Przedstawiciele sił powietrznych Stanów Zjednoczonych i koncernu Boeing poinformowali, że w ubiegłym tygodniu przeprowadzono pierwszy lot bezzałogowego myśliwca F-16. Zmodyfikowany Viper stał się dronem, który będzie celem ćwiczebnym dla wszystkich rodzajów wojsk. Samolot wystartował z położonej na Florydzie bazy wojsk lotniczych Tyndall i przez cały czas był ubezpieczany przez dwa pilotowane myśliwce F-16. Lotem QF-16 sterowało z ziemi dwóch operatorów pilotów US Air Force. Maszyna wzbiła się na wysokość dwunastu kilometrów i wykonała kilka symulowanych manewrów, a test uznano za sukces.

Pierwszy oblot celu latającego odbył się w maju 2012 roku. Wówczas maszyna QF-16 FSAT (pełnowymiarowy cel powietrzny, Full Scale Aerial Target) wykonała lot trwający sześćdziesiąt sześć minut. Podczas tego przelotu nie do końca sprawdzony system bezzałogowy asekurował jednak pilot. Wnioski wyciągnięte z tamtego testu pozwoliły na ubiegłotygodniowy lot z pustym kokpitem.

Dotychczas na cele ćwiczebne przerobiono sześć myśliwców F-16, nie pozbawiając ich możliwości pilotowania w sposób konwencjonalny. Zadaniem QF-16 jest zastąpienie przestarzałych zdalnie sterowanych celów ćwiczebnych QF-4, których konstrukcje oparto na przestarzałych F-4 Phantom. Nowa rola zmodyfikowanych Viperów sprowadzać się będzie do służby jako wymagający cel dla pilotów myśliwców F-22 Raptor i F-35 Lightning, zgodnie ze zmieniającym się polem walki.

(blogs.defensenews.com)