Od początku wojny rosyjsko-ukraińskiej obserwujemy powrót jednośladów do łask w wojskach lądowych. Początkowo prym wiedli tutaj Ukraińcy, jednak w ciągu ostatniego roku na czoło wysunęli się Rosjanie, prowadzący ataki w stylu „Mad Maxa”. Wiele jednostek organizuje pododdziały szturmowe korzystające z motocykli i quadów, a rosyjskie ministerstwo obrony zdaje się wiązać duże nadzieje z nową taktyką. Natomiast po stronie ukraińskiej panuje sceptycyzm.
Pod koniec minionej dekady siły zbrojne na całym świecie zaczęły zwracać uwagę na motocykle i motorowery elektryczne. Ze względu na niewielki hałas, niską sygnaturę termiczną i niedużą masę widziano w nich atrakcyjny środek transportu dla jednostek rozpoznawczych i specjalnych. W trakcie testów podnosiły mobilność zwiadowców i zapewniały im możliwość bardziej skrytego działania.
Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę elektryczne jednoślady zaczęły przeżywać boom. Założenia dotyczące jednostek rozpoznawczych i specjalnych sprawdziły się, ale motocykle i motorowery okazały się mieć znacznie więcej zastosowań. Zaczęli stosować je sanitariusze, snajperzy i drużyny łowców czołgów. Na polu walki nasyconym środkami walki radioelektronicznej musieli powrócić kurierzy, przenoszący rozkazy i meldunki. Lekkie elektryczne pojazdy okazały się dla nich idealnym rozwiązaniem. Producenci zaczęli oferować modele przygotowane z myślą o potrzebach wojska.
Innovative Ukrainian troops are combining Ukraine-made Delfast electric bikes with British NLAW anti-tank weapons to strike silently and suddenly against Russian columns pic.twitter.com/VQsT6Sd6vl
— Business Ukraine mag (@Biz_Ukraine_Mag) May 17, 2022
W roku 2023 konflikt przekształcił się w wojnę pozycyjną. O elektrycznych jednośladach zrobiło się ciszej. Jednak masowe pojawienie się na polu walki dronów FPV w ciągu 2024 roku wymusiły kolejne zmiany. Ciągłe linie okopów jako zbyt dobrze widoczne z powietrza, zamiast wzmacniać obronę, stały się pułapką. Na ich miejsce pojawiły się strefy złożone z sieci małych okopów dla dwóch lub trzech żołnierzy (z angielska zwanych „lisimi norami”). Trzeba było znaleźć sposób, pozwalający żołnierzom na szybkie pokonanie ziemi niczyjej i ucieczkę przed wszędobylskimi dronami FPV. Mówiąc językiem marketingu, pojawiła się potrzeba zwiększenia indywidualnej mobilności.
Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.
Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.
Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.
Rosjanie sięgnęli po jednoślady, jednak nie elektryczne lecz klasyczne, spalinowe. Mocniejszy silnik zapewnia lepsze możliwości pokonywania terenu. Z tego samego powodu szczególną popularnością cieszą się motocykle projektowane z myślą o wyścigach Enduro. Głównym zaś dostawcą takich pojazdów stały się firmy chińskie. Oprócz motocykli sporą popularnością cieszą się quady i lekkie pojazdy terenowe klasy buggy. Oprócz zwiększania mobilności mają one inną niebagatelną zaletę – są zbyt lekkie, aby aktywować zapalniki min przeciwczołgowych.
13/ As of June 2025, one of the most commonly observed models was the Enduro-style motorcycles, such as Sharmax Sport 280, produced by Sharmax Motors – a a company with manufacturing in China. Prices typically range from 180,000 to 300,000 rubles (approximately $1,900 to $3,200) pic.twitter.com/h4qeftXKFp
— Tatarigami_UA (@Tatarigami_UA) June 23, 2025
Pozornie Rosjanie wrócili do tradycji sięgającej lat 30. Motocykle w trakcie drugiej wojny światowej kojarzone są przede wszystkim z Wehrmachtem, ale to Armia Czerwona używała ich na dużo większą skalę, także motocykli z koszem będących jednym z symboli niemieckich sił zbrojnych. Rosjanie formowali bataliony, pułki, a nawet brygady motocyklowe, będące integralna częścią korpusów pancernych i zmechanizowanych.
Jednak współczesna taktyka wykorzystania oddziałów motocyklowych znacząco się różni od tej z drugiej wojny światowej. Motocykle służą dostarczaniu piechoty na pole walki. Skłoniło to część analityków, takich jak Michael Kofman, do porównania współczesnych rosyjskich oddziałów motocyklowych do dragonów i innych formacji „konnej piechoty”, które stosowały konie do przemieszczania się, a walczyły dopiero po spieszeniu.
Nie ma też samodzielnych jednostek motocyklowych, a ich wielkość jest znacznie mniejsza niż w okresie drugiej wojny światowej. Grupy motocyklowe tworzone są przez poszczególne jednostki. Ich szkolenie jest w związku z tym bardzo zróżnicowane. Główne punkty to jazda terenowa i unikanie dronów. Samo szkolenie może trwać ledwie kilkanaście godzin, albo nawet miesiąc. Zależy od sytuacji na froncie i podejścia dowództwa.
Również skład oddziałów jest zróżnicowany. Zwykle motocyklowe grupy szturmowe składają się z sześciu–ośmiu motocykli. Co najmniej jeden wyposażony jest w urządzenie do wykrywania dronów, kolejne dwa–cztery przewożą mobilne zestawy walki elektronicznej. Zależnie od dostępnego sprzętu zestawy te są montowane bezpośrednio na pojazdach lub w wersji plecakowej przenoszone przez indywidualnych żołnierzy. Często na jeden motocykl wsiada dwóch ludzi, jeden to kierowca, drugi to desant, prowadzący w trakcie jazdy ogień z broni ręcznej i obsadzający zdobyty teren. Liczebność grup jest równie zróżnicowana i wynosi od sześciu do szesnastu ludzi.
4/ The structure of a motorcycle assault group can vary depending on the unit, its assigned tasks, and the resources available to the parent unit. However, such a group typically consists of 6 – 8 motorcycles, with 1 – 2 riders per vehicle. pic.twitter.com/ZBc1fZX6iX
— Tatarigami_UA (@Tatarigami_UA) June 23, 2025
Motocyklowe grupy szturmowe stosowane są do prowadzenia uderzeń na flanki i oskrzydlania przeciwnika, prowadzenia rozpoznania bojem, ataków dywersyjnych i rajdów na tyły wroga. Oprócz tego widziano je jak dostarczają zaopatrzenie, a nawet ewakuują rannych. Stosunkowo rzadko obserwowane są łączone ataki, gdy piechota na motocyklach współdziała za artylerią, wozami bojowymi, bezzałogowcami i środkami walki elektronicznej. Przyczyną tego najprawdopodobniej są ciężkie straty wśród oficerów w pierwszych miesiącach wojny. Jak wynika z obserwacji ukraińskich wojskowych po stronie wroga brakuje dowódców zdolnych prowadzić operacje połączone na szczeblu kompanii i batalionu.
Tymczasem właśnie wówczas motocyklowe grupy szturmowe są najskuteczniejsze. W innych sytuacjach rezultaty są różne. Motocykliści mają odpowiadać za większość postępów poczynionych przez agresora w Donbasie w ciągu ostatniego roku. Z drugiej strony, w przypadku wczesnego wykrycia grupy motocyklowe. mimo swojej mobilności są bezbronne wobec ostrzału artyleryjskiego i z broni maszynowej.
Dobrze pokazuje to przypadek opisany przez ukraińską grupę OSINT DeepState. Bardzo liczna motocyklowa grupa szturmowa usiłowała szybkim rajdem opanować wieś Bahatyr w Donbasie, ukryć się tam i wykorzystać ją jako punkt wyjścia do dalszych ataków. Jednak im większa grupa, tym łatwiej wykryć ją z powietrza i poddać ostrzałowi ze wszystkiego, co jest pod ręką. Majowy atak na Bahatyr zakończył się katastrofą.
Z tego powodu po ukraińskiej stronie nastawienie do motocyklowych grup szturmowych jest mieszane. Z jednej strony rośnie zapotrzebowanie na motocykle i quady. 425. Samodzielny Pułk Szturmowy „Skala” stworzył własną kompanię motocyklową i w sieci chwali się jej sukcesami.
Przeważają jednak opinie sceptyczne. Według nich motocykle i inne lekkie pojazdy są zbyt wrażliwe na ogień przeciwnika, a wyposażone w nie rosyjskie jednostki odnoszą sukcesy tam, gdzie Ukraińcy mają zbyt mało bezzałogowców, aby skutecznie dozorować teren. Do tego piechotę przemieszczającą się na motocyklach jest stosunkowo łatwo spowolnić. Wystarczą zasieki z drutu kolczastego, miny przeciwpiechotne i odpowiednie nasycenie własnych pozycji karabinami maszynowymi. Jednoślady i quady w ukraińskich siłach zbrojnych są zaś obecnie stosowane najczęściej do przewozu zaopatrzenia.
Podpułkownik Bohdan Krotewycz, były szef sztabu obrony Mariupola, idzie jeszcze dalej. Podkreśla cały czas duże straty Rosjan, oparte na „jednorazowości” personelu wojskowego i traktowaniu własnych zasobów mobilizacyjnych jako nieskończonych. Jego zdaniem motocykle dobrze sprawdzają się w obronie, pozwalają sprawniej manewrować własnymi siłami. Natomiast w ataku:
– Pokażcie mi kompanię szturmową motocyklistów, która przetrwała więcej niż dwa ataki i przynajmniej połowa personelu pozostała w szeregach, wówczas przyznam, że się myliłem – kwituje.
Покажіть мені мотоциклетну штурмову роту, яка пережила більше двох штурмів (і хоча б половина особового складу залишилася в строю) — тоді я визнаю, що помилявся.
Нагадаю, що в росіян це працює за принципом одноразовості особового складу та "нескінченного" мобілізаційного ресурсу.…— Bohdan Krotevych (@BohdanKrotevych) May 20, 2025
Jak jednak wynika z niepotwierdzonych ukraińskich danych, rosyjskie ministerstwo obrony ma być bardzo zadowolone z jednostek motocyklowych. Jednoślady, quady i podobne wehikuły mają zostać standardowym wyposażeniem jednostek szturmowych i zostać przydzielone ponad połowie służących w nich żołnierzy. Dodajmy przy tym, że większość pojazdów trafiających na front jest dostarczana przez wolontariuszy, a nie państwo.