poziom osiąga w latach parzystych, gdy odbywa się w przededniu Farnborough International Airshow. Wystawcy targowi często korzystają z okazji,żeby zaprezentować swoje produkty widzom RIAT-u. Tak było i tym razem, a efekt z pewnością zadowolił nawet wielkich malkontentów.


IMG_4070
Największą gwiazdą RIAT 2016 był F-35 Lightning II. Najnowocześniejszy myśliwiec świata miał zaprezentować się brytyjskiej publiczności już dwa lata temu (znów: RIAT bezpośrednio przed FIA), ale uniemożliwiła to awaria silnika. Czy warto było czekać? O, tak!


IMG_4089
Clou programu stanowił oczywiście pokaz możliwości VTOL Lightninga w wersji B. Nawet jeżeli miało się już kiedyś okazję oglądać Harriera w zawisie, F-35 musiał wywrzeć spore wrażenie. Żeby w pełni docenić skok jakościowy między tymi samolotami, trzeba mieć chociaż pobieżne pojęcie o architekturze kokpitu i sposobie sterowania w zawisie w jednej i drugiej maszynie (zobacz też: Peter „Wizzer” Wilson o Harrierze i F-35), ale nawet dla oczu laika różnica jest zauważalna.


IMG_2278
F-35 opierający się na ciągu pionowym jest dużo zwinniejszy i stabilniejszy, sprawia wrażenie, że utrzymywanie się nieruchomo w powietrzu jest dlań stanem naturalnym. Najbardziej podobny do Harriera jest ogłuszający łoskot pracującego w trybie zawisu silnika.Jeśli jednak pominiemy pokaz VTOL, F-35 latał spokojnie, wręcz delikatnie. Przyćmił go „starszy brat” – F-22 Raptor, dla którego był to pierwszy występ na RIAT od 2010 roku.


IMG_3809
Jeśli trzeba by opisać występ majora Dana Dickinsona jednym słowem, słowem tym byłaby: „agresja”. Potężne silniki (dwa po 156 kN z dopalaczem) umożliwiają Raptorowi błyskawiczne wznoszenie i szybkie odzyskiwanie prędkości po manewrach.


IMG_3024
F-22 był z pewnością mocnym kandydatem do Trofeum Paula Bowena, przyznawanym za najlepszy występ na samolocie odrzutowym, i Trofeum Sir Douglasa Badera, za najlepszy występ indywidualny. Ostatecznie przyznano mu Trofeum „As The Crow Flies” za najlepszy ogólnie występ (i tak, prawdą jest, że te trzy kategorie do pewnego stopnia się pokrywają).


IMG_3464
Pozostałe dwa trofea trafiły w ręce innych pilotów. Pierwsze – do francuskiego kapitana Jeana-Guillaume’a Martineza (Rafale), drugie – do szwedzkiego kapitana Petera Falléna (JAS 39). Martinez rzeczywiście latał pięknie i nie żałował dopalacza, a Fallén niewiele mu ustępował.


IMG_3524
Skoro już o trofeach mowa: najbardziej prestiżowe wyróżnienie, Miecz Pamiątkowy Króla Husajna, otrzymali debiutanci na angielskim niebie, czyli chorwacki zespół Krila Oluje. Ekipę tę de facto sformowano na nowo – od zera – pod koniec ubiegłego roku. Dlaczego? Dlatego, że wiosną tamtego roku sześciu pilotów zespołu, skuszonych dużo lepszymi zarobkami w Katarze, odeszło z wojska.


IMG_3534
Na szczęście po odtworzeniu zespołu nie stracił on nic ze swojej elegancji w powietrzu. Pod tym jednym względem prezentują się równie imponująco jak szwajcarski PC-7 Team, również nagrodzony Mieczem Króla Husajna. Chyba więc taka jest najpewniejsza droga do jego zdobycia.


IMG_3244
Naturalne są porównania chorwackiej ekipy z naszym zespołem Orlik. Niestety porównanie to wypada bezwzględnie na korzyść lotników znad Morza Adriatyckiego, ale bynajmniej nie dlatego, że Orliki latają źle. Wręcz przeciwnie: nasi rodacy nie mają się czego wstydzić. Ujmując rzecz obrazowo: to nie wstyd przegrać z mistrzami Europy.


IMG_2577
Nasze Siły Powietrzne delegowały do pokazu dynamicznego także MiG-a-29…


IMG_1905
…i F-16 Tiger Demo Team. Kapitan Robert „Bluto” Gałązka (obecnie już major) za sterami Vipera latał poprawnie, ale bez (tygrysiego) pazura; gwiazdą polskiej reprezentacji był bez cienia wątpliwości właśnie MiG. Polskie lotnictwo wyrasta tymczasem na czołowego wspomożyciela RIAT-u. Należałoby zapytać, kiedy RAF łaskawie się odwdzięczy, ale prawda jest taka, że dowództwo brytyjskiego lotnictwa nawet na ojczyste pokazy patrzy z ukosa.


IMG_2646
Najliczniej reprezentowanymi w powietrzu typami samolotów bojowych były właśnie F-16 oraz Eurofighter Typhoon (po cztery). W tej pierwszej grupie najpiękniej zaprezentował się Solo Türk – obecnie z pewnością najlepsze w Europie demo na Fighting Falconie.


IMG_3771
Grecy z teamu Zeus pewnie zgrzytali zębami, ale wyższość Turków nie mogła podlegać wątpliwości.


IMG_1061
Lepiej od Greka latał również Belg. Zresztą Polak także. Przydałoby się tylko, żeby nasz rodzimy team zaopatrzył się w Smokewindery.


IMG_1545
Piękny pokaz dali Francuzi z Ramex Delta. Niestety był to ostatni pokaz tego wyjątkowo ciekawego zespołu. Miłośnicy lotnictwa ponoszą wielką stratę, nie da się tego inaczej ująć. Ekipa zaprezentowała się na jednym Mirage’u 2000N w malowaniu klasycznym…


IMG_1561
…i jednym w malowaniu okolicznościowym upamiętniającym słynną Escadrille de Lafayette. Ramex Delta otrzymał Trofeum RAFCTE za najlepszy występ w wykonaniu uczestnika zagranicznego.


IMG_3929
Po raz ostatni w Wielkiej Brytanii wystąpił także Bölkow Bo 105.


IMG_4401
Super Hornet trochę rozczarował. Jego występ to dużo mocy i… nic więcej.


IMG_2164
Niektórzy widzowie narzekali, że w tegorocznym programie położono za duży nacisk położono na samoloty ponaddźwiękowe. Jest to oczywiście kwestia gustu (niektórzy inni mieli organizatorom za złe dopuszczenie zbyt wielu samolotów z silnikami tłokowymi), ale jeśli oprócz liczb spojrzymy też na poziom występów, doprawdy trudno znaleźć jakikolwiek obiektywny powód do utyskiwań. Na zdjęciu Typhoon prezentujący pełen wachlarz uzbrojenia w wersji P3E.


IMG_2886
Parę słów należy się także zespołom akrobacyjnym. Red Arrows zaprezentowali – jak zawsze – nienaganną elegancję i bardzo ciekawe ustawienia szyku.


IMG_2052
Dobrze – też jak zawsze – wypadli również Frecce Tricolori, kończący w tym roku latanie na MB-339, i Patrouille Suisse. Tych pierwszych w dwa z trzech dni skrzywdziła jednak pogoda i nie mogli zaprezentować programu wysokiego. Red Arrows mieli podobny problem, ale wydaje się, że są dużo lepiej przygotowani na kaprysy angielskiej aury.


IMG_1893
Wystawa statyczna była po prostu dobra. Zabrakło hitów w rodzaju B-2, ale pojawiło się kilka samolotów w ciekawych malowaniach, takie jak ten Typhoon z 41. Eskadry (jej motto brzmi: „Seek and Destroy”)…


IMG_0706
…i ten trochę nazbyt pstrokaty pakistański C-130.


IMG_1880
Wyjątkowo przyjemną ciekawostkę stanowiły też greckie F-4E Phantomy.


IMG_4186
Nie zabrakło oczywiście śmigłowców. Najciekawszy był pokaz zespołu Royal Navy Black Cats, dopiero co wyposażonego w najnowsze śmigłowce Wildcat.


IMG_1338
Pojawiło się też kilka samolotów z dawnych lat. Dla miłośników lotnictwa zimnowojennego (takich jak niżej podpisany) gratką był BAC Strikemaster Mk82A w barwach wojsk lotniczych Omanu.


IMG_2360
Pojawiły się też oczywiście Supermarine Spitfire i Hawker Hurricane.


IMG_3139
A skoro już o warbirdach mowa, wróćmy na koniec jeszcze raz do Amerykanów. Zaprezentowali oni bardzo popularny po ich stronie Atlantyku heritage flight, czyli wspólny przelot dwóch lub więcej samolotów bojowych z różnych epok w historii amerykańskich wojsk lotniczych.


IMG_3120
Ze względu na potężne wiatry, które uniemożliwiły Mustangowi przylot z innego lotniska w pierwsze dwa dni pokazów, unaoczniła się potężna wada komentatorów ze Stanów Zjednoczonych. Otóż ich komentarz jest wprawdzie energiczny i żywy, ale zarazem oparty na sztywnym scenariuszu, który nie pozwala na jakiekolwiek odchodzenie od zapisanej treści. Kiedy więc jakiś pokaz z tych czy innych względów odbywa się inaczej, niż to zaplanowano, efekt bywa komiczny.


Dla autora tych słów był to już szósty RIAT z rzędu. I z tej szóstki był albo jednym z dwóch najlepszych obok świetnej edycji AD 2012, albo w ogóle najlepszym (trudno się zdecydować). Z rok pewnie będzie trochę gorzej, ale jeśli tylko „trochę” – to i tak zapowiadają się wyśmienite pokazy, na których trzeba będzie być. Miejmy nadzieję, że organizatorzy z Douglas Bader House zdołają ściągnąć jakieś egzotyczne ciekawostki do pokazu dynamicznego, bo w miarę kurczenia się światowych sił powietrznych i wycofywania ze służby kolejnych typów sytuacja staje się coraz trudniejsza.

Na koniec jeszcze parę zdjęć:
IMG_0954
IMG_3491
IMG_0764
IMG_0801
IMG_4457
IMG_1026
IMG_1286
(wszystkie zdjęcia: Łukasz Golowanow, Konflikty.pl)

Łukasz Golowanow, Konflikty.pl
Łukasz Golowanow, konflikty.pl
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl
Łukasz Golowanow, konflikty.pl
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl
Łukasz Golowanow, konflikty.pl
Łukasz Golowanow, Konflikty.pl