Przez wiele lat pielęgnowano legendę o purytańskiej postawie Adolfa Hitlera. Otto Dietrich, twierdził: „Wiele napisano od czasu śmierci Hitlera na temat jego domniemanych romansów z aktorkami, tancerkami i innymi kobietami. Jeśli zechcielibyśmy się ograniczyć do prostych faktów, to opowieści te należałoby włożyć pomiędzy bajki (-)”. Można by temu wszystkiemu dać wiarę, gdyby nie ujawnienie supertajnego (w swoim czasie) dossier Führera. Będącego plonem działalności podległej Himmlerowi, służby bezpieczeństwa. Zresztą sam Dietrich podważa swoja opinię stwierdzając: „nie ma wątpliwości, iż Hitler czuł słabość do kobiet”, ale zaraz dodaje „nie był wszak Don Juanem, raczej ekscentrycznym mnichem, którego bawiły podejrzenia o liczne romanse”.

Hitler i kobiety

Spróbujmy skonfrontować rzeczywistość z legendą. Aby tego dokonać musimy cofnąć się do czasów młodości Hitlera. Pierwsza dziewczyna, która wywarła na szesnastoletnim wówczas Hitlerze silne wrażenie, była smukła blondynką o imieniu Stefania. Hitler zobaczył ją podczas spaceru po Landstrasse w Lincu. Świadek tego zdarzenia, August Kubizek, napisał potem: „Ponieważ ani Hitlera, ani mnie dziewczynie nie przedstawiono, byłoby rzeczą nie do pomyślenia, byśmy ją pozdrowili”. Zadurzony od pierwszego wejrzenia w starszej o dwa lata od niego Stefanii, Hitler przeżywał męki. Owładnięty uczuciem adresował do swoje muzy poezję miłosną własnego pióra. Zdesperowany nosił się nawet z poważnym zamiarem uprowadzenia Stefanii. Cóż, gdyby „szczęśliwa” muza wiedziała, od ilu nieszczęść mogła uchronić ludzkość?. Ale nie wiedziała. Zresztą Stefania wolała towarzystwo młodych oficerów, którzy zapraszali ją a wieczory taneczne (Stefania uwielbiała tańczyć, Hitler gardził tańcem). W końcu wyszła a mąż za kapitana, pełniącego służbę w Przemyślu.

Z czasem role się odwróciły. Teraz to za Hitlerem oglądały się kobiety. Z relacji kilku jego frontowych kolegów, wynika, że Hitler w 1916 i 1917 r. miał romans, z przynajmniej jedną francuską dziewczyną. Kobieta ta, Charlotte Eudoxie Alida Lobjouie, urodziła nieślubnego syna, którego ojcem miał być Adolf. Lata po wojnie są (zdaniem biografów, np. Maser) okresem bujnego życia erotycznego. Szczególnie w prasie zagranicznej roiło się od pogłosek i domysłów, m.in., że znajdował się pod dość dwuznaczną „opieką” sześćdziesięcioletniej bogatej wdowy Caroli Hofmann. W kręgu jego przyjaciółek znalazły się takie „opiekunki” jak: Helena Bechstein, żona znanego fabrykanta fortepianów; Victoria von Dirksen; Gertruda von Seydlitz; Elsa Bruckmann- żona znanego monachijskiego wykładowcy; Erna Hanfstaengl; pewna Finka nazwiskiem Seydl; Stefania księżna von Hohenlohe; Winnifred Wagner – synowa znanego kompozytora, oraz wiele innych „pań z towarzystwa”. Jednak największe podboje miłosne przypadają na lata 1924-1937.
[podpis]Martha Dood[/podpis]

Najpierw Hitler upodobał sobie tancerki, którym posyłał naręcza kwiatów, mino że w kieszeni częściej miał dziury niż marki. Jedną z pierwszych była Amerykanka Myriam Verne, którą zastąpiła wkrótce siostra jego kierowcy, Jenny Haug. W 1923 r. w kręgu zainteresowań intymnych Hitlera znalazła się była zakonnica, siostra Pia (Eleonore Bauer), która powiła mu syna. Do gorących wielbicielek Führera należała tancerka z zawodu żona przywódcy Frontu Pracy, Inge Ley, która w 1943 r. wyskoczyła przez okno swego berlińskiego mieszkania po lekturze listu jaki otrzymała od Hitlera.

Jednen z romansów, jakiego nie dało się mimo wszystko ukryć, łączył Hitlera z 16-letnią ekspedientką Marią Reiter zwaną Mitzi lub Mimi. Zapoznaną w czasie spaceru po parku monachijskim. Hitler znudził się nią wkrótce i zawiedziona Mitzi omal nie odebrała sobie życia. Inną z metres Führera była 22-letnia szokująca socjetę berlińską córka ambasadora amerykańskiego, Martha Dood. Panna Dood zaczęła być częstym gościem w Obersalzbergu. Pech chciał, że Martha Dood była szpiegiem sowieckim, o czym służby Hitlera zorientowały się dość wcześnie. Oczywiście rozstanie było przesądzone. Niefortunność tego związku powetował sobie Hitler romansem z uwodzicielską Dunką, dziennikarką Ingą Arvad. Pracowała ona dla Abwehry. W 1941 r. piękną Dunką zainteresował się – młody porucznik marynarki – John Kennedy. Znajomość ta nie uszła uwagi FBI i przyszły prezydent został skierowany do służby na Pacyfiku.
[podpis]Unity Mitford[/podpis]

Po wyżej wymienionych paniach przyszła kolej na 21-letnią Angielkę, córkę drugiego lorda Redesdale, Unity Valkerie Frejman-Mitford. Unity była fanatyczną nazistką. Wyimaginowała sobie, że może doprowadzić do zawarcia pokoju między Anglią i Niemcami. W następstwie wypowiedzenia wojny przez Wielką Brytanię w 1939 r. panna Mitford utraciła wiarę, znaleziono ją w Ogrodzie Angielskim w Monachium z postrzałem głowy. Przeżyła. Kula utkwiła jednak w głowie tak niebezpiecznie, że lekarze zaniechali operacji. Zmarła w 1948 r. w drodze z Londynu na wyspę Inch Kenneth na Hybrydach. W odróżnieniu od poprzedniczek rodowitą Niemką była kolejna przyjaciółka Hitlera, głośna aktorka filmowa, 29-letnia Renate Müller. Córka monachijskiego dziennikarza. Hitler poznał ją na jednym z głośnych przyjęć w Kancelarii Rzeszy, a „trudy” panny Müller Führer wynagradzał powierzaniem jej najlepszych ról i głośną kampanią prasową jej artystycznych dokonań.

Jednak jej prawdziwą miłością okazał się przemysłowiec pochodzenia żydowskiego. Służby Himmlera wytropiły ich w Monte Carlo. Po powrocie do Berlina pannie Müller, złożyło wizytę dwóch jegomościów, którzy po prostu wyrzucili ja przez okno z wysokości kilku pięter. Następnego dnia gazety doniosły, że panna Müller zmarła nagle po krótkiej chorobie.

O jeszcze innej faworycie Hitlera pisał w swych dziennikach szef dyplomacji Mussoliniego, hrabia Galeazzo Ciano, wskazując na 17-letnią urodziwą arystokratkę z Meklemburgii, Sigrid von Laffert.
[podpis]Angelika Maria Raubal[/podpis]

Największą bodaj miłością Hitlera była jego własna siostrzenica Angela Maria Raubal, zwana Geli, której wyrzeźbione w mundurze popiersie miało zdobić Kancelarię Rzeszy, a portret – willę w Wachenfeld. Geli była szczupłą i wysoką brunektą, a owalne rysy twarzy zdradzały słowiański rodowód – matka jej w 1903 wyszła za mąż za poborcę podatkowego – Czecha Raubala. Wszystko zaczęło się pod koniec 1929 roku (niektóre publikacje podają rok 1928), kiedy to przyrodnia siostra Hitlera Angela, zjechała z dwiema córkami z Wiednia, by zająć się gospodarstwem domowym Führera. Hitler wynajął w Monachium dla nich dziewięciu pokojowe mieszkanie. Na życzenie Hitlera jego siostra zamieszkała w jego rezydencji Haus Wachenfeld (w pobliżu później zbudowanego Berghofu). O intymnej więzi między Geli a Hitlerem zachowały się tylko fragmentaryczne przekazy. Pewne światło rzuca rozmowa z jednym z najwyższych członków kierownictwa partii nazistowskiej Franzen Xaverem Schwarzem, który był skarbnikiem NSDAP. Schwarz przeznaczył z kasy partyjnej znaczną sumę pieniędzy na wykupienie z rąk szantażysty całej teczki (lub jak chcą inni – kilku listów) pornograficznych rysunków Hitlera. Znajdowały się tam między innymi szkice z Geli Raubal. O wierności Geli do Adolfa krążyły różne plotki. Ile w tym prawdy trudni ustalić. Faktem natomiast jest, że i ten romans nie trwał długo i zakończył się tragiczne – oczywiście dla Geli. 17 września 1931 roku, w monachijskim mieszkaniu Hitlera doszło do burzliwej sprzeczki. Kiedy samochód Hitlera odjechał, gospodyni pani Winter ujrzała zdenerwowaną Geli. Na jej pytanie o powód zdenerwowania Geli odrzekała „z moim wujem już nic mnie nie łączy”. Nazajutrz znaleziono ja martwą w swoim pokoju. Kula trafiła prosto w serce. Przyczyny domniemanego (przy ciele denatki znaleziono pistolet typu Walter kalibru 6,35, a na ciele liczne zdrapania i krwawe wylewy) samobójstwa nigdy nie zostały w pełni wyjaśnione. Czy odegrał tu jakąś rolę fakt, że nieco wcześniej Hitler poznał Ewę Braun?. W jakim stopniu głęboka depresja po śmierci Geli była prawdziwa, a w jakim zaś dobrze odegrana aktorsko?. Pewnie nie dowiemy się już nigdy.

Ewa Braun była ostatnią i najgłośniejszą z faworyt Hitlera. Na temat tego romansu napisano wiele. Nie ma sensu w tym miejscu powielać znanych wszystkim informacji. Przypomnijmy tylko, że panna Braun (pyzata młoda blondynka) znalazła zatrudnienie w atelier fotografa Hoffmana. Tam spotkała mężczyznę pod czterdziestkę w ciemnym skórzanym płaszczu, filcowym kapeluszu i z pejczem w dłoni – który przedstawił się jako pan Wolf. Na początku 1932 r. Ewa zaczyna odwiedzać Hitlera w jego monachijskim mieszkaniu. Jednak wydarzenia tego burzliwego roku nie sprzyjają zakochanym. W tej sytuacji kwitnie korespondencja, jednak listy Hitlera przychodzą coraz rzadziej. Dnia 1 listopada 1932 r. Ewa wykrada pistolet ojca. Znaleziono ją w kałuży krwi na podłodze. Hitler, który następnego dnia dostał list pożegnalny od Ewy przyjechał natychmiast do Monachium. Odwiedził Ewę w klinice. Z dumą powiedział „ona zrobiła to z miłości do mnie, ale to nie może się powtórzyć”. A jednak się powtórzyło wiosną 1935 r., kiedy panna Braun zażyła bliską śmiertelnej dawkę pastylek nasennych. Widocznie nie łatwo jest żyć stale w cieniu, ze świadomością czyhającej na potknięcie konkurencji. Otoczonej wrogami lub fałszywymi przyjaciółmi.
[podpis]Ewa Braun[/podpis]

Jak zakończył się ten romans wszystkim wiadomo (chociaż nie ze wszystkimi szczegółami). W końcu jednak Ewa Braun przeszła do historii jako Ewa Hitler.

Bibliografia:

1. Hitler i Stalin – dwaj jeźdźcy apokalipsy
2. Hitler prywatnie, K. Grynberg
3. 1.Mów do mnie „pani Hitler”, V.E. Pigrrim