XXXI MSPO został wykorzystany przez amerykański koncern RTX – dotychczas znany jako Raytheon – nie tylko do promowania nowej identyfikacji wizualnej, ale też pokazania szerokiej gamy produktów, zwłaszcza z obszaru obrony przeciwlotniczej. W Polsce jego produkty można napotkać w wielu rodzajach sił zbrojnych, ponieważ w większym lub mniejszym stopniu jest zaangażowany w produkcję między innymi: systemów przeciwlotniczych Patriot, przeciwpancernych pocisków kierowanych Javelin, pocisków powietrze–powietrze AIM-120 AMRAAM i wielu innych. Pod względem przemysłowym Polska jest dla RTX drugim najważniejszym rynkiem po Stanach Zjednoczonych. W dziesięciu lokalizacjach koncern zatrudnia u nas 9 tysięcy pracowników.

Radary GhostEye

Najważniejszym wydarzeniem związanym z RTX na MSPO było podpisanie umowy na realizację drugiej fazy programu Wisła, czyli pozyskania kolejnych systemów przeciwlotniczych MIM-104 Patriot. Umowa przewiduje dostarczenie dwunastu radarów LTAMDS (Lower-Tier Air and Missile Defense Sensor) i czterdzieści osiem wyrzutni dla sześciu batalionów. Bardziej szczegółowo o tej transakcji pisaliśmy w tym artykule.

Radar LTAMDS systemu Patriot.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)



Warto dodać, że Polska będzie pierwszym zagranicznym użytkownikiem radarów LTAMDS. Jest to stacja radiolokacyjna nowej generacji stworzona w odpowiedzi na zapotrzebowanie ze strony US Army. Składa się z trzech anten AESA – jednej głównej i dwóch pomocniczych. Pozwala to na obserwację przestrzeni powietrznej w polu 360 stopni, co jest znacznym postępem w porównaniu do 120 stopni w dotychczasowym radarze MPQ-65. Moduły nadawczo-odbiorcze są zbudowane w oparciu o półprzewodniki bazujące na azotku galu. Dokładne dane taktyczno-techniczne są niejawne, ale wiadomo, że ma ponad dwukrotnie większą moc niż starszy radar. LTAMDS jest zdolny do wykrywania wszystkich kategorii celów powietrznych, takich jak pociski balistyczne i manewrujące, samoloty i bezzałogowe statki powietrzne oraz broń hipersoniczna.

Program rozwoju i dostaw radarów dla US Army notuje opóźnienia, jednakże ukończono już produkcję wszystkich sześciu radarów objętych pierwszą umową. Obecnie przechodzą one równoczesne testy na poligonach, a jednocześnie prowadzone są dalsze działania integracyjne i badawcze. W związku z tym Caroline Touchstone, dyrektorka do spraw programu Wisła i innych polskich programów obronnych w RTX, nie podała szczegółowego harmonogramu dostaw wyposażenia dla drugiej fazy Wisły. Powiedziała jedynie, że będzie on ściśle powiązany z dostawami dla US Army.

W ramach realizacji drugiej fazy Wisły poszerzy się również udział polskiego przemysłu. Wśród beneficjentów offsetu znajdą się takie firmy jak: Mesko, Ośrodek Badawczo-Rozwojowy Centrum Techniki Morskiej, PCO, PIT-Radwar, Wojskowe Zakłady Elektroniczne, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 1, Wojskowe Zakłady Lotnicze nr 2, Wojskowe Zakłady Łączności nr 1 i Wojskowe Zakłady Uzbrojenia. Otrzymają one technologie, wyposażenie i przeszkolenie niezbędne, aby móc produkować i serwisować elementy radarów LTAMDS.

Radar GhostEye MR.
(Maciej Hypś, Konflikty.pl)

Oczekuje się, że dołączą one do globalnego łańcucha dostaw radarów LTAMDS. Ponieważ przygotowanie produkcji i szkolenia zajmują określony czas, nie jest pewne, czy polskie firmy wyrobią się z uruchomieniem produkcji do czasu rozpoczęcia dostaw dla Wojska Polskiego. Jest prawdopodobne, że pierwsze radary będą wyprodukowane całkowicie w Stanach Zjednoczonych. Natomiast później przedsiębiorstwa będą uczestniczyły w produkcji części do tych radarów dla innych klientów zagranicznych, a RTX spodziewa się dużych zamówień od obecnych użytkowników systemu Patriot jak i z nowych państw.



LTAMDS to pierwszy z rodziny radarów nowej generacji opracowanych przez RTX pod wspólną nazwą GhostEye. Na MSPO zaprezentowano także drugie urządzenie tej rodziny: GhostEye MR. Jest to radar dozoru powietrznego i kierowania ogniem o polu widzenia 360 stopni zaprojektowany do wykrywania, śledzenia i identyfikowania różnorodnych zagrożeń, w tym pocisków, dronów, samolotów i śmigłowców.

Może on działać samodzielnie, ale w przyszłości ma również zostać włączony do systemu przeciwlotniczego NASAMS. Zapewni on większy zasięg w porównaniu z dotychczasowymi radarami AN/MPQ-64 Sentinel i pozwoli w pełni wykorzystać możliwości pocisków AIM-120 AMRAAM-ER. Jego zasięg jest o 70%, a pułap – o 50% większy od klasycznego AIM-120, którego zasięg wynosi około 100 kilometrów przy odpaleniu z powietrza. Dla wersji odpalanej z lądu jest on nieco mniejszy. Klasyczny AIM-120 również był prezentowany na stoisku RTX.

Javelin i Stinger

Podobnie jak inne znane pociski: Javelin i Stinger. Jeśli chodzi o ten pierwszy, w trakcie MSPO spółka Javelin Joint Venture (z udziałem Lockheeda i RTX) podpisała z Polską Grupą Zbrojeniową porozumienie, które ma na celu zbadanie możliwości utworzenia zakładu montażu końcowego i produkcji komponentów w Polsce. Dodatkowo przedstawiciele Javelin Joint Venture złożyli pierwsze zapytanie ofertowe na produkcję komponentów do pocisków Javelin w Mesko.

Pociski Javelin i Stinger.
(RTX)

Natomiast prezentacja Stingera była zaskakująca z dwóch powodów. Po pierwsze: chociaż od czasu radzieckiej inwazji na Afganistan pocisk ten stał się swego rodzaju symbolem dla całej klasy naramiennych wyrzutni przeciwlotniczych, dzisiaj nie jest już szczytem techniki i polski Piorun jest od niego lepszy (niemniej w zgodzie na sprzedaż Polsce AH-64E uwzględniono Stingery). Po drugie: Amerykanie borykają się z ogromnymi problemami z odtworzeniem zdolności produkcyjnych Stingerów. Wiele kluczowych elementów pocisków produkowanych w ostatnim czasie nie było produkowanych na bieżąco, ale pochodziło z zapasów magazynowych producenta.



Raytheon zaprzestał produkcji Stingerów dwadzieścia lat temu, ale wojna na Ukrainie wymusiła ponowne otwarcie linii produkcyjnych, co okazało się dużym wyzwaniem wobec zdemontowania maszyn i braku wiedzy wśród pracowników, jak budować te pociski. W rezultacie RTX na nowo zatrudnia byłych pracowników, którzy zajmowali się produkcją Stingerów lata temu. Wielu z nich ma ponad siedemdziesiąt lat. Mają oni przeszkolić obecnych, młodych pracowników.

Flight2 dla Herculesów

Z kolei Collins Aerospace, również będący częścią koncernu RTX, zaprezentował pakiet modernizacyjny Flight2 dla samolotów transportowych C-130H Hercules. Pakiet ten dotyczy modernizacji awioniki i pozwala na zastąpienie ponad stu instrumentów analogowych cyfrowymi. W pakiecie są wykorzystywane dostępne od ręki urządzenia komercyjne. System ma duże możliwości konfiguracji, w zależności od wymagań klienta, i może obejmować różnego rodzaju radiostacje, autopiloty, sensory i inne systemy.

Tablica przyrządów C-130H z pakietem Flight2.
(RTX)

Jego rdzeniem jest pakiet awioniki dostosowujący wyposażenie nawigacyjne samolotu do obecnych wymagań międzynarodowych instytucji zarządzających ruchem lotniczym. Obejmuje on radiostację VHF z separacją kanałów 8,33 kHz, możliwość podejścia do lądowania według wskazań nawigacji satelitarnej, transpondery trybu S i ADS-B, odbiorniki VOR i ILS odporne na zakłócenia transmisjami pasma FM i urządzenia nawigacyjne pozwalające na określenie pozycji samolotu z dokładnością do 0,3 mili morskiej (RNP 0,3).

Do tego można dokładać wyposażenie specjalistyczne obejmujące między innymi wyświetlacze przezierne HGS-4500 Head-Up Guidance, systemy identyfikacji swój-obcy, autopilota z zaprogramowanymi profilami loty do zrzutów ładunków i innych misji, system syntetycznej widzialności EVS-3000 czy cyfrowy system kontrolowania i monitorowania pracy silników. Do tego można dołożyć kolejne sensory w postaci nowych radarów czy głowic optoelektronicznych.



Do tej pory Collins dostarczył ponad 370 pakietów Flight2 do modernizacji C-130 w kilkunastu państwach, w tym dla 176 egzemplarzy należących do US Air Force. Ten sam pakiet awioniki wykorzystano również przy modernizacji samolotów E-3, KC-135 i KC-10. Ogółem awionika Flight2 została zainstalowana w ponad 3 tysiącach samolotów i śmigłowców.

W przypadku Polski jest on oferowany w pierwszej kolejności dla pięciu C-130H, które Siły Powietrzne mają otrzymać do 2024 roku. Amerykanie przekażą samoloty ze swoich nadwyżek za darmo, a Polska zapłaci jedynie za rozkonserwowanie dwóch egzemplarzy; trzy pozostałe wytypowane do przekazania będą pochodziły ze służby liniowej. Dwie maszyny są już w Polsce i przechodzą przeglądy w Wojskowych Zakładach Lotniczych Nr 2 w Bydgoszczy. Dostawy wszystkich mają się zakończyć do połowy 2024 roku. Dodatkowo Flight2 mógłby się znaleźć również na wyposażeniu samolotów rodziny M28.

Zobacz też: MSPO: Naziemne pojazdy bezzałogowe z Dalekiego Wschodu

Maciej Hypś, Konflikty.pl