Oto nakładem wydawnictwa Rebis ukazała się ostania część wojennej trylogii jednego z najlepszych korespondentów wojennych czasów drugiej wojny światowej. Był „Najdłuższy dzień”, był „O jeden most za daleko”, przyszła kolej na „Ostatnią bitwę”.
W trzeciej części trylogii autor opowiada o bitwie o Berlin – stolicę III Rzeszy, która stała się symbolem ostatecznego pokonania nazizmu przez armie sprzymierzonych. Nie jest to relacja czysto wojskowa, ale znacznie szersza. Można powiedzieć, że samego opisu bitwy nie ma tu prawie w ogóle. Operacje wojskowe, walki stanowią tło dla kilkunastu mniejszych historii poszczególnych ludzi, którzy zamieszani byli w wydarzenia ostatnich miesięcy na europejskich frontach drugiej wojny światowej.
Relacja nie rozpoczyna się bowiem w kwietniu 1945 roku wraz z końcową, radziecką ofensywą na niemiecką stolicę, ale wiele miesięcy wcześniej, kiedy armie radzieckie stały jeszcze za Odrą, a alianckie – dopiero forsowały Ren. Dzięki takiemu zabiegowi uzyskujemy bardzo szeroką perspektywę na wszystkie wydarzenia, które w ostatecznym rozrachunku potoczyły się tak, jak to znamy z historii.
Z oczywistych względów, pomimo bycia korespondentem wojennym, autor nie mógł być we wszystkich opisywanych przez siebie miejscach, dlatego większa część spisanej przez niego historii opowiada się na archiwalnych dokumentach, innych publikacjach, wspomnieniach i wywiadach z uczestnikami opisywanych wydarzeń. O wyjątkowości tego autora świadczyć może fakt, że w latach sześćdziesiątych – w środku zimnej wojny – Ryan uzyskał dostęp do archiwów radzieckich, co nawet dzisiaj jest bardzo trudne. Miejscami książka przyjmuje formę fabularną, gdzie występują nawet dialogi, ale ponieważ intencją autora było jak najwierniejsze oddanie tamtych dni, dialogi występują dokładnie w takiej formie, jak miały miejsce w rzeczywistości. Nie ma w nich fikcji literackiej czy ubarwień. Autor używa tylko tych dialogów, co do których miał pewność, jak przebiegały. Albo były gdzieś zapisane, albo potwierdzały je relacje kilku świadków. Generalnie, od strony źródłowej nie można książce nic zarzucić.
Zgodnie z tytułem jest to opowieść o ostatniej bitwie – choć wiemy, że nawet po zdobyciu Berlina toczyły się jeszcze gdzieniegdzie walki – ale nie relacja o charakterze czysto militarnym. Jest to raczej opowieść o zwykłych ludziach, cywilach i żołnierzach, którzy w jakiś sposób byli zamieszani w całą historię. Począwszy od tych na szczytach władzy, jak Hitler, Stalin czy Churchill, przez wojskowych dowódców wszystkich stron, poprzez niższych rangą żołnierzy i ich zmagania na froncie, aż po cywilów mieszkających w stolicy Rzeszy, dla których nadejście Rosjan było najgorszym koszmarem.
„Ostatnia bitwa” stanowi najpełniejszy obraz wielkiej operacji, jaką było zdobycie Berlina, pokazując nie tylko to, co jest powszechnie znane z historii, ale również rzeczy przez wiele lat skrywane w archiwach lub takie, o których z różnych względów się głośniej nie mówiło, jak na przykład fakt zdobycia przez Niemców amerykańskiego planu podziału pokonanych Niemiec na kilka niezależnych od siebie rolniczych państewek, co wzmocniło determinację wśród niemieckich przywódców, by walczyć do ostatecznego końca. Albo o zakulisowych działaniach dyplomatycznych, które doprowadziły do tego, że Berlin był zdobywany przez Armię Czerwoną, choć gdyby istniała wola polityczna, równie dobrze mógł paść łupem aliantów zachodnich.
Trzeba wspomnieć, że nie jest to książka nowa. Jej pierwsze wydanie miało miejsce w roku 1966. Wtedy ujawniała po raz pierwszy wiele nieznanych wcześniej informacji, które dzisiaj uznajemy za oczywiste, jednak w tekście można natknąć się na informację, że dany fakt jest ujawniany pierwszy raz. Należy brać na to poprawkę. W Polsce jednak książka nie mogła się ukazać przed 1989 rokiem, ponieważ przedstawia obraz bitwy odmienny od obowiązującego w poprzednim systemie. W żaden sposób nie psuje to przyjemności z czytania.
Od strony technicznej, jak zwykle w przypadku wydawnictwa Rebis, nie można mieć najmniejszych zastrzeżeń. Książka została wydana na dobrej jakości papierze i oprawiona w twarda okładkę, stylowo pasującą do pozostałych części trylogii, które również ukazały się nakładem tego wydawnictwa, przez co wszystkie razem będą się bardzo efektownie prezentowały na półce szczęśliwego nabywcy.
Cornelius Ryan mówił, że czuje się dziennikarzem, który znalazł nowy sposób pisania o historii i że nie widzi żadnego powodu, żeby historia była nudna. „Ostatnia bitwa” jest doskonałą ilustracją powyższych słów. Mimo że dobrze znana, historia opowiedziana przez Ryana wciąga, trzyma i nie wypuszcza czytelnika z uścisku aż do ostatniej strony. Jest to pozycja obowiązkowa w biblioteczce, każdego zainteresowanego historią.
Autor: Cornelius Ryan
Oprawa: Twarda
Liczba stron: 472
Rok wydania: 2008
Wydawnictwo: Rebis