75 lat temu Koreańska Armia Ludowa przekroczyła 38. równoleżnik. Zaczęła się wojna koreańska. W planach Kim Ir Sena zwycięstwo miało być szybkie, wszak reżim Rhee Syngmana był skorum­po­wany i nieudolny, zaś Stany Zjednoczone skoncentrowały się na Europie. Jak zawsze kalkulacje okazały się błędne. Wojna toczyła się przez następne trzy lata i przy­niosła dewastację Półwyspu Koreańskiego. Był to punkt zwrotny zimnej wojny w Azji.

Od roku 1894, a formalnie od 1910, Korea była pod japońską okupacją. O ile na Tajwanie Japończycy starali się zbudować modelową kolonię, o tyle na półwyspie prowadzili typową eksploatację podbitego kraju. Jak jednak dowodzi grupa historyków Nowa Prawica, okres japońskiej okupacji nie jest taki jednoznaczny. Koreańczycy byli obywatelami drugiej kate­gorii, ale stali w hierarchii wyżej od Chińczyków i mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej. Ciekawe obserwacje na ten temat poczynił James Clavell, autor Szoguna, w częściowo auto­bio­gra­ficz­nej powieści Król szczurów, opisującej życie alianckich jeńców wojennych w obozie Changi w trakcie drugiej wojny światowej. Dodajmy jeszcze, że dzisiaj na miejscu obozu stoi singapurskie lotnisko.

Nowa Prawica wytacza ciężkie argumenty z cyklu „co my zawdzięczamy Rzymianom”. Ażeby skuteczniej eksploatować podbitą Koreę, Japończycy przeprowadzili modernizację kraju. Często brutalną, ale to oni budowali drogi, koleje, fabryki, kopalnie, wprowadzili powszechną oświatę, nowoczesną służbę zdrowia i do końca znieśli niewolnictwo. Jeżeli większość pierw­szego pokole­nia północno­kore­ań­skich przywódców ukończyła uczelnie w Związku Radzieckim, to na Południu większość pierwszej generacji przywód­ców miała za sobą uczelnie japońskie, na których studio­wała pod przybranymi japońskimi nazwiskami. W tej grupie był chociażby generał Park Chung Hee, który rządził krajem w latach 1963–1979 i jest uważany za twórcę podstaw dzisiejszej potęgi gospodarczej Korei Południowej. Wiosną 1944 ukończył z wyróż­nie­niem tokijską Akademię Wojskową, gdzie studiował jako Masao Takaki.

Amerykański Douglas C-54 Skymaster zniszczony na jednym z połud­niowo­kore­ań­skich lotnisk w pierwszych dniach wojny.

Wolność czy niekoniecznie?

Kwestia przyszłości Korei wypłynęła już podczas kairskiej konferencji Sprzymierzonych w lis­to­pa­dzie 1943 roku. Ogłoszono wówczas, że „w odpowiednim czasie Korea stanie się wolna i nie­pod­legła”. W Jałcie ustalono, że zanim do tego dojdzie, Półwysep będzie terytorium powierniczym pod zarzą­dem USA, Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i Chin. Wydaje się jednak, iż żadne z mo­carstw nie miało pomysłu na Koreę.

Jako pierwsze, już 10 sierpnia 1945 roku, do Korei wkroczyły oddziały radzieckie, które zajmowały stopniowo tereny na północ od 38. równoleżnika. 24 sierpnia Rosjanie weszli do Pjongjangu. W mieś­cie powitał ich Komitet Przygotowań Koreańskiej niepodległości, kierowany przez nacjonalis­tycz­nego działacza Cho Man-sika. Moskwa, chociaż miała już do dyspozycji Kim Ir Sena, pozwo­liła na działanie różnych komitetów i rad ludowych o urozmai­co­nym, niekiedy egzotycz­nym skła­dzie. Dla Stalina priorytetem była okupowana już część Europy i Chiny.

Odkąd rozpoczęliśmy finansowanie Konfliktów przez Patronite i Buycoffee, serwis pozostał dzięki Waszej hojności wolny od reklam Google. Aby utrzymać ten stan rzeczy, potrzebujemy 1800 złotych miesięcznie.

Możecie nas wspierać przez Patronite.pl i przez Buycoffee.to.

Rozumiemy, że nie każdy może sobie pozwolić na to, by nas sponsorować, ale jeśli wspomożecie nas finansowo, obiecujemy, że Wasze pieniądze się nie zmarnują. Nasze comiesięczne podsumowania sytuacji finansowej możecie przeczytać tutaj.

SIERPIEŃ BEZ REKLAM GOOGLE 88%

Oczywiście jak zawsze rosyjskie wojsko rabowało, mordowało i gwałciło. „Ekscesy” te były jednak ukierunkowane na Japończyków, kolaborantów, reakcjonistów, burżujów i kułaków. Większość społeczeństwa zostawiono w spokoju, a nawet pozwalano jej przyłączać się do krasnoarmiej­ców. Popularność komunistów wzrosła wraz z zaini­cjo­waną w marcu 1946 roku reformą rolną. Nie było mowy o kolektywi­za­cji, wielkie majątki podzielono między dotych­cza­so­wych dzierżaw­ców i bezrol­nych, a właści­cie­lom pozwolono zachować tyle ziemi, ile wcześniej miał najbied­niej­szy chłop. Doprowa­dziło to jednak do eksodusu koreań­skiej klasy średniej i wyższej. Według amerykań­skich władz wojskowych na południe uciekło około 400 tysięcy osób.

Douglas MacArthur i Rhee Syngman na uroczys­to­ści prokla­mo­wa­nia Republiki Korei, 15 sierpnia 1948 roku.

Reforma rolna była dziełem nowego radzieckiego namiestnika Korei, generała Tierientija Sztykowa. Ten protegowany Andrieja Żdanowa był w stanie przekonać Moskwę do zwróce­nia baczniejszej uwagi na Półwysep. Do Pjongjangu popłynęły pieniądze, pomoc gospodarcza i dorad­cy. Jednocześnie radzieccy towarzysze starali się pozostawać w cieniu. Północ była bardziej sta­bilna, wprowadzano zmiany współgrające z oczekiwaniami większości społe­czeń­stwa, a miejs­cowi komuniści mieli sporo swobody. Trudno określić, czy był to rezultat zaufania Stalina do Kima i Sztykowa czy cały czas niskiego miejsca Korei na liście priorytetów.

Wolność i bałagan

Na Południu sytuacja wyglądała zgoła odmiennie. Japońskie władze kolonialne od samego początku szły na współpracę z Amerykanami i stosowały obstrukcję wobec Rosjan. Już w pierwszej połowie sierpnia rezydujący w Seulu ostatni gubernator Korei, generał Nobuyuki Abe, zaczął sondować koreańskich działaczy niepodległościowych w sprawie przekazania władzy. Niekwestionowany lider koreańskiego ruchu niepodległościowego Song Jin-woo odrzucił jednak propozycję. Obawiał się, że Japończycy będą dążyć do utworzenia marionet­ko­wego rządu, który będzie mieć słabą legitymację. Dla Songa optymalną opcją było oczekiwanie na przybycie z Chin utworzonego w roku 1919 Tymczasowego Rządu Republiki Korei, który stworzy w pełni demokratyczne państwo.

Jednak 15 sierpnia, w dniu kapitulacji Japonii, ofertę Abe przyjął inny działacz niepod­leg­łoś­ciowy Lyuh Woon-hyung. To on ogłosił Koreańczykom wieść o kapitulacji Japonii, a dzięki przejęciu dość zasobnego skarbca władz kolonialnych mógł przystąpić do tworzenia Komitetu Przygotowawczego Koreańskiej Niepodległości. Władza Komitetu ograniczała się na dobrą sprawę do Seulu, szybko jednak przystąpił do koordynowania lokalnych rządów powstających na całym Półwyspie.

Decyzja Lyuh o przyjęciu władzy doprowadziła do wzmocnienia czynnika, jakim były osobiste animozje. Song był wściekły. Rozłam między obydwoma politykami pogłębił skład Komitetu Przygotowawczego. Znaleźli się tam głównie przedstawiciele lewicy, rzecz nieakceptowalna dla Songa. Lyuh usiłował osiągnąć jakieś porozumienie, spotkał się jednak ze zdecydowaną odmową. Nie były to jedyne problemy. Lyuh i drugi istotny działacz Komitetu, centro­prawi­cowy Kim Kyu‑sik, opowiadali się zdecydowanie przeciwko przekształceniu Korei w terytorium powiernicze.

Amerykanie wylądowali w Korei dopiero 8 września i o żadnych reformach nie było mowy. Co gorsza, w Pentagonie, ani nawet w Departamencie Stanu, nie było nikogo posługującego się językiem koreańskim, przynajmniej wśród mianowanych na stanowiska w okupacyjnej administracji. Doprowadziło to do dowcipów o tym, że amerykańską strefą tak naprawdę rządzą koreańscy tłumacze. Do tego po obu stronach 38. równoleżnika zaczęły się problemy gospodarcze. Wraz z wyjazdem Japończyków zabrakło inżynierów i kadry zarządzającej.

Dowódcą amerykańskich sił na Południu i de facto namiestnikiem został generał broni John R. Hodge. Był on jednak podporządkowany rezydującemu w Tokio generałowi Douglasowi MacArthurowi, wielkorządcy Japonii. Dla MacArthura Korea miała drugorzędne znaczenie i nie poświęcał jej wiele uwagi. Podobnie w Waszyngtonie więcej uwagi poświęcano Chinom, chociaż Czang Kaj-szek nie cieszył się tam sympatią.

Na południe od 38. równoleżnika działała amerykańska administracja wojskowa, nie miała jednak żadnej atrakcyjnej oferty dla Koreańczyków. Do tego ignorowała ona Rząd Tymcza­sowy, uważając go za zbyt skłaniający się w kierunku komunistów. Amerykańska strefa okupacyjna znalazła się w stanie zawieszenia.

Rozłam

W grudniu 1945 roku w Moskwie odbyła się amerykańsko-radziecka konferencja na temat przyszłości Korei. Zaproponowano objęcie kraju powiernictwem na okres pięciu lat, powołano dwustronną komisję, mającą zająć się sprawą. Miejscem spotkań organu był Seul, a jego prace szybko utknęły w martwym punkcie. Strony nie mogły się porozumieć w sprawie przyszłego rządu dla całej Korei. Waszyngton i Moskwa były w stanie zgodzić się tylko w jednym: od maja 1946 roku przekraczanie 38. równoleżnika bez zgody władz stało się nielegalne. Jakby tego było mało, już w lutym 1946 roku Moskale powołali w Pjongjangu Tymczasowy Komitet Ludowy Korei Północnej, zaczątek komunistycznego rządu kierowany przez Kim Ir Sena.

Pierwsze spotkanie komisji w Seulu. Na pierwszym planie generałowie Hodge i Sztykow.
(United States Army Military Government in Korea)

Generał Sztykow i jego pomocnicy przygotowali nawet wyniki przeprowadzonych w listopadzie tego samego roku wyborów do Ludowego Zgromadzenia Korei Północnej. Radzieccy genera­ło­wie zdecydowali nie tylko o dokładnym podziale miejsc między poszczególne partie, ale także liczbie kobiet w w zgromadzeniu, a nawet dokładnym składzie społecznym ciała. Podczas pierwszej sesji w lutym 1947 roku Zgromadzenie przekształciło Komitet Tymczasowy w Komitet Ludowy Korei Północnej. Zmiana była kosmetyczna. Na czele organu nadal stał Kim Ir Sen. Biorąc pod uwagę niezdecy­do­wa­nie i brak pomysłu po amerykańskiej stronie, Rosjanie wykorzystali sytuację, która sama pchała im się w ręce. Wybory w strefie amerykańskiej przeprowadzono w październiku 1946 roku i również były one dalekie od ideału.

Coraz bardziej sfrustrowani Amerykanie wnieśli we wrześniu 1947 roku sprawę Korei pod obrady Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Związek Radziecki zaprotestował. W listopadzie Zgromadzenie Ogólne opowiedziało się za wycofaniem obcych wojsk z Korei, przejęciem zarządu nad krajem przez ONZ i przygotowaniem wyborów, mających wyłonić przyszły koreański rząd. Moskwa zbojkotowała głosowanie, następnie uznała je za niewiążące, a wreszcie ogłosiła, że ONZ nie będzie w stanie zagwarantować uczciwych wyborów.

Paradoksalnie była to prawda. Moskwa nie dopuściłaby do wyniku wyborów niezgodnego ze swoimi oczekiwaniami. Również na Południu Amerykanie coraz mocniej wspierali miejs­co­wych polityków na podstawie ich stosunku do komunizmu. Na czoło wysunął się były pierwszy prezydent rezydującego w Chinach Rządu Tymczasowego i zatwardziały antykomunista Rhee Syngman. Ostatecznie wybory przeprowadzono tylko w amerykańskiej strefie w maju 1948 roku. Zgromadzenie Ogólne uznało je, chociaż cześć obserwatorów ONZ zgłaszała zastrzeżenia – ugrupowania prawicowe były wyraźnie faworyzowane.

Kim Ir Sen (Kim Il-sung) i Kim Ku (Kim Gu), 1948 rok.

Coraz wyraźniej rysujący się podział był nie w smak Koreańczykom, którzy chcieli zjed­no­czo­nego państwa. Wiele ugrupowań i polityków zbojkotowało wybory. Jeszcze w kwietniu Kim Ku i Kim Kyu-sik udali się na rozmowy do Pjongjangu. Na wspólnej konferencji z przed­sta­wi­cie­lami Północy wezwali do powołania zjednoczonego rządu i wycofania z Korei obcych wojsk. Rhee i gene­rał Hodge potępili ten krok. Napięcie na Południu było coraz większe. Kim Ku został w czerwcu 1949 zamordowany przez anty­komunis­tycz­nego oficera, porucznika Ahn Doo‑hee.

W wyborach zwyciężyły ugrupowania popierane przez USA. 15 sierpnia 1948 roku proklamowano Republikę Korei, na której czele stanął Rhee Syngman. Rosjanie mieli teraz rozwiązane ręce. 9 września 1948 roku proklamowano Koreańską Republikę Ludowo-Demokratyczną. Jej prezydentem został oczywiście Kim Ir Sen, a generał Sztykow pozostał radzieckim namiestnikiem, chociaż z tytułem ambasadora. Umacnianie władzy ludowej ruszyło pełna parą, a Kim mógł wreszcie ściągnąć rękawiczki i zintensyfikować czystki w szeregach Komunistycznej Partii Korei Północnej, przemianowanej w następnym roku na Partię Pracy Korei.

Beczka prochu

W grudniu 1948 roku Zgromadzenie Ogólne ogłosiło Republikę Korei jedynym legalnym rządem Korei. Podział kraju nikogo nie satysfakcjonował. Po obu stronach 38. równoleżnika rządzący uznawali taką sytuację za tymczasową i szykowali się do zjednoczenia na drodze zbrojnej.

W lepszej sytuacji była Północ. To tam były kopalnie i większość stworzonego przez Japończyków przemysłu. Radziecka pomoc pozwalała utrzymać te atuty, a wczesne popularne decyzje, jak reforma rolna, przyniosły komunistom duże poparcie. Potem, gdy dokręcono śrubę, nie było już jak się buntować.

Na Południu sytuacja była odwrotna. Amerykanie najpierw nie mieli pomysłu na rządzenie krajem, a potem podstawowym kryterium stał się dla nich antykomunizm. Sytuacja gospodarki pozbawionej japońskich kadr stawała się coraz trudniejsza. Latem 1946 roku wprowadzono kartki na żywność i kontrolę cen. Kwitły czarny rynek i prokomunistyczne sympatie. Doprowadziło to we wrześniu do wybuchu brutalnie stłumionego powstania.

Oczywiście komuniści nie mogli nie skorzystać z okazji do osłabienia konkurencyjnej władzy. Z Północy napływali agenci, broń, pieniądze a w końcu jednostki specjalne, a nawet regularne oddziały Koreańskiej Armii Ludowej. Działalność partyzancka i wywrotowa nasiliła się w roku 1948. Z drugiej strony oskarżenia o komunizm były wygodne dla Seulu do likwidacji przeciwników i tuszowania własnych błędów. Wzdłuż 38. równoleżnika regularnie dochodziło do starć, a przez Południe przetoczyła się seria powstań, z największym na wyspie Czedżu. Ocenia się, że w walkach i w wyniku represji na terenie całego kraju zginęło od 30 tysięcy do nawet 100 tysięcy osób. Straty sił rządowych szacowane są na 8–12 tysięcy ludzi.

Generał Hodge zareagował sprawnie. Wprawdzie amerykańskie siły były od roku 1948 stopniowo wycofywane, pozostawali jednak liczni instruktorzy i doradcy wojskowi. Siły południowo­kore­ań­skie były przekształcane w sprawną formację antypartyzancką. Do wiosny 1950 roku praktycznie udało się zlikwidować większość oddziałów partyzanckich i powstrzy­mać napływ grup z Północy. Wprawdzie część oficerów wywiadu i nowo powstałej CIA ostrzegała przed zbliżająca się inwazją, nie dawano im jednak wiary. W kilkakrotnie wskazywanych terminach nic się nie wydarzyło, a przebieg walk granicznych sugerował, że KAL nie jest poważnym przeciwnikiem.

Dojrzewanie sytuacji

Ostrzeżenia były jednak prawdziwe. Sytuacja wokół Korei zachęcała Kima do działania. Jesienią 1948 roku chińscy nacjonaliści doznali serii druzgoczących klęsk z rąk komunistów. W następnym roku stracili kontrolę nad większością kraju, Czang Kaj-szek musiał ewakuować się Tajwan. Był to cios w same podstawy amerykańskiej polityki wobec Azji Wschodniej. W myśl koncepcji opracowanej jeszcze przez administrację Roosevelta Chiny miały być obok Stanów Zjednoczonych, Związku Radzieckiego, Wielkiej Brytanii i Francji jednym z pięciu policjantów, stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ pilnujących porządku na świecie. Rząd Kuomintangu jako sojusznik Waszyngtonu miał odpowiadać właśnie za Azję Wschodnią.

„Utrata Chin” przez USA kompletnie wywróciła regionalny układ sił. Amerykanie zostali „wypchnięci z kontynentu”, komunistyczne Chiny sprzymierzone z Moskwą przechylały równowagę na korzyść komunizmu. Okupowana Japonia zaczęła w koncepcjach planistów z Waszyngtonu przesuwać się z roli bazy tyłowej na kluczowego sojusznika w regionie, który jak najszybciej musi odbudować swoje zdolności militarne.

Zmiana nastawienia Waszyngtonu nie była jednak całkowita. Przede wszystkim nie dotyczyła Korei. W roku 1949 administracja Trumana zakończyła wycofywanie oddziałów z Republiki Korei i zaczęła sygnalizować brak zainteresowania sytuacją na Półwyspie. Po pierwszym kryzysie berlińskim USA uważały za konieczne skoncentrować się na Europie. Otwarcie mówiła o tym strategia bezpieczeństwa ogłoszona w styczniu 1950 roku. Korea wydawała się wyłączona z Doktryny Trumana.

W Waszyngtonie nadal widoczny był brak zainteresowania sytuacją na Półwyspie. Jeszcze na kilka dni przed 25 czerwca generał MacArthur podkreślał w swoim memoran­dum strategiczną rolę Tajwanu i konieczność utrzymania wyspy, chociaż niekoniecznie pod rządami Czanga i Kuo­min­tangu. Generał postulował utworzenie niezależnej Republiki Tajwanu, co jego zdaniem podniosłoby wiarygodność USA w Azji jako mocarstwa antykolonial­nego i sza­nu­ją­cego prawo narodów do samo­stano­wienia.

Co zamierzał Stalin?

W obliczu takiego rozwoju sytuacji Kim Ir Sen uznał, że nadszedł właściwy moment na zjednoczenie kraju pod władzą komunistów i zaczął zabiegać u Stalina o zgodę na inwazję. Jako dodatkowy argument przedstawiał podkoloryzowane raporty na temat sytuacji na Południu. Reżim Rhee Syngmana miał być na krawędzi upadku, sytuacja na Południu zaś miała dojrzeć do ogólnego powstania. Niezależnie od czasu i okoliczności wizja „trzydniowej wojny” i wojsk agresora witanych kwiatami przez miejscową ludność jest niezwykle kusząca.

Wizyta w Moskwie w marcu 1949 roku. Od lewej: Kim Ir Sen, Anastas Mikojan, Andriej Gromyko, Pak Huen Yung, Hong Myung Hui.

Radziecki dyktator jednak się wahał. Podobnie jak Amerykanie, także Rosjanie woleli skon­cen­tro­wać się na Europie. Wprawdzie kryzys berliński i wojna domowa w Grecji zakończyły się zwycięs­twem Anglosasów, ale sytuacja we Francji i Włoszech ciągle zdawała się sprzyjać komunis­tom. Mimo proklamacji powstania Republiki Federalnej Niemiec i Niemieckiej Republiki Demokratycznej losy Niemiec cały czas się ważyły.

W kwietniu 1950 roku Stalin ostatecznie wydał zgodę, ale postawił szereg warunków. Radziec­cy sztabowcy pomogą zaplanować inwazję, Kim może liczyć na doradców wojskowych i dostawy broni, ale nie ma mowy o bezpośrednim zaangażowaniu Związku Radzieckiego, niezależnie od tego, co będzie się działo. Do tego Północ miała zagwarantować sobie wsparcie Chin, łącznie z udzia­łem chińskich wojsk, jeśli zajdzie taka potrzeba. Mao początkowo się wahał. Chiny były wyniszczone wojną z Japonią i wojną domową, w wielu przygranicz­nych regionach operowały niedobitki sił Kuomintangu, a marynarka wojenna i lotnictwo nacjonalistów operujące z Tajwanu regularnie nękały wybrzeże. Dopiero pod naciskiem Stalina Mao zgodził się na plan Kima i warunki Moskwy.

Dlaczego Stalin postawił właśnie takie a nie inne warunki? Zaskakującego wyjaśnienia dostarczają badania Ra Yong-yila, byłego szefa południowokoreańskiej służby bezpieczeństwa. Po przejściu na emeryturę Ra przeistoczył się w historyka, a dobre relacje z kierownictwem FSB dały mu dostęp do moskiewskich archiwów. Okazuje się, że Stalin wcale nie był zado­wo­lony ze zwycięstwa komunistów w chińskiej wojnie domowej. Radziecki dyktator bardzo szybko rozgryzł Mao, nie ufał mu i obawiał się jego ambicji. Zakładał, że prędzej czy później ChRL rzuci wyzwanie radzieckiemu przywództwu w ruchu komunistycznym. Optymalną sytuacją dla niego był pat i podział Chin wzdłuż Jangcy. Podzielone Chiny to słabsze Chiny i uleg­lej­szy Mao. Przewidywania te sprawdziły się w ciągu zaledwie kilku lat wraz z rozłamem radziecko-chińskim.

Mao i Stalin w Moskwie, 1949 rok.

W ocenie Stalina jedynym rozwiązaniem było uwikłanie komunistycznych Chin w jakiś konflikt i uniemożliwienie im zajęcia Tajwanu. Kim zaś dostarczył wspaniałej sposobności. Okazało się to idealnym rozwiązaniem – niezależnie od wyniku konfliktu Chiny byłyby w trudnej sytuacji. W przypadku powodzenia zjednoczona komunistyczna Korea tradycyjnie obawiałaby się Chin i naturalnie ciążyła w stronę Związku Radzieckiego. W przypadku niepo­wo­dze­nia Mao musiałby interweniować, aby zapobiec wojskom amerykańskim na granicy ChRL. Nawet jeżeli chińska interwencja zakończyłaby się fiaskiem, Chiny nadal byłyby w trudniejszej sytuacji niż Związek Radziecki. To one miałyby długą granicę ze zjednoczoną i antykomunis­tyczną Koreą.

Kim Ir Sen był raczej nieświadomy tych kalkulacji. 7 czerwca wezwał do prze­pro­wa­dze­nia w sierpniu wyborów na terenie całej Korei. Miało to być preludium do pokojowego zjedno­cze­nia. Do Seulu ruszyła misja dyplomatyczna mająca przedyskutować sprawę. Rhee Syngman z miejsca odrzucił ofertę. Rhee spotkał się 18 czerwca z Johnem Fosterem Dullesem, podów­czas doradcą Trumana, i otwarcie mówił o swoim pragnieniu podboju Północy. W tych dniach doszło do kolejnych starć granicznych zakończonych zwycięstwem Południa, ale jeszcze 23 czerwca obserwatorzy ONZ wysłani na linię demarkacyjną nie zauważyli żadnych. 25 czerwca Kim Ir Sen rzucił kośćmi. Zimna wojna w Azji weszła w nowy etap.

Maj. R.V. Spencer, UAF (Navy). U.S. Army Korea – Installation Management Command